niedziela, 27 października 2019

szkolna wycieczka

Wybory były i zostało rozczarowanie.
Wprawdzie kandydaci na których głosowaliśmy zdobyli mandat (Franciszek z ostatniego miejsca miał trzeci najlepszy wynik ) ale ogólnie kaszana.
Miałam szczerą nadzieję, że po tym w jakim stanie jest nasza ojczyzna, po tych wszystkich decyzjach, które rujnują, po aferach, bezczelności itd ludzie zmądrzeją.
Wiem, że wybór był mało ciekawy dla wielu, ale jak słyszę głosy, że ktoś nie głosuje, bo polityka go nie interesuje, to mi się gotuje.



Byliśmy też u Pysi - Mila ciągle zaczepia Muszkę, ale nic z tego nie wychodzi.Mucha nie ma ochoty na szaleńcze biegi, mała ją męczy i nieraz słychać ostrzegawcze warczenie.
Wtedy Mila kładzie się przymilnie, a za chwilę znów bryka;D




Zapomniałam zrobić zdjęcia jak było jasno, stąd takie "nocne"

Tym razem nie nacieszyłam się mężem.
Był kilka dni w Sopocie, żeby móc tam zagłosować, potem przyjechał do domu, ale miałam tydzień popołudniówek, a potem dostaliśmy przykrą wiadomość, że tata zmarł.
Było wiadomo, żył i tak prawie rok dłużej, niż mogliśmy się spodziewać, ale i tak smutno.
Pożegnał się ze wszystkimi.Nie każdy ma taką szansę.
W niedzielę pojechaliśmy do Sopotu (z Grzesiem i Zolinką) a w pon po pogrzebie i stypie musieliśmy wracać, bo praca.
W dodatku bez Tomka, bo był potrzebny i kazali mu wracać do pracy już w pon (ze względu na pogrzeb poleciał dzień później)

Było tak mało czasu, że nawet nie widziałam morza.

W środę pojechałam na wycieczkę szkolną;D
Pogoda dopisała, Grzesiu szczęśliwy, że mama jest z nim chociaż raz!








A mama?Z jednej strony widoki super i wiadomości od pana leśniczego ciekawe.
Zobaczyliśmy domki bobrów, drzewo przyszykowane do ścięcia (przez bobry)
Taka bobrza rodzina potrzebuje tylko trzech dni na ścięcie takiego drzewa!





 martwe drzewa w których, paradoksalnie, było więcej " życia " niż w tych zielonych.














Drzewa, które nosiły na sobie ślady wiatrów









 i poranione przez ludzi ( dzieci zobaczyły jakie "blizny"zostają po wycinaniu )



 tak kiedyś pozyskiwano żywicę..



z drugiej strony  jeszcze raz się przekonałam, że nauczyciel wcale nie ma tak fajne jak się co niektórym wydaje.I dobrze, że mam inne zajęcie


Popołudniu odreagowałam ;D
Umówiłam się z Zolinką na babskie ploty
Tym razem wybrałam pysznego drinka, gruszkowego.
Zolinka wybrała liczi, co mi bardzo przypominało pływające oczy.



 Do tego pizza z pieca





A potem jeszcze raz - tym razem Zolinka mango, a ja borówkę polecam;D


Do domu wracałyśmy autobusem;D






14 komentarzy:

  1. Super wycieczka, super wrażenia, super zdjęcia:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam napisać, jakie były pyszne kiełbaski:D

      Usuń
  2. Wspaniala szkola , ze takie wycieczki organizuje.Nie zwiedzanie miasta ale las.Tyle ciekawych rzeczy dzieci sie dowiedzialy, ze juz inaczej beda patrzec na drzewa,las i jego mieszkancow.Nie beda niszczyc przyrody.
    A drinki--wygladaja pieknie i na pewno smaczne , ale u mnie nic nie przebije ginu z tonikiem.Dziwne, bo slodycze lubie ale slodkich drinkow - nie.Pozdrawiam Was.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak! A jak ktoś nie docenia to kiep!
      Ginu z tonikiem jeszcze nie próbowałam;D
      Ściskamy:D

      Usuń
  3. Świetna wycieczka! Piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pogoda dopisała,widoki były naprawdę super, dzieciaki dały rade te 3,5 km.
      Myślę, że ten raz w roku będę z nimi jeździć - o ile Grześ będzie chciał:D

      Usuń
  4. zapomniałam o wyborach...tyle się wydarzyło i podjęłam decyzję, ze to mój ostatni rok w szkole.Inaczej sami mnie wywalą.
    Żyje swoim życiem prywatnym, ze tak powiem, w które wkładam coraz więcej czasu, myślę o znajomych, umawiam się z nimi, chodzimy do kina, do knajpek...planujemy wyjazdy i staram sie myśleć o sobie i swoim zdrowiu. Na jesieni jakoś tak sentymentalnie sie robi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję nagrody! Myślę , że to, co robisz dla swoich uczniów zasługuje na najwyższe uznanie.
      Oj, będzie im Ciebie brakowało!
      Ale masz prawo;*

      Usuń
  5. Wybory...tak, wynik odchorowałam, chociaż moi też przeszli! O dziwo, cała moja wieś wybrała Pana z tego " gorszego sortu", bo po prostu wybierali CZŁOWIEKA, który mnóstwo dobrego robi dla regionu...no ale wynik i tak powala. A Grześ super, że pozwolił, żebyś jechała! Moja, gdy raz wyraziłam taką wolę i chciałam dołączyć z moją klasą do jej, zagroziła, że w takim razie ona zrezygnuje....mama i Pani to by było za dużo! Dobrego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem tak trzeba - jak właściwy człowiek to i łatwiej się dogadają.Też tak miałam, że kilka lat temu głosowałam na wójta właśnie w taki sposób.I cieszyłam się, że wygrał;D

      Grześ dopiero w drugiej klasie, a w tym wieku nie obciach z mamą;D
      Wzajemnie, dobrego;D

      Usuń
  6. Ach
    Kiedy to się chodziło z dziećmi na wycieczki szkolne...
    Też zawsze czegoś nowego się siedziałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na zieloną szkołę się nie dam namówić;D:D

      Usuń
    2. myślę, że do czasu zielonej szkoły to już Grzesiowi przeszłaby ochota, żeby mama jechała;D

      Usuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)