Mam wtedy takiego
Wiem o tym i lojalnie uprzedzam.
To nie jest dobry czas na bycie obok mnie.
No, ale nikomu nie obiecywałam, że zawsze będę mieć dobry humor itd (czasem trzeba , a nawet wskazane zamilknąć)
Od pewnego czasu mam wrażenie, że tylko biorę (dostaję, ale to przecież to samo)
Na szczęście światełko w tunelu jest , wierzę, że będzie lepiej.
Ale męczy mnie, żebym i ja..coś, dla kogoś...
Prawie dwa tygodnie temu odwoziłam Zolinke do oddania krwi.
Była niepocieszona, że tym razem odmówili (za mała hemoglobina )
Ale pani zachęciła, żebym i ja się przebadała.
Nie czułam strachu.Okazało się, że wszystko dobrze, mogę oddać.
Pamiętałam jednak, że całkiem niedawno żelazo miałam w opłakanym stanie i jeszcze biorę leki, więc przełożyłam to na 23 marca.
Umówiłyśmy się, ustaliłam wolne w grafiku, już się cieszyłam.....
A wczoraj okazało się , że nigdy nie będę mogła oddawać krwi;/ -to była kropla, która przelała dzban!
I dlatego dziś muszę jakoś się wyładować..
Na początek kuchnia, 2prania, sprzątanie,obiad - przy dwóch wrzeszczących i kłócących się chłopakach (czyżby nastrój się udzielał??)
Na 14.15 do pracy - dostanę w kość, bo dostawa.
Będę miła -ostrzegę dziewczyny, że dziś lepiej się do mnie nie odzywać!
Misiu, ja też nie mogę pomóc krwią, choć dawniej to robiłam. Trudno.
OdpowiedzUsuńTy dajesz nam Swój dobry humor, pogodę ducha, ciepło, cudowne historyjki :) po prostu BĄDŹ :*
ojej, jak zaczynałam pisać tego obrazka jeszcze nie było, może i dobrze, bo może bym się nie odważyła ;-))))
Usuńrobi wrażenie!!!!!
buziaki
i ja też nie i do końca życia nie mogę być dawcą...
Usuńja też nie mogę.....
Usuńa zdjecie....Misia!!!
Ja tez nie moge byc dawca, ale za to co mi otoczenie krwi napsuje to wystarcza za to czego oddac nie moge:)
Usuńale na wszelki wypadek nie zabieraj jednak takich narzędzi ze sobą...
OdpowiedzUsuńPS ja tez nie mogę oddać krwi:( nic nie poradzimy Kochana
a taka piękna siekierka, no nie?:)
UsuńMiśka, odłóż w tej chwili te zabawki!!
OdpowiedzUsuńe tam, nie dasz chwili radości?
Usuńwczoraj o mało co nie użyłam!
zeżarli mi pączka!:(
Pysia przywiozła 5,(obejrzałam jakie śliczne) nie chciałam jeść w biegu, więc cały czas w pracy się cieszyłam, że jak wrócę zjem z kawką.
A okazało się, że Sołtys też kupił i dla każdego wypadło po dwa -tylko zeżarli te od Asi ,a Sołtysowe były obrzydliwe ciemne z takiej gufnianej cukierni!;/
nie zjadłam!
Piękne masz szpilki, Misiu :*
OdpowiedzUsuńA choćby swoich opowieści nam nie dajesz? :)))
Mimo wszytsko, spokojnej pracy Ci życzę! :*
chciałabym takie mieć;)
Usuńdziękuję;)**
Misiu, rozumiem twój wkurwik. Poniekąd dlatego że mam wieczne PMS ;) a po za tym też nie mogę oddać krwi.
OdpowiedzUsuńAni szpiku.
Ani nic.
Smutne... :( Ale pomagać można też inaczej! I tego się trzym!
szpik mogę:)
Usuńale na razie nie dzwonili:)
Masz rację -przecież można inaczej;)ściskam;)
A to ja też do tego klubu. W kupie siła:-))))!
OdpowiedzUsuńTy się, Miśka cisz, że masz te "babskie". Bo jak się urwie...:-))
Usuńmówisz, że będzie gorzej?bo już niedługo...;-)
UsuńMisia?
OdpowiedzUsuńDlaczego nigdy??
Siem zmartwilam!
nic takiego - ale z anemią walczę od prawie 30 lat, a to już odpada;*
UsuńTy sobie pomyśl, że w tym swoim stanie musisz stanąć przed sfrustrowanymi maturzystami. Nie wolno Ci wrzasnąć, burknąć, fuczeć. Uśmiechasz się i swoim uśmiechem udowadniasz im, że matura z języka to luzik oraz lajcik.Powiem Ci, że to najlepsza terapia jest ;D A... i odłuż ostry przedmiot! ;D
OdpowiedzUsuńi nie można strzelić w pysk, z to podziwiam współczesnych n-li
UsuńI kur..ą rzucić nie można :D
UsuńKlarka i dreamu - lubię to!
UsuńMisiu, czyżby anemia?
Ja nie boję się pobierania krwi, ale jak sobie pomyślę, że mieliby ze mnie wyssać większą jej ilość, to mi słabo, dlatego raczej nie będę oddawać. Na szczęście mam najpopularniejszą grupę, więc mała strata!
Buziaki!
i w takim stanie stawałam przed rozwydrzonymi gimnazjalistami!;-)
Usuńcud, że nie było ofiar;)
ciągła anemia;(
Usuńja też byłam zmartwiona jak się okazało, że nie mogę być dawcą. Mam ORh-, rzadka krew i pewnie by się przydała. U mnie wszyscy mają taką samą. Gdy mój Tato umierał na białaczkę i ciągle potrzebował takiej krwi to było mi straszliwie przykro, że akurat mojej nie może. Ale co zrobisz ....
OdpowiedzUsuńjak mój szwagier potrzebował okazało się, że wiele osób nie może - jeden kolega po badaniu dowiedział się, że sam musi się leczyć!
UsuńNie ma rady.
Misiu Ty nam dajesz tyle, że nie musisz jeszcze krwi upuszczać.
OdpowiedzUsuńWidać tak jest, że nie wszyscy mogą. Ja podobno też. W ogóle ta lista tych co nie mogą jest baaardzo długa.
Nos do góry i spokojnej pracy mimo wszystko.
Solett - bo o to chodzi - łańcuch dobra - doświadczam tego.
UsuńW pracy spokojnie, wszyscy przeżyli;)
Miska, to ja się czuję jak pasożyt , który się żywi twoim pisanym życiem! dajesz nam wszystkim tyle:)))
OdpowiedzUsuńno teraz to się zawstydziłam;)))
UsuńJa tam nie wiem czy można sie odzywać po tym obrazku :P.
OdpowiedzUsuńMiśka, widać masz po prostu dawać COŚ INNEGO. Bo do dawania powołany jest każdy, Tylko każdy w swoim stylu i rodzaju. No.
Racja - ja się tylko boję, żeby w ostatecznym rozrachunku nie okazało się, że swój talent zakopałam;);*
UsuńŁo matulu, to lepiej dziisiaj do Ciebie nie podchodzić :-)))
OdpowiedzUsuńTrudno , będziesz co innego w życiu robić,
a czy to musi być krew ??
rozeszło się po kościach;)
UsuńCoś tam sobie znajdę;)
Siekierę mi oddaj,przyda się na wsi.Buty se zostaw,na poprawienie nastroju:)
OdpowiedzUsuńNie wiem,czy mogę oddac krew.Gdy byłam muoda,nie ważyłam 50 kg;)Teraz już spokojnie moge próbowac;)
chudzielec! Jak moja siostra!(ma 45 kg!)
Usuńsiekierę przywiozę:))
Już nie chudzielec;PPP I w dodatku nierówno się tłuszczyk osadza;)))
UsuńNie każdy może być dawcą, ale zawsze można dać w zamian coś innego od siebie, co z pewnością robisz z naddatkiem!
OdpowiedzUsuńDzięki Iwuś:) Dużo dane, dużo wymagane - jeszcze muszę się spiąć, żeby nie było, że zostanę z pustymi rękoma;)
Usuńja starałam się wyciszyć i w momencie gdy myślałam ze jestem łagodna słyszałam n.p.Mamo o co ci znowu chodzi?!?! Kochanie ja przecież nic nie mówię!!!!!!!!!! i.t.p
OdpowiedzUsuńDawca i ja nie mogę być z powodu przebytej choroby i Docent po zawale tez nie może być
wieczorowo - Dośka
luzako macham południowo";-)
Usuńdla Klary podeślij tę siekierę czasem :)
OdpowiedzUsuńRafał
I co Klarka by z nią robiła?Toż to kraina łagodności - chyba na chwasty tylko;)
UsuńJa myślę,że to rekwizyt do następnego odcinka kryminału u Klarki.A dawno nie było....
UsuńMnie wystarczy że kogoś opierniczę.Ale tak zdrowo i z przytupem;)
OdpowiedzUsuńhmmm - zastosuję może - ale wtedy siedziałam tylko z dziećmi, to żal;)
UsuńOde mnie też nikt krwi nie chce, bom za stara! Ale jak się chce pomagać, to się okazja zawsze znajdzie... Ściskam!
OdpowiedzUsuńSzkoda, żeś tak daleko - przyleciałabym na Twoje pączki:))
UsuńTo nie zadne babskie dni Miska !
OdpowiedzUsuńTo szok po powrocie z blogowego spotkania::))
Tam sobie chodzilas plazy piekna jak gwiazda jakas , a tu masz dwa kochane ale wrzeszczace gzubki.
Dwie rozne planety - trzeba czasu na kwarantanne:::))
Matko! to znaczy, że trzeba było nie wracać??:)
UsuńTwój sms o treści "" dochodza wiesci ze biegalas po plazy z lopatka krzyczac jak mewa....ino mi sie tam zachowuj fariatko!!!buziaki dla wszyskich""
mnie rozwalił na łopatki;))
była grzeczna ...jak zawsze;)
Moze lepiej odloz te siekiere?
OdpowiedzUsuńodłożyłam;):*
UsuńSołtysa wyślij, albo Michała;)
OdpowiedzUsuńSołtys oddawał długo (ma zerówkę) teraz już nie może, Juniora astma wykluczyła na starcie:)
UsuńMiska, ja juz NIC nie moge oddac!!! Ani nerki, oka, watroby, a o krwii nie wspomne... A te dni trzeba przezyc, sa nasze i basta!!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
A jednak dajesz - dziękuję Judyto ;*
UsuńMnie bardzo rozczarowuje brak możliwości oddania
UsuńChoćby krwi:/
Sliczniutka siekierka!
OdpowiedzUsuńOj jak mam "swoje" dni to chetnie bym ja pozyczyla... ;)