niedziela, 1 maja 2016

cyrk

W cyrku byłam raz.
Nie podobało mi się nic, poza klaunem.
Te wspomnienia miałam tak głęboko zakorzenione w duszy, że z żadnym dzieckiem nigdy nie poszłam do cyrku.
Aż tu nagle przychodzi Grześ z przedszkola i radośnie melduje, ze dostał bilet do cyrku i idziemy.
Okazało się, że to nie żaden bilet, tylko ulotka.
I już kombinowałam co zaproponować w zamian, gdy...
ktoś przyniósł mojej Pysi darmowe bilety, których nie mógł wykorzystać.


I poszliśmy.
Jak dla mnie  nuda.
Na szczęście nie było zwierząt.
Za to był klaun, magicy, sztuczki, balony, popcorn, wata cukrowa (już wiem, że nie lubi waty, musiałam zjeść sama)



Grześ zachwycony całością.

Największe "łał" było gdy pani wchodziła do worka i wychodziła z niego w innej sukience;D
I tak chyba 6 razy!
Marzenie niejednej kobiety, żeby to było takie proste.:D

25 komentarzy:

  1. Też nie lubię cyrku. Ale małym dzieciom przeważnie się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sztuczki, atmosfera, światła, "czarowanie" - to dobre dla kilkulatków.
      Ja się nudziłam i mam nadzieję, że ten raz małemu wystarczy:D

      Usuń
  2. Skoro Ania nie nalega, to w sumie pierwsza !
    Nigdy w cyrku nie byłam i jakoś mnie nie ciągnie...za to na wystawy węży chodzę chętnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to miałabyś o czym gadać z Zolinką. Ona nawet kiedyś miała jednego owiniętego wokół szyi..brrr

      Usuń
    2. ha, mam zdjęcie z krokodylkiem wokół szyi...z Kuby ;)

      Usuń
    3. hmmm, przemyślę kwestię naszego spotkania;D;D

      Usuń
    4. ani mi się waż !!!!!
      bo przyjadę do ciebie z wężem ;p

      Usuń
    5. a ja jednak wolę węża:-)

      Usuń
  3. Cieszy mnie, że niektórzy włodarze miast zakazują cyrkom przyjazdu, brrrr. I te niby bilety przynoszone z przedszkola a potem kombinowanie, co w zamian ... Ale dzieci niezmiennie cyrk lubią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie wkurza mnie te rozdawanie ulotek dzieciom;/
      I zniżki,że dla dziecka tylko 10 zł!a potem się okazuje,że dla dorosłych 30.i jeszcze pełno swiecacych pierdołków.miesze,rogi,kołowrotki.na szczęście Grześ dał sobie wytłumaczyć,że to za drogie i lepsze mleczne kanapki w zamian.

      Usuń
  4. nienawidze cyrku!!! u mnie biedroń zakazał wjazdu i dobrze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakazał wjazdu cyrku że zwierzętami.u nas jest tak samo.
      I dobrze.
      Ale reszta dzieci bawi;)

      Usuń
  5. A takiego worka nie idzie gdzieś kupić
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby można było to myślę,że wtedy mężczyźni byliby najlepszymi klientami;)

      Usuń
  6. Dobrze, że wreszcie ktoś myśli o prawach zwierząt!

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. rence zauamauam
      post czytaua??
      czy tylko miejsce ochnaste kciaua zaklepać, hę?:*

      Usuń
    2. Czytałam ale szybko
      i się wgapialam w zdjęcia wnusia Gaguni
      takie piękne

      Usuń
    3. zwierzaków nie było poza piękną papugą.
      Grześ zachwycony wszystkim - siedzieliśmy bliziutko, śmiał się w głos;D
      Warto było dla tego śmiechu

      Usuń
    4. cyrk bez zwierzontkuf to tez lubię:))

      Usuń
  8. Mnie się podobają akrobacje na trapezie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pani na linie dawała czadu;D
      trapezu nie było

      Usuń
  9. Jak ja nie cierpię cyrku! W żadnej postaci, ze zwierzętami szczególnie, ale i bez nich... BYłam ze trzy razy w życiu jako dziecię nieduże. I nigdy więcej!

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)