środa, 9 października 2019

Znów weterynarz

"Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś" (Mały Książę)
Wczoraj po południu zauważyłam, że Mila nie ma apetytu, potem zaniepokoił mnie brak pragnienia , a na koniec próba oczyszczenia żołądka.
Miałam nadzieję, ze minie (jak już kiedyś) więc tylko położyłam jej posłanie obok , żebym w nocy miała ją na oku.
Budzik wyrwał mnie ze snu o 5.20 i z przerażeniem zobaczyłam , że Mila nawet nie podniosła głowy.
Otrzeźwiałam w sekundę.
Miała ciepły,suchy nos  i nie wstała na moje wołanie.
Nie mogłam jej zostawić w takim stanie.
Znalazłam całodobową klinikę weterynaryjną - zdjęcie rtg wykazało jakąś małą kulkę (kostkę) - coś zjadła - nie wiem co :( raczej nie w domu.
Dostała cztery zastrzyki, nawet nie pisnęła.
(za to ja , o mało co, gdy usłyszałam wysokość rachunku)
W domu woda, tylko, po południu namoczona karma.
Na szczęście minęło.
Tomek wraca w niedzielę (najpierw  na głosowanie, a potem na pociąg) w poniedziałek idziemy kupić kaganiec.

Mila dziś skutecznie zajęła moje myśli, dopiero wieczorem przypomniałam sobie, że moja mama miałaby dziś urodziny, a za dwa dni mija 10 lat od jej śmierci.
Smutno, ciągle boli,'Czasem mam wrażenie, że nawet bardziej.

Pamiętam jak właśnie 10 lat temu Pysia przywiozła Muchę.Facet wprost powiedział, że albo ją kupi, albo on szczeniaka utopi.
Nigdy nie zapomnę, jak szczęśliwa weszła do domu, a ja jej powiedziałam, że babcia umarła.
Wtedy Mucha pomogła nam , bo zajmowała myśli.

Najpierw Mucha, teraz Mila, po prostu futrzana Miłość.




8 komentarzy:

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)