Od piątku tata chodzi w dobrym humorze, więc mama mówi, że trzeba kuć żelazo póki gorące i poprosiła, żeby tata zlikwidował kartony ze swoimi skarbami.
I co?
Okazało się, że tata miał dwa pamiątkowe dwa czołgi!
Podpisane!!!
I chyba rzeczywiście ma dobry humor, bo je dostałem;)
I była super zabawa.
Ni chciałem pić, ani jeść!
Tylko jeździłem....
i jeździłem....
i celowałem....
czasem trzeba się postarać..
i na wzniesienia...
i w dół.....
mama woła na nocnik............
NIE MAM CZASU - JADĘ CZOŁGIEM..............*
.
* - world of tanks
No i trafiło mi się pierwsze miejsce:):):)Tata się złamał, a Grześ ma frajdę. Nie ma tam jeszcze jakigoś pudła ze skarbami?
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze kolejka do kompletu gdzieś jest? U nas się przechowała u Dziadków...
UsuńZ czołgiem mam takie wspomnienie związane z młodszym bratem. Mały miał może wtedy ze trzy lata i dostał czołg (rozmiarów niewielkich). Okazało się, że można było wyjąć z niego lufę. Brat, obserwując dorosłych, próbował z lufy zrobić sobie... ekhm... papieros! Udawał, że pali, aż w pewnym momencie tak się "zaciągnął", że tę lufę połknął!
OdpowiedzUsuńOstatecznie nic się nie stało... bo Tata wyczekał i lufę wynalazł w... No, sama wiesz :)))
Te czołgi wyglądają na większe niż tamten. Lufy raczej nie do łyknięcia ;) Na szczęście :)
Mamo, jak możesz wzywać do tak prozaicznych rzeczy kiedy on jedzie czołgiem?
OdpowiedzUsuńJak sie czołgiem jedzie to nie ma to tamto :)
OdpowiedzUsuńCo tam banalne siku wobec powożenia tankiem!
OdpowiedzUsuńSłusznie, Grzesiu, popieram cię! Jedź, jedź jak najdalej :))
OdpowiedzUsuńNocnik???
OdpowiedzUsuńMama no co Ty???
Na wojnie nigdy nie bylas?
Zycia nie znasz??
-tu Wicher, tu Wicher!
OdpowiedzUsuń-Brzoza, nie mam teraz czasu!!!
Mama,widziałaś żeby Grigorij zatrzymywał czołg na siusiu???
OdpowiedzUsuńBasia
oo właśnie! A pampersów jeszcze nie było! :D
UsuńSiem zaintrygowalam jak one te sprawy zalatwialy we w czołgu
UsuńPrzez lufe może?
Musze dokładnie wypytać Sołtysa -w końcu był czołgista;)
Usuń"do domu wrocimy
OdpowiedzUsuńw piecu napalimy...
nakarmimy psa...
Na NOCNIK zdazymy
tylko zwyciezymy
bo to wazna gra...":::)))
buziaki Gosia
Hahaha, PADLAM!!! Ze sniechu oczywiscie!
UsuńMialo byc "smiechu"... ;)
Usuńtaaaaa.... nieodrodny synuś tatusia... buziaki dla obu :))))) ... no dobra, dla dziewczyn też :))))))
OdpowiedzUsuńGrzesio szaleje. :)
OdpowiedzUsuńprawdziwy żołnierz nie sika do nocnika, prawdziwy żołnierz leje przez nogawkę :)
OdpowiedzUsuńJak malo potrzeba do szczescia... Chyba kupie sobie czolg /smiech/!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Czołg od taty ważna rzecz. Czasem trudno uwierzyć ile skarbów można znaleźć w rzeczach rodziców albo dziadków. Moja wnuczka niedawno dostała do zabawy moją lalkę:)
OdpowiedzUsuńNo i naczołgał się chłopak przy okazji:)))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości stanie się fanem nieśmiertelnych "Czterech pancernych i psa".
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń"Deeeszczee nieee spokojne..."
OdpowiedzUsuńŻołnierze, też nie mieli czasu na nocnik, co ty myślisz Mamo Grzesia! Nie ma łatwo:)