Nie wiem tak naprawdę skąd to słowo, babcia nazywała tak osoby, na które inni mówili ofermy, gapy itd.
No to ja jestem ostatnia Gamuła.
I nie sądzę, żeby się znalazł ktoś , kto by mnie tego tytułu pozbawił!
Co takiego zrobiłam?
OPARZYŁAM SIĘ POD PACHĄ!
Dobra!Już?!
Koniec śmiechu!
Bo nie napiszę jak to zrobiłam!
Więc ...(przecież wiem, że nie zaczyna się od więc..no i co z tego?)
Więc wczoraj wieczorem robiliśmy Grześkowi inhalacje.Znaczy - Sołtys robił,a ja ogarniałam sprawy techniczne...
Szykowałam Pulmicort 1ml, berodual 8 kropli i trochę soli fizjologicznej.
Wieczór był, nie wszystko widziałam (nie czarujmy się, w dzień też nie wszystko widzę) na chwilę zaświeciłam lampkę ( ha, została łysa żarówka, bo ktoś przewrócił klosz i po ptokach - było na Sołtysa, ale się nie przyznaje) Uszykowałam wszystko, zgasiłam żarówkę, a po chwili przypomniało mi się, żeby schować część leków, która nie zmieściła się do koszyczka na bieżące potrzeby.
Stanęłam na palcach - nie śmiać się - małe jest piękne! - i lewą ręką chciałam położyć leki na górnej półce...
Żarówki dotknęłam tylko na chwilę...
Wyobrażacie sobie ten ból?
Sołtys nawet się nie śmiał, choć na pewno zabawnie wyglądałam z kaszanką pod pachą (tylko to mieliśmy w zamrażalniku!)
Dziś mam piękny znaczek, niczym tatuaż - wprawdzie w kształcie kołka, a nie napisu "Sołtysowa ona", ale zapewne długo jeszcze go ponoszę!
wspolczuje :(
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
Usuń:)))))
OdpowiedzUsuńsorry, ale ta kaszanka mnie zabiła ;)))
ale współczuję, bardzo, bo ja mogę znieść każdy ból, byle nie oparzenie
:***
Tak myślałam,że kaszanka będzie czynnikiem decydującym:)
UsuńMasz rację - oparzenie to nawet najmniejsze boli jak diabli, pod pachą o tyle dodatkowy ból,że ciągle ocieram;/:*
Naprawdę ci współczuję,ale to twoja wina że przy tym ryczę-ze śmiechu:D
OdpowiedzUsuńCo do gumuły to się nie zgodzę,mój ślubny mówi tak z wielką czułością,a nierzadko ze łzami w gardle do swojej ukochanej siostry,serio.Basia
Wiem, wiem, rozumiem;))
UsuńA z tą siostrą to rozumiem.Babcia nie mówiła tego tak, jak tłumaczą, że to pogardliwie, tylko tak z czułością;)ot -kochana oferma;)
miska, czeba było przystawić sobie pachie do ucha, toby nie bolało:PPP
OdpowiedzUsuńdo czyjego?:);P
Usuńbiedna:( nie ma śmiechu, w takim miejscu to boli jak diabli;(
OdpowiedzUsuńracja Klarko, ciągle boli, choć oczywiście teraz to już prawie nic
UsuńWszyscy sie parza na wiosne, to zew natury: jaskolki z jaskolkami, wroble z wroblami, nogi z zarem, wspanialych tez to nie mija i nawet nie dziwota, ze pod pache tez sie mozna....... ech! ...... zarowka.
OdpowiedzUsuńNatura :D
hahahahahahahahahah....wlasciwe skojarzenie!
UsuńJeśli nie uśmiechałam się po poście to teraz już kwiczę :))))))))))
UsuńKto się nie bał? Przyznać się!;))
Usuńbosz... kochana!
OdpowiedzUsuńbiduleńko ty moja :***
koleżanka z pracy mi opowiadała jak spadla ze schodów z zakupami, upadla buzią na stopień, miała drutowaną szczękę.. prawie zemdlałam słuchając!
UsuńBuziaki:*
Jaki śmiech? Tu współczuć trzeba! :***
OdpowiedzUsuńDzięki kochana!:)
UsuńAkrobatka z Ciebie
OdpowiedzUsuńPolka potrafi;)
Usuńzdolniacha z ciebie, Gamuło :)))
OdpowiedzUsuńAle ze spadochronem , jak Ty, nie skoczę;))
UsuńCóż, kiedyś wzywałem Kneziową o dostarczenie mi siekiery, ociągała się, ale przyniosła - Bóg wie co sobie myślała, a to tylko guz na głowie był i trzeba było coś przyłożyć. Jeszcze ciekawiej musiałem wyglądać prowadząc samochód z siekierą na głowie. :D
OdpowiedzUsuńchciałabym to zobaczyć;)
UsuńOj tam zaraz Gamuła, każdemu mogło się zdarzyć ! :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie! ;))
UsuńBiedulko!!!!! Posyłam z zamrażalnika lodu!
OdpowiedzUsuńa widzisz! dowiedziałam się ,że lodu nie można, bo będzie gorzej!
UsuńBuźka
wybacz mi Miśka w pierwszej chwili się zaśmiałem, o ja niie wspóczulny...ale jak czytałem dalej to już Ci współczuję, bidulo....
OdpowiedzUsuńRafał vel lipton_ER
masz szczęście, żeś się nawrócił;)
Usuńmoja psiapsiółka w liceum wyprasowała kołnierzyk od koszuli. Na sobie.
OdpowiedzUsuńKuruj pachę, byle do soboty!
Kuruję -sobota tuż, tuż;)
UsuńAz mnie zabolalo:)
OdpowiedzUsuńTakie samo wrazenie jak deplacja woskiem:)
no co Ty - depilacja boli ułamek sekundy!:)
Usuńciotka Ty powiedz że masz malinkę a nie jakieś tu nam ściemy walisz
OdpowiedzUsuńpfff żarówka, dobreee
;)
Ale Sołtys musiałby mieć wielkie usta;)))
UsuńJaka tam gamula!Moj znajomy przytrzasnal sobie ucho drzwiami od samochodu.Jak on to zrobil nie wiem:)Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńnie mogę sobie wyobrazić;)
UsuńWspółczuję , a kto lubi oparzyć się...
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńNo oparzenia pod pachą to ja jeszcze nie miałam, chociaż też muszę stawać na paluszkach, ale za to przytrzasnęłam sobie drzwiami prysznicowymi własny kciuk...a to też wymaga starań:)
OdpowiedzUsuńwitaj w świecie małych Wielkich ludzi;))
UsuńOj biedna ty... Mam nadzieję, że nie boli już, a jak boli to niech Sołtys pocałuje
OdpowiedzUsuń: )
żadnego dotykania!!!!!!!!!!!!
Usuń;)
Współczuję ogromnie.
OdpowiedzUsuńChoć pewnie jak już sie zagoi to będzicie wspominać z uśmiechem...
A "gamuła" to z gwary poznańskiej :)
wiem, bom Poznanianka z krwi i kości;)
Usuńoparzenia same z siebie do przyjemnych nie należą, a już szczególnie w takich delikatnych miejscach...
OdpowiedzUsuńoj, Miśko, aż poczułam na sobie, brrrr.... :/
no, zapamiętam i będę obchodzić z daleka!
UsuńOj Misiu,najważniejsze,że kaszanka sie przydała i przyniosła ulgę.U mnie w takich sytuacjach ulgę przynosi groszek z marchewką:-))) chociaż teraz po operacji Córki mam kompres żelowy w lodówce:P
OdpowiedzUsuńMiałam właśnie taki krążek żelowy kiedyś, ale...wysechł -to trzeba trzymać w lodówce?
UsuńNie miałam w domu nic na oparzenia, wiec ta kaszanka ulżyła, dopiero potem dowiedziałam się,że nie wolno!
Uuuuu... to szczerze współczuję... :*
OdpowiedzUsuńdziękuję;):)
Usuńa ja caly czas mysle, co z tom kaszankom?
OdpowiedzUsuńkto jom zjad?
albo co?
no sołtys mioł juz odgrzanu:)))albo Muszka
Usuńmy sie tu głupie rechoczem a dziewczyna cierpi...
Basia
:))))))
Usuńposzła do podziału! Były trzy kawałki;)
UsuńDobrze , że nosem nie wylądowałaś na gorącej żarówce. Moja psiapsiółka zakręcając sobie grzywkę elektryczną lokówką wsadziła ją sobie w otwarte oko. Ledwo jej oko uratowali.I wiesz, bardzo Ci współczuję, pod pachą jest delikatna skóra.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
aż mnie zabolało:(
UsuńPozdrawiam!
Cudne... no dobra... już się nie śmieję... no nie... nawet poważna jestem...:))))))Moje współczucia:(
OdpowiedzUsuńCiesze się,że wywołałam Twój uśmiech! Daruję Ci;)
Usuńnie wiem, jak bardzo boli oparzenie pod pachą, ale ze każde boli bardzo, to ja Ci bardzo współczuję
OdpowiedzUsuńmasz rację - oparzenie boli jak nie wiem co;/
Usuńdzięki Ewuś;)
Na pewno bolało, ale kaszanka pod pachą
OdpowiedzUsuńchachacha
hihihi
Miśka! Cudna jesteś!
człowiek się ratuje tym, co ma pod ręką:)
Usuńaj... a tam takie wrażliwe miejsce!
OdpowiedzUsuńjuż to wiem na pewno;)
UsuńZdolna bestia z Ciebie :) Do wesela się zagoi :)
OdpowiedzUsuńdo czyjego:))
UsuńA juz myslalam, ze tak kochasz zelazko, ze je pod pacha tulilas.
OdpowiedzUsuńNo dziękuję Ci bardzo!:)
UsuńJak pragne zdrowia, wspolczulam Ci... do czasu tej kaszanki:)))
OdpowiedzUsuńWspanialy nad swicka, Ty przy zarowce...
No zdolnesta som:)))
Podziwiam Sołtysa, że nie ryknął śmiechem;))
UsuńKochana żeby nie było, że nie czytam...tytuł wpisu:jak kaszanka może uratować życie:-)Buziaki.GosiaS
OdpowiedzUsuńNo Gosieńko!to mnie zaskoczyłaś;) Musiałam się oparzyć,żebyś się ujawniła??;)
UsuńO matko kochana! Gdzie, jak gdzie, ale pod pachą! Toż to się goić będzie miesiącami! Bidulka! Pozwól,że przytulę i pożałuję!
OdpowiedzUsuńdawaj:)))
Usuń[gramolić się, niezgrabnie się poruszać. To mam z netu. Także znam to słowo na określenie gapy ale z tym ,,r" (gramuła) w środku. Oparzenia serdecznie współczuję. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńTo nie to Uleczko -gamuła to określenie z gwary poznańskiej,lekceważąco -niezdara, gamoń;)Pozdrawiam
UsuńOjejku, biedna Ty! :)))
OdpowiedzUsuńAle widok Ciebie z kaszanką pod pachą był pewnie niezapomniany. Współczuję. Takie oparzenia we wrażliwych miejscach są bardzo nieprzyjemne. Ale ważne, że się potem goją! :)
Powodzenia!
Ja się zastanawiam jak będę golić pachę???;)
UsuńPozdrawiam;)
Dobra, już poważnieję ;-))))) Albo pójdę sobie wyśmiać się do końca "dzie" indziej.
OdpowiedzUsuńJednak, żeby nie było ...współczuję bardzo!
wybaczam;)
Usuńbiedna:(
OdpowiedzUsuńto dopiero musi boleć,
ale spoko do wesela sie zagoi:) tak mawiała moja Babcia;)
liczę ,że wcześniej;)
UsuńFaktycznie, trudno się nie śmiać ;) Mam nadzieję, że już nie boli. Sołtys podmucha i będzie dobrze. Gamuła to jak połączenie gamonia i guły, nie słyszałam wcześniej.
OdpowiedzUsuńbo to gwara poznańska;)
UsuńZdarza się... Oparzenie zwykle boli ale na pewno do Grzesiowego wesela się zagoi. Gamuła to całkiem miłe określenie :).
OdpowiedzUsuńPS: Fota Grzesia na samej górze wymiata. Jest "wyczesana" wręcz, choć w zasadzie Grześ poczochrany. ;)
A zdjęcie nieaktualne, bo Grześ ogolony na rekruta;)Pozdrawiam Cię serdecznie;)
Usuńtrzeba się pośmiać :-) śmiech to zdrowie :-) ale wiem dokładnie jak się czujesz, ja się też kiedyś nabawiłam poparzeń pod pachami (tak, w liczbie mnogiej;-)), wprawdzie słonecznych ale przez dwa czy trzy dni mogłam chodzić tylko z ramionami pod kątem prostym, żeby nie ocierać skóry, to musiało komicznie wyglądać :-)
OdpowiedzUsuńPysia też tak miała;(
UsuńMiśko, a od tego stawania na palce też masz mocno umięśnione łydki? :D Bo ja mam aż za! ;)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję,że kiedyś porównamy nasz łydki;)
UsuńA ja myślałam, że mam talent do takich akcji. Skądże... oddaję Ci hołd, oparzyć się pod pachą i do tego żarówką to jest wyczyn!
OdpowiedzUsuńnie wiem, czy nie powinnam się gdzieś zgłosić?:)
Usuńgamuła - nic dodać, nic ująć :-) też tak miewam :-) szybkiego zabliźnienia ran :-) pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńdziękuję;)
UsuńU nas się mówi GAMOŁA, a oznacza dokładnie to samo,co u WAs, czyli np. osobę, która jest w stanie oparzyć się pod pachą, albo - jak nasz sąsiad - skleić sobie klejem kropelka powieki:):) rut
OdpowiedzUsuńała!!!!
UsuńBiedula... Musi bolec jak cholera!
OdpowiedzUsuńTeraz troszkę, ale na początku aż wrzasnęłam!
UsuńKaszanka nie jest dobra, zresztą nic mrożonego, bo można pogorszyć - chłodna woda i już...
OdpowiedzUsuńChucham i dmucham!
dlaczego???pierwsze słyszę!
UsuńNo, na szczęście nie miałam mocno, choć to w takim miejscu,że ciągle uraża;/
Bo jest możliwość, że stan ranki się pogorszy.
UsuńA już zwłaszcza nie wolno, gdy są to poważniejsze, rozległe oparzenia i można jeszcze nabawić się szoku termicznego. Lepiej od razu nabrać nawyku, że tylko chłodna i przez ok 20 minut. Tylko pod pachą cięzko lać wodą :) chyba, że po całości...
ufff, będę pamiętać...Boli nadal, bo urażam;/
Usuńi Ty kaszanką tak???? zaprawiłaś ten, tą tego....
OdpowiedzUsuń:))
Usuń"Aniele Bozy Strozu moj...
OdpowiedzUsuńNie stoj przy mnie jak ta malowana lala
tylko wez sie do roboty
i mnie tu przypilnuj..."
X. Twardowski
A na serio to wcale nie zazdroszcze takiego oparzenia... W takiej sytuacji nie patrzy sie co tylko byle pomoglo...
Jestes wyjatkowa :)
Baba ze Sl.
Naznaczona;)
UsuńTen mój Anioł Stróż ma ze mną mnóstwo roboty!
no a ja w święta dwa razy brzuch bigosem poparzyłam..
OdpowiedzUsuńbrałaś dokładkę????:)
Usuńżartujesz, oczywiście?
No śmiesznie Ci wyszło o nieśmiesznej rzeczy;) współczuję, bo takie ała to nic fajnego ale naznaczona jesteś:) ale ta kaszanka.. rechotałam jak durna:)
OdpowiedzUsuńMiśko, przepraszam, ale mi się skojarzył taki dowcip. Na szpitalną izbę przyjęć zgłosiła się kobietka z poparzonymi uszami. - Jak to się stało? - pyta lekarz. - No, wie pan, panie doktorze... Prasowałam i właśnie zadzwonił telefon... Odruchowo przyłożyłam żelazko do ucha. - No, tak. A to drugie ucho? - Chciałam zadzwonić po karetkę!
OdpowiedzUsuńPs. Nie jesteś gamulokiem!!!! Po prostu masz za dużo na głowie. Jak i tamta z dowcipu. Uważaj na siebie. Alba.