I nie mówię o tych, którzy mają powody, ale tych, co nie doceniają tego, co mają, a wręcz lubują się w wynajdywaniu życiowych przeszkód, klęsk itd.- narzekają CIĄGLE.
Ostatnio ktoś, kogo widzę raz na rok, zapytał co u nas.I dopiero jak zapytał, kiedy w końcu będzie dobrze, bo ciągle coś nie tak , zrozumiałam, że oczekiwał zupełnie innej odpowiedzi.
Jak głupia cały dzień nie mogłam przestać o tym myśleć.
Martwiłam się, że może faktycznie u mnie cud , miód i orzeszki, a ja wspominam o chorobie Grzesia....tylko, że dla mnie to ważna sprawa!
Dopiero wczoraj dotarło do mnie, że są ludzie którzy naoglądali się amerykańskich filmów i pytanie "co u ciebie" traktują jako formę przywitania i prawidłowa odpowiedź jest - ok, wszystko w porządku.
Tylko, że ja tak odpowiadam jak zapyta mnie ktoś z kim utrzymuję tylko luźne kontakty - sąsiadka, koleżanka z dawnej pracy, ciocia która mieszka niedaleko, ale nie utrzymujemy kontaktów...
Najbliższym przyjaciołom, znajomym, nawet na blogu nie piszę wszystkiego, bo nie chcę, żeby ktoś się martwił, a pomóc nie może.
Ale czasem ponarzekam, bo mi lżej jak z siebie zrzucę...Za dużo?
Z Grzesiem lepiej :)
Dumna jestem, bo nie ma jeszcze dwóch lat, a wie, że wziewy musi brać i już.
I bierze! Czasem sam!(nie, że dawkuje, tylko, że siedzi i trzyma maskę)
Chcecie dowodu?
Proszę!
Wczoraj wieczór
dzisiaj rano...
No a co tam u Ciebie? ;PPP
OdpowiedzUsuńrewelacja:)
Usuńdziś mam wolne, w sobotę Dawid miał biegunkę po augmentinie, a ja byłam w pracy, więc Sołtys walczył (pranie zostało dla mnie!;/), przysłali wyrównanie za gaz(po zimie;/)na szczęście pomalowałam włosy, więc dodatkowych siwych nie widać,dostanę zwrot podatku - wystarczy na rachunki, Gosia zabierze mnie an wakacje do siostry Małgorzaty i do Klarki,przedłużyli mi umowę do 2015 roku,pogarsza mi się słuch ...
Jestem szczęśliwa:))
JAk za język nie pociągniesz, to się nie dowiesz!!!
UsuńCieszę się Miśko, żeś szczęśliwa:* ♥♥♥
A czemu nie piszesz, że filmiki nie działają??
UsuńNaprawiłam;)♥
Bo byłam w pracy, a tam nie mam możliwości oglądania :) a teraz widzę, że rewelacja!!!
UsuńGrzesio ZUCH!
OdpowiedzUsuńA z takimi znajomymi.. no cóż, chyba brak taktu to był ze strony znajomego i raczej brak zrozumienia dla Twojej sytuacji. Następnym razem powiedz, że wszystko ok, bo prawda tej osoby nie obchodzi.
buziaki
Wole wierzyć, że chlapnął bez pomyślunku, bo to dobry człowiek, ale nie mam ochoty na kolejne spotkania..
UsuńPewnie mi to minie, ale mam nadzieję, że lekcje zapamiętam:)
Buźka
no a tak na poważnie: co u was?
OdpowiedzUsuńwiem, nie narzekasz wcale, czasem tylko informujesz co i jak a to różnica.
uściski dla was:)
Tak poważnie, to różnie.Ale na pewno lepiej niż pół roku temu:)
UsuńPysia wróciła do pracy na cały etat, mały do przedszkola się nie dostał,wiec często mam dwóch.
Ale jak będzie cieplej, to przynajmniej na dwór więcej będę wychodzić;))
I muszę naprawić rower, bo koleżanka pożyczy mi krzesełko dla Grzesia!:))pojeżdżę po lesie -od razu lepiej;))
Wiem o czym piszesz. Niestety sporo osób wykazuje ten amerykański huraoptymizm i takich ludzi omijam z daleka, bo szczera być nie mogę a bajdurzenie o tym, że spoko, że luz i że wszystko fajnie to jednak nie na moje nerwy.
OdpowiedzUsuńGrzesiu jak zwykle cudny :*
Buziaczki :***
Może boją się, że będziemy coś od nich wymagać??
Usuń:*
Mam tego hurraoptymizmu po pachy tutaj, oni uwazaja ze nie jest w dobrym guscie narzekac kazdemu co sie zapyta: jak sie masz stad zdawkowe "ok!", a ja juz nawet nie pytam, bo powtarzaja sie jak papugi - brakuje mi bardzo szczerosci.
UsuńAle byc moze w gronie znajomych sa bardziej otwarci..
dzielny zuch z Twojego Grzesia, ale wczorajszej sesji z cyklu "Adam Slodowy" nie zapomne!!:)))
Może dam mu rower do naprawy????:):*
UsuńNie zdziwilabym sie gdybys znów zaczela na nim jezdzic :D
Usuńczasem jest tak, że na początku drogi wszystko się udaje :) To tak jak z hazardem - na początku zawsze wygrywasz :) Ja bym Grzesiowi na twoim miejscu ten rower dała do naprawy :D
UsuńMiśka, to jest przecież bezczelność takie pytanie, kiedy będzie dobrze, heh, ma ktoś tupet:(
OdpowiedzUsuńObawiam się, że są osoby, którym nigdy nie będzie dobrze. Myślę, że niektórzy lubią mieć niedobrze:x.
Ten ktoś ma dobrze - pewnie zepsułam mu samopoczucie przypominając, że są choroby i gorsza sytuacja finansowa.Nie chciałam od niego żadnej pomocy, ani współczucia, ani nic.Po prostu odpowiadałam na pytanie.
UsuńAle jak u Ciebie będę marudzić na koty i komary to mnie zdziel ścierą:)
Klarka ma rację. Są osoby, którym jest dobrze, jak jest niedobrze. Im samym oraz innym. Od takich trzymać się baaardzo daleko, unikać jak ognia, bo nie pozwalają się cieszyć :)
UsuńRacja - unikać jak się da;)
UsuńUściski
no pewnie "ktoś " wolał odpowiedzi, OK, a u Ciebie, i "ktoś" ma święty spokój.
OdpowiedzUsuńA czy jest sens udawać, że jest dobrze, jak jest nie za bardzo dobrze...
Ale grunt że z Grzesiem już lepiej! :)
A filmiku nie mogę obejrzeć. film prywatny.. :(
nie wiedziałam! zaraz zmienię
Usuńnaprawione;)dzięki Marzenko!;*
UsuńJa już się coraz częściej łapię na tym, że odpowiadam w stylu angielsko-amerykańskim: "i'm fine, thank you". I dopiero później przychodzi refleksja, że wcale nie jestem "fine", bo mam taką migrenę, że jakikolwiek głośniejszy dźwięk może mnie powalić na ziemię i to dosłownie. Albo, że jestem zaziębiona, czy pokiereszowana (straszna ze mnie niezdara). Ale bez namysłu pierwsze leci "I'm fine" :-)
OdpowiedzUsuńA po Grzesiu widać, że dzielny z niego facet.
A bezmyślnymi trochę znajomymi się nie przejmuj. Jak masz ochotę trochę ponarzekać, to Twoja sprawa, tym bardziej, że gość sam spytał co u Ciebie słychać.
Głowa do góry!
Migrena koszmarna spraw;/Wtedy chodzenie kota po perskim dywanie słyszę jak galop stada koni!
UsuńAle tedy widać, że wcale nie "I'm fine" :))
"I'm fine " albo "OK" to ja odpowiadam ekspedientce w sklepie na jej"How are you?",albo nieznajomym.A jesli ktos blizszy pyta , mowie jak jest, ale nie narzekam nigdy,chociaz pewnie cos by sie znalazlo jakbym chciala ponarzekac. Kazdy ma swoje zycie i swoje klopoty i moze sie nimi z kims bliskim podzielic ale narzekanie jeszcze nikomu nie pomoglo.Tacy notoryczni narzekacze chyba rzeczywiscie lubia narzekac i byc nieszczesliwi najbardziej ze wszystkich.I czuja sie bardzo wazni jak ich nikt nie przebija.
Usuńwłasnie - trzeba umieć rozróżnić mówienie o pewnych sprawach od narzekania;)
UsuńTrzymam kciuki za jutro;)!
Jaki dzielny kochany Maluszek!!!
OdpowiedzUsuńBrawo Grzesiu!! Jesteś moim BOHATEREM:))))
Rozczula nas taki widok;)Wcześniej nie pozwalał się nagrać -wczoraj nie zwracał uwagi;)
Usuńja jestem miszczyniom gaf, wiec na mnie mozesz liczyc na jakas glupia odpowiedz
OdpowiedzUsuńA dzieci to sa mondre i wiedza, ze czasem trzeba cos dziwnego robic dla wlasnego dobra
Moj Antek dzielnie znosi ktremowanie od poczatku zycia a teraz sam sie juz wieczorem kremuje, pamieta o tym bo juz wie, co sie dzieje bez profilaktyki
A Grześ lubi smarowanie, ale nie buzi.Zawsze się wykręca.Ale najpierw rozcieram na dłoniach, a potem podchodzę znienacka;))
UsuńMiśka, zaśpiewaj sobie wtedy: Mam wszystko w d**** :-)
OdpowiedzUsuńGrzesiu jest uroczy!
(po 50)
ojej! przypomniałaś mi świetną piosenkę - zdaje się, że dziś będę nucić;))
Usuńczasami sobie muszę pomarudzić bo muszę. łatwiej jak sobie wyrzucę na blogu chociaż.
OdpowiedzUsuńTakie marudzenie też czasem potrzebne, ale jak piszesz, że młodego zaczęło boleć gardło, a ja bym skwitowała,ze marudzisz,to chyba nie halo (ze mną) -jak mówią młodzi ;))
UsuńBuziaki!
OdpowiedzUsuńno i wzajemnie;)
UsuńGdy mi sie ludzie pytaja:" co u ciebie?" to czasami mam odwage ich zapytac:
OdpowiedzUsuń"Chcesz uslyszec prawde czy odpowiedz??
buziaki
po jakimś czasie masz rozeznanie kto pyta i co chce usłyszeć;)
UsuńGosieńko! Jeszcze troszkę! Już robię plan:))
Dzieci wbrew pozorom takie głupie nie są. Młodsza (bratanica U.) ma alergie na czekoladę. Ostatnio na stole stanął iscie czekoladowy tort i Młodsza oczywiście prosi o kawałek. Jak już się mama zlitowała i postanowiła dać kawalątek to Młodsza powiedziała że tylko się wygłupia i wie że nie może ;) Nie musimy jej pilnować :)
OdpowiedzUsuńRacja! Warto dzieciom tłumaczyć!Są mądrzejsze, niz nam się zdaje;)
UsuńJutro ślubujesz?
Każdy ma swoje problemy, jedni są prawdziwie ciekawi co u Ciebie (myślę, że tak jest np ze wszystkimi odwiedzającymi blogi), a inni nie chcą słuchać cudzych wynużeń. Nie ma czym się przejmować. Grzesiu jest taki rozkoszny. To przykre że nie cieszy się najlepszym bezawaryjnym zdrowiem, ale nawet zza tej aparatry widać słodki lekko łobuzerski uśmieszek, dobrze że ma to w sobie.
OdpowiedzUsuńZ astmą da się żyć.Najważniejsze, że sam czuje chyba,że to mu przynosi ulgę.Jeszcze niedawno płakał jak słyszał,że inhalacje, a teraz sam przybiega;)
UsuńCoś o tym wiem...
OdpowiedzUsuńLudzie pytają często co u mnie. Więc jak mam zły humor to potrzebuję sobie ponarzekać (Jak chyba duża część ludu) i... ludzie zaraz uciekają.
A ja przecież im do diaska nie karzę rozwiązywać moich problemów, bo sobie poradzę, tylko żeby mi kurczę powiedzieli że będzie dobrze...
Ale nie każdy to rozumie, smutne...
Grzesiu słodziak :*
Bo czasem tak jest, że chciałoby się popłakać bez tłumaczenia;)I bez oczekiwania na działanie;)
Usuń:))
Jaki mądry chłopczyk! Dzieci, jak się ich nie straszy i nie zmusza to chętnie współpracują z dorosłymi.
OdpowiedzUsuńPisz, Miśko o kłopotach jak będziesz maiła potrzebę, pisz, zawsze to choć zrzucisz z siebie trochę ciężaru.
Tak właśnie czuję! Coś ta napiszę, choćby w zarysie i jakby ciężar się zmniejszał!:))
UsuńZdrowia Aniu!
Misiulka, Ty nie narzekasz. Narzekają Ci, co im nic wielkiego w życiu nie dolega. Ty tylko mówisz o tym co się dzieje.
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się. Rób swoje. A my jesteśmy z Tobą :*
Jak widać niektórzy nie rozróżniają;)
UsuńNatii, jak Twój łosiobisty troll?
Wystraszyła się zdemaskowania?
Buźka
Osobiście wolę uczciwe "ponarzekanie" niż wylukrowane "wszystko dobrze". Dlatego lubię tu zaglądać... bo jest uczciwie, prawdziwie i autentycznie. A nie sztucznie i słodko.
OdpowiedzUsuńPa... :*
Ciesze się, że mnie rozumiesz, bo przez chwilę się bałam ,że jestem męcząca:)
Usuń:*
Męczą mnie tacy ludzie, przyznaję
OdpowiedzUsuńJakie Miodzio z Grzesia, a jaki grzeczniutki,pozwala się filmować,super gość:-)
OdpowiedzUsuńjak mnie ktoś pyta co u mnie,to odpowiadam co robię w danym momencie :-)))
że idę na pocztę,albo do banku,że idę do biblioteki albo że wyszłam albo ,ze sklep itd itp.
Spotkałam się nawet z czymś takim,ze jak się ludziom grzecznie odpowiada,to oni nie słuchają albo przerywają zmieniając temat. Uodporniłam się na takich ludzi.
Jak ja pytam co słychać,to pytam po to aby się dowiedzieć i słucham do końca bo po to zapytałam,byłam ciekawa. Jak ktoś nie chce powiedzieć z różnych powodów to szanuję to i nie naciskam.....
Pięknie napisałaś.Ja czasem nie pytam, żeby nie być wścibską, bo wychodzę z założenia,że jak ktoś chce powie sam, nie naciskam.
UsuńPonoć umiem słuchać;))
Na pytanie co u mnie zawsze odpowiadam 'dobrze, w dwóch słowach, bardzo dobrze'. Grzegorz, kocham Cię ;o)
OdpowiedzUsuńPrzysłać Ci go na 5 tygodni?;))
UsuńBuźka
Kochanie, u mnie wszystkie dzieci jedzą, śpią bawią się i są grzeczne. Ale tę wiosnę mam lekko przytkaną, więc pogadamy jesienią ;o)
Usuńok:))
UsuńPopieram, nie narzekajmy :) a skoro nie chcemy usłyszeć, że komuś jest gorzej - nie pytajmy "co słychać".
OdpowiedzUsuńo to, to!;)
UsuńBuźka
Blogi są również od tego ,żeby sobie ponarzekać a nie sam miód i orzeszki :-)))
OdpowiedzUsuńByle nie za dużo;)
UsuńDzielny robaczek, czasem trzeba ponarzekać, ale mam w swoim otoczeniu ludzi, którzy TYLKO narzekają!
OdpowiedzUsuńUciekaj od takich wampirów energetycznych!
Usuń:)
Gest ręką Ty mnie matka nie nagrywaj super:) Tygrysek rządzi:) mądry chłopczyk. Nie po ponarzekać trzeba czasem żeby ulzyło:):)
OdpowiedzUsuńniesamowity jest z tym inhalatorem:)Jakby czuł,że to mu daje ulgę!:*
UsuńO teraz z komentarzy doczytałam, że przedłużyli Ci umowę- super przynajmniej to dobre:) a słuch to już mniej:(
OdpowiedzUsuńUmowę przedłużyli na 2,5 roku, dodali 2 godziny:)
UsuńA słuch pogorszył się w ciąży z Grzesiem i już wtedy pewnych dźwięków nie słyszałam.Niestety to rodzinne i konieczny będzie aparat.Powinnam sprawdzić, czy nie już;/Ale jakoś ..się boję.
Dzielny chłopak.
OdpowiedzUsuńA narzekanie jest takie nasze, polskie.
Mój znajomy biznesmen cały czas narzekał w czasie spotkania z wódeczką. Kiedy w końcu zebrałem sie na odwagę i spytałem - ale jak ci tak naprawdę idzie?
Spojrzał na mnie i odpowiedział - dobrze skoro narzekam.
Jeżeli to ma być wyznacznikiem , to narzekaj jak najwięcej.
Pozdrawiam
Jaki On słooooodki na tych filmikach. Taki grzeczniutki :D
OdpowiedzUsuńDzielny Grześ :)
OdpowiedzUsuńOjej, a ja tak lubie sobie pomarudzic! A tu zakaz! ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię narzekać, ale czasem sama to czynię, niestety...
OdpowiedzUsuńMoja Młoda (za tygodnie roczna), też się inhaluje. Tyle, że z mniejszym entuzjazmem...
pozdrawiam!
dzielny Tygrys :)))
OdpowiedzUsuń