Mamusiu -dlaczego ty z tatusiem nie lubicie alkoholu?
Jak wytłumaczyć czterolatkowi?
Wiem, że alkohol jest dla ludzi
Wiem , że wystarczy kontrolować ilość
Ale wiem też, że niestety mamy pewne predyspozycje genetyczne.
Wiem, że to wcale nie oznacza , że muszę mieć z tym problem jak kilka osób w naszych rodzinach.
Ale wiem też, że mój wujek, że mój brat, że inni zarzekali się ( widząc, co dzieje się z przodkami) że oni nigdy, że dadzą radę, że będzie dobrze,
A nie jest.
Doskonale pamiętam swoje dzieciństwo.
Obiecałam sobie, że moim dzieciom nie zgotuję takiego losu.
Nie pijemy od dnia zaręczyn, przyjęcie weselne bezalkoholowe,ale oczywiście nie znaczy, że przeszkadza nam, gdy inni piją.
Kiedyś Pyśka wróciła z wakacji u dziadka i przyszła podziękować, że u nas tak nie ma.
Dlatego wiem, że nasza decyzja miała sens, ale Grześ na tłumaczenie musi jeszcze poczekać.
Czekoladki z alkoholem, cukierki,karmi, kawa z wiśniówką, guajazyl (to Sołtys) jedynym odstępstwem;D
Wczoraj Grześ wymiotował.
Kto pocieszał?
Siostra
Doskonale Cię rozumiem!
OdpowiedzUsuńTeż pamiętam swoje dzieciństwo... :/
Mogę przytulić?:D
Usuńaż się prosi ;)
Usuńto ściskam ciepło;D
UsuńNigdy nie widziałam moich Rodziców pod wpływem alkoholu i nie dlatego, rzecz jasna, że się z tym kryli. Był alkohol w domu, ale nikt nigdy nie był pijany i nikt z naszego domu nie wyszedł pijany. Nie przestaję za to dziękować losowi!
OdpowiedzUsuńJa wiem, że nie miałam najgorzej.
UsuńMiałam dobrą mamę.Czasem tylko jakoś tak rwie się z wnętrza - dlaczego ona już nie żyje, a ojciec nadal pije?Bo lubi jak twierdzi;/
rozumiem ten strach i wiem, jak ważny jest przykład
OdpowiedzUsuńmój mąż nigdy nie widział swojego ojca pijanego
mój syn nigdy nie widział swojego ojca pijanego
i nie dlatego, że się ukrywali z piciem;))
teraz widzę, że napisałam prawie to samo co Olga ale przecież nie będę kasować
nie kasuj;D
Usuńbuziaki
ale odrobina alkoholu przydaje się;D
Ze wzruszeniem przypominam sobie jak dogadali się dwaj panowie - polski i francuski brzmiały tak samo;D
Miśka, szacun, piątka i chylem czouo
OdpowiedzUsuńoraz dziecka masz śliczne
Basik..buziaki.
UsuńOraz, że o mało co jutro bym była w Toruniu.
Ale tak zimno..;/
Niby wszystko dla ludzi, ale... gdybym spotkała tego, który wymyślił alkohol... Wspaniala sprawa takie bezalkoholowe imprezy, niestety w niektórych kręgach nie do przeskoczenia!!! Jak to dobrze, że ja osobiście nie potrzebuję się napić, żeby się dobrze bawić;-))) Pozdrawiam styczniowo, Gabrysia.
OdpowiedzUsuńZ alkoholem jak z ożem -trzeba właściwie używać.Szkoda, że niektórzy nie potrafią;/
UsuńSołtysa chrzestna nie przyjechała na ślub.Bo jak to,bez alkoholu???;D
Pozdrawiam;D
Przytulaski lepsze niż niejeden drink, beczułka itp smakołyki :D
OdpowiedzUsuńlubię to;D
Usuńchociaż wierz mi, że przez wiele lat nie lubiłam dotyku.Babcia się martwiła jak ja za mąż wyjdę;D
A jak ktoś podnosił gwałtownie rękę to się kuliłam....;/
minęło;D
Widok pijanych rodziców to coś strasznego dla dziecka. Wiele osób tego nie rozumie i to bagatelizuje. Dobrze, że Wy nie :*
OdpowiedzUsuńMyślę, że kiedyś było większe przyzwolenie na picie bez umiaru.Kobieta pijana to był może szok, ale facet to właściwie norma.Cieszę się, że to się zmienia;D
Usuńja z bezalkoholowej rodziny, ale zawsze z mocno alkoholowymi partnerami....nie piję ( Biovital incydentalnie :p ), ktoś musi być ostoją normalności
OdpowiedzUsuńbiovital mówisz?:D
Usuńa i tak wszyscy mówią, że chociażem trzeźwa to zachowuję się na imprezach jak pijana :p czyli można, jak się chce
Usuńw sumie mam tak samo;D
Usuńmyślę, że ci, co mnie nie znają podejrzewają, że pociągam ukradkiem;D
T. nie pije od 8 lat. Wcześniej przez 17 wypił wszystko, co "przeznaczone" kilku facetom razem wziętych, na całe życie. Ojciec żył 58 lat i zdążył wypić ilość przynależną pułkowi wojska.
OdpowiedzUsuńJa traktuję alkohol zwyczajnie. Czasem, raz na jakiś czas, na imprezie. W domu i sama bardzo rzadko. Głównie dlatego, że choć czasem mam ochotę na kieliszek wina, to mi szkoda otwierać całej butelki, bo na drugi kieliszek będę miała ochotę zapewne za parę tygodni.
Sołtysa ojciec zapił się,więc znamy i taką stronę.
UsuńLubię wino, chociaż w życiu wypiłam tylko dwa kieliszki.
Tego mi brakuje - wypicia z koleżankami wina.
Nigdy nie widzialam nikogo z mojej rodziny pijanego, nigdy. Wiem, ze nawet nie zdaje sobie sprawy jak to moze wygladac i co to moze znaczyc dla dziecka, po prostu nie potrafie sobie tego wyobrazic.
OdpowiedzUsuńSama lubilam sobie wypic drinka lub dwa;) od czasu do czasu. Teraz lampka wina to za duzo;) Mimo to lubie robic nalewki i robie je, potem rozdaje glownie moim doktorom w prezencie:) Oni wszyscy sie tym zachwycaja. A w domu mamy alkoholu pod roznymi postaciami od cholery i ciut ciut:)) Caly barek zastawiony, oprocz tego stojak z winem na szafce i dodatkowe dwie szafki obstawione butelkami z tym co "powinno sie juz wykonczyc":) Niektore z tych "do wykonczenia" stoja tak juz po 5 a czasem i 10 lat.
Lubie wino do obiadu, ale i tak calej lampki ostatnio nie wypijam. Nowy Rok powitalismy szampanem z malinami ale zaczelismy tego szampana o 22-ej i saczylismy do polnocy. Wspanialy oczywiscie wiecej niz ja, ale chyba dwie lampki wypilam w sumie.
Co powiedziala bym Grzesiowi?
ze po prostu nam nie smakuje i podala bym przyklad czegos co jemu nie smakuje, zeby mu bylo latwiej zrozumiec. Narazie dla dziecka w jego wieku takie wyjasnienie powinno byc wystarczajace.
cóż - mogłabym wiele opowiadać o tym, co widziałam.
UsuńGrzesiowi wystarczy, że postanowiliśmy nie pić.
Kiedyś się dowie, dlaczego nie chcę, choć lubię;D
A na Sylwestra mieliśmy szampana -takiego dla dzieci i wypiliśmy dopiero w Nowy Rok, bo...zapomnieliśmy;D
Czy mi sie tylko wydaje, czy Gzubek co raz bardziej podobny do Ciebie?
UsuńCoraz więcej osób to mówi;D
UsuńDziewczyny Sołtysa, chłopaki moje;D
Ściskam mocno - nie lubisz, prawda?Ale co tam;D po pysku nie dostanę;D
ja niestety widziałam pijanego rodzica
OdpowiedzUsuńhm, ale nie w tym problem, ze ktoś raz kiedys nadużył
tylko że nie może przestać
że nie możesz liczyć na najważniejsza osobę
to może być alkohol, może byc hazard, może być egoizm
mam nadzieję, że moje dzieci nigdy nie doświadczyły tego najgorszego z możliwych braku poczucia bezpieczeństwa
sporadycznie bym nie demonizowała.
UsuńJa to miałam na co dzień.W dodatku jak ojciec pił, to bręczał, a jak czasem był trzeźwy to mama mu tłumaczyła -jak grochem o ścianę.
ale słodkie tulasy - nie ma jak to ze starszą siostrą!
OdpowiedzUsuńMy czasami pijemy, kieliszek winka, latem jakieś piwko, ewentualnie drinka, ale nigdy w obecności dzieci i raczej pije jeden,a drugi nie, nawet gdy maluchy śpią...
mają świetny kontakt;D
UsuńWczorajsze wymioty to chyba coś więcej niż zatrucie;/
Dziś Grześ już śpi, źle się czyje;/
za to ja piję ... bowiem na trzeźwo bym tego świata nie zniesła!!!!!jestem tu czarną owcą ale też nie chodzi o to, żeby zamieniać komuś życie w koszmar...
OdpowiedzUsuńDrożni mnie jednak to nasze polskie podejście do tematu, że albo zero albo na umór do alkoholizmu w pełnym wydaniu.
lubię wino wytrawne, moje pyszne słabe nalewki i mogę codziennie. nie piję twardego alko wódy, łyskaczy, koniaków fuj, bo mi nie smakują. pozdro.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńT. Kochana. - pierwsze słyszę, żeby u nas było takie podejście do tematu.
UsuńChyba wszyscy moi znajomi piją jak ludzie -tzn okazjonalnie, bez codziennego musu.
Nasze imprezy wyglądają tak, że jak my idziemy gdzieś to wszyscy piją, a my dostajemy piwo bezalkoholowe, a jak jest u nas to alkoholu nie ma.Jakoś to nikomu nie przeszkadza.
Potrafię się dobrze bawić wśród spożywających, a jak jest za dużo to znikam po angielsku, albo idę spać.
Jakoś się nie zdarzyło, żeby ktoś miał coś przeciwko :D
A u mnie rodzice tez pijani nie bywali, ale nie powiem bo przy imieninach czy innych weselach alkohol zawsze był. Taty brat-nałóg- mieszkał swego czasu z nami, to z pijanym miałam do czynienia, tyle ze na cale szczęście nigdy sie nie awanturował, nigdy.
OdpowiedzUsuńU nas winko do kolacji sączymy często, zwłaszcza latem kiedy gorąco jest. Albo piwo. Upijać sie nikt nie upija.
Podziwiam Miśka!
A Dzieciaki śliczne!
ja mogłabym książkę napisać.
UsuńMogę zrozumieć, że to choroba, ale wkurza mnie, że nie chcą się leczyć.
Dziękuję,przekażę Toli - aż się zdziwiłam, że pozwoliła dać to zdjęcie;D
rozumiem...
OdpowiedzUsuńP.S. Śliczne masz dzieci
dziękuję:D
Usuńchociaż to tylko 50%:D
Ta druga polowa tez sliczna!
UsuńMoi Rodzice w ogóle nie pili...
OdpowiedzUsuńJa niewiele, a Mąż nie mógł, taki miał organizm,że szkodziło po 2 kieliszkach :-)))
A teraz to już w ogóle nie możemy.
W każdej rodzinie jest inaczej...
Racja -myślę, że takich historii jak moja wiele, a jeszcze wiele innych -każdy sobie radzi jak potrafi -ja wybrałam taką drogę-:D
Usuńpozdrawiam;D
Ludziom brakuje kultury picia alkoholu. Tego w domu moich młodych uczyłam a mieli przykład ojca który często przeholował. Mnie się to 1 jedyny raz przytrafiło. ale potem już wiedziałam ze to nie jest woda do picia. Pozdrawiam Noworocznie i na trzeźwo hehe. A tak na poważnie, to moc dobrych życzeń na ten cały 2016 Rok a zdrowia przede wszystkim.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to każdy musi sam -przykład, czy mówienie to jedno -a decyzja osobista, wybór drogi to co innego.
UsuńNajlepszego w Nowym Roku:D
Ja w naszym bezalkoholowym domu musiałam kiedyś tłumaczyć dzieciom, że nie ma nic złego w tym, że Dziadek wypije jedno piwo :). Myślę, że czterolatkowi powinno wystarczyć tłumaczenie o wyborze takiej drogi - plus może o poście, o tym, że czasem warto zrezygnować z czegoś co może być dozwolone. O stylu Waszej rodziny, którzy sami wybraliście jaki najlepszy dla Was i Waszych dzieci. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCzasem ktoś mi mówi, że też mógłby podpisać Krucjatę, bo w ogóle go nie ciągnie.A mnie ciągnie -i dlatego myślę, że moje niepicie ma wartość, bo odmawianie sobie mnie troszkę kosztuje;D
UsuńUściski
Misia,sliczne masz dzieciaki.Grzes taki do schrupania:)
OdpowiedzUsuńJa przyznam sie,ze alkohol pije.Oczywiscie nie nalogowo;)Lubie zimne piwko w cieply dzien lub drinka na babskim spotkaniu.Wszystko jest dla ludzi,ale z umiarem.
Nalogowo pije tylko...kawe.
Ja poznałam dwie moje przyjaciółki - Zolinkę i Justynkę, żeby mogły sobie wypić po lampce wina, skoro ze mną nie mogą;D
UsuńKawę też nałogowo;D
A Grześ czaruś;D
Jak starszy brat - ostatnio Junior w skepie oddał pani w kasie resztę, bo mu za dużo wydała.Jakieś tam śmiechy były, żarty - bo było kilka pań, a jak wychodził jakiś gzubek podbiegł i mówi -a moja mama prosi o pana telefon:D
Moi sąsiedzi zza ściany i ci piętro wyżej... całe moje dzieciństwo to krzyki i pijatyki za ścianą i zbolałe matki z dziećmi stające w naszych drzwiach. Obiecałem sobie, że ja tego nigdy nie zrobię mojej rodzinie. Los ze mnie zadrwił, bo mój mąż jest sommelierem, alkohol nas otacza z każdej strony, ale nikt tak, jak my nad nim nie panuje. I tak... do dzisiaj mam blokadę w głowie oraz boję się ludzi pijanych.
OdpowiedzUsuńNo, kochana.Przecież o to chodzi, żeby normalnie:D
UsuńMy podpisaliśmy zobowiązanie też troszkę w intencjach naszych ojców;/
Forma postu, odmawiania sobie - mój ojciec stwierdził, że teraz on to musi "wyrównać"
A mnie bardzo ciągnie do kulturalnego picia:D
Jedną z wielu rzeczy, za które losowi dziękuję, to to, że problem alkoholowy nigdy nie dotyczył ani mnie, ani nikogo z najbliższych. Za młodu zdarzało się przeholować, ale pijało się rzadko i tylko na jakichś okazyjnych przyjęciach. Fakt, że trunki były podłe, a te lepsze tylko w Pewexach i za majątek w twardej walucie... Teraz, kiedy o smakowite procent stosunkowo łatwo, lubię mieć w barku to i owo i od czasu do czasu po coś sięgnąć.
OdpowiedzUsuńA Grzesiowi możesz chyba powiedzieć, że do alkoholu łatwo sie przyzwyczaić i dlatego nie pijecie.
Mam nadzieję, że już Grzesiowi lepiej?
Grzesiek bryka,a z alkoholem to chyba teraz jest inaczej.Pamiętam,że w wielu domach moich koleżanek i kolegów był ten problem.
UsuńZa to , jak czytam, teraz coraz częściej jest to problem kobiet.
Pomiziaj zwierzaczki;D
Oby to nie jelitowka! Nas przemeczyla tuz przed Swietami... :/
OdpowiedzUsuńW mojej najblizszej rodzinie problem alkoholowego nie bylo, chociaz "przy okazji" pili wszyscy dorosli. Mam jednak to szczescie, ze choc pijanych doroslych naogladalam sie za wszystkie czasy, to raczej wspominam ze smiechem co wtedy wyprawiali. Nie pamietam agresji po "procentach"...
Ja mialam wypic lampke wina na Sylwestra, a skonczylam na herbatce ziolowej. ;)
Na szczęście wszystko ok, choć jeszcze wczoraj źle się czuł i koło osiemnastej zasnął, na szczęście tylko na godzinę.
UsuńNie ma czegoś takiego jak genetyka (przynajmniej w moim słowniku, tak). Istnieje za to pojęcie inteligencji.
OdpowiedzUsuńSpróbujesz to napisać poprawnie po polsku i z sensem?
UsuńA wcześniej,zanim zabierzesz głos w sprawie o której nie masz pojęcia,poszukaj chociaż informacji w internecie, żeby się nie ośmieszać.
Virginio, czy to jednak zła wola jest w Twoich komentarzach?
UsuńTrzeba mieć w sobie dużo mądrości, żeby taką decyzję świadomie podjąć i tak długo utrzymać. Gratuluję! A Grześ przyjdzie czas zrozumie i jeszcze bardziej Was za to doceni!
OdpowiedzUsuńI co tu rzec by nie filozofować i nie stawiać się w lepszym świetle niż jest?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam więc tylko serdecznie.
No i rozumiem argumenty
Ostatnio mąż poprosił, aby koledzy mu za przysługę dawali słodycze dla żony a nie alkohol, bo nie ma z nim co robić :P mało pijemy, głównie piwo latem, zimą czasem nalewkę, a wódki wcale. Najgorsze są zakrapiane imprezy, zawsze trzeba tłumaczyć :> bo jak to się z nami nie napijesz... ano nie napijesz. :>
OdpowiedzUsuńHejjjjj...Trzeci ma identyczną bluzeczkę, jak Grześ - na pięknym świątecznym zdjęciu do góry :))) Ściskam Was ;)
OdpowiedzUsuńPiękna postawa! Moi rodzice podarowali mi na szczęście wspaniałe dzieciństwo, bez alkoholu, ale wiem jak to boli, sąsiad zza ściany dał nam mocno popalić.. koszmarny nałóg.
OdpowiedzUsuńOsobiście nie lubię alkoholu, ale kocham kawę :)
ps: wspaniała siostra :)
Wow. Fajnie. Moja Żona żyje w krucjacie, ja natomiast sporadyczny piwosz.
OdpowiedzUsuń