sobota, 7 lipca 2018

nie nudzę się

 Wczoraj wspólny wieczór.
Musiałam z Grzesiem oglądać mecz, a on ze mną słuchał muzyki
(Adele, Bednarek, Ed Sheeran, Pink,Buble  i inne)


Sobota "poszedł"wężyk pod zlewem.
Cała kuchnia we wodzie.
Mam nadzieję, że nie zalało sąsiadów;(((
zadanie na "po wypłacie" koniecznie ubezpieczyć mieszkanie.

Wymieniłam sama trzy żarówki, nie było łatwo, tak "siedzą" w obudowie, że potrzebny specjalny ssak ( i taboret!)
Ale dałam radę!;D
Brawo ja.

A jutro jadę odwieść siostrę z rodziną do Sarbinowa.
Mam nadzieję, że chociaż umoczę nogi!

P.S
lampa

ssak do wymiany żarówek;D



14 komentarzy:

  1. Rzeczywiscie sie nie nudzisz,dzialasz jak zlota raczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aż cierpnie mi skóra jak pomyślę, co byłoby, gdyby się to stało jak będę w szpitalu???
      jestem dzieckiem szczęścia;D
      Grześ stwierdził, ze to najgorszy dzień w jego życiu , bo była awaria i się przewrócił na górce w piach i kamienie.
      Pokazałam mu dobre strony, że nie ma większych strat (nowy kran) a jemu też nic, poza otarciami;D

      Usuń
  2. Brawo Ty! :))
    Jaki to ssak? Bardzo mnie zaintrygowałaś! Miewam od czasu do czasu kłopoty z żarówką w jednej z lamp.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuuu ostatnio ciągle coś się u Ciebie psuje. Oby już przestało. Miłej wycieczki oraz moczenia nóg.
    ps. Nie widziałam jeszcze takiego ssaczka do lamp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czas robi swoje;D nic nie jest niezniszczalne. Dobrze, ze w sumie w dobrym momencie.
      Aż strach pomyśleć, co byłoby, gdyśmy akurat wyjechali;D

      Usuń
  4. no pacz ja nie wiedziałam, że są takie urządzenia do żarówek he he he

    OdpowiedzUsuń
  5. Z wezykiem pod umywalka mialam to samo 2 dni po powrocie z Poski w ubieglym roku.Do tego to sie stalo o polnocy --cala lazienka zalana,ziec jechal na ratunek,mial taki wezyk u siebie w garazu i zaraz mi wymienil.I tez sie cieszylam,ze to sie nie stalo kilka dni,wczesniej.Ktos nad nami czuwa.

    OdpowiedzUsuń
  6. brawo, brawo!
    Pacz, nie myślałam, że coś takiego jak ssak istnieje- sprytne.
    I co, udało się umoczyć? ;)
    Miłego!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie;/ pieć godzin w jedną stronę, potem obiad, szukanie sklepu i powrót.W domu byłam przed 22 zmęczona jak nie wiem co.A za tydzień powtórka, bo trzeba ich odebrać.

      Usuń
  7. Przed wyjazdem zawsze zamykaj główny dopływ wody.
    Grzesiu to już młodzieniec :)

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)