czwartek, 22 sierpnia 2019

Zielona mila?Nie...nasza Mila...Milunia, Milusia,osikaniec kochany;D

Muszka mieszka u Pysi i nie ma możliwości , żeby do mnie wróciła.
Jest tam szczęśliwa , oni też.
Jak wyjechali na tydzień na wakacje bez niej, to straciła apetyt, aż Pysi teść się martwił.
Za to , gdy wrócili, posikała się z radości.

Grzesiu też marzył o psie. Doskonale rozumiałam tę tęsknotę.
Ale najpierw trzeba było wszystko przemyśleć.
Z Tomkiem nie było problemu, bo też miał psa  , ale był problem, bo chciał dużego,a ja małego, ze względu na metraż
I tylko co do jednego się zgadzaliśmy - żeby uratować jakąś bidulę.
Mieszkamy teraz bardziej na dwa domy, a nie zawsze pies będzie mógł jechać z nami (choćby za granicę) więc i to utrudniało decyzję.
Ale jak mówi powiedzenie - jak ktoś nie chce szuka powodu, gdy chce szuka sposobu;D
W razie konieczności naszą sunią zajmie się Zolinka, albo Pysia, albo Beatka ;D

Przez blogową Przyszywaną Żonę ( stali czytelnicy wiedzą, że znamy się właściwie od początku mojego blogowego życia, Przyszywana odstąpiła mi swój numerek, gdy musiałam zarejestrować się w urzędzie pracy) dostałam namiary na Inezkę, a potem do fundacji.
I dostałam zdjęcie .
I już wiedziałam, że będzie nasza.
Kolorystycznie jak piesek Tomka, a wielkością jak ja chciałam ..ot, taki kompromis;D
Pojechałam z Zolinką, podpisałam papiery, podjechaliśmy do weterynarza po smycz, szelki, krople na kleszcze i pchły,pierdołki i karmę.
Pani obcięła jej pazurki i odrobaczyła po raz kolejny.
Powiedziała, że rankami i bliznami nie mamy sie przejmować, to pchły zawiniły, ale jest już ok, wszystko się goi
Maleńka była przerażona, po drodze kilka razy wymiotowała.
U Zolinki zapoznała się z jej kotami (na razie obchodzili się z daleka) a potem pojechałyśmy do domu.
Pierwsze spanko, które kupiłam przez internet okazało się małe, ale stwierdziłam, że na początek może być.Mała śpi w nim w kuchni (jak wychodzę  z domu ma do dyspozycji kuchnię i korytarz, bo jeszcze broi -próbuje podgryzać, kable, ławę, a nawet dwa razy znalazłam już mojego kapcia w jej legowisku)




Czasem śpi jak koty Zolinki! Zwis totalny , aż mnie boli jak patrzę...


Za to w dużym ma tyle miejsca, że może się gonić;D



Nie wiem, czy się uda, ale chciałabym, żeby nie właziła na kanapę, dlatego dostała też swoją .
Na początku siadałam z nią Ja czytałam , a ona spała zawinięta w kłębuszek.
A teraz się rozwala jak żaba na liściu i wcale nie wygląda, jakby miała 9 tygodni!



Znowu zwis ;D



Albo wykręcanie

Albo pozycja na liska;D


Gzubek przeszczęśliwy








Na razie jeszcze zdarza się , że sika w domu, na szczęście, zazwyczaj, na podkład.
Kupiliśmy odpowiednią karmę i transporter, bo będzie z nami jeździć do Sopotu.

Do końca miesiąca mam jeszcze zwolnienie(od środy zaczynam rehabilitacje) mam czas, żeby zająć się małą..ale jestem niewyspana!!



38 komentarzy:

  1. Śliczna psinka choć wcale nie będzie taka mała :) Super, że na Was trafiła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ponoć ma mięć koło 5 kg, ale ja widzę, że ma długie łapki, więc sama nie wiem.
      W każdym razie nie jest na pewno mieszanką amstafa z bokserem, czy coś w tym stylu , jak miał mój mąż;D

      Usuń
  2. Aaaa!!!❤❤❤ Cudeńko! Niech Wam będzie razem dobrze ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dwa dni temu nauczyła się wchodzić po schodach, a wczoraj schodzić;D
      Każde nowe osiągnięcie cieszy nas jak dzieci;D

      Usuń
  3. Duże, duże zmiany u Ciebie i chyba na mocno lepsze:) Młodemu przystojniakowi dobrze zrobi pies w domu. Nauczy się odpowiedzialności. Już widać, że im ze sobą dobrze. Psiunia prześliczna. Samego dobrego Miśko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teraz to już dobra stabilizacja;D
      Buziaki kochana;*

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. zazdrościłam Ci bardzo tego kudłacza;D
      Ale chciałam dziewczynkę;D

      Usuń
  5. Pies jak kolejne dziecko :). Przeczytałam "Ja jej czytałam" - i zaczęłam się zastanawiać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sumie...tak się cieszę, że mogłabym i jej czytać;D
      Na razie śpię jak zając pod miedzą i nasłuchuję.
      Nie bardzo umie piszczeć nawet, więc budzi mnie drapanie;D

      Usuń
  6. Moja kochana Żona ma talent w temacie (podejmowanie decyzji razem) Niby jest kompromis i zawsze mi się wydaje ze to moje pomysły a koniec jest taki jak chciała???!!!!. Jak tu jej nie kochać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tam, oj tam;D
      Po prostu trafiają do Ciebie rzeczowe argumenty.
      I jest wiele pomysłów, które zrealizowałeś po swojemu;D (zaręczyny, ślub, podróż poślubna;D)
      Czekam tylko aż wrócisz i przekonam się, czy Mila też będzie w Ciebie tak wpatrzona, jak ja;D

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Jak każdy szczeniak;D
      Ale my ją już kochamy, więc zostanie słodziakiem na zawsze!

      Usuń
  8. Sama słodycz :) ... Jest szansa, że nie przerośnie naszego kota Bąbla, którego znasz :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie przerośnie;D
      W życiu nie widziałam tak dużego kota jak Bąbel;D:D
      Boję się, że zjadłby moją Milę jednym kłapnięciem;D

      Usuń
  9. Jaka śliczna i słodka!!
    Widać, że z Grzesiem się polubili!

    OdpowiedzUsuń
  10. napiszę to co zwykle - jak ten Grzesiek urósł!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo!Mam wrażenie, że wiosenne rzeczy już będą za małe;D

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. wierz mi, że pomyślałam o Tobie, o Ernie.
      I boję się tego bólu, gdy ukochanego psa nie będzie.
      Jeszcze tego nie przeżyłam.
      I jak widzę jak Grześ tuli Małą i mówi, że to żaden śmierdziel jak mówię (gnojek najcudowniejszy) tylko śliczny piesek , to wiem, że to była najlepsza decyzja;D

      Usuń
    2. warto, zawsze warto !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
      pomimo bólu.

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. ;D
      dziś po raz pierwszy słyszałam jak Mila szczeka;D
      Zapraszała koty Zolinki do zabawy - jakoś nie chciały :D:D

      Usuń
    2. To weź jeszcze kotka ale małego

      Usuń
    3. jakoś koty mnie nie kręcą;D

      Usuń
  13. Jak się ma małe dziecko, to się jest niewyspanym... A jak wrócisz do pracy , mała będzie tęsknić 😁

    OdpowiedzUsuń
  14. Jaki slodziak! Nie dziwie sie, ze Grzes oszalal ze szczescia! ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba coś przegapiłam, bo nie pamiętam dlaczego się rehabilitujesz? Decyzja o wzięciu psa jak najbardziej słuszna, mój dostał pierwszego psa w wieku 5 lat. Teraz nie wyobraża sobie by nie mieć czworonoga. Dogaduje się z nimi lepiej niż z ludźmi. Wasza psinka słodka, taka "przytulaśna". Pozdrowienia dla całej powiększonej Rodzinki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nagły ból w pracy -kręgozmyk i jakieś pierdoły.W sumie nie najgorzej, bo nie trzeba operować.
      Mila cudna;D

      Usuń
  16. Odpowiedzi
    1. i słodka.
      Jeszcze problem z sikaniem, ale to jeszcze psie dziecko, więc rozumiemy

      Usuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)