piątek, 16 maja 2014

Leje i tryska

W niektórych rejonach leje
U nas za oknem słonce (choć wiatr szarpie drzewami) a w kuchni  leje...woda z kranu.
Ściśle lała się .
Na teraz dziury zaślepione (kuchenne ino) bo na wsi nie uświadczysz odpowiedniego kranu!
Sołtys wprawdzie poszedł do sklepu, gdzie coś tam w temacie mają, ale nie pasują ( szafka pod oknem,szeroki parapet, musi być specjalny kran)
Sołtys asertywnie nie dał sobie wcisnąć super modelu, który jest w ogóle ach i oh, tylko wystarczy ...zmienić parapet na węższy...no proszę!
Sprzedawcy pójdę opowiedzieć dowcip (znaleziony w sieci :) - czy przy dowcipach podajemy źródło???

Ambitny chłopak ze wsi starał się o pracę w wielkomiejskim centrum handlowym. Właściwie był to największy sklep na świecie – można było tam dostać dosłownie wszystko. Szef zapytał na wstępie: 
- Byłeś już kiedyś ekspedientem? 
- Tak, byłem sprzedawcą w sklepiku wioskowym – odpowiedział chłopak. Szef postanowił dać mu szansę i powiedział: 
- Zaczniesz jutro rano, a wieczorem przyjdę, żeby zobaczyć jak sobie dajesz radę. 
Cały dzień ciężkiej pracy minął jak z bicza strzelił i z godziną piątą zjawił się szef. Z miejsca zapytał: 
- Ile dziś miałeś sprzedaży? 
- Jedną. 
- Tylko jedną? Większość załogi dokonuje 20 do 30 sprzedaży dziennie. A jaka była wartość sprzedaży?
- Trzysta tysięcy dolarów. 
- Niemożliwe!!! Jak ci się to udało zrobić? 
- No cóż, sprzedałem temu facetowi mały haczyk, potem średni haczyk, a potem naprawdę wielki haczyk. Potem sprzedałem mu cienką żyłkę, następnie średnią żyłkę, a w końcu bardzo grubą żyłkę. No i zapytałem go, gdzie zamierza wędkować. Powiedział, że na wybrzeżu. 
No to podpowiedziałem, że przydałaby mu się jakaś łódka, więc zabrałem go do działu z łodziami i sprzedałem mu ten sześciometrowy ślizgacz z dwoma silnikami. Wtedy powiedział, że jego Volkswagen nie da rady pociągnąć takiego ciężaru. No to wziąłem go do działu z samochodami i sprzedałem mu najnowszy model Jeepa. 
Szef ze zdziwienia aż usiadł, w końcu mówi do sprzedawcy: 
- Sprzedałeś to wszystko facetowi, który przyszedł po haczyk na ryby? 
- Nie, właściwie to nie... On przyszedł po paczkę tamponów dla żony, więc powiedziałem: „No to weekend ma pan z głowy, czemu by się nie wybrać na ryby?”

27 komentarzy:

  1. Zepsutego kranu współczuję, ale kawał jest super;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że póki co już z "naprawionego" kranu nie kapie:))

    Dowcip nieco "seksistowski", ale rzeczywiście może może posłużyć jako materiał szkoleniowy:))

    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  3. Extra kawał :-)))
    Zepsuty kran, to niewygodnie oj niewygodnie...
    Mam nadzieję ,że szybko naprawicie ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Może nie ma kranów na wsi ale jest świeże powietrze:PP
    kawał super Misia:))))

    OdpowiedzUsuń
  5. :DDDDDD
    nie zeby mnie sytuacja z kranem rozsmieszyua

    OdpowiedzUsuń
  6. A jest jakiś pomysł na naprawę kranu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. castorama dziś przed pracą i wymiana nocą;)

      Usuń
  7. Ale się uśmiałam MIsia:) Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  8. Kran zepsuty-fuj:( A ja cały dzień szufluję wodę z piwnicy- jeszcze większe-fuj:(

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj tam kran! Przynajmniej coś się dzieje.
    Kawał świetny!

    OdpowiedzUsuń
  10. naprawdę Miśka, bo Ci potrzebny taki szeroki parapet... przecież schudłaś, to w razie jakichkolwiek igraszek, się na nim zmieścisz... :)))))
    u nas leje i wieje, ale tylko za oknem na szczęście ...

    OdpowiedzUsuń
  11. To jeden z moich ulubionych dowcipów. :)))))

    OdpowiedzUsuń
  12. to tylko dlatego, ze mial kupic tampony. Wstydzil sie przy kasie jedno pudeklo polozyc. :P

    OdpowiedzUsuń
  13. hahhaahaaaa!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Miśka, Ty dziękuj Bogu, że Sołtys nie wrócił z jeepem i łódką ;P

    OdpowiedzUsuń
  15. trzech chłopów w domu, dadzą radę, nie martw się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzesiek chętnie podaje narzędzia - to dobrze wróży na przyszłość;)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. bo u siebie nie klnę to i tu nie powinnam, ale bez tego słowa cała scenka nie miałaby sensu, pozdrawiam rodzinkę!

      Usuń
    4. a ja czasem używam wyrazów, bo właśnie inaczej scenka nie ma sensu:)))
      Ale uprzedzę może Sołtysa, żeby przy żadnych naprawach młotka i Grześka nie spuszczał z oczu;)

      Usuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)