Teściowa pojechała.............
To mama Sołtysa - gdyby nie ona nie byłoby mojego męża, ani dzieci......
I na tym zakończę temat.
Grześ niemiłosiernie pogryziony przez komary.W tym roku nie mamy siatek na oknach, a wybić paskudy nie zawsze się da!
Ratujemy czym się da, ale i tak biedaczek cierpi.
Ulubione jedzonko?Ogórki pod każdą postacią.
Otwiera lodówkę , zagląda do szafek - na szczęście może jeść bez efektów ubocznych.
Śniadanko rano - koniecznie skibka z masłem i ogórkiem - pokrojone w kosteczkę, na każdej kosteczce kawałeczek ogóreczka.
Zaczyna od zjedzenia ...wszystkich ogórków!
Dopiero potem je chlebek!
Ostatnie zdjęcie the best! nie narzekaj na teściową. gorszej niż ja jestem to ze świecą szukać, ale moja synowa solidnie sobie na to zapracowała:( Wcale mi nie do śmiechu i jest mi z tym źle.
OdpowiedzUsuńNa komary stosujemy takie urządzenie z baniaczkiem wetknięte w kontakt . Kurcze- no, wiesz o co mi chodzi. Działa rewelacyjnie, ani jednego komara w sypialni przez całe lato.
Słyszałam, że to dobre!U nas niedaleko stawy - ciągle pełno tego tałatajstwa!;/
Usuńno cóż, byle do czwartku, nie będzie teściowej,
OdpowiedzUsuńobiecuję :DDDD
buziaki Kochana!
Będzie! Moja wirtualna! Najlepsiejsza:))
UsuńBuźka
Komary przed snem wciagnij odkuczaczem i zaklej wyloty, zeby nie pozwylazily. Ja tak robie jak mi drzwiami wleca.
OdpowiedzUsuńa u mnie świeżo zakiszone- Grześ by sie ucieszył:D
OdpowiedzUsuńdawaj!;));P
Usuńmoja Młoda też najpierw ogórki.
OdpowiedzUsuńkomary chwilowo małej jakby odpuściły, ale mamy inny problem - ranę po tatuażu z henny. ostrzegam, odradzam, przeklinam...
pamiętam jakie mieliśmy problemy po jakieś naklejce na skórę -lata temu, u Pysi - nigdy więcej!
Usuńnormarnie Ciem koffam:)))
OdpowiedzUsuńale za to, że tak ładnie w kosteczkę?
UsuńTobie też bym robiła,ale bałam siem Luszki;))
Ty wiesz:)))
Usuńzgadzam się, ogórki są najlepsze! Grześ wie co dobre:)
OdpowiedzUsuńTe z octu musimy chować - jak kiedyś zwędził Sołtysowi plasterek z talerza to potem były sensacje!
Usuńta kosteczka mnie rozwaliła !
OdpowiedzUsuńMiśka, ileż Ty masz cierpliwości!
Loff!
ależ kosteczka tylko z ogórkiem lub pomidorkiem -zwykle pajda sklapnięta;)
UsuńDosiu!Uratowałaś mi tyłek w pewnym sensie:***
Bi w zeszlym roku miala faze na ogorasy, Malosolne, kiszone, swieze, wszystkie wcinala! :)
OdpowiedzUsuńMinęło?;)
UsuńOgórkowy Grześ był u fryca?
OdpowiedzUsuńSołtys to zrobił.W sumie dobrze, bo na koniec Grześ mocno płakał.Może do wiosny wytrzyma;)
UsuńHej Misia,macham do Cię!!:)
OdpowiedzUsuńodmachiwuję;) (nie poprawiać:))
Usuńa czemu takie zolte te logurki?
OdpowiedzUsuńokna od wschodu, słońce, pomarańczowe rolety , zdjencia gufnianom komurkom;)
Usuńsmakofaly normalnie;)))kfasiury;)
a ja myslauam ze to zamiar fielkiej artytki fotografii, fiu fiu
Usuńartystki:)
Usuńu nas ogorki na razie przeszły, teraz nie mamy na nic szczególnego fazy...
OdpowiedzUsuńa nie przepraszam, makajon i ziupka pomidojkowa! o każdej porze
u nas gaga, gugu, gege ....cokolwiek to oznacza :))
Usuńchociaż już powiedział pierwsze zdanie - tata titit papa:)
Byliśmy u znajomych, chciał już do domu;)
dziecko tenskni za ciotkom:)))
UsuńZdrowe ma dziecko przyzwyczajenie :)
OdpowiedzUsuńNa okna najlepiej założyć takie specjalne siatki przeciw owadom. U mnie ich jakoś nie ma w tym roku, za co jestem bardzo wdzięczna mojemu mikroklimatowi!:)
pozdrowienia
słyszałam, że antykomary włączane do gniazdka są dla nas szkodliwe, całe dnie i noce wdychamy chemię...
OdpowiedzUsuńGrzesiu cudowny!
ogóreczki wymiatają :) szczególnie małosolne
:***
Proponuję wyłapywanie komarów odkurzaczem, rurę zaślepiasz kneblem z ręcznika papierowego i niech zdychają wredoty. Tak na komary poluje moja cioteczka lat 80. 'Skibka' mówisz... jak ja tęsknię za moją Babcią Wielkopolską :o)
OdpowiedzUsuńOgórki dobra rzecz :)
OdpowiedzUsuń@dreamu - ja mam odkurzacz akumulatorowy z przezroczystym pojemnikiem na kurz - wciągnę gadzinę a potem paczę jak nie ogarnia co sie stało i gdzie jest a wyjścia za chiny nie znajdzie ;P
bo dobry ogórek nie jest zły :) ... a skoro mu nie szkodzą, to niech wcina... buziaki
OdpowiedzUsuńGrześ wie co dobre))
OdpowiedzUsuńteatralna
Ale z Grzesia ogórkowy smakosz :-)
OdpowiedzUsuńOgórkowy Grześ :)
OdpowiedzUsuńdobrze, że uczciwie i chlebek zjada, a nie same ogóreczki :)
OdpowiedzUsuńbezsprzecznie: są najlepsze :-)
OdpowiedzUsuńooo, skąd ja znam te kosteczki:)))
OdpowiedzUsuńale kiszonych jeszcze nie jadł, no to spróbujemy:)
i fryzury zazdroszczę, Młody ucieka przed maszynką.
Bużka dla Was:*
Uwielbiam ogóry, a w dzieciństwie kanapka z masłem i kiszonym ogórkiem to był mój rarytas ;) Kiszonki to samo zdrowie, niech je!
OdpowiedzUsuńEhhhh...rozumiem Grzesia doskonale ;-) Uwielbiam ogórki!
OdpowiedzUsuńOraz to co napisałaś o teściowej uważam za "miszczostwo" świata ;-)))
Misiu Kochana :***
OdpowiedzUsuńostatnie zdjęcie mnie rozwaliło" Mamo ogórki się skończyły" :) widzę że i fryzura jakby większa po ogórkowych śniadaniach :)
OdpowiedzUsuńLipton_ER
Jak mój W. synus znaczy, był w wieku Grzesia dokładnie tak samo wygladało jedzenie kanapek, tylko zamiast ogórków był żółty ser. Najpierw zjadał ser, a następnie chleb. ;-))) Musi dzieci wiedzą lepiej co im służy
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńI ja jestem smakoszką ogóreczków wszelakich, zatem pozdrawiam szczególnie ;)