Jesteśmy różne , nie tylko gabarytowo, ale w najważniejszych kwestiach i zasadach mówimy jednym głosem.
Poza tym potrafi mnie wkurzyć jednym słowem ( to u nich rodzinne - Tomek też to potrafi ) ale też jednym słowem przywraca równowagę.
Był czas, że pracowałyśmy razem i jakoś czułam, że to ona jest w tej pracy lepsza. I może byłoby tak nadal, ale Zolinka znalazła ogłoszenie, że szukają chętnych na testy psychologiczne. Pojechałyśmy dwa razy, rozwiązywałyśmy różne testy i poza tym , że dostałyśmy po 50 zł (kupa kasy jak ktoś ma braki) to jeszcze widziałyśmy jak wypadłyśmy . I czarno na białym wyszło, że fakt , Aśka jest lepsza ode mnie w niektórych rzeczach, ale w innych ja jestem! Jak zobaczyłam moje wyniki, to było jakby mi ktoś dał kopa w tyłek. ;D
Kiedyś , w dobrych czasach, wychodziłyśmy sobie "w miasto" takie babskie wyjścia ( z czasem poszerzone o Grażkę i Becię, bo wiadomo, że jak w lejdis muszą być cztery ) to zawsze skupiała na sobie wzrok mężczyzn. Język ma cięty, humor przedniej klasy, to zawsze było wesoło. Flirt na poziomie grzecznym.
A że ma dobre serce, jednego dnia wyszła ze mną "nie zrobiona" Bez makijażu, rozczochrana, z rozwianym włosem i z febrą w dodatku! i co? I nic, znów byłam niewidzialna - ale za to miałyśmy niemało śmiechu.
Lucek zmarł 7 lat temu i u Zolinki było tak, jakby ktoś zdmuchnął świeczkę. Na początku udawała, że wyjechał na delegację, skupiła się na 1 komunii Córki, potem remont. W międzyczasie pożegnała też ukochanego psa. Nawet jak się uśmiechała, to widziałam jej martwe oczy. Powinnam napisać smutne, ale palce same naklikały , jak to wyglądało.
Aż pewnego dnia starsza córka namówiła ją na założenie profilu na sympatii (płatne, co trochę redukuje potencjalnych zainteresowanych ) Oczywiście nie tak od razu się zgodziła, ale kropla drąży skałę i kiedyś po prostu uznała, że a co! Chociaż będzie wesoło.
I bardzo szybko trafiła na Piotra. Najpierw @ , smsy, potem spotkanie. Miała być kawa, a wyszło chyba 5 godzin!!I wszystko szło lawinowo! A potem wyszło, że Zolinka ma złe wyniki, że potrzebna operacja, że ona nie chce, żeby ją taką widział.
Oj, musiałam nakrzyczeć. A Piotr się świetnie sprawdził! Na rękach by nosił swoją królewnę i tak jest do tej pory.
Nie nadążam za nimi - ciągle coś robią, ciągle jeżdżą, zwiedzają, szaleją. Jakby chcieli nadrobić te chwile, gdy byli bez siebie. I robią takie rzeczy, że nie do wiary, że to poważni, dorośli , stateczni ludzie. Hehe, stateczni? Nie znają takiego słowa!
Ja to raczej wolę się nie rzucać w oczy. Jakoś mama mi nałożyła takie ramy z których niby się wyzwoliłam, ale chyba nie do końca - "nie wolno, nie wypada, nie można, bo co ludzie powiedzą." - może i nawet nie do końca to rozumiałam, ale mama odeszła ze szybko i już nie zdążyłam z nią tak naprawdę o tym pogadać.
A Zolinka ma luz. I szaleństwo w oczach , a Piotr ją przebija! ;D
Nie ma zdjęć jak włazi na drzewo! A właziła, choć jeszcze niedawno miała problem, żeby wejść na wieżę widokową! Anioł na śniegu - proszę bardzo!
To jest tak piękna opowieść, że znów ryczę. Znam Zolinkę krótko, a czuję jakby długie lata. Cudne dziewczę o wielkim sercu. Zasługuje na miłość i wspaniale, że ma przy sobie Piotra. Niech mają siebie jak najdłużej, niech spełniają swoje marzenia, niech...
OdpowiedzUsuńMoja miłość: szkolna ławka, Studium Nauczycielskie, udostępnianie notatek. Młodzieńcza i mam nadzieję, że do końca ze mną wytrzyma. Po ślubie prawie 28 lat. Miłość jest piękna ♥️
jest!;D
UsuńLepiej się czujesz? Mam nadzieję, że nie zaczniesz sprzątać!;D;*
Zapomniałam dopisać, że Zolinka ma cudowną szwagierkę i fajnego brata 🤣🤣🤣
UsuńLepiej ♥️ No co Ty ? Leżę i czytam . Już nie będę taka głupia ( do następnego razu 🤣)
UsuńDziękuję za cudne słowa śmiało mogę napisać wzajemnie! I rzeczywiście brat i bratowa na medal:-) Zdrowiej
Usuńto już 5 lat jak zmarła Magda. Tomek był w rozsypce, schudł bardzo, miał gastroskopie, podejrzewali, że też coś poważnego. Zolinka zadzwoniła po mnie , żebyśmy trochę podniosły go na duchu. Nie sądziłam, że to się tak rozwinie, ale tak, fajna szwagierka i fajny mąż ;D
UsuńWkurzają mnie te szczepionki dla nauczycieli:((( Dbaj o siebie ;*
Zawsze wiedziałem ze mam super siostrę. Od zawsze potrafiła być szalona tylko przy Lucku nie bardzo się dało. Piotr jest jego przeciwieństwem. Pasują do siebie.
OdpowiedzUsuńKochanie fajnie ze napisałas o Zolince.
Pamiętam jak Was odwiedziłam i wieczorem odwoziłeś mnie do Gdyni, żebym się nie zgubiła. Magda pożyczyła mi czarną kurtkę, bo już się zrobiło chłodno. Ty się wygłupiałeś, a ja strzelałam oczami, czy ktoś na nas nie patrzy. Śmiałeś się z tego, a w skm-ce głośno powiedziałeś, że przecież mnie nikt nie zna. Prawda? Zapytałeś rozglądając się po ludziach. Niektórzy nawet odpowiedzieli! A Ty, no jasne , przecież ta pani jest z Poznania!
UsuńNigdy Ci tego nie zapomnę!!! ;D
A o Zolince , to tak wyszło skrótowo ;D
Masz rację braciszku, Lucek był kochany ale inny... wtedy byłam szczęśliwa i spokojna, teraz wiem, że żyję:-D
UsuńRomcia ja mam tak z Piotrem non stop:-D ale rzeczywiście my z bratem potrafiliśmy robić że Lucek i Magda się na ulicy do nas nie przyznawali hihi
UsuńDlatego drżę na myśl jak wyjdziemy w czwórkę!!! Przecież jestem bez szans!! 🤣🤣🤣
UsuńZazdroszczę takiej przyjaciółki...i zazdroszczę szaleństw- u mnie jedyne z których wymieniłaś to oddawanie krwi 🤣
OdpowiedzUsuńOddawanie krwi to jest hardcore!
UsuńSłabo mi jak mam oddać na badania, a już się czaję, żeby zbadać przeciwciała po szczepionce.
A rzeczywiście przyjaźń to ważna rzecz, trzeba pielęgnować.
;D
Większość z tego co napisałaś to prawda jednakże
OdpowiedzUsuń- nie zapominaj o naszym wyjściu na pizzę gdzie byłaś w golfie a facet, który był ze swoją kobietą bezczelnie pożerał cię wzrokiem! aż chciałam iść mu powiedzieć co nie co bo czułaś się skrępowana;-)
- nigdy w niczym nie byłaś gorsza ode mnie tylko to sobie wmawiałaś! Jesteś mądra, przebojowa i odważna jak ja nie potrafię zwłaszcza w asertywności! Wiele razy ci udowadniałam, że umiesz tylko o tym nie wiesz;-)
- serce masz równie wielkie jak ja!
- włażę na drzewa bo wiem, że Piotr mnie ściągnie (pomoże mi zejść) bo tego się nadal boję:-)
- motor jest Piotra ja robię tylko za plecak;-)
Ja przeczytałam, że robisz placki 🤣 Oj zjadłabym ziemniaczane !
Usuńziemniaczane robi obłędne ;D
UsuńZawsze wtedy po mnie dzwoni i wcinam z cukrem i śmietaną ...mniam
ZOlinko, pamiętam tego faceta! I pamiętam, że miałam wtedy golf i taki duży wisiorek, nie mogłam się najeść! :D
Ja tam na drzewo nie wejdę, ale gdyby mnie Tomek miał ściągać, to by mu kręgosłup poszedł;D:D
Ty za to robisz najlepsze na świecie naleśniki!!!
UsuńPogodzę Was : jak przyjadę ( i tu już słyszę westchnienie Zolinki , yhy akurat przyjedzie, tylko tak obiecuje), to Miska zrobi dla mnie naleśniki, Zolinka placki ( ze śmietaną i cukrem).
Usuńżebyś wiedziała ze zrobię tylko przyjedź wreszcie
UsuńJeszcze druga dawka szczepionki i ruszam 😁
UsuńCzłowiek nie jest stworzony do samotności. Cieszę się szczęściem Zolinki💚💙💜❤🧡💛
OdpowiedzUsuńoj tak! w punkt!
UsuńDziękuje i pozdrawiam:-*
UsuńAutobus, przystanek i tak juz 31 lat- moja MILOSC!
OdpowiedzUsuńAle fajnie!
UsuńI zobacz, inny autobus i byście się przeoczyli!
Czasem miejsca spotkania są niezwykłe.
Od razu przypomniałam sobie pogrzeb mojego wujka - na nim moja siostra poznała swojego męża.
Fajna historia dwóch zwariowanych babek ..... wcale się nie dziwie, ze macie takich fajnych partnerów....ja swojego poznałam w pierwszej pracy a zwabił mnie tym, ze pięknie pachniał .... a to były czasy, ze nieczęsto się to zdarzało. Pracował w jedynym pokoju gdzie był taki ładny zapach 🤣🤣🤣
OdpowiedzUsuńNadal tak pachnie? Mężczyzna nie pokój 😉
UsuńTak nadal. I nie tylko ja tak twierdzę.....🤣🤣🤣
Usuńno, doskonale Cię rozumiem! Zapach to bardzo ważna sprawa! Pamiętam jak raz minął mnie na mieście facet pachnący tak, że zawróciłam na pięcie i poszłam za nim...ale tylko do świateł (przejście dla pieszych)
UsuńDla mnie zapachy bardzo ważne, bo jestem migrenowcem i nie wszystko mogę czuć ;D
Dobrze, że nie miałaś śmiałości go zaczepić... kto wie jakby się to skończyło, czy byłabyś moją bratową?
UsuńKristal - to super!
UsuńMiśka, jaki super wątek dzisiaj, jak rozdział z książki :)) U mnie było tak: impreza urodzinowa u przyjaciół, przyszedł spóźniony trochę gość i wchodząc do pokoju jednocześnie popatrzyliśmy na siebie, a że obok mnie było wolne miejsce to od razu tam usiadł. Wyszliśmy razem i tak już 33 lata sobie razem jesteśmy :))
OdpowiedzUsuńNo to był strzał w dziesiątkę, byliście sobie pisani!
Usuńfajne są takie opowieści;D
UsuńPiękna opowieść.
OdpowiedzUsuńMoja teściowa została nagle wdową w wieku czterdziestu lat, najmłodsze dziecko właśnie było do I Komunii, najstarsze zaczynało studia. Była bardzo atrakcyjną kobietą, ale już tylko pielęgnowała pamięć o zmarłym mężu
Jak zmarł mój Lucek miałam mniej więcej tyle samo, byliśmy razem przeszło 20 lat..byłam przekonana, że wszystko co dobre już w życiu miałam, że już zawsze będę sama bo drugiego takiego jak on nie ma i nie będzie, że nigdy nikogo tak nie pokocham. Po przeszło 5 latach żałoby nagle znalazł mnie Piotr i okazało się, że miałam rację w jednym. Nie jest taki jak Lucek i nie kocham go tak samo - ale kocham- inaczej, intensywniej, mądrzej... A pamięć o Lucku mam i mieć zawsze będę.
UsuńBo miłość w wieku dojrzałym jest mądrzejsza.....chyba?🙈
UsuńZ mojego doświadczenia powiem, że człowiek uczy się na błędach. Potem bardziej dba, ale też chyba walczy o siebie i o to, co ważne.
UsuńNie wystarczy rozpalić ognisko , trzeba jeszcze do niego dorzucać, żeby się paliło;D
Piękna historia! I budująca! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJuż doszłaś do siebie?pozdrawiam
UsuńW grupie samych bab na roku było 5 facetów. On był najprzystojniejszy. Dziewczyny nie ukrywały fascynacji, ja uważałam, że on to wykorzystuje do czasu... Nie wykorzystał okazji z moją kumpelą. Ta mi się poskarżyła, a ja zaczęłam inaczej na niego patrzeć. To on mnie wybrał z tego tłumu. Długo nikt na roku nie wiedział, że jesteśmy parą. Ja jestem szurnięta, ale on mnie przebija. Do Amsterdamu 9 stycznia, w czasie pandemii? Dwa testy, tankujemy i jedziemy😂 Nie pamiętam, żebym się z nim nudziła. Mam nadzieję, że on ze mną też nie😉
OdpowiedzUsuńTakie szaleństwa to ja lubię ;D
UsuńNa pewno się nie nudzi!;D
Teraz Tomek szykuje wypad do Norwegii, marzy mi się Język Trola, ale to dużo kilometrów. Zobaczymy, czy się uda.
Jak nie teraz, to za chwilę, jak nie do Norwegii, to do Pszczyny, byle z Nim❤
Usuńw tym sęk. Zawsze mu to mówię. A najlepiej do Sopotu ;D Już półtora miesiąca go nie widziałam, tęsknię jak nie wiem co!
UsuńRozumiem. Jeszcze pamiętam, jak to jest. Myśl, jak będzie pięknie, jak już wróci i marz, co razem zrobicie. Ja 'chodziłam z nim' po plaży, za rękę, a Młoda jego kubek stawiała na parapecie i wyobrażała sobie, że zaraz wróci do domu i wyjdzie na balkon zapalić (wtedy jeszcze palił).
UsuńJak znalazłam- to już parę opowiadałam, u Rybeńki ostatnio chyba, no w każdym razie-dobrze nam od lat,ale zazdroszczę Ci Zolinki!Siostra Lucjana mnie nie znosi, z wzajemnością ...niestety. Te ileś tam sekund pierwszego wtażenia chyba zrobiły swoje.Wyobraź sobie nasze spotkanie-ja , cała w emocjach pędzę z moim lubym na dworzec, bo poznam jego siostrę . dworzec w Poznaniu, przyszłam z rodzinnego domu , bo były ferie gwiazdkowe.Chciałam się tylko przywitać.biegniemy radośni naprzeciw- a tu skrzywiona mina i jej słowa skierowane do jej towarzysza: Zobacz, on przywiózł jakąś babę, jak się pomieścimy w tym maluchu? no...miło się zaczęło, a potem -już tylko gorzej. Szkoda, fajnie byłoby móc mieć kogoś tak zaprzyjaźnionego, jak Twoja Zolinka.
OdpowiedzUsuńI jeszce jedno-super, że dzieci rozumieją, że mam nie powinna być sama do końca życia Az tym bywa różnie (bajki o złych macochach odcisnęły piętno?:):)
U nas było inaczej, bo najpierw się zaprzyjaźniłyśmy. I to ona pierwsza wiedziała, że zaczynam o nim myśleć inaczej, niż zawsze ;D Wcześniej nie zwracałam na niego uwagi, choć zawsze nam się fajnie rozmawiało, no , ale wiadomo, brat przyjaciółki, niezmiennie zakochany w swojej żonie.
UsuńMoja była szwagierka tez zawsze traktowała mnie z góry, na imprezy rodzinne przyjeżdżali zawsze osobno, bo jedno zostawało z dziećmi. Była chrzęsną Pysi, więc była u nas dwa razy -na chrzcie i na 1 komunii. Jak jechaliśmy do nich było i tak, że czekaliśmy, żeby poczęstowała herbatą, choć jechaliśmy 200 km. No, ale szwagier był w porządku ;D
Z dziećmi to na początku było różnie. Teraz jest super ;D
Ale wciągająca opowieść 😍
OdpowiedzUsuńMeluś, i Ty tutaj?
Usuń;D
I teraz nie wiem czy przyznawać się, czy nie, że zawsze czytam 😊😉
Usuńpadłam ;D
UsuńPiękne świadectwo przyjaźni. :)
OdpowiedzUsuńJaka piękna, budująca opowieść!!!
OdpowiedzUsuńzawsze bardzo się cieszę czytając o dobrych ludziach, to takie ważne
OdpowiedzUsuńCzasem wydawać by się mogło, że takich ludzi, takich historii po prostu nie ma. I takich budujących zbiegów okoliczności. Ot, fikcja literacka. A jednak to życie, prawdziwe, i to jest piękne. Zachwycająco to opisałaś, powinnaś napisać o Was dłuższą historię. Pierwsza kupiłabym taką książkę :) :)
OdpowiedzUsuńChyba mnie przeceniasz, a nawet na pewno ;D
UsuńAle to miła bardzo;**
ooo długo by opowiadać. on i ja to bardzo nieprzyzwoita historia ))))
OdpowiedzUsuńtym bardziej opowiedz:-) takie najlepsze!
UsuńDawaj!!! Może być na priv😆🌸🤣
Usuń