Zastanawiałam się, jak zacząć.
Wróciliśmy z Sopotu w środę, żeby być na miejscu w razie czego.
Czekamy każdego dnia do 13.00, żeby dowiedzieć się czegoś nowego.
03.12 Basia napisała mi smsa - "z godziny na godzinę coraz gorzej, dają mu 100% tlen, kwasica nerkowa postępuje. .nic nie pomaga. Lekarka wzięła ode mnie nr telefonu, stan mocno krytyczny."
Kolejnego dnia modliłam się, żeby to nie stało się w jej imieniny, 6.12, żeby nie w imieniny synka.
Stan ciągle krytyczny, ale stabilny. To dla mnie oksymoron.
Zrobili mu tk i echo serca, ma wodę w płucach. Informacje szczątkowe, bo Basia nie bardzo pamięta, co słyszy przez telefon.
Nie tracimy nadziei.
Póki życia, póty nadziei. Przytulam ♥️♥️♥️ Bardzo trudny czas...
OdpowiedzUsuń❤ przytulam
OdpowiedzUsuńUściski
OdpowiedzUsuńPrzytulam ciepło
OdpowiedzUsuńModlę się o wyzdrowienie, trzymajcie się 💖
OdpowiedzUsuńMam przeczucie, że coraz bliżej do cudu!
OdpowiedzUsuńPrzytulam.
OdpowiedzUsuń+
OdpowiedzUsuń😭😭😭
OdpowiedzUsuńJuz wiem, ze jednak sie nie udalo.Przytulam mocno .
OdpowiedzUsuń