Nie wiem , co się dzieje z Grzesiem, ale jak jestem w domu WSZYSTKO chce robić ze mną.
Ale SAM!
Jak on ogląda książeczki to mi przynosi moją, albo gazetę i mam czytać też!
Jak on pije to ja też muszę!
Jak idę szykować pranie to on wrzuca do pralki.
Jak układamy rzeczy to on wkłada swoje majtki i skarpetki do szuflady.
Jak obieram ziemniaki to on podaje..
Jak on chce siusiu ..ja muszę zrobić też!
Z jednej strony cieszę się, że jest taki samodzielny i w żaden sposób nie chce tego hamować, bo to inwestycja na przyszłość.
Z drugiej - jak wracam z pracy to Grześ wykapany (Lusia) czeka, aż mama poczyta bajkę, mama otuli kołderką, mama zaśpiewa (nie śmiać mi się!;)) mama posmyra po pleckach.
Jem jak zaśnie:)
Jak wychodzę muszę dokładnie opowiedzieć gdzie idę i dlaczego on nie może ze mną!
Rozumie - robi papa, daje buziaka i idzie się bawić.
Siedzę i piszę, a mały na kolanach!
A zaraz idziemy na kawkę do koleżanki -razem:)
Poczekaj, jeszcze za tym zatęsknisz. :P
OdpowiedzUsuńwiem:) Łapię chwile:)
UsuńAbsorbujące ale to fajne jest.
OdpowiedzUsuńPrzecież o to chodzi. Ile razy narzekałem że moje dzieci już za duże na takie smyranie.
Pozdrawiam
wiem, wiem...Junior ma 24 lata i od lat nie lubi :)
UsuńPrawdę mówiąc na uścisk i buziaka mogę liczyć tylko od święta (urodziny, im, dzień matki, dzień dziecka itp:))
A wiesz Misiu, że mój najstarszy (25 lat) jak tylko przyjedzie to lubi się tulić... Może dlatego że rzadko w domu bywa...
UsuńSynek mojej znajomej uwielbiał smyranie po pleckach, zaczynał wtedy cichutko pomrukiwać, od czasu do czasu rozmarzonym głosem wtrącając: "są powody do mruczenia" :)))))
OdpowiedzUsuńto chyba tekst z jakiejś kociej reklamy
Grzesio cudnie zajada! Sam!
Na szczęście dziewczyny chętniejsze na mamine pieszczoty ;))
UsuńGrześ z tym jedzeniem naprawdę nas zachwyca - ot takie mamine uwielbienie;))
Matko...dumna bądź z takiej samodzielności oraz szczęśliwa, żeś jest pępkiem świata dla dziecięcia swego:)
OdpowiedzUsuńjestem, jestem :)
UsuńPrzecież wiem, że on nie dla mnie, ale dla świata (uff, patetycznie zabrzmiało)więc delektuję się chwilą, gdy mam go bliziutko (ale czasem uciekam;))
ale mu szybko odrosły włoski!
OdpowiedzUsuńniestety;/zbieramy się, żeby ściąć, ale on ciągle się boi i zostaje maszynka;/
UsuńTym razem nie dopuszczę Sołtysa , żeby nie zjechał małego na zapałkę!
Jaka słodka, kochana "przylepa" z tego Grzesia. Mama jest całym jego światem. Ech, gdzie te czasy, kiedy mój Juliś tak się do mnie garnął. Wprawdzie nie mogę narzekać, teraz też jest super, ale co maluch, to maluch:-))). Szczęściara!
OdpowiedzUsuńa te dzieci tak szybko rosną:))
Usuńja mam nadzieję, że jak Grześ wyrośnie to będą kolejne wnuki:)
Jeszcze troche , pare lat i mu przejdzie i to tata bedzie wazniejszy.
OdpowiedzUsuńWiem...jeśli chodzi o czołgi to już teraz oglądają wszystkie programy razem.Wystarczy, że Sołtys włączy tvn historia i dziecko milknie koło taty;))
UsuńNo tak , tylko się cieszyć :-)))
OdpowiedzUsuńSzybko wyrośnie i nie będzie chciał...
kolejne wnuki będą to tulenia!mam nadzieję:))
UsuńUwielbiam patrzeć na Grzesia jak wcina z apetytem:) Fajny chłopczyk,a mama wiadomo, najważniejsza, więc czeka. Swoją drogą dobrze, że ja chociaż śpiewać nie muszę, hihihi
OdpowiedzUsuńU mnie ta faza chyba na wykończeniu, bo niedawno jak śpiewałam powiedział -mama pij! (śpij oczywiście, żeby nie było, że dziecko do picia namawia:))
UsuńOt słodziak. Najmłodszy to jest szansa, że będzie lubił długo się przytulać :)
OdpowiedzUsuńMuszę uważać, żeby maminsynka nie mieć;))
UsuńGrzesiu jest super! Te chwile z maleństwami są chyba najfajniejsze i zostają w nas na zawsze:)
OdpowiedzUsuńa ja mam wrażenie, że tyle pozapominałam;/
UsuńAlbo pamiętam sytuację i nie mogę sobie przypomnieć, czy to Lusia, czy Pysia -szkoda, że nie zapisywałam wszystkiego:))
Jaki pomocnik z Grzesia! Fajne to takie, trzeba się cieszyć, bo czas szybko ucieka :)
OdpowiedzUsuńbuziaki:*
racja! Dopiero nosiłam go pod sercem:))
UsuńSuper Grzesiu pałaszuje zupkę :) Moje dzieci jakieś nie z tej planety...Super samosia :)
OdpowiedzUsuńMajulka
Jak Twoje dzieci?Nie z innej planety, tylko pewnie w innym trybie:)
UsuńU mnie każde dziecko inaczej :))
Moje to takie niejadki od urodzenia :) Ustawiałam budzik żeby w nocy nakarmić bo od wyjścia ze szpitala przesypiałyby całe noce nie wołając jeść...każdy mi zazdrościł ( ale nie do końca jest czego )Teraz już duże są panny ale nadal mogłyby nie jeść całe dnie i nigdy nie są głodne.Więc jak patrzę na Grzesia to ach ...zazdroszczę :)
UsuńDoskonale Cię rozumiem! Mój wnuk jest takim niejadkiem!
UsuńMógłby żyć samymi płatkami i serkami;/
Żeby zjadł obiad trzeba cudu, choć czasem jak mu coś posmakuje to wcina aż miło.
Grzesiek za to ..wczoraj dwie skiby chleba z twarożkiem , niewiele potem miseczka płatków z mlekiem...cieszę się, że taki ma apetyt - choć są rzeczy, których nie ruszy -np buraczków!
Fajnie byc taką najkochańszą mamusią na świecie:)
OdpowiedzUsuńI babcią też;)
Starszy syn odkąd wyprowadził się,wpada przytulic i powiedziec że kocha.Młodszy był wielkim pieściochem,a teraz warczy:DDD,wiek taki;)
ojej, Junior nie mówi hmm, ale i tak wiem:))
UsuńA Grześ też mówi mamo sio!;)
Gzub mały!!
Razem, choć osobno:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że taki chętny do współpracy:)
Ukochy dla Grzesia!
ciekawe na jak długo wystarczy mu zapału:)
UsuńBuziaki!;)
To trochę porównanie nie tego, ale mam teraz takiego kotka, który chodzi za mną krok w krok i nawet jak jestem pod prysznicem to chce wejść do mnie :)
OdpowiedzUsuńCuudooo!
UsuńMoja babcia miała taką owieczke
fajne!
UsuńGosiu, dzięki Tobie polubiłam koty:)
a ja myślałam, że dzięki mnie!
UsuńNie;)
UsuńDzięki Tobie przestałam myśleć, że żaden kot MNIE nie polubi :)
Ale Gośki wpisy MUSZĘ czytać codziennie, bo Grzesiu chce kotkową ciocię;)
Jak karmilam córkę piersią to jej dwa lata starszy brat brał misia i go karmil swoim cycochem
OdpowiedzUsuńTe chwile nie trwają długo!
Pamiętam, że coś podobnego było jak karmiłam Pysię (1,4 miesiąca młodsza od Juniora)
UsuńI jaki był troskliwy!!:))ehh
Myszę trzyma do dzisiaj, prawie tak samo ;P
OdpowiedzUsuńchyba bym nie chciała, żeby Grześ tak długo:)
Usuńhmmmm mnie jest miło :)
Usuńprzedłużam sobie ten okres niemowlęctwa :)
macierzyństwa
w sumie to ja bym mogła mieć 10-oro dzieciuff :P
kocham takie maleństwa :)
ja jednak poczekam na kolejne wnuki;))
UsuńCudny Grześ jest.
OdpowiedzUsuńByłam pewna, że to moja córcia Lusia wpisała ten komentarz:))) -dobrze, że sprawdziłam;)
Usuńpozdrawiam
Grzesiu, ogórkową wcinasz? Moja ulubiona zupa!
OdpowiedzUsuńTowarzyszenie dziecka we wszystkim jest takie miłe, ale to dość szybko przechodzi...
Luśka w tym roku kończy 17 lat - to też miłe towarzyszenie;))
UsuńBi nadal chetnie pomaga w domu, ale jesli chodzi o oporzadzenie samej siebie to nadle zapragnela zostac Hrabianka. Trzeba ja ubierac, karmic, nawet majtek sobie sama nie podciagnie po sikaniu. :/
OdpowiedzUsuńWyrośnie! Jeszcze będzie chciała ubierać się sama -niekoniecznie to, co Tobie się będzie podobało, hihi
Usuń)))))))))))))))
OdpowiedzUsuńi witaj rychło w zatoce czyli nad morzem
Będę blisko Ciebie???
UsuńZoś-Samoś. Mój już niestety z tego 'wyrósł" ;)
OdpowiedzUsuńUściski Zołzilku;)
UsuńFajny ten Twój synuś:) Pozdrowienia :)))
OdpowiedzUsuń:P
UsuńPozdrowienia!
Słodzik swój charakter ma i tyle:) misiu- dziękuję za komentarz- nie zdziw się, ale go ukryłam.
OdpowiedzUsuńBuziaki Jaskółko -rozumiem!
OdpowiedzUsuń