Myślicie, że trzeba ekstra zabawek, żeby dziecko było zachwycone?
Wcale nie!Grzesiek dostał komplet plastikowych naczyń!
Układał, przekładał, mieszał, gotował, a potem przynosił do nas i musieliśmy jeść:))
W domu cisza...żadnego biegania, krzyków,bajek w tv ....
Jak już minęła pierwsza euforia wytłumaczyłam mu, że to jego i tylko on (i Dawidek) będą używać!
I proszę.....jajecznica z trzech jaj znikła bez rozwalania na boki!
Myślę, że w przedszkolu sobie świetnie poradzi!
I jeszcze przypomnienie.
Głosowanie do 28 marca.Wiem, że teraz niektórzy z Was nie mają już takiego entuzjazmu jak na początku, ale proszę! wytrzymajcie;))
Klikać - TUTAJ można z 4 adresów mailowych dziennie.
Idzie pięknie.:)))
Chociaż głosowanie jest od dnia złożenia projektu i niektórzy mieli więcej czasu (nawet o miesiąc)
dziękuję!;)
Misiu jest 8776 - nieźle, ale są też tacy co mają więcej:(
OdpowiedzUsuńGrzesiu to prawdziwy zuch! W przedszkolu sobie na pewno da radę.
Zawsze miałam wrażenie, że te najbardziej wymyślne zabawki najszybciej lądowały w kącie. Jedynie tęsknota do nich bywała długa:)
Grześ od początku uwielbiał sprzęty kuchenne :)
UsuńSzuflada z nabierkami, łyżkami, różnymi końcówkami była najlepszym "uspokajaczem"
Klikamy, klikamy! :D
OdpowiedzUsuńZ trzech jaj! Nie do wiary, że dał radę:-))).
OdpowiedzUsuńJuż po północy, więc znów zagłosuję.
ugotowane też wciąga po trzy;)
Usuńmatko kochana, to ja z dwóch najwyżej daję radę....
OdpowiedzUsuńwybiega to i apetyt większy;)
UsuńMa apetyt! :)
OdpowiedzUsuńklikam codziennie!
w przeciwieństwie do Dawidka, któremu wiele smaków nie podchodzi -np w ogóle nie je chleba!
Usuńale On się zmienia ))) wydoroślał znów oraz jestem pełna podziwu w związku z ilością jaj ;-))
OdpowiedzUsuńnauczyliśmy się odpowiednio chować żywność do lodówki - sam ją otwiera, wyciąga na co ma ochotę,
UsuńNa szczęście coraz więcej może;))
moj entuzjazm nie gasnie ale widac maly przyrost.
OdpowiedzUsuńa niedlugo dostaniesz taka jajeczniczke w realu:))
mniam :**
też tak pomyślałam!przecież dopiero co poczułam pierwsze ruchy, a tu już prawie trzylatek, który w dodatku zaczyna więcej mówić;))
Usuńto będzie gfiazda przedszkola!!!
OdpowiedzUsuń8888
Usuńjak go przyjmą - Dawida w zeszłym roku odrzucili, jak i 170 innych dzieci - osoby samotne mają pierwszeństwo.
UsuńTrzeba też dostarczyć orzeczenie sądu o separacji, czy rozwodzie ewentualnie akt zgonu.
Osoby bez ślubu nie dostarczają nic.
Na szczęście biorą pod uwagę orzeczenie o niepełnosprawności, więc jest nadzieja
chyba zaczynam się skłaniać ku legalizacji konkubinatuuff:/
UsuńPoradzi sobie doskonale! :D
OdpowiedzUsuńrodzeństwo dało radę świetnie , więc i o niego jestem spokojna;)
Usuńz trzech jajek? ma chłopak apetyt!
OdpowiedzUsuńSołtys zrobił śledzie w oleju z cebulką!
UsuńHitem cebula!!Grzesiek wciąga, aż się uszy trzęsą - za mną takich apetytów nie ma!;P
Z ekologicznej hodowli chociaż były? te jajka:)))
OdpowiedzUsuńżeby mu taka ilość nie zaszkodziła:))
Z.Z.
te akurat tak -chrzestna mu ze wsi przywiozła, ale zwykle jemy biedronkowe;))
UsuńNo to by z moja Stokrocią się o jedzenie kłócili:P
OdpowiedzUsuńKlikamy, klikamy:)
lepszy apetyt, niż walka z niejadkiem;));P
UsuńJennnyyyy... A mój się nad jajkami modli! :)))
OdpowiedzUsuńja się cieszę, że może je jeść - mają najlepiej przyswajalne białko i że lubi.Ale długo nie dawaliśmy, bo są często alergizujące.
Usuńjejku, jak ja dawno nie jadłam jajecznicy :)
OdpowiedzUsuń/Grzesio zuch !
mi narobił takiego smaka, że własnie zjadlam:)
Usuńa ja mam ochotę na taką ze szczypiorkiem;))
UsuńHA!
Usuńmoja włąśnie była ze szczypiorkiem:))
Świetnie sobie radzi :-)
OdpowiedzUsuńWarto było przetrzymać okres zbierania jedzenia z ubrania, podłogi,a nawet z włosów;))
UsuńNaczynia kuchenne to dla dzieciaków doskonała zabawka, niezależnie od płci. Dobrze, że Twój mały się do nich przyzwyczaja :) Mężczyzna, który gotuje, to skarb! :)
OdpowiedzUsuńRacja -Junior też potrafi wyczarować pyszności - żałuję , że Sołtys nie;)))
UsuńJunior mi się coraz bardziej podoba :::)))))
Usuńczym się...z daleka;P:*
Usuńo Ty niedobra!!!
UsuńTop Chef normalnie oraz klikam
OdpowiedzUsuńOby mu nie minęło!;P
Usuńpadłam przy tych trzech jajach! :)
OdpowiedzUsuńdaj go mi,tego Gzubka,będzie miał eco-jajek do upojenia;)
padłabyś jak je gotowane - dzielę mu na ćwiartki - żółtko wybiera paluszkami, a białko widelcem;))
UsuńNie kuś! Czasem tak szaleje, że mam ochotę go wywieź...na wieś;P
Wszystko ladnie tylko czy te trzy jajka to nie za duzo...przeciez on alergik bidulek.
OdpowiedzUsuńZawsze najpierw sprawdzam, czy nie szkodzi.
UsuńZwłaszcza przed jajkami alergolog ostrzegała, ale gdyby był na nie uczulony to już bez różnicy, czy jedno, czy pięć
no cos ty??::)) a chory sterol ?? Piec jajek zwali nawet konia z nog:::)))
Usuńkurczę, a gdzieś miałam artykuł, że jednak jaja możemy jeść bezkarnie ;)) bo nawet ten chory sterol (fajna nazwa:)) w jajach nieszkodliwy:)
Usuńdobrze, ze na sucho. Jakby na kazdy talerzyk zaczal krecic jajecznice z trzech jaj to bys dopiero miala restauracje. ;)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza surowych pilnuję, bo chętnie by rozbijał:)))
UsuńJedno sprzątanie, gdy wywalili z Dawidem pudełko z dziesięcioma i wszystko było do mycia (choć zbite tylko trzy) wystarczy!
no i pięknie, no i siedzę w pracy, przed monitorem, a ślina cieknie na klawiaturę (bo przecież na spódnicę nie pozwolę ...)... i nawet jak wrócę do domu, to i tak nic z tego, bo o tej porze się już nie powinno jeść... :))))
OdpowiedzUsuńale, że z TRZECH????.... mój Idol, ja daje radę z dwóch :)
buziaki
Chudzinko! Ty masz taki mały żołądeczek, że i jedno by wystarczyło:)))
OdpowiedzUsuńOglądam zdjęcia jak dodawałaś blasku Poznaniowi:)))]Uściski!
szarlotke niech Ci zrobi:PPP
OdpowiedzUsuńna pewno, ale może nie dziś...ani nawet w tym roku;)
UsuńNo to jeden zawód już w garści. Za kilkanaście lat finał Master Chef'a ;-).
OdpowiedzUsuńwow! ja jestem w szoku, że Grześ wciągnie taką porcję :) u mnie jedno na głowę i koniec. Mało jajeczne dzieci:)
OdpowiedzUsuńzastawa i u nas się sprawdza, nie nadążam tylko zjadać tych udawanych obiadków;)
Bi tez jajca lubi. Co jest cudem, bo ona starsznym niejadkiem jest... :)
OdpowiedzUsuńA mojego Nika tez czasem zachecam do jedzenia dajac mu wlasna lyzeczke i pozwalajac trenowac samodzielne jedzenie (czyt. rozchlapywanie). :)
Ale Grzesiu ma porządek podczas gotowania! Jak Baśka bawi się w gotowanie, to trudno dom poznać...
OdpowiedzUsuń