wtorek, 14 września 2021

Kwalifikacja do zabiegu

 Początek roku szkolnego zaczął się u nas z przytupem. Na Tomka urodziny wymyśliłam wyjazd w ulubione miejsce pod Poznaniem. Wiem, że Tomek nie lubi wielkich uroczystości i przyznał potem, że mial obawy,że to przyjęcie niespodzianka i będzie mnóstwo ludzi. To byl czas tylko dla nas.

Niestety nie mogliśmy cieszyć  się nim zbyt długo.

Pysia napisała, że na komórkę przyszła wiadomość z librusa od wychowawcy wnuka. Na dużej przerwie wpadł na ławkę, ma trochę zdartą skórę, z powieki, został opatrzony i nie skarży się na żadne dolegliwości. Ponieważ jednak jest to okolica oka wychowawca prosi o obserwacje.

Pysia zadzwoniła do sekretariatu żeby dowiedzieć się szczegółów. Okazało się że pani nie nic nie wie i pójdzie się zorientować. No to telefon do wnuka. Dawid odebrał zapłakany, roztrzęsiony. Skarżył się na ból głowy, a nie dzwonił do mamy dlatego że" wie że nie wolno biegać na boisku i że to jego wina" 

Córka zabrała go do domu, zwłaszcza że miał mieć jeszcze dwa WF i obserwowała. Niestety pojawiły się wymioty więc pojechali najpierw do jednego szpitala, gdzie czekali kilka godzin, bo lekarz dyżurny akurat zaczął operację, potem do drugiego, gdzie po badaniach okazało się że Dawid ma wstrząśnienie mózgu i wysokie ciśnienie wewnątrzczaszkowe. Na szczęście po kilku dniach pobytu w szpitalu wyszli do domu i wszystko wydaje się już w porządku.

Uważamy jednak, że nie w porządku jest, że szkoła nie zadzwoniła do mamy w takiej sytuacji, choć wcześniej dzwonili z pierdołami. Nie wiadomo, jak by to się skończyło, gdyby Pysia nie wykupiła płatnych sms-ów zawiadamiający o wiadomościach na librusie.

Zaraz jade do kliniki okulistycznej na badania kwalifikujące do operacji oczu. Nie ukrywam że bardzo bym chciała żeby się udało, ale mam jakieś dziwne supły w żołądku. Pomyślcie o mnie życzliwie O 9:00 mam się zgłosić, i na pewno badania potrwają ponad dwie godziny.



22 komentarze:

  1. Misia trzymam i dobre moce posylam!Dla Ciebie i Dawidka!Wspolczuję Pysi! A szkola zasluzyla na nagane!

    OdpowiedzUsuń
  2. Misia, trzymam kciuki!
    Dobrze, że historia z Dawidem skończyła się dobrze, biedny :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Miśka, kciuki uruchomione, trzymaj się!
    Uff, dobrze, ze z wnukiem wszystko skończyło się dobrze, wyobrażam sobie ten stres i nerwy najbliższych!

    OdpowiedzUsuń
  4. Miska, bedzie dobrze.Nie boj sie na zapas.

    OdpowiedzUsuń
  5. Misiu, wszystkie dobre moce przesyłam i wiem, że będzie dobrze.
    Historia z wnukiem wstrząsająca. pierwszy powinien odezwać się nauczyciel dyżurujący lub wychowawca.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogę pisać komentarzy bo jeszcze niewiele widzę po zakropleniu oczu na szczęście w komórce można dyktować komentarz głosowo. Teraz muszę przemyśleć czy zdecydować się na operację która dużo kosztuje i nie wszystko poprawi czy zostać nadal przy okularach progresywnych które i tak muszę wymienić na mocniejsze a to też są koszty. A teraz skoro i tak niewiele widzę po zakropleniu oczu idę spać

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoła dała plamę

    Trzymaj się ❣❣❣

    OdpowiedzUsuń
  8. Ws wnuka: nie można tej sprawy tak zostawić. Proponuję wizytę u dyrektora. Ksero protokołu powypadkowego ( do ubezpieczenia). Zostały złamane podstawowe zasady!!! Nie wyobrażam sobie czegoś takiego !!! Mój dyro by nas udusił za takie zaniedbanie !


    OdpowiedzUsuń
  9. Trzymam mocno. A wypadki się zdarzają...zwlaszcza w szkole. Wiec proponuje bez nagonki jak to wyżej widac. Wyobrażam sobie dużo rzeczy w polskiej szkole, bo mam wyobraznie. Ale powinni zadzwonić oczywiście bez dwóch zdań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teatralna jaka nagonka ? Pracuję w szkole i wiem jakie są procedury. A jakby dziecko gdzieś zemdlało po drodze ? Nie chodzi o ukaranie nauczyciela ale następnym razem może się stać tragedia. Mówimy o uderzeniu w głowę ! Ignorancja mnie bardzo denerwuje.

      Usuń
    2. Naprawdę odbierasz to jako nagonkę? A ja myślę że to skrajna nieodpowiedzialność.Zdarzył się wypadek, nikt nie ukrywa, że z winy dzieckam ale szkoła zawiadamia wychowawcę, którego już nie ma w szkole, a nie zawiadamia telefonicznie rodziców?
      Byli w szkole na rozmowie.Pabi dyrektor tłumaczyła, że ma ood sobą dwie placówki-szkole i przedszkole i że akurat w przedszkolu też jakieś dziecko doznało urazu i ze ona sie nie może byc w dwóch miejscach jednocześnie.Konpletnie nie rozumiał a o co chodzi, protokół dadzą.
      Uczyłam w szkole tylko trzy lata,ale w ŻADNEJ taki numer by nie przeszedł.

      Usuń
    3. Ja powtórzę : a co by było, gdyby dziecko poszło do domu, zemdlało ? Rodzic wróciłby późno z pracy i co ? A gdyby był krwiak ? Telefon do rodzica to nic wielkiego. Minuta! A gdyby zaczął ćwiczyć na wf ? Z wysokim ciśnieniem śródczaszkowym? Czarno to widzę. A jakby np Librus się zawiesił i wiadomość nie zostałaby odczytana? Wypadki się zdarzają , ale lepiej dmuchać na zimne !

      Usuń
    4. Az mi skora cierpnie.Tez sobie nie wyobrażam czegoś podobnego.No ja bym naglośnila sprawę i to mocno.
      Miska,trzymajcie się,pozdrawiam.

      Usuń
  10. Ech
    no szkoła się nie popisała...Telefon to mus.
    Miśka, trzymam kciuki, musi być dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoła i wszystko jasne😞
    Trzymam kciuki❤️

    OdpowiedzUsuń
  12. Napisz, proszę, jakie jest Wasze ulubione miejsce pod Poznaniem :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wypadki się zdarzają, ale powiadomienie rodzica czy najbliższego krewnego, to pierwszeństwo we wszystkim. Piszę na tyle póżno komentarz, że Ty już po operacji, a i z Dawidem po pobycie w szpitalu też chyba jest dobrze, więc trzymanie kciuków przez wcześniej komentujących się przydało. Zdrowia zycząc całej rodzinie, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dawidek ok,zwolnienie z wuefu tylko i zakaz np wycieczki do parku linowego

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)