czwartek, 12 września 2013

Zebranie,wybory...uzupełnienie

Nici z wpisu rocznicowego, bo dzisiejszy dzień zdominowało zebranie rodziców w szkole Lusi.
Szkoła piękna , wychowawczyni świetna, kadra nauczycielska  hmmm pan od WOS-u z kosmosu, a matematyczka ?..oj będą zgrzyty - po pierwszych lekcjach powiedziała uczennicy, że może pora zmienić szkołę.;/
Ponieważ kłopoty miały tez poprzednie roczniki będziemy trzymać rękę na pulsie.
Najpierw zebranie ogólne w auli z dyrekcją, omówienie ogólne -jestem mile zaskoczona.
Potem w klasie.Najtrudniejszy punkt - wybranie trójki klasowej - każdy ma inne zajęcia, obowiązki, plany, ktoś już był i dość, ktoś pracuje na zmiany itd...
Wychowawczyni  pytała po kolei każdego rodzica..
Kurcze, to w końcu nasze dzieci!!
 Zgadnijcie kto jest przewodniczącą? :))
Potem zwiedzanie szkoły - jedyne, co się ciśnie na usta - wow! 
Koleżanka z którą Lusia zaczynała już się przeniosła do innej szkoły, bo w tej za wysoki poziom, za duże wymagania!
Ale już dziś okazało się, że Luśka (skarbnik klasowy, hehe) ma nową koleżankę.
Jestem spokojna. 


Najgorszy punk zebrania? Opłaty:(

Ksero- 20 zł 
Ubezpieczenie - 40 zł
Rada Rodziców- 50 zł (nieobowiązkowo)
Fundusz biblioteczny - 5 zł
Kluczyki do szafek -13 zł
Identyfikator - 12 zł (bez tego nie wejdzie na teren szkoły)
Dostęp do dziennika elektronicznego - 24 zł
Fundusz klasowy - 10 zł
Miesięczna opłata na gastronomię - 20 zł
Strój (białe spodnie, bluza, chustka, zapaska, obuwie) na allegro 170, w konkretnym sklepie "tylko" 100 zł
Miesięczny koszt dojazdu 102 zł!
książki ....brak słów

Program "wyprawka szkolna" - objęte konkretne roczniki - np druga klasa szkoła ponadgimnazjalna.Czemu tak?
Nie mam pojęcia.
Można się starać o dofinansowanie w szkole , o ile nie przekroczy się 400 z groszami netto na osobę i ma faktury.
Hmm, za używane nikt faktury nie wystawia.
Kilka Lusia dostała od "dobrego ludzia" :)

Nauka bezpłatna???


dziękuję za wszelkie życzenia i komentarze - nie dałam rady odpisać.
Grześ lepiej, ale klei się do mamy i nie da rady się skupić, a teraz już padam pyskiem na dziób!
Ale będzie opowiadanie moherowe o miłości od pierwszego ...tańca;))



Precyzuję;))

Opłaty za ksero są na rok - tak jak ubezpieczenie , Rada Rodziców.
Klasowe 10 zł , w czerwcu może pojadą na wycieczkę -część kasy będzie zebrana.
Lusia w szkole gastronomicznej, więc strój konieczny do gotowania.
I miesięczne opłaty 20 zł to na produkty z których będą "tworzyć", a potem to jeść!

A słyszeliście, co robią z książkami językowymi?
Co roku drobne zmiany w książkach - zadanie 5 na 2 stronie, a 7 na 6 itp.
W klasie jeszcze nauczyciel podpowie, ale nie sposób zadawać do domu.
No i konieczność kupna nowej książki (90 zł!sam angielski, niemiecki jeszcze nie wiem)
Zeszłorocznej też nie odsprzedała, bo nic nie pasuje.
Łatwy i pewny zarobek;/

42 komentarze:

  1. łał
    właśnie sobie uświadomiłam, że chyba nie uiściłam opłaty za Radę Rodziców w ostatnim roku :}

    OdpowiedzUsuń
  2. Zobacz, zobacz! O tym samym wczoraj wieczorem chciałam pisać. Zapomniałaś o podpisach i zgodach an wszystko... hi, hi, hi
    To jest prorodzinna polityka państwa, która stawia szkole wymagania, podwyższa standardy, ale grosza na to nie daje. Ty RODZICU CHCIAŁEŚ MIEĆ DZIECI - TO PŁAĆ.
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak! Zgody, potwierdzenia, komunikaty, wzór podpisu, maile, telefony itd
      Buziaki

      Usuń
  3. jejku, co to za szkoła?
    co to jest miesięczna opłata za gastronomię? a 20 zł za ksero? przecież za taką kwotę zebraną od całej klasy można cały sprzęt zakupić, a nie tylko papier.

    OdpowiedzUsuń
  4. no i witamy panią przewodniczącą trójki klasowej.
    z tymi wyborami zawsze jest problem. ja u Młodej nawet miałam ochotę się zgłosić, jestem na miejscu, pod ręką, teoretycznie mam sporo czasu, ale stwierdziłam, że chyba nie wypada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jakoś nie;)) A gdybyś rzuciła taka propozycje?:)

      Usuń
  5. pytam tak samo jak Ruda, co to za szkoła????? ... i co to za strój????... białe spodnie???... jak długo będą białe?... masakra, opłaty w naszej szkole zbliżone chociaż nie mamy ani funduszu bibliotecznego, ani identyfikatorów, ani dziennika elektronicznego, ani opłaty na gastronomię (co to za cudo?)... wiesz co Miśka?... jestem w szoku ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję wyboru na przewodniczącą :))

    Opłaty są obłędne, też dziwią mnie dwie dychy na ksero.
    Jak szkoła gastronomiczna, to strój jest niezbędny. Ceny za niego też nie są niskie - wiem, bo mój ślubny chodził niedawno do policealnej i też musiał mieć.

    Powodzenia życzę Twojej córce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do objęcia programem "wyprawki szkolnej" drugoklasistów. Oni są pierwszym rocznikiem kolejnej, bezsensownej i bzdurnej tak zwanej reformy i pewnie stąd te pozorne programy, mające na celu odciążenie rodziców, kupujących nowe podręczniki ( ha, ha - wiem). A nasze pierwszaki mogą przecież odkupić podręczniki od klas drugich, więc nie ma potrzeby im "pomagać". Tak sobie wykoncypowałam.

      Usuń
    2. aha,pewnie masz rację,część mam używanych, ale jednak choćby językowe muszą być nowe.I ćwiczenia;/

      Usuń
  7. tia...Młody zostawił w księgarni za hiszpański (1 książka) 130 zeta! mi ręce opadły i loki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooooooooooo:(
      czyli te moje 90 to jeszcze mało;/
      buuu

      Usuń
  8. Chyba się cieszę, że obowiązek zakupu wyprawki szkolnej dla dziecka już mię nie obowiązuje ;-) Możesz mi nie wierzyć, ale po przeczytaniu tego, co napisałaś, odetchnęłam z ulgą!

    OdpowiedzUsuń
  9. )) dlatego już od dawna mówię o napisaniu książki))
    serio myślę o woku.wydawnictwa dobrze płacą)))
    masakra!

    OdpowiedzUsuń
  10. Na początek roku to trzeba mieć bardzo silne nerwy.
    Dobrze, że jeszcze do tego nie ma specjalnego stroju i butów na wf :]
    serdecznosSci!

    OdpowiedzUsuń
  11. To jest właśnie darmowa edukacja ;/ Jak ja chodziłam do szkoły aż tyle tego nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tyle nie. Nie uczyli nas (no, mnie przynajmniej) w podstawówce języków więc te obecnie najdroższe książki odpadały. Łatwiej było dziedziczyć podręczniki. No i nie było tylu zeszytów ćwiczeń. Ale był za to chwilami upiorny reżim strojów na wf i nikogo nie obchodziło, że czerwonych gatek czy żółtych koszulek nie ma sklepach. A jedynie słuszne juniorki na zmianę? Bezsensowny zakup. Żadne inne się nie liczyły... I różne inne kwiatki też były. Jakoś inaczej się to jednak rozkładało.
      Swoja drogą zawsze mnie irytuje nieumiejętność kupowania rozmaitych pomocy dla całej grupy (np, do prac plastycznych - tylko w zerówce u nas było to sensownie rozwiązane). No i ciężar dziecięcych tornistrów... Moje dzieci same nauczyły się niekupowania zeszytów w twardych okładkach, ograniczania ilości stron w zeszytach... bo nosić to wszystko na własnym grzbiecie...

      Usuń
    2. o strojach na wf jeszcze nic nie wiem.
      Ale ogólnie wrzesień trudny - na szczęście zdaje się, że na Radę Rodziców i Ubezpieczenie płacić nie będę musiała.

      Usuń
  12. Gratulacje. W końcu wiadomo, kto ma smykałkę do rządzenia :d

    OdpowiedzUsuń
  13. niech sobie zrobi ksero książek do nauki języków, ja żałuję, że kupowałam oryginalne :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Popatrz, jak fajnie wysłać dziecko do bezpłatnej szkoły :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bezpłatna nauka:-)

    Ja w tamtym roku wydałam na ksero (na studiach) blisko 500 złotych. I bynajmniej nie kserowałam książek... Same materiały na zajęcia. Skandal po prostu! To nienormalne, aby wydawać na tę bezpłatną naukę niemal tyle, ile za wynajem małego pokoju.

    OdpowiedzUsuń
  16. Gratulacje z racji wyboru :)
    co do reszty - przedmówcy już chyba powiedzieli prawie wszystko :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele znajomych rodziców ma ten sam problem.
      Ściskam;)

      Usuń
  17. Odpowiedzi
    1. no, ale my jesteśmy dzielne matki - damy radę;))
      Kiedy farbujemy siwe włosy??

      Usuń
  18. Całkiem niedawno rozmawiałam w przychodni z młodymi mamami. Szczerze, cieszę się , że prawie mam to za sobą. Karolowi został jeszcze ostatni rok nauki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No,a u mnie za 5 lat pierwsza klasa - i wszystko od nowa!

      Usuń
  19. Srednia szkola mojego syna, oczywiscie w USA, nie kosztowala mnie wiecej niz 25$na rok.Plus koszty zeszytow i dlugopisow, i klodki do szafki.
    Trzeba bylo kupic koszulke na wf. Inna sprawa z podrecznikami do testow. Dla chetnych. Inna tez sprawa z udzialem w druzynie siatkowej, bo to kosztuje.
    Generalnie od biletu na autobus po ksiazki mial od panstwa:)
    Mowie oczywiscie o szkole panstwowej w NYC.
    Wiem od znajomych w Chicago, ze tam sa oplaty rzedy 40-50 dol w szkole podstawowej (rocznie) i 200-250$ w szkole sredniej.

    Studia to inna sprawa. Procz oplat za nauke, podreczniki. Ten do matmy-250$.

    Pamietam w polskiej szkole podrecznikami wymienialysmy sie ze znajomymi. Wedrowaly chyba przez 5 albo 6 osob, w momencie, kiedy wychodzily z domu to juz nie sledzilam ich losow:)
    Nie ukrywam, ze nauczyciele znali bol rodzicielski i nie zmieniali podrecznikow co roku.
    Edukacja jak wszystko to po prostu biznes i inwestycja:)
    Zwlaszcza to drugie, wiem, co o tym:)
    Pozdrowka:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Tragedia z tymi kosztami. Tutaj na studiach owszem, ksiazki sa potwornie drogie, ale w podstawowce i liceum uczniowie dostaja ksiazki na caly rok za darmo ze szkoly! Owszem, rodzice musza zaopatrzyc dzieci w inne rzeczy, ale to juz drobiazgi - zeszyty, olowki, plastelina, itd.

    OdpowiedzUsuń
  21. Cena za gotowanie masakryczna. U mojego Brata w klasie składają się po 5zł miesięcznie, a gotują w sumie co tydzień, bo raz jedna grupa, a raz druga. Dodatkowo sami robią za te pieniądze zakupy wg uznania. Cena za dojazdy też spora, chociaż ja dojeżdżając codziennie za studia wydaję miesięcznie około 230zł (sieciówka na autobusy w moim mieście, sieciówka na pociągi i sieciówka po szczecinie). Tak czy inaczej mówi się o darmowej edukacji, a niemalże na każdym kroku człowiek przekonuje się, że to tylko fikcja;/

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)