Byłam u Niej rok temu.
Przegadałyśmy ładnych kilka godzin i szkoda było nocy na sen (przynajmniej w części)
Miała niesamowity dar opowiadania tak, że w pewnej chwili czułam się jak w Kamerunie.
Zresztą, jaka była wiedzą czytelnicy Jej bloga
Odeszła?
Mam wrażenie, że tylko wyprzedziła nas w drodze.
Na szczęście wierzę, że się spotkamy,
A teraz - otulam się jej swetrem, czytam jej książkę i wspominam , co mi powiedziała.
I z uśmiechem oglądam zdjęcia
Pytała, czy wyrażam zgodę na publikacje(nie zdążyła) więc myślę, że nie miałaby nic przeciwko, żebym ja je pokazała.
:*****
OdpowiedzUsuńDlaczego...
OdpowiedzUsuńMnie nie dane było Jej spotkać, ale to pewnie jeszcze przed nami tyle ze w innej rzeczywistości. Dość często o Niej myślę, ba nawet czasem zdarza mi się popłakać...
OdpowiedzUsuńCudowny człowiek!
Po prostu wyprzedziła nas w drodze...
OdpowiedzUsuńTak mi jej brakuje na blogu :(
OdpowiedzUsuńdziękuję ci Misiorku,że podzieliłaś się ze mną pamiątką od Judytki.Jest dla mnie bezcenna :***
OdpowiedzUsuńto byłam ja, basia hesed ;p
Usuńi zrobiło mi się smutno...
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuje ze przypomnialas o Niej...
OdpowiedzUsuńBo dobre są ciepłe wspomnienia o nieobecnych...
OdpowiedzUsuńWspaniałą Osobą była.-Jest. Bo nie zapominam o Niej. Dziękuję że pamiętasz-;)))
OdpowiedzUsuńTeż czytałam jej bloga... Ale zazdroszczę, że dane Ci było ją poznać osobiście :) Oj szybko to minie i wszyscy będziemy po drugiej stronie...
OdpowiedzUsuńPożyczę tę książkę kiedyś od Ciebie...
OdpowiedzUsuńWczoraj dowiedziałam się o nowotworowej chorobie znajomej... coś ze 43 lata.
I tak sobie myślę - jak żyć, aby pozostawic po sobie tak dobrą pamięć...
Agaja
Usuńnie każdy będzie taki jak Judyta
niewielu zostawi po sobie takie wspomnienia
ale to nie znaczy, że jest się niepełnowartościowym
Myślę, że - paradoskalnie - jest wiele osób zostawiajacych takie wspomnienia. Bo jest wiele, naprawdę wiele wspaniałych, dobrych, pięknych ludzi. Ja wielu znam (i zmnałam, bo niektórzy już nie żyją), naprawdę, I to niczego nie ujmuje niezwykłosci Judyty. Tylko, że ci ludzie nie piszą blogów i wspomnienia są raczej "zawężone" do tych, którzy ich znali osobiście. Mnie chodziło właśne o to, żeby wśród tych, którzy mnie znają zostawić dobrą pamięć - to nie będzie na taką skalę jak Judyta, bo moje talenty/zakres znajomych etc. są inne. Ale myślę, że jej cechy są warte naśladowania. O to w sumie mi chodziło. :) (o ile coś wyjaśniłam) Pozdrawiam serdecznie ;)
UsuńKurcze...wlasnie. jakos tak dziwnie....bez Niej dziwnie. Kogos jednak brak. Siostry na Jej blogu napisaly miesiac po Jej smierci ...i jakos tak, nadal czekam na moment kiedy znowu o Niej cos napisza. dobrze, ze napisalas. Az mi gul w gardle stoi:)))
OdpowiedzUsuńDobrze,że pojechałaś. I dobrze, że byłaś...
OdpowiedzUsuńTo bardzo piękne określenie - ,,wyprzedziła nas w drodze''. Może właśnie nieprzypadkowo, by przygotować nasze przyjście?...
OdpowiedzUsuńPusto, zaglądam na jej bloga czasem, jakbym chciała zaprzeczyć sama sobie...
OdpowiedzUsuńkuźwa...jakie to niesprawiedliwe, kiedy dobrzy ludzie odchodzą i przed odejściem tak bardzo cierpią.:(
OdpowiedzUsuńDo tej pory zaglądam z nadzieją, a może jeszcze coś napisała.... Dziwne top wszystko... Jakoś tak.... A tam!!!!!
OdpowiedzUsuń