niedziela, 7 czerwca 2015

Kręcenie

Wczoraj miałam dzień dla siebie .
Nagadałam się trochę, odpoczęłam, pojadłam, popiłam;)
Wróciłam jak mały już spał,a Sołtys mówił, że im bliżej wieczoru , tym bardziej Grześ pytał o mnie.
Smutno mu było, bo miał jechać ze mną, ale jechałam tylko na jeden dzień, więc nie opłacało się tochać ze sobą sprzętu do inhalacji i dodatkowych ciuchów, a mały kaszle i nie chciałam go narażać na wsiowe pyłki;):)

Ale za to dzisiejszy dzień spędziliśmy razem







I wcale nieważne, że wczoraj jabłecznik wyszedł mi super, a dziś zakalec;)

20 komentarzy:

  1. Masz rację, liczą się tylko te chwile razem. Wspólne chwile się wspomina a nie ciasta!
    Mam nadzieję, że ten dzień dał Ci nowe siły :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak -zauważyłam, że to naprawdę działa -szczęśliwa mama= szczęśliwe dziecko;))

      Usuń
  2. jaki pracowity, fajny pomocnik:*
    a zakalce bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uwielbia grzebać we wszystkim sypkim;)
      Junior też lubił i chciał być kucharzem -niestety obaj uczuleni na ..kurz mąki!!

      Usuń
  3. Zakalec? Może Grześ nie kręcił w jedną stronę ;)))
    A tak serio, to taki dzień razem daje duuużo dobrej energii! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kręcił jak się dało -też słyszałam o tej jednej stronie, aczkolwiek nie mam pojęcia dlaczego;)

      Usuń
    2. ucieranie to napowietrzanie a jak kręcisz jak popadnie to rozrywasz pęcherzyki powietrza które wtłoczyłaś w produkt.
      To wymądrzałam się ja - Klarka Kucharka

      Usuń
    3. i dziękuję Klarko! Cenne Twoje uwagi, bo ja wiem, żeś najlepsza kucharka:***
      (sama , osobiście próbowałam, mniam!)

      Usuń
  4. Och! Ostatnie zdjęcie Grzesia przypomniało mi moje, bardzo
    dawne dzieciństwo i oblizywaniem "makohona" - tak w lwowskiej
    gwarze nazywała się pałka do ucierania.
    Miłego dnia dla Ciebie, Grzesia i wszystkich.
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i u nas makohon (Sołtysowe strony), ale w makutrze już nie ucieramy;)
      wzajemnie Aniu, miłego dnia;)

      Usuń
    2. A ja czasem makutrę używam, a dla ciekawości to
      mama mówiła mi, że od oblizywania makohona będę
      miała łysego męża - jak na razie łysy nie jest.
      Ania

      Usuń
  5. Jabłecznik nie ma zakalca! On ma jabłka!

    Grzesio jako wałkowy - bardzo profesjonalnie wygląda, zwłaszcza na ostatnim foto ;-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a na przedostatnim aż zaciska ząbki :)
      Sołtysowi oczywiście smakuje najlepiej (w sumie niewiele zostało:))

      Usuń
  6. Witaj
    Chwile spędzone z dzieckiem są bezcenne ;)
    Pozdrawiam Was najserdeczniej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciasto dwa dni z rzędu? Ale z Ciebie gospodyni!

    OdpowiedzUsuń
  8. Makohon? O, nie znałam tego słowa. U nas mówi się kulka :))
    Kulką ucieram jajka z cukrem w makutrze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pamiętam jak z babcią tak kręciłam ciasto! Mówiła, że nie mona lizać pałki- bo się będzie miało łysego męża! Na szczęście sprawdziłam- to była ściema! Grzesiowi więc łysa żona nie grozi;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tez bym cos upiekla... A jeszcze bardziej - zjadla. :) Niestety u mnie panuje pomor i zaraza. A co za tym idzie - scisla dieta. Ciasta i ciasteczka wiec odpadaja. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku jak ja uwielbiałam oblizywać kulki :) Do dzisiaj lubię, ale teraz "podkrada" mi je Oliwka :)

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)