W piątek wróciłam z pracy koło 21 - Tola już czekała uszykowana, bo Pysia zabierała ją na wspólny wypad do kina.(Sołtys popołudniówka)
Grześ chciał od razu do mamy!
Tłumaczę, że najpierw muszę umyć rączki i zjeść, bo jestem głodna.
Myję ręce, wychodzę w łazienki...patrzę...
Tadam!!!!!
Pierwsza kanapka uszykowana przez synka!:)
Nic to, że bez smarowania, nic, że na biurku (do talerzy za wysoko)
Sam sięgnął chleb, wyciągnął kiełki z lodówki, nałożył...
Mój Synuś! :*
pychota.... :)
OdpowiedzUsuńbuźka ...
Śliczna i zdrowa :)
OdpowiedzUsuńMały dietetyk!:)
OdpowiedzUsuńZula
Kiełki zdrowe! Dba o mamę! Kochany :)
OdpowiedzUsuńDuuże wzruszenie :)
OdpowiedzUsuńa Grześ przy tablicy świetny!
Uwielbiamy kiełki :) szczegolnie z rzodkiewki
OdpowiedzUsuńMajulka
Wspaniale, to ci dopiero kanapka. zapamiętasz ją do końca świata. -;)))
OdpowiedzUsuńDobrze ,że zdjęcie zrobiłaś jest dokumentacja na całe życie jak Synuś dba o Mamusię...
OdpowiedzUsuńPiękne :-)
zemglauam!!!!
OdpowiedzUsuńSuper chłopak :))
OdpowiedzUsuńTakiej kanapki nie zapomnisz:))
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym zjadła...
OdpowiedzUsuńsłodziak:)
OdpowiedzUsuńTrzeba zachowac kanapke, bo nie uwierzy, ze takaowa zrobil /smiech/!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
i więcej czasu dla Grześka, spryty!
OdpowiedzUsuńRafał
.... i jeszcze napisał moje imię na tablicy... naprawdę kochany ten Twój synek...
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńPiękny, dziecięcy gest :) będziesz ich miała jeszcze wiele :)
Pamiętam, gdy mój najmłodszy Synek był mały, widział, że uwielbiam kawę, zrobił mi. Nie szkodzi, że zalał kawę przegotowaną, ale zimną wodą, pamiętam za to, jak dumnie niósł :)
Robiłam dzieciom śmieszne kanapki w rożnych kształtach, a mnie Dzieci ozdabiały zawsze chlebek serduszkiem z keczupu, przynosiły stokrotki, inne pole kwiatki bez ogonków do wazonu- bez okazji, aż mi łzy napłynęły. Najmłodszy ma już 17 lat i jest wysoki, ech :)
Pozdrawiam mile Ciebie i całą Twoją kochaną Rodzinkę :) dla Grzesia- buziak słodki ;)
Kochany Grześ! :)) Na pewno smakowała lepiej niż najbardziej wykwintne danie.
OdpowiedzUsuńMnie aspiryna przygotowana przez dzieci postawiła na nogi w tempie ekspresowym. Jak nigdy :)))
Misiu - pracujesz w sieci Jasmin ??
OdpowiedzUsuń