Moja miłość do pająków pomału słabnie.
Dwa lata temu ugryzł mnie jeden taki w kolano.Skończyło się antybiotykiem.
W zeszłym roku kolejny w lewą rękę - odczyn zapalny taki, że leki nie pomagały, dopiero zastrzyk.
Dwa tygodnie temu kolejny - tym razem wystarczył elocom i clatra dwa razy dziennie, ale i tak nie wyglądało to fajnie.
Koniecznie muszę założyć siatkę w oknie w kuchni.
Mam korzonki.
Czuję je intensywnie od kilku dni,
Dziś już lepiej.Ale były momenty, że miałam łzy w oczach.
Tola mnie smarowała, I w zasadzie nic w domu nie robiłam.
Grześ powiedział
Czy nie lepiej nie żyć, niż tak cierpieć?
Mieć już tyle lat i być gryzionym przez pająki i nie móc się ruszać??
Zapytałam, czy chciałby, żebym umarła?
Nie!!!
Nie wiem, czy to rekolekcje nastrajają go tak refleksyjnie, ale skorzystałam z okazji, żeby porozmawiać o chorobach, ograniczeniach, szacunku dla słabszych, pomocy, nieuchronności pewnych zdarzeń.
Także o śmierci, bólu, pogodzenia się z tym, co nieuchronne.
To niełatwy temat.
Chcę, żeby był empatyczny, uważny.
Mam nadzieję, że zapamięta te rozmowy.
Zapamięta! Takie rozmowy się pamięta. Jesteś cudowną Mamą. ❤ A Grześ cudownym synkiem ❤
OdpowiedzUsuńMam książkę "Miłość bez granic" Nick nie ma rąk i nóg.Oglądaliśmy zdjęcia.Grzesiu rozpłakał się , jak zobaczył zdjęcie Nicka z dzieckiem -noworodek był przytulony do taty za pomocą chusty.Rozmawialiśmy długo.
UsuńMam wyrzuty, ze może to było za mocne.Z drugiej jednak strony tak jest.Nie można uciekać.
Kurczę skąd bierzesz te pająki? Jeszcze nigdy mnie nie ugryzł pająk...
OdpowiedzUsuńCiekawe gdzie usłyszał, że "lepiej nie żyć niż cierpieć".
blisko las, łąka...ciągle coś włazi, a ja raczej nie zabijam;D
UsuńTeż się zastanawiałam, czy usłyszał, czy boi się cierpienia (swojego lubi bliskich)
To okazja, żeby wytłumaczyć, że od tego nie da się uciec.
Masz racje, ze rozmawiasz z Grzesiem na rozne tematy, takze te trudne.Nie mozna ukrywac przed dzieckiem zycia.Musi byc przygotowany na kazde zyciowe wydarzenia i sprawy.Tylko rozmawiac o nich trzeba na miare dziecka, tak,zeby zrozumialo i zeby sie nie balo.Grzes jest madry i wie jak jest kochany,przemysli wszystko i poradzi sobie.Wyrosnie na wspanialego mezczyzne i bedziesz z niego dumna.
OdpowiedzUsuńCo Ty robisz, ze te pajaki tak Cie pokochaly?Wszyscy strasza sie nawzajem australijskimi pajakami, mieszkam tu 36 lat i zaden mnie jeszcze nie ugryzl.W Polsce tez nie.Masz jakas ukryta hodowle pajakow??
Sama nie wiem;D
Usuńzawsze lubiłam pająki, choć nie do tego stopnia, żeby brać na ręce, jak Zolinka węże;D
Ale to już trzeci raz i pomału mam dość.
Po tych tabletkach spałabym długo.Niefajnie
Oczywiście, że ma. Przecież głośno zachwala każdego jaki to on piękny więc włażą, chowają się za szafami i zapraszają kumpli. Kilka lat temu dostała świerk wycięty z ogrodu z gniazdem pająków - rozlazły sie po chacie i od tego czasu czuję się u Miśki co najmniej mało komfortowo;-)
Usuńdobra, dobra.Robisz wszystko, żebym to ja do Ciebie przychodziła!Bo niby do mnie pod górkę,a przecież te pająki to były tylko raz...w takiej ilości;D
UsuńZwykle mam pojedyncze;D;D
Wystarczy jeden - jak widać. A do Ciebie i tak jest pod górkę;-)
Usuńmyślę, że może trzeba zdezynfekować?
UsuńAle jest tylko trochę whisky Tomka;D:D
Bleee to możesz wylac na ranę, do środka co ino... mam słodkie wino domowej roboty, myślę, że ci zasmakuje, zapraszam.
Usuńjutro po pracy?
UsuńPająki nadmorskie jeszcze śpią😉
OdpowiedzUsuńDobrze, że Grześ ma Cię taką mądrą❤
nadmorskich jeszcze nie widziałam, jadę na święta, to się rozejrzę;D
UsuńJuż się nie mogę odczekać;D
♥
Jesteś mądrą mamą!!!
OdpowiedzUsuńszkoda, że mądrość przychodzi z wiekiem.
Usuńskąd wiesz, że to pająk? Pytam bo mnie ostatnio coś pogryzło w nocy w rękę i nie wygląda to dobrze, zastanawiałam się czy może kot coś przyniósł z pola na futrze , jest opryskany ale nie wiadomo co na nim przyjedzie, wszystko chce żyć (i kąsać)
OdpowiedzUsuńZa pierwszym razem, gdy poczułam ugryzienie w kolano zobaczyłam małego pajączka, który spier..dzielał po mojej nodze.Kolano spuchło, było twarde i gorące, skończyło się na antybiotyku, choc moja rodzinna nie do końca wierzyłą, że to pająk.W zeszłym roku miałam bąbel jak po komarze, rosło i rosło, pomógł zastrzyk.teraz od razu poszłam do alergologa, która twierdzi, że to pająk, że gryzą i że je zjadamy!!!
UsuńPewności tym razem nie ma, ale kiedyś Miska widziała jak ją użarł mały pajączek i wtedy właśnie miała taki paskudny odczyn na kolanie, więc wie, że jest duże prawdopodobieństwo, że to jednak pająk.
UsuńI przypominam kochana, że to było w Twojej łazience!!!
UsuńWięc w sumie to wszytko Twoja wina:D
Hej, w mojej łazience dokonało się i ugryzienie i mord na sprawcy. Nie był on jednak moim domownikiem, przyszedł z Tobą i na Tobie!
Usuńoj tam oj tam
Usuńnikt nie wie, czy nie zsunął się z sufitu;D
Przy moich dwóch futrach? szansy bez;-)
Usuńo widzisz, to dziękuję, bo rodzina twierdzi, że moje bąble to przez kota i prawie im uwierzyłam, a pająków u nas jak mrówkóf!
UsuńNie chcę obrażać twojej zacnej zapewne rodziny ale bąble przez kota...hmmm chyba nie są miłośnikami kotów co? Nie znam się, ale zdecydowanie wolę winą obarczyć pająki:-) Pozdrawiam
Usuńoraz współczuję "pająków u nas jak mrówkóf!"
Usuńa jak poczytałam, że zjadamy te paskudztwa w czasie snów, to aż mi się zrobiło słabo!
UsuńMadra mama, madry Grzes:-)
OdpowiedzUsuńNie cierpie pajakow!!!
dziękuję;D
Usuńa szczury?Ponoć mądre są;D
Koleżanka miała, biegał po całym domu, przychodził na zawołanie;D
Masz tyle dzieckuf że wiesz, jak wychowywać:)
OdpowiedzUsuńczasem czuję ciężar odpowiedzialności i żal , że pewne rzeczy nie wyszły.Z drugiej wiem, że na tamtą chwilę zrobiłam wszystko, co , w moim odczuciu, było najlepsze.;D
UsuńTo współczuję ci tych ugryzień...
OdpowiedzUsuńWidocznie organizm reaguje jakimś wstrząsem...
panicznie boję się bzykających.Nie wiem, jak ugryzienie pszczoły czy osy by się skończyło.;/
UsuńKurczę, ja myślałam że gryzące pająki to mit. Blehhh
OdpowiedzUsuńpewnie dla zwykłych śmiertelników nie są groźne, ale dla alergików już niekoniecznie;/
UsuńA podobno szczęśliwy dom gdzie pająki som ;p
OdpowiedzUsuńMądra Ty i Syn. Właśnie dobrze jest wykorzystywać różne sytuacje, chwile na takie rozmowy. Być uważnym i nie przegapić.
ściskam.
I można się wtedy dużo dowiedzieć.
UsuńMyśli dzieci idą szczególnymi torami.
Ważne, żeby rozmawiać.
Dziś powiedziałam Grzesiowi, że po ślubie będę się inaczej nazywać.Od razu zapytał, czy nadal będzie moim synkiem.I dlaczego wujek nie może przyjąć mojego nazwiska,żebyśmy wszyscy mieli równe?
Powiedziałam , że w Polsce przeważnie to żona przyjmuje nazwisko męża, a ja chcę zmienić nazwisko(nie wchodziłam już w szczegóły i nie tłumaczyłam, że bez ślubu też bym zmieniła, pewnie wróciłabym do panieńskiego)
Powiadają "błogosławiony dom, gdzie pająki są", ale jak widać, czasami lepiej żeby nasz dom był od nich wolny. Nie tylko dzieci nie potrafią pojąć, dlaczego cierpienie istnieje. Tobie zdrowia przede wszystkim, no i szczęścia na nowej drodze życia. A Grzesiowi radosnego dzieciństwa bez cierpienia.
OdpowiedzUsuń