Powinnam spać, bo tydzień popołudniówek, a jutro na rano.
Powinnam, ale emocje mnie rozsadzają.
Trudno ten rok się zaczął.
Pisałam Wam, że nagle zmarł mój kolega, 2 stycznia dostałam wiadomość, że zmarli moi sąsiedzi.Najpierw kobieta zasłabła, mąż ją reanimował do czasu przyjazdu karetki, a potem, jak lekarz stwierdził zgon żony i on umarł.
Przedwczoraj zadzwoniła przyjaciółka, że jej wujek zmarł - nagle, zawał w pracy.
Dziś Zolinka miała operację, wiem, że wszystko poszło ok, ale ta wiadomość sprawiła, że ciśnienie zeszło i siedzę i ryczę zamiast spać.
Kruche to nasze życie.
Doceniam bardzo to, co mam.
Mila siedzi obok mnie ,co chwile zaczepia, jakby zapraszała do zabawy.
Małpiszon jeden.
Jak mam popki Sołtys odbiera Grzesia i opiekuje się nim i odwozi jak wracam z pracy.
Nie chciało mi się składać kanapy, więc tylko poukładałam pościele na kupkę i przykryłam kocem.
Sierściuch wygrzebał Kubusia Grzesia i zmasakrował.
To ukochany Miś, którego dostałam z pracy, gdy Grześ się urodził.
Był płacz.;(
Próbowałam wytłumaczyć, że może już pora, żeby się pożegnać, ale Gzub jeszcze nie jest gotowy.
Cóż było robić..allegro i już wybrany drugi.
Ale zanim przyślą Grześ śpi tak
A Mila?
chodząca niewinność..
Zolince wysyłamy moce, uściski ( nie za mocne), buziaki i dobre myśli.
OdpowiedzUsuńA Mila? Cóż rozpieszczone " dziecko" broi 😜
Dobrze, że udało się kupić Kubusia, jest dla Grzesia ważny i to nie czas na rozstanie. 🐻
Dziękuję za moce bez Was byłoby krucho. ❤❤❤❤biedny Grześ ale Miła kochana dobrze że już jedzie nowy
UsuńZolinka dobrze, że nowy miś, a nie pies 😋🤣😜
UsuńObaj moi starsi wnukowie(18 i 15 lat) maja nadal swoje misie .Gleboko schowane , ale sa .
OdpowiedzUsuńNie mam takich pamiątek, nigdy nie miałam misia..aż żal;/
UsuńA Kevin(40-latek) tez ma kroliczka i pszczolke Maje-pluszaki z dziecinstwa -schowane przed dziecmi.
UsuńZolinka otoczona mocami❤
OdpowiedzUsuń❤��������
UsuńOjej to miały być serduszka
UsuńWszystko jest jakie powinno być:)))
UsuńMoce Miska, Ja tez sie wlasnie dowiedzialam , ze sasiad umarl...MAsz racje, kruche to zycie...
OdpowiedzUsuńŚciskam Gosieńko!Mam nadzieję, że już wyzdrowiałaś;*
UsuńNiech ten rok przyniesie szczęście!
Miśka, Ty wiesz, że to są pierdy )))) że szczeniak musi. Erna nigdy niczego w domu nie tknęła i nie zniszczyła ... no może nowe drewniane schody ale próbowała tylko wejść na górę, co jej się nigdy nie udało. Teraz te ślady są dla nas ważne.
OdpowiedzUsuńSciskam
Wiesz, czasem, jak mnie tak najdzie, a Mila się przytuli, spojrzy , przekrzywi łepek - czasem mam wrażenie, ze się uśmiecha -od razu serce się raduje.
UsuńCzuję Twój ból, rozumiem ważność tych śladów.Była z Wami szczęśliwa, a Wy z nią;*
Warto doceniać, zwłaszcza jeśli jest co. Ty masz co doceniać:)
OdpowiedzUsuńmam, mam!
UsuńDobrego dla Ciebie!
Przykre to "odchodzenie" ludzi. Pozszywaj Gzubowego miska. Ten nowy to już nie będzie to.
OdpowiedzUsuńDziura wygryziona tak, ze pozszywanie wyglądałoby raczej karykaturalnie;/
UsuńUściski kochana;D
Miska zrobcie z synkiem zabawę pt. operacja plastyczna jak celebryci .Myślę ze stary ukochany pozostanie i może mieć nawet jakieś plastry na pysiu i będzie razem z nowym do przytulania.Pozdrawiam serdecznie i życzę pomyślnego i zdrowego nowego roku.Marta uk
OdpowiedzUsuńDzięki Marta;D
UsuńNa razie Misiu, taki okaleczony nadal śpi z Grzesiem -może to dobra okazja, żeby pokazać, że nie wszystko trzeba ulepszać?
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku:D