niedziela, 3 maja 2015

Judyta

Byłam u Niej rok temu.
Przegadałyśmy ładnych kilka godzin i szkoda było nocy na sen (przynajmniej w części)
Miała niesamowity dar opowiadania tak, że w pewnej chwili czułam się jak w Kamerunie.
Zresztą, jaka była wiedzą czytelnicy Jej bloga
Odeszła?
Mam wrażenie, że tylko wyprzedziła nas w drodze.
Na szczęście wierzę, że się spotkamy,
A teraz - otulam się jej swetrem, czytam jej książkę i wspominam , co mi powiedziała.
I z uśmiechem oglądam zdjęcia



Pytała, czy wyrażam zgodę na publikacje(nie zdążyła) więc myślę, że nie miałaby nic przeciwko, żebym ja je pokazała.

21 komentarzy:

  1. Mnie nie dane było Jej spotkać, ale to pewnie jeszcze przed nami tyle ze w innej rzeczywistości. Dość często o Niej myślę, ba nawet czasem zdarza mi się popłakać...
    Cudowny człowiek!

    OdpowiedzUsuń
  2. Po prostu wyprzedziła nas w drodze...

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuję ci Misiorku,że podzieliłaś się ze mną pamiątką od Judytki.Jest dla mnie bezcenna :***

    OdpowiedzUsuń
  4. i zrobiło mi się smutno...

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dziekuje ze przypomnialas o Niej...

    OdpowiedzUsuń
  6. Bo dobre są ciepłe wspomnienia o nieobecnych...

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniałą Osobą była.-Jest. Bo nie zapominam o Niej. Dziękuję że pamiętasz-;)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Też czytałam jej bloga... Ale zazdroszczę, że dane Ci było ją poznać osobiście :) Oj szybko to minie i wszyscy będziemy po drugiej stronie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Pożyczę tę książkę kiedyś od Ciebie...

    Wczoraj dowiedziałam się o nowotworowej chorobie znajomej... coś ze 43 lata.

    I tak sobie myślę - jak żyć, aby pozostawic po sobie tak dobrą pamięć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agaja
      nie każdy będzie taki jak Judyta
      niewielu zostawi po sobie takie wspomnienia
      ale to nie znaczy, że jest się niepełnowartościowym

      Usuń
    2. Myślę, że - paradoskalnie - jest wiele osób zostawiajacych takie wspomnienia. Bo jest wiele, naprawdę wiele wspaniałych, dobrych, pięknych ludzi. Ja wielu znam (i zmnałam, bo niektórzy już nie żyją), naprawdę, I to niczego nie ujmuje niezwykłosci Judyty. Tylko, że ci ludzie nie piszą blogów i wspomnienia są raczej "zawężone" do tych, którzy ich znali osobiście. Mnie chodziło właśne o to, żeby wśród tych, którzy mnie znają zostawić dobrą pamięć - to nie będzie na taką skalę jak Judyta, bo moje talenty/zakres znajomych etc. są inne. Ale myślę, że jej cechy są warte naśladowania. O to w sumie mi chodziło. :) (o ile coś wyjaśniłam) Pozdrawiam serdecznie ;)

      Usuń
  10. Kurcze...wlasnie. jakos tak dziwnie....bez Niej dziwnie. Kogos jednak brak. Siostry na Jej blogu napisaly miesiac po Jej smierci ...i jakos tak, nadal czekam na moment kiedy znowu o Niej cos napisza. dobrze, ze napisalas. Az mi gul w gardle stoi:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze,że pojechałaś. I dobrze, że byłaś...

    OdpowiedzUsuń
  12. To bardzo piękne określenie - ,,wyprzedziła nas w drodze''. Może właśnie nieprzypadkowo, by przygotować nasze przyjście?...

    OdpowiedzUsuń
  13. Pusto, zaglądam na jej bloga czasem, jakbym chciała zaprzeczyć sama sobie...

    OdpowiedzUsuń
  14. kuźwa...jakie to niesprawiedliwe, kiedy dobrzy ludzie odchodzą i przed odejściem tak bardzo cierpią.:(

    OdpowiedzUsuń
  15. Do tej pory zaglądam z nadzieją, a może jeszcze coś napisała.... Dziwne top wszystko... Jakoś tak.... A tam!!!!!

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)