sobota, 18 stycznia 2014

Antybiotyk

Wczoraj około 18 zadzwoniła Lusia, że Grześ ma 40,5 temperatury i się trzęsie.
Pojechałam do domu, podałam przeciwgorączkowe, ponosiłam, Zostawiłam śpiącego w ramionach taty.
Po powrocie z pracy pojechaliśmy do lekarza do Poznania.
Grześ ma zapalenie układu moczowego.
W nocnej aptece wykupiliśmy leki - chyba z drobinkami złota, bo ceny powalające.
Podawanie leku - jeden trzyma, drugi podaje wpuszczając od wewnętrznej strony policzka.
Krzyk i płacz...ale trzeba.

Płakał przy siusianiu i wstrzymywał, więc ratowaliśmy się kąpielą w korze dębu.
Nocka ciężka, koło 5 zasnęliśmy na spokojnie.
Miałam iść do pracy 7.45 - 20.30 na szczęście koleżanka poszła za mnie do czasu, aż Sołtys wróci z pracy, wtedy ja pojadę.
Jutro i poniedziałek mam wolny, w przeciwnym razie wzięłabym opiekę.
Dziś Mały bledziutki, z podkrążonymi oczkami, ale spokojny i siusia bez problemu.
Wycałowany od blogowych ciotek :)
Nie mam czasu na czytanie i komentarze -rozumiecie.

22 komentarze:

  1. Misiu, szczerze współczuję. jakie ja miałam szczęści, że Młoda w ogóle nie chorowała i nie choruje.
    mam nadzieję, że mimo tych podkrążonych oczu jednak idzie ku lepszemu.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Praca i małe wiecznie chorujące chłopaki. Wiem i dlatego z wielkim zrozumieniem trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia Grzesia-;))

    OdpowiedzUsuń
  3. do nasiadówek najlepsze jest Tantum Rose, robiłam z tego swojej córce po operacji przeszczepienia moczowodów...siadała w misce i mniej bolało....
    biedny Grześ ....niech szybko wraca zdrówko:)
    http://leptir-visanna6.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedak. Antybiotyk powinien pomóc. I pewnie powinien jeszcze dużo pić... Trzymajcie się.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo współczuję :(
    Biedak Grzesio,
    drogi moczowe to bolesna sprawa :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku jaki bidulek ale mu się przyplątało:( buziaczki od ciotki i dużo, dużo zdrówka:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Biedactwo, w takim razie życzę dużo sił i zdrowia i dołączam się do blogowych ciotek ślących buziaczki. :*

    OdpowiedzUsuń
  8. nie wiem czy Grzes może ale sok z żurawiny zbawiennie dziala na te sprawy, sama sie leczyłam. Niech dużo siusia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei suszoną żurawinę jadłam, przy zapaleniu pęcherza.
      Dużo zdrówka i szybkiego powrotu do zdrowia Grzesiowi życzę.

      Usuń
  9. Rozumiemy*** Zdrówka dla Grzesia:-).

    OdpowiedzUsuń
  10. rozumiemy - cierpliwości i zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  11. wycmokany i wyściskany!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. zdrowiej, Grzesiaczku! Dużo sił wam życzę

    OdpowiedzUsuń
  13. zdrówka dla Grzesia i dla Was też:***

    OdpowiedzUsuń
  14. O rany !! Współczuję Grzesiowi i mam nadzieję ,że już całkiem dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeju... Życz mu zdrówka ode mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Słoneczko maleńkie takie chore, ciocie się martwią. Gzubku wracaj do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  17. Biedny Grzdylek! Znam ten ból doskonale, niejedno zapalenie pęcherza poza mną. Wyobrażam sobie, jakie to cierpienie przynosi takiemu maluszkowi... Zdrowiej, chłopcze! I bardzo uważaj zimą na ,,doły''!

    OdpowiedzUsuń
  18. Zdrówka dla Grzesia i cierpliwości dla mamy. Biedactwa, mam nadzieję że już lepiej.

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)