piątek, 17 stycznia 2014

Nie chcę do pracy!!!

Temperatura u Grzesia wzrosła;(
Chce siedzieć wtulony we mnie...
A ja muszę do pracy.
Na szczęście syrop przeciwgorączkowy łyknął chętnie..mam nadzieję, że pomoże.
Wiem, że Lusia sobie poradzi,a niedługo Sołtys wraca z pracy,ale i tak ciężko;((
Nie lubię jak mnie nie ma w domu, gdy gorączkuje;(



25 komentarzy:

  1. Masz rację. Matka jest w takich razach dziecku wręcz konieczna. W paru innych zresztą, też.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojeju, ojeju, jaki Grzesio smutniasek :( ucałuj :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki rozpalony,biedaczek.
    Trzymaj się Miśka,Grześ będzie dobrze zaopiekowany.I myślę,że zaraz zaśnie:***

    OdpowiedzUsuń
  4. ja chyba go wolę uśmiechniętego, zdrowiej młody szybko
    Rafał vel lipton_ER

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozumiem Cię doskonale!
    Trzymajcie się i zdrówka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. a nie możesz iść na opiekę? szkoda dzieciaka, wiem, że będzie miał opiekę ale mama to mama

    OdpowiedzUsuń
  7. Biedaczek :(
    Niech wraca szybko do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Choroby dzieci do tej pory mnie dobijają, choć to niby stare konie...

    OdpowiedzUsuń
  9. przytuli się do tatusia i też będzie dobrze...
    ale Tobie chyba raczej chodzi o to, że to Tobie będzie źle, prawda?
    buziak*

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziecko szybciej zdrowieje, kiedy mama jest przy nim! Idź na zwolnienie i nie patrz na nic!

    OdpowiedzUsuń
  11. Zawsze serce pęka, gdy trzeba zostawić chore dziecko.
    Dużo zdrowia dla Grzesia!

    OdpowiedzUsuń
  12. Biedny Grzesiaczek! Goraczka bucha z niego nawet przez ekran komputerowy! :(
    Mam nadzieje, ze po syropku szybko spadnie i bedziesz mogla pojsc do pracy bez wyrzutow sumienia!

    OdpowiedzUsuń
  13. zdrówka Grzesiu.... ale wiem co czuje mama....

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj, biedne dzieciątko i biedna mama :-(
    Zdrowia życzę...

    OdpowiedzUsuń
  15. U mamusi najlepiej...:) Zdrówka Grzesiu!

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdrowia, zdrowia, zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  17. ajajaj. :(
    to niech tatus idzie za mamusie. :P

    OdpowiedzUsuń
  18. U dziecka to na szczęście szybko mija.Trzymajcie się!
    Z.Z.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nienawidziłam wychodzić do pracy, gdy w domu coś było nie tak, więc Cię rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej Misiu! Z Grzesiem już lepiej? Mam nadzieję, że tak.
    Mój Marcinek, jak wchodzę na Twego bloga, widząc buźkę Grzesia ekscytuje się i od razu pokazuje (bo niewiele mówi), że to jego kolega. Pozdrawiamy i życzymy zdrówka!

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)