Tym razem rozprawa o zezwolenie na dokonanie czynności przekraczającej zakres zwykłego zarządu majątkiem dziecka.
Czyli jeden wysoki sąd musi wyrazić zgodę, żebym poszła do drugiego wysokiego sądu i powiedziała, że nie chcę żadnego spadku po zmarłym dalekim krewnym, bo wiem, że są same długi!
Nie można za jednym zamachem?A nie!Bo to są dwa oddzielne budynki w innych częściach miasta.
Na początku rozprawy Sołtys musiał odpowiadać na pytanie dlaczego nie odebrał pisma w którym sąd zobowiązał go do przedstawienia kopii dokumentów potwierdzających zadłużenie zmarłego i w związku z tym sąd nie wie, czy skończy się na jednej rozprawie!!!
Jak Sołtys powiedział, że nie dostał żadnego wezwania, to sędzia stwierdził, że to już nie jego wina i mamy sobie to wyjaśniać z in postem!
Nogi mi się ugięły!Sołtys był tylko dlatego, że w moim piśmie było, że rozprawa jest przy jego udziale!
Sędzia, zanim doszło do naszych zeznań, pouczył, że nie szkodzi, że to ponad 200 km, że powinnam wsiąść w samochód (!!!) i pojechać, i dostarczyć potrzebne dokumenty, bo on może nie wyrazić zgody , bo w swojej 16 letnie(!) praktyce już odrzucił kilka wniosków!
(czytam ostatnie zdanie i myślę, że może ktoś nie uwierzy, ale naprawdę maturę z polskiego zdałam na 5!)
Złożyliśmy zeznania i ,po krótkiej przerwie, odczytał wyrok -zezwala.
Wredna baba ze mnie, bo ciągle jestem zła że nie mogłam 'wysokiemu' sądowi wygarnąć(sędzia wyglądał tak lord farquaad) że choć pewnie mu się w głowie nie mieści to dla nas wcale niełatwe jest nawet to odrzucenie tego spadku (pieniądze wyrzucone w błoto)
Czy jak jutro pojadę i dorwę go na schodach to skażą mnie za obrazę WYSOKIEGO sądu?
Wyrok uprawomocni się za 6 dni, za 3 tygodnie mogę dostać pismo o ile złożę wniosek o odpis postanowienia ze stwierdzeniem prawomocności-złożyłam od razu i kolejna paranoja - po znaczek za 6 zł musiałam iść dwie ulice dalej do innego wydziału sądu -jakby był problem, żeby mieli w biurze podawczym;/
No, teraz tylko rozprawa z czerwcu i już.Na szczęście będzie ta sama sędzina z poprzedniej rozprawy - bardzo życzliwa i pomocna.Jak widać wszystko zależy od człowieka.
A po sądzie pojechałam z Zolinką do lumpka, żeby poszukać coś dla Grześka, bo wyrósł tak, że aż trudno uwierzyć.
Kupiłam jedne spodnie i wyszłam ciężko chora!Nigdy więcej!!!
Nie potrafię i już,bo widzę same szmaty i w dodatku mi śmierdzi;/
piersza !!!!!
OdpowiedzUsuńcześć Misiorku :)))
cześć Gaguniu:**
Usuńna temat dziwnych decyzji naszych sądów można by wielotomowe dzieło napisać.
OdpowiedzUsuńchciałabym jak najmniej!
Usuńto jest nas więcej, ja również nie umiem kupować odzieży w tych sklepach
OdpowiedzUsuńa byłam kiedyś w takim, co w ogóle nie przypominał lumpka -już go nie ma;/
Usuńo sądzie nic nie napisałam bo to dla mnie nieznany ląd
OdpowiedzUsuńi oby tak zostało:)
Usuńech....
OdpowiedzUsuńa ja jak mieszkałam w Polsce to bardzo dużo kupowałam dzieciom w Lumpeksach
OdpowiedzUsuńteraz jestem miszczem kupowania tanio nowych rzeczy
wczoraj nabyłam bawełniane tiszerty w Auchan dla dziecka, po 3 euraski:)))
a nie mogeczytac o tym sądzie bez nerf!!!!
ja kiedyś też kupowałam. teraz jakoś nie potrafię.
Usuńja myślę, że kiedyś w sklepach było badziewie
Usuńa teraz pojawiły się sieciówki różne, zaistniały wyprzedaże
polepszyło się :)
i ja kiedyś dużo tak kupowałam!
Usuńteraz nie znalazłam takiego.
a te sprawy spadkowe mają się zmienić.
zachodzę do jednego, jak dużo ludzi, to wycofuję się, rzadko bo rzadko, ale trafiam na coś fajnego
UsuńMiśka, Ty lepiej nie prześladuj wielkiego sędziego, bo potem nie wiem czy dadzą nam zgodę na odwiedziny w areszcie :P
OdpowiedzUsuńDobrze, że zbliża się ku końcowi:)
kurczę, nie pomyślałam;)
UsuńMisia, może z tym dorwaniem wysokiego sądu wstrzymaj się do uprawomocnienia się wyroku? ;pp
OdpowiedzUsuńufff...jakoś mi mija -daruję kurduplowi:))
UsuńA u Ciebie nie ma granata w świątecznym ubraniu? Sąd sądem, ale....
OdpowiedzUsuńnie podpowiadaj -idę jeszcze w czerwcu:))
UsuńUuu, sądy, paskudztwo!
OdpowiedzUsuńna szczęście ostatnio było dokładnie odwrotnie - przyjaźnie pomocnie, profesjonalnie.Czułam, że sędzina chce pomóc, że chodzi o dobro dzieci:)
UsuńSąd...Brrr, Dobrze, ze sprawa sfinalizowana!
OdpowiedzUsuńteż się cieszę, że najważniejsze za nami:)
Usuń... nie rozumiem, nie komentuję i nigdy nie chcę doświadczyć. KROPKA.
OdpowiedzUsuńWSPÓŁCZUJĘ.
oby jak najdalej!
UsuńZ sądem miałam do czynienia raz, chociaż odwiedziłam przybytek z tej racji kilkakrotnie. Kiedy się z ZUS-em procesowałam. To, że wygrałam jest dowodem, że trafiłam na sprawiedliwą sędzinę. Babeczka nie uległa presji i stanęła po stronie szarej obywatelki.:)
OdpowiedzUsuńA propos szmateksów to.... lubię sobie pogrzebać :) Zapach w takich sklepach mi nie przeszkadza, może dlatego, że przez zapchane zatoki mam przytępiony węch. Za to tłoku ścierpieć nie mogę, dlatego wchodzę, kiedy w ciucholandzie pustawo. Mam jeden zaprzyjaźniony i sprawdzony, do którego wręcz sentyment czuję i odwiedzam nieczęsto ale w miarę regularnie.. Odkąd mi się w nim udało "upolować" dla kolegi piękny, klasyczny, wełniany płaszcz Lagerfelda :) W stanie idealnym, za 1zł:)Ten płaszczyk to był haczyk, na który dałam się złapać. Powiadam Ci, Miśku, do tej pory jestem w euforii na samo wspomnienie łupu:)
Matko! ja nawet nie wiem co to płaszcz Lagerfelda:DDD
UsuńTej wygranej z Zusem to Ci szczerze gratuluję - pamiętam ja było!
warto przecierpieć niż potem brać na siebie spłacanie cudzych długów, już sie nasłuchałam jak to firmy windykacyjne szukają spadkobierców....a potem dramat, choć człowiek nic nie wziął i uczciwy.
OdpowiedzUsuńkosztowało nas to do tej pory prawie 600 zł -naprawdę wolałabym przeznaczyć te pieniądze na coś innego , niż zabezpieczenie, żeby nie spłacać długów, których nie narobiłam!
Usuńpolecam pepco, można znaleźć dużo fajnych i tanich rzeczy, no i nowych :)
OdpowiedzUsuńna pepco też się przejechałam- czasem raz się wypierze i rzecz zmienia kształt;/
UsuńKurczaki! Ty mnie nie strasz przed poniedziałkiem:/
OdpowiedzUsuńA ja nie wiem,jaki błąd - merytoryczny?,stylistyczny? - popełnił sędzia w swojej wypowiedzi:)
OdpowiedzUsuńMoże dlatego,że nie miałam 5 na maturze z polskiego:)))
Iza
Pomyslec, ze ja narzekalam na moja wlasna "wizyte" w sadzie! Toz w porownaniu z Twoja, u mnie poszlo gladko i bezbolesnie...
OdpowiedzUsuńmam ochotę uciec na księżyc. mam depresję po takich wpisach.
OdpowiedzUsuńMiśka WSZYSTKO I ZAWSZE zależy od człowieka, to dotyczy sędziów, prawników, lekarzy, nauczycieli...budowlańców
potrzebna EMPATIA i odpowiedzialność a nie bezduszne procedury !!!
współczuję Ci serdecznie, ze się musisz z burakami użerać
cmok