Normalnie jak wiejskie wesele - świętowanie trzy dni :)
W dodatku bez solenizanta!;))
Co mnie tylko zastanawia - dla wielu jestem SMARKATA!haha
Czyli w razie spotkania w realu, jako najmłodsza...lecę po piwo?;)
Weekend wypadł pracujący.Ale zdążyłam w sobotę przed południem wyjść z małym na spacer, a potem na cmentarz ;))
U nas już wiosna!
I zaloty!!!
A Grześ ciągle podpatruje tatę...Czołgi!!!!Za kanapą miejsce strategiczne ;)
dygresja
Brunet nocą hmmmmmmmmmmmmm
Posłuchajcie koniecznie;)
W przypadku spotkania ze mną na bank lecisz po piwo!
OdpowiedzUsuńe tam! Znam Cię - nie masz więcej;))
UsuńGrzes to cały tata - są identyczni : )))
OdpowiedzUsuńEch też mam pracująco tylko inaczej,
OdpowiedzUsuńa Grzesiu trzeba przyznać ,że rośnie bardzo szybko...
U mnie po piwo nie polecisz /smiech/!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
poslemy jom po marchewki:))
UsuńJudyto ! Niedługo się przekonamy;))
Usuńbo się kanapa nadaje, bo sama kolorem od czołgu różni się mało mało :) a za życzenia nie ma co dziękować grunt żeby się połowa z nich spełniła i gratuluję wiosny, bo w moim graydole tylko + 8 st C czyli sakramencko zimno....
OdpowiedzUsuńRafał
Bruneta nie posłucham, bo wyskoczył mi komunikat, że serwer przeciążony... Pewnie uda się później. Wiosna na zdjęciach przepiękna!
OdpowiedzUsuńCo do czołgu Grzesiowego, to moje chłopaki też je lubią. Pozdrawiam!:)
ależ piękna wiosna!
OdpowiedzUsuńMiska, jak by co to moze sprawisz ze piwo samo przyjdzie:)))
OdpowiedzUsuńa i te zaloty sympatyczne... że też udało Ci się je podpatrzyć :)
OdpowiedzUsuńMiśko, co do twojego młodzieńczego wieku, to moja mama opowiadała mi w sobotę przez telefon, jak to mój tata, brat i sąsiad pojechali do lasu zwozić drzewo. Sąsiad wziął ze sobą jeszcze jednego pomocnika, którego mama określiła tak: "Taki młody, gdzieś tak 40, 50 lat". :)
OdpowiedzUsuńBoska wiosna! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Nie było mnie i ominęła mnie impreza :]
OdpowiedzUsuńŚcskam mocno!!! W oktawie ;P