poniedziałek, 20 maja 2013

Gamuła

Nie wiem tak naprawdę skąd to słowo, babcia nazywała tak osoby, na które inni mówili ofermy, gapy itd.
No to ja jestem ostatnia Gamuła.
I nie sądzę, żeby się znalazł ktoś , kto by mnie tego tytułu pozbawił!
Co takiego zrobiłam?

OPARZYŁAM SIĘ POD PACHĄ!

Dobra!Już?!
Koniec śmiechu!
Bo nie napiszę jak to zrobiłam!

Więc ...(przecież wiem, że nie zaczyna się od więc..no i co z tego?)
Więc wczoraj wieczorem robiliśmy Grześkowi inhalacje.Znaczy - Sołtys robił,a  ja ogarniałam sprawy techniczne...
Szykowałam Pulmicort 1ml, berodual 8 kropli i trochę soli fizjologicznej.
Wieczór był, nie wszystko widziałam (nie czarujmy się, w dzień też nie wszystko widzę) na chwilę zaświeciłam lampkę ( ha, została łysa żarówka, bo ktoś przewrócił klosz i po ptokach - było na Sołtysa, ale się nie przyznaje) Uszykowałam wszystko, zgasiłam żarówkę, a po chwili przypomniało mi się, żeby schować część leków, która nie zmieściła się do koszyczka na bieżące potrzeby.
Stanęłam na palcach - nie śmiać się   - małe jest piękne! - i lewą ręką chciałam położyć leki na górnej półce...
Żarówki dotknęłam tylko na chwilę...
Wyobrażacie sobie ten ból?
Sołtys nawet się nie śmiał, choć na pewno zabawnie wyglądałam z kaszanką pod pachą (tylko to mieliśmy w zamrażalniku!)
Dziś mam piękny znaczek, niczym tatuaż - wprawdzie w kształcie kołka, a nie napisu "Sołtysowa ona", ale zapewne długo jeszcze go ponoszę!

112 komentarzy:

  1. :)))))
    sorry, ale ta kaszanka mnie zabiła ;)))
    ale współczuję, bardzo, bo ja mogę znieść każdy ból, byle nie oparzenie
    :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślałam,że kaszanka będzie czynnikiem decydującym:)
      Masz rację - oparzenie to nawet najmniejsze boli jak diabli, pod pachą o tyle dodatkowy ból,że ciągle ocieram;/:*

      Usuń
  2. Naprawdę ci współczuję,ale to twoja wina że przy tym ryczę-ze śmiechu:D
    Co do gumuły to się nie zgodzę,mój ślubny mówi tak z wielką czułością,a nierzadko ze łzami w gardle do swojej ukochanej siostry,serio.Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, rozumiem;))
      A z tą siostrą to rozumiem.Babcia nie mówiła tego tak, jak tłumaczą, że to pogardliwie, tylko tak z czułością;)ot -kochana oferma;)

      Usuń
  3. miska, czeba było przystawić sobie pachie do ucha, toby nie bolało:PPP

    OdpowiedzUsuń
  4. biedna:( nie ma śmiechu, w takim miejscu to boli jak diabli;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. racja Klarko, ciągle boli, choć oczywiście teraz to już prawie nic

      Usuń
  5. Wszyscy sie parza na wiosne, to zew natury: jaskolki z jaskolkami, wroble z wroblami, nogi z zarem, wspanialych tez to nie mija i nawet nie dziwota, ze pod pache tez sie mozna....... ech! ...... zarowka.
    Natura :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahahahahahahah....wlasciwe skojarzenie!

      Usuń
    2. Jeśli nie uśmiechałam się po poście to teraz już kwiczę :))))))))))

      Usuń
    3. Kto się nie bał? Przyznać się!;))

      Usuń
  6. bosz... kochana!
    biduleńko ty moja :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koleżanka z pracy mi opowiadała jak spadla ze schodów z zakupami, upadla buzią na stopień, miała drutowaną szczękę.. prawie zemdlałam słuchając!
      Buziaki:*

      Usuń
  7. Jaki śmiech? Tu współczuć trzeba! :***

    OdpowiedzUsuń
  8. zdolniacha z ciebie, Gamuło :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Cóż, kiedyś wzywałem Kneziową o dostarczenie mi siekiery, ociągała się, ale przyniosła - Bóg wie co sobie myślała, a to tylko guz na głowie był i trzeba było coś przyłożyć. Jeszcze ciekawiej musiałem wyglądać prowadząc samochód z siekierą na głowie. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj tam zaraz Gamuła, każdemu mogło się zdarzyć ! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Biedulko!!!!! Posyłam z zamrażalnika lodu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a widzisz! dowiedziałam się ,że lodu nie można, bo będzie gorzej!
      Buźka

      Usuń
  12. wybacz mi Miśka w pierwszej chwili się zaśmiałem, o ja niie wspóczulny...ale jak czytałem dalej to już Ci współczuję, bidulo....
    Rafał vel lipton_ER

    OdpowiedzUsuń
  13. moja psiapsiółka w liceum wyprasowała kołnierzyk od koszuli. Na sobie.
    Kuruj pachę, byle do soboty!

    OdpowiedzUsuń
  14. Az mnie zabolalo:)
    Takie samo wrazenie jak deplacja woskiem:)

    OdpowiedzUsuń
  15. ciotka Ty powiedz że masz malinkę a nie jakieś tu nam ściemy walisz

    pfff żarówka, dobreee
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jaka tam gamula!Moj znajomy przytrzasnal sobie ucho drzwiami od samochodu.Jak on to zrobil nie wiem:)Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  17. Współczuję , a kto lubi oparzyć się...

    OdpowiedzUsuń
  18. No oparzenia pod pachą to ja jeszcze nie miałam, chociaż też muszę stawać na paluszkach, ale za to przytrzasnęłam sobie drzwiami prysznicowymi własny kciuk...a to też wymaga starań:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj biedna ty... Mam nadzieję, że nie boli już, a jak boli to niech Sołtys pocałuje
    : )

    OdpowiedzUsuń
  20. Współczuję ogromnie.
    Choć pewnie jak już sie zagoi to będzicie wspominać z uśmiechem...
    A "gamuła" to z gwary poznańskiej :)

    OdpowiedzUsuń
  21. oparzenia same z siebie do przyjemnych nie należą, a już szczególnie w takich delikatnych miejscach...
    oj, Miśko, aż poczułam na sobie, brrrr.... :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no, zapamiętam i będę obchodzić z daleka!

      Usuń
  22. Oj Misiu,najważniejsze,że kaszanka sie przydała i przyniosła ulgę.U mnie w takich sytuacjach ulgę przynosi groszek z marchewką:-))) chociaż teraz po operacji Córki mam kompres żelowy w lodówce:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam właśnie taki krążek żelowy kiedyś, ale...wysechł -to trzeba trzymać w lodówce?
      Nie miałam w domu nic na oparzenia, wiec ta kaszanka ulżyła, dopiero potem dowiedziałam się,że nie wolno!

      Usuń
  23. Uuuuu... to szczerze współczuję... :*

    OdpowiedzUsuń
  24. a ja caly czas mysle, co z tom kaszankom?
    kto jom zjad?
    albo co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no sołtys mioł juz odgrzanu:)))albo Muszka
      my sie tu głupie rechoczem a dziewczyna cierpi...
      Basia

      Usuń
    2. poszła do podziału! Były trzy kawałki;)

      Usuń
  25. Dobrze , że nosem nie wylądowałaś na gorącej żarówce. Moja psiapsiółka zakręcając sobie grzywkę elektryczną lokówką wsadziła ją sobie w otwarte oko. Ledwo jej oko uratowali.I wiesz, bardzo Ci współczuję, pod pachą jest delikatna skóra.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Cudne... no dobra... już się nie śmieję... no nie... nawet poważna jestem...:))))))Moje współczucia:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się,że wywołałam Twój uśmiech! Daruję Ci;)

      Usuń
  27. nie wiem, jak bardzo boli oparzenie pod pachą, ale ze każde boli bardzo, to ja Ci bardzo współczuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację - oparzenie boli jak nie wiem co;/
      dzięki Ewuś;)

      Usuń
  28. Na pewno bolało, ale kaszanka pod pachą
    chachacha
    hihihi
    Miśka! Cudna jesteś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. człowiek się ratuje tym, co ma pod ręką:)

      Usuń
  29. aj... a tam takie wrażliwe miejsce!

    OdpowiedzUsuń
  30. Zdolna bestia z Ciebie :) Do wesela się zagoi :)

    OdpowiedzUsuń
  31. A juz myslalam, ze tak kochasz zelazko, ze je pod pacha tulilas.

    OdpowiedzUsuń
  32. Jak pragne zdrowia, wspolczulam Ci... do czasu tej kaszanki:)))
    Wspanialy nad swicka, Ty przy zarowce...
    No zdolnesta som:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam Sołtysa, że nie ryknął śmiechem;))

      Usuń
  33. Kochana żeby nie było, że nie czytam...tytuł wpisu:jak kaszanka może uratować życie:-)Buziaki.GosiaS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Gosieńko!to mnie zaskoczyłaś;) Musiałam się oparzyć,żebyś się ujawniła??;)

      Usuń
  34. O matko kochana! Gdzie, jak gdzie, ale pod pachą! Toż to się goić będzie miesiącami! Bidulka! Pozwól,że przytulę i pożałuję!

    OdpowiedzUsuń
  35. [gramolić się, niezgrabnie się poruszać. To mam z netu. Także znam to słowo na określenie gapy ale z tym ,,r" (gramuła) w środku. Oparzenia serdecznie współczuję. Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie to Uleczko -gamuła to określenie z gwary poznańskiej,lekceważąco -niezdara, gamoń;)Pozdrawiam

      Usuń
  36. Ojejku, biedna Ty! :)))
    Ale widok Ciebie z kaszanką pod pachą był pewnie niezapomniany. Współczuję. Takie oparzenia we wrażliwych miejscach są bardzo nieprzyjemne. Ale ważne, że się potem goją! :)
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się zastanawiam jak będę golić pachę???;)
      Pozdrawiam;)

      Usuń
  37. Dobra, już poważnieję ;-))))) Albo pójdę sobie wyśmiać się do końca "dzie" indziej.
    Jednak, żeby nie było ...współczuję bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  38. biedna:(
    to dopiero musi boleć,
    ale spoko do wesela sie zagoi:) tak mawiała moja Babcia;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Faktycznie, trudno się nie śmiać ;) Mam nadzieję, że już nie boli. Sołtys podmucha i będzie dobrze. Gamuła to jak połączenie gamonia i guły, nie słyszałam wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
  40. Zdarza się... Oparzenie zwykle boli ale na pewno do Grzesiowego wesela się zagoi. Gamuła to całkiem miłe określenie :).

    PS: Fota Grzesia na samej górze wymiata. Jest "wyczesana" wręcz, choć w zasadzie Grześ poczochrany. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zdjęcie nieaktualne, bo Grześ ogolony na rekruta;)Pozdrawiam Cię serdecznie;)

      Usuń
  41. trzeba się pośmiać :-) śmiech to zdrowie :-) ale wiem dokładnie jak się czujesz, ja się też kiedyś nabawiłam poparzeń pod pachami (tak, w liczbie mnogiej;-)), wprawdzie słonecznych ale przez dwa czy trzy dni mogłam chodzić tylko z ramionami pod kątem prostym, żeby nie ocierać skóry, to musiało komicznie wyglądać :-)

    OdpowiedzUsuń
  42. Miśko, a od tego stawania na palce też masz mocno umięśnione łydki? :D Bo ja mam aż za! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję,że kiedyś porównamy nasz łydki;)

      Usuń
  43. A ja myślałam, że mam talent do takich akcji. Skądże... oddaję Ci hołd, oparzyć się pod pachą i do tego żarówką to jest wyczyn!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem, czy nie powinnam się gdzieś zgłosić?:)

      Usuń
  44. gamuła - nic dodać, nic ująć :-) też tak miewam :-) szybkiego zabliźnienia ran :-) pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  45. U nas się mówi GAMOŁA, a oznacza dokładnie to samo,co u WAs, czyli np. osobę, która jest w stanie oparzyć się pod pachą, albo - jak nasz sąsiad - skleić sobie klejem kropelka powieki:):) rut

    OdpowiedzUsuń
  46. Biedula... Musi bolec jak cholera!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz troszkę, ale na początku aż wrzasnęłam!

      Usuń
  47. Kaszanka nie jest dobra, zresztą nic mrożonego, bo można pogorszyć - chłodna woda i już...

    Chucham i dmucham!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlaczego???pierwsze słyszę!
      No, na szczęście nie miałam mocno, choć to w takim miejscu,że ciągle uraża;/

      Usuń
    2. Bo jest możliwość, że stan ranki się pogorszy.

      A już zwłaszcza nie wolno, gdy są to poważniejsze, rozległe oparzenia i można jeszcze nabawić się szoku termicznego. Lepiej od razu nabrać nawyku, że tylko chłodna i przez ok 20 minut. Tylko pod pachą cięzko lać wodą :) chyba, że po całości...

      Usuń
    3. ufff, będę pamiętać...Boli nadal, bo urażam;/

      Usuń
  48. i Ty kaszanką tak???? zaprawiłaś ten, tą tego....

    OdpowiedzUsuń
  49. "Aniele Bozy Strozu moj...
    Nie stoj przy mnie jak ta malowana lala
    tylko wez sie do roboty
    i mnie tu przypilnuj..."
    X. Twardowski
    A na serio to wcale nie zazdroszcze takiego oparzenia... W takiej sytuacji nie patrzy sie co tylko byle pomoglo...
    Jestes wyjatkowa :)
    Baba ze Sl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naznaczona;)
      Ten mój Anioł Stróż ma ze mną mnóstwo roboty!

      Usuń
  50. no a ja w święta dwa razy brzuch bigosem poparzyłam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. brałaś dokładkę????:)

      żartujesz, oczywiście?

      Usuń
  51. No śmiesznie Ci wyszło o nieśmiesznej rzeczy;) współczuję, bo takie ała to nic fajnego ale naznaczona jesteś:) ale ta kaszanka.. rechotałam jak durna:)

    OdpowiedzUsuń
  52. Miśko, przepraszam, ale mi się skojarzył taki dowcip. Na szpitalną izbę przyjęć zgłosiła się kobietka z poparzonymi uszami. - Jak to się stało? - pyta lekarz. - No, wie pan, panie doktorze... Prasowałam i właśnie zadzwonił telefon... Odruchowo przyłożyłam żelazko do ucha. - No, tak. A to drugie ucho? - Chciałam zadzwonić po karetkę!
    Ps. Nie jesteś gamulokiem!!!! Po prostu masz za dużo na głowie. Jak i tamta z dowcipu. Uważaj na siebie. Alba.

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)