niedziela, 15 września 2013

Jak poznałam Sołtysa, czyli miłość od pierwszego ..tańca

Miałam 17 lat...I zaczęłam chodzić z chłopakiem (powiedzmy Piotr) który w szybkim tempie zaczynał mi działać na nerwy.
Dobry, troskliwy, opiekuńczy, dżentelmen, ale..wszystko było jak ja chcę, zawsze miałam rację, nawet jak nie miałam racji słowem ...ciepłe kluchy.
Któregoś dnia zdecydowałam, że pora na poważną rozmowę, bo z tej mąki chleba nie będzie.
Zadzwoniłam do niego (budka telefoniczna na sąsiednim osiedlu -takie czasy)- odebrał ojciec i ...wyzwał mnie, że zawracam Piotrowi głowę, że mam mu dać spokój, a jak nie, to on porozmawia z moimi rodzicami.
Wróciłam do domu i powiedziałam mamie, co usłyszałam.Mama na to, że to moja decyzja i co ja bym chciała?
No to powiedziałam, że sama zastanawiam się, czy to ma sens, ale jakbym teraz dała mu kosza, to tatuś będzie pewien, że mnie zastraszył.
Wieczorem na chwilę przyszedł  Piotr zapytać , co ja o tym sądzę?
Odpowiedziałam, że to chyba od niego powinnam coś usłyszeć?
No i usłyszałam - "ojciec mi żony nie będzie wybierał"
No mnie zastrzelił!!!;/
Chodziliśmy 31 dni , a on już mnie zaobrączkował.
Nie było wyjścia.Skoro wiedziałam, że iść z nim przez życie nie dam rady to trzeba to zakończyć jak najszybciej.
Przychodził, prosił, co działało na mnie jeszcze gorzej.
Rodzice nie chcieli kłamać, że nie ma mnie w domu, więc szukałam sobie zajęcia poza domem, byle nie słuchać próśb o szansę

W szkole dowiedziałam się, że pancerniaki zaprosiły szpulki na kolejną zabawę i koleżanki namawiały mnie, bo na poprzedniej było super.
Mając wizję szwendanej soboty, albo Piotra na głowie pojechałam.
Żałowałam  jak diabli -po poprzedniej zabawie potworzyły się pary i w sumie więcej rozmawiałam, niż tańczyłam.
W końcu podjęłam decyzję.
Moja modlitwa mniej więcej wyglądała tak:
- Boże jak mam znowu trafić jak kulą w płot, to niech lepiej już nikt nie podchodzi, a jeśli masz dla mnie kogoś ciekawego na całe życie to poczekam do 20.00. I bardzo bym chciała, żeby to był wysoki brunet o niebieskich oczach , najlepiej z brodą!

Chyba miałam jakąś pomroczność jasną - broda w wojsku???
Siedziałam na krzesłach jak pacjent w przyszpitalnej poczekalni!!Pełno ludzi i ..nikt na mnie nie zwracał uwagi.
O 19.55 usłyszałam - czy mogę prosić.
Spojrzałam w  górę i ...nogi mi się ugięły!
Zobaczyłam najpiękniejsze błękitne oczy:))
Cały taniec przetańczyliśmy bez słowa.Jedną ręką obejmował mnie w pasie, a drugą przytrzymywał moją na swoim sercu.
Kołatała mi jedna myśl - czy to jego serce tak wali, czy czuje tak bardzo moje?
Taniec się skończył, odprowadził mnie na miejsce, podziękował i ..odszedł.
Pamiętam, że szepnęłam -a ty, baranie dokąd???
I chwilę potem zobaczyłam, że odwraca się w połowie sali i podchodzi do mnie!Bałam się, że usłyszał!
Przetańczyliśmy drugi taniec, przedstawiliśmy się i ..musiałam wracać do domu, bo miałam przepustkę do 21.
Odprowadził mnie do bramy i zapytał, czy następnego dnia mogę przyjechać.
Chciałam:))
Dla mnie to był jakiś kosmos!
Wróciłam do domu - mama na mnie spojrzała i powiedziała - uważaj, bo żołnierz to wiadomo, co stacja to dziewczyna.
Następne pół dnia spędziliśmy razem.Opowiadaliśmy o sobie, ale z tego dnia pamiętam, że powiedziałam mu tylko jakie mam zasady i jeśli on ma inne to szkoda naszego czasu.
Pocałował mnie w rękę i powiedział, że moje zasady bardzo mu się podobają:))
 Po dwóch latach, trzech miesiącach i 11 dniach ślubowaliśmy





117 komentarzy:

  1. Boosheshe...
    Ale opowiesc...
    Miska, wiesz, ze tylko nielicznym taka milosc sie zdarza?
    Czy wiesz, ze jestes malzenskom szczensciarom??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że to wielka odpowiedzialność:) I muszę zapytać Sołtysa, czy on ma taką świadomość;))

      Usuń
    2. odpowiedzialnosc tez
      ale ona latwo przychodzi, jesli się kocha

      Usuń
    3. ale czasem ma człowiek ochotę ..udusić!;)

      Usuń
    4. obedrzeć ze skóry i posolić :PPP

      Usuń
    5. Rozwieść się nie można, bo religia nie pozwala (Sołtys mówi, że nie może, bo alimenty by go wykończyły..hmmmmmmmm)

      Usuń
    6. a ja mojemu jusz przed ślubem zapowiedziałam, że żadnech roswoduff NIE MA MOWY!!!!
      I jak podskakuje to mu przypominam :PPPP

      Usuń
    7. Małżeństwo obchodzi 40 rocznicę ślubu. Młoda osoba pyta z pełnym podziwu zdziwieniem " Tak długo razem i przez tyle lat nigdy nie pomyślała pani o rozwodzie??"
      Pada odpowiedź " O rozwodzie? Nigdy! Za to o morderstwie wielokrotnie!"
      :-)

      Usuń
    8. Powyższe nie dotyczy oczywiście Sołtysowej. :-)

      Usuń
    9. I tu się mylisz;))
      hmmm...zdaje się, że po raz pierwszy!:**

      Usuń
  2. Wzruszyłam się:))(Aśka)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ja pisząc - pamiętam białą sukienkę i kluchę w gardle.:)

      Usuń
  3. Cała się uśmiecham do tej historii:)))Szkoda że ja tak Pana Boga pod ścianą nie stawiałam;)
    A piosenka z moje playlisty,też:)I jeszcze Noce i dnie w wykonaniu pani Kasi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. targowałam się z Nie raz;)Zawsze z zaznaczeniem, że to Jego wola najważniejsza, bo On ma dla mojego życia wspaniały plan i chce dla mnie to, co najlepsze:))
      Przedstaw się, proszę;)

      Usuń
    2. zapomniałam....Basia od kubków

      Usuń
    3. Basieńko! Masz zadanie na ten tydzień! Masz założyć konto na blogerze!:))Dobrze byłoby, żeby była Basia Kubkowa;))
      Ale nie naciskam :))

      Usuń
  4. ale romantic.. normalnie harleqin :):)
    Łał..
    zatkało mię...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aha, chyba trzeba napisać jak to widział Sołtys!:))

      Usuń
    2. napiszesz, mam nadzieję?

      Usuń
    3. korci mnie, ale jutro Grześ chce w końcu;PPPP
      normalnie nie NADANŻAM;)hihi

      Usuń
    4. Miśka, koniecznie napisz:)

      Twoja historia mnie urzekła :)

      Usuń
    5. hmm, no bo jak po roku śwignęłam obrączką przez pół kuchni to już pisałam:))

      Usuń
  5. No pięknie. Ustrzeliła żołnierza:):):) Ślicznie wyglądaliście:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Romciu, toś mnie zastrzeliła! Nigdy mi tego nie opowiedziałaś. Ale cieszę się i tak, że skutki tamtej zabawy tak dobrze zaowocowały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może jeszcze napisze jak z nim zerwałam w czerwonackim lesie?;))

      Usuń
  7. Cudna historia Misiu!!! I ja tez dostawalam zawrotu glowy na widok brody!! A w ogole to Soltys przystojniacha jak sie patrzy, a i Ty sie niewiele zmienilas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakieś 17 kg;)) aleś mi posłodziła:)
      Przypomniało mi się , jak mi kolega powiedział na studiach coś miłego, podziękowałam za komplement, a on mi na to , że komplement to werbalne uzupełnienie realnego braku i ze on mówi tylko prawdę:))

      Usuń
    2. Miska, kolega moze pitolil od rzeczy, ale ja wiem co napisalam, czyli "niewiele sie zmienilas" a to znaczy, ze poznalabym Cie na tym zdjeciu. Ta sama twarz, spojrzenie, to jest to, a 17kg to sie gumka wytrze albo pokocha. Jestem przekonana, ze Soltys pokochal:))

      Usuń
    3. No masz rację -co więcej, jak teraz schudłam te 8 kg to marudzi, że nie mam boczków:)))

      Usuń
  8. Ależ to filmowa historia :-) Albo nie - jak z Musierowicz! Pięknie!

    Misiu, śliczną byłaś panną młodą, a i Sołtys niczego sobie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak teraz patrzę na te zdjęcia tez tak myślę;))

      Usuń
  9. wymodliłaś sobie męża do tańca i do..czołgu:x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te czołgi to mnie będą męczyć do końca życia!;)

      Usuń
  10. Laska nebeska:::))
    pieknie wygladacie
    i wtedy i zawsze i na wieki wiekow amen:)
    buziaki Gosia

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedzi
    1. no chociaż ktoś wspomniał!!!;))
      Ta piosenka mnie chwyciła za serce;)

      Usuń
  12. Jest i broda! :D
    Wzruszyłam się Miśko. Zaczytałam się.
    Potrzebuję takich historii... :*

    OdpowiedzUsuń
  13. pięknie i tak niedzisiejszo, co mi sie bardzo podoba....
    a słowa wypowiedziane - prorocze....

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpowiedzi
    1. gaga, co ty mialas z matematyki :";PPP
      a tak serio, to geniealne!!!!!

      Usuń
    2. tam powinien być nawias! i żadnych więcej dodatków;))

      Usuń
    3. równanie uznajemy za zakończone :PPP

      Usuń
  15. Cudowna miłość i cudowna historia.
    Sołtys -facet niczego sobie!! :))))

    OdpowiedzUsuń
  16. Odpowiedzi
    1. Dzieciaki lubią słuchać jak to było...a Sołtys dopowiada po swojemu:))

      Usuń
    2. Coraz większą mam ochotę posłuchać opowieści z jego strony :)
      To takie ładne jak z pierwszego zachwytu wyrasta Miłość :)

      Usuń
  17. Ojej jak romantycznie, cudownie. A suknia czadowa, mam nadzieję, że zostawiłaś ją na pamiątkę, bo jest bardzo fajna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W żadnym razie - kupiłam za 13 milionów, sprzedałam kilka dni po ślubie za 11;))

      Usuń
    2. Miliony, hehe to były czasy.

      Usuń
  18. Cudownie czytać taki życiorys. Piękna z was para. Wszystkiego co się szczęściem zwie na waszą dalszą drogę życia. Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  19. Miśko, Ty chucherko, trzcinko Ty wiotka!

    :))

    Sołtys przystojniak i jaki wyskoki!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  21. jak ktos wie dokladnie czego chce to prosze jak mu z nieba spada. :)
    Piekna z Was para.

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudnie....popłakałam się ,Zazdraszczam,ale życzę kontynuacji tej pięknej historii do końca świata ,a nawet jeden dzień dluzej!!!!Eliza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zawsze było tak różowo, ale jak człowiek bierze odpowiedzialność za własne czyny to łatwiej:)
      Pozdrawiam

      Usuń
  23. to się nazywa miłość od pierwszego :-)
    pięknie opowiedziane. wzruszające i humorystyczne jednocześnie.
    jeszcze raz: najlepszego na kolejne lata :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jaaaaaaaaaaaaaaaaaak romantycznie.... <3

    OdpowiedzUsuń
  25. wow, Miśka, to Sołtys jest taki duży???
    podoba mi się, nie powiem!!!!
    a Ty kobieto na tym zdjęciu jesteś cudna...
    ale teraz jeszcze cudniejsza!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mia! Zrobię sobie kącik samochwały , naprawdę;))
      Buziaki
      A Sołtys jeszcze większy, hehe, tylko mu się klatka piersiowa troszkę obsunęła;)

      Usuń
  26. No i takich historii, gdy jesień za progiem stoi, teraz nam trzeba!

    Śliczna z Was para, a Wasze wspólne życie jeszcze śliczniejsze:)
    Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Az boję się opowieści Sołtysa o tej sytuacji:))
      Dziękujemy:)

      Usuń
  27. Piękna z was para.

    OdpowiedzUsuń
  28. Dzięki. Bardzo. Ślicznie wyglądacie.

    OdpowiedzUsuń
  29. Jacy piękni!
    No i historia, aż mnie zaszczypało w gardełku :)

    OdpowiedzUsuń
  30. To jeszcze w prezencie za tę opowieść i całe dalsze życie, które nie jest przecież tylko bajką, a często walką, i za tę Groniec:
    http://www.youtube.com/watch?v=de0H_WqxZIQ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię Grechutę - choć Bajora bardziej:)))
      Uściski:)

      Usuń
  31. Ha- i niech mi ktoś powie że życiem nie rządzi przypadek?:)

    OdpowiedzUsuń
  32. wow ale historia tylko życie pisze takie scenariusze:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Taka miłość zdarza się tylko raz w życiu.
    Gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mówią, że kocha się raz, potem drugi i trzeci i znów;))
      Dziękujemy:))

      Usuń
  34. Ale czemu z brodą? :D Długo czekałas aż zapuści? :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Wow, no co za historia! Toz to trzeba miec niebywale szczescie, zeby tak trafic! I to na cale zycie!
    A zdjecie cudne - Ty sliczna, a Soltys przystojniak! ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. a mówią, że taka miłość to tylko w filmie, a tu proszę bardzo na żywo :) gratulacje i buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  37. piękna opowieść Misiu, tym piękniejsza, że prawdziwa. rut

    OdpowiedzUsuń
  38. Przepiękna ta Wasza historia!
    Dzięki, że ją opowiedziałaś :*

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja też bym uległa niebieskim oczom i mundurowi.
    Ale ty się wcale nie zmieniłaś, tylko masz bardziej kobiece kształty!

    OdpowiedzUsuń
  40. No wreszcie brodacze w cenie! :D
    Znam jedną taką, co nie lubi brodatych - dziwna jakaś :D
    Hoop, hooop. jest tu jakiś chłop poza mną i Sołtysem? :P
    Widzę jeszcze Bruneta, ale on bez brody chyba, ale jakiś niewyraźny, to może tam i co rośnie?

    OdpowiedzUsuń
  41. Miśku, aż mnie ciarki przeszły!
    Przeznaczenie:)))

    OdpowiedzUsuń
  42. Misiu, i się uśmiałam i się wzruszyłam. Fajna historia i poznałam ją z niezwykłą przyjemnością. A para z Was piękna.

    Co do brody - ja nie mam nic przeciwko, oby nie była taka jaką swego czasu zahodował mój mąż... ;-).

    OdpowiedzUsuń
  43. :)) Ot, życie:)
    Mój po 2.tygodniach zaproponował małżeństwo:) Nie mam ze ślubu żadnego zdjęcia, bo w aparacie klisza się urwała, a fotogrfaf pstrykał i pstrykał, i pstrykął...

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)