czwartek, 12 lutego 2015

Poległam:)

Rano odprowadziłam Grześka i poszłam po zakupy.
Akurat była dostawa pączków /
Szybko pomyślałam, że przecież pomidorki koktajlowe są równie pyszne.
Dumna, że oparłam się pokusie, wróciłam do domu.
W pracy koleżanka przyniosła pączki - odmówiłam
Ha! Drugi raz mi się udało.
Potem miła klientka przyniosła jednego do kawy.
Chciałam się wymigać, ale pani sama robiła i widziałam, że sprawię jej przykrość odmową.
A o 14 zadzwoniła Pysia  - w tle usłyszałam mojego psa, więc od razu zapytałam co robi u mnie w domu (bez nadziei, że poprasuje;)) - okazało się, że chciała zrobić niespodziankę i przywiozła 10 pączków!(jest nas czworo!)

Nie wytrzymałam i zjadłam jednego i więcej do kuchni nie wchodzę!


                                                          (znalezione w sieci)
P.S.Gzub zjadł 2,5!!!!

36 komentarzy:

  1. czeba byuo wszyknonć jakiś likier do dżemu! :P

    OdpowiedzUsuń
  2. To na szczęście, więc jesteś usprawiedliwiona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o! szczęście potrzebne;)
      Jeszcze raz najlepszego:)):*

      Usuń
  3. A ja nie zjadłam ani jednego!!
    Ba,nawet nie nabyłam:)
    Ale byłam za to na winie,więc prawie jak pączek:PP

    OdpowiedzUsuń
  4. grzech to nie zjeść dzisiaj pączka!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz rybeńko rację. Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cześć Aniu!
      Może zjem jeszcze jednego, żeby się nie zmarnował jednak???

      Usuń
  6. To ja zgrzeszyłam, bo nie zjadłam. Nie lubię. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie lubię z ajerkoniakiem, albo z czekoladą;)

      Usuń
  7. Ja tylko jednego, zamiast kolacji. W nagrodę za godzinę aerobiku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na sklepie mamy przebudowę - w sumie jak 9 godzin aerobiku;DD

      Usuń
  8. Jakie to przykre, że w imię jakiejś tam idei ludzie są gotowi tak się katować. Czy nie można chociaż raz w roku zrobić małego odstępstwa od diety, czyniąc zadość tradycji. Pod warunkiem, że się pączki lubi. A ponoć wszyscy je uwielbiają.
    Ja akurat uważam, że są stanowczo przereklamowane. Zjadłam półtora i teraz odchorowuję. Od tej chwili nie tknę już więcej.
    Tak mi dopomóż Bóg:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do następnego roku:)))
      miętke wypij:)

      Usuń
    2. Ja tez nie jem paczkow i zyje:))) Duzo jeszcze innych rzeczy nie jem, np. tego oslawionego POLSKIEGO CHLEBA, ktory moim zdaniem wcale nie jest dobry:))

      Usuń
  9. Miśka a czemu Ty nie jesz pączków chudzino?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha! Wiesz jak od rana poprawić kobiecie humor;)

      Usuń
  10. Miśka, a skąd takie postanowienie pączkowego umartwiania się? ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem w stanie wyeliminować cukru
      Więc jeśli jem coś słodkiego to staram się, żeby choć coś wartościowego, a pączek to raczej puste kalorie i to dużo.

      Jakoś skutecznie odstrasza:P

      Usuń
  11. Co roku, w tłusty czwartek-jem tylko pączki, nic więcej. Mój rekord to 18/dzień, wczoraj-zaledwie 11 :)

    OdpowiedzUsuń
  12. tez zjadłam jednego ))trudno tradycja to tradycja )) wiadomo

    OdpowiedzUsuń
  13. no to byłam lepsza od Gzubka
    czy zjadłam :)
    i piwem popiłam ;)))))

    OdpowiedzUsuń
  14. Pociesz się,że nie tylko Ty... serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie ta "tradycja" nie przekonuje.Rezygnuję bez żalu.Ale osoby szczupłe,zdrowe,lubiące paczki...czemu nie??:)
    miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja zjadłam jednego. I to ledwo ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie tylko Ty złamałaś postanowienia:)) Odprawa pączków na obrazku - super!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. E tam,ten raz w roku jak ktoś lubi to niech je do oporu....zaraz Wielki Post,można pościć i pościć;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja zaszalałam i zjadłam 3 przez cały dzień, a Oliwka 5 :)
    Ale i tak długo się utrzymałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  20. zjadłam 4. były pyszne :-)
    następne w następny tłusty :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. A ja tam lubię! Kupne mogłyby nie istnieć, choć dla tradycji można i takiego. Za to takie domowe... eh... Nigdy nie byłam mocna w odmawianiu sobie czegokolwiek, a już szczególnie jedzenia.

    OdpowiedzUsuń
  22. A ja nie przepadam. I nie jadlam. Chrustow tez w koncu nie usmazylam. :) Za to opchalam sie racuchami z jablkami! :)

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)