Działa tak, że trzeba wdusić pokrętło , po chwili podpalić gaz, przytrzymać chwile i puścić.
No i coś się
Po - przytrzymuję i puszczam - gaśnie;/
A ponieważ nie znamy się na takim sprzęcie, a kolega, który umie, na razie, nie może przyjechać, więc nie korzystam.
Ale co tam! Polak potrafi!
Luśka miała ochotę na pizzę .
Myślała, myślała i ....wymyśliła;)
Potrzeba matką wynalazków ;-)
OdpowiedzUsuńNa wszystko jest sposob.Madra dziewczyna.
OdpowiedzUsuń:)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńdobrze że masz Misia tę szafkę przzy piekarniku:) bo jakby nie to Lusia by się smakiem obejść musiała, a tak jest pizza jest impreza :)
UsuńMusiało jej się bardzo chcieć tej pizzy :D
OdpowiedzUsuńOchota na pizzę działa cuda :D
OdpowiedzUsuń:)))))
OdpowiedzUsuńGdyby nie było szafki to mogłaby jeszcze haczyk w suficie zamontować, dłuższy sznurek i gotowe :)))
Fajne zdjęcie Grzesia :)))
Sprytna dziewczyna :) Poradzi sobie w życiu jak byle problemy jej nie zniechęcają ;p
OdpowiedzUsuńNowa fotka Grzesia świetna :)))
Kreatywna Pani Domu! :))
OdpowiedzUsuńFotka Grzesia kapitalna!
Pomysłowa Dobromiła :)))))
OdpowiedzUsuńAle numer, u Ciebie też mieszka pomysłowy Dobromir !!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńszkoda, że wcześniej nie wpadła na ten pomysł -ciasto na murzynka poszło do kosza;(
OdpowiedzUsuńno, ale to jest jakieś, chwilowe (mam nadzieję ) rozwiązanie;))
Potrzeba matką wynalazków. Ale ten Grześ urósł-;))
OdpowiedzUsuńMiśko! ODŁĄCZ TO NATYCHMIAST ZANIM WYBUCHNIECIE!!!
OdpowiedzUsuńNic głupszego nie można było wymyślić. To pokrętło specjalnie tak działa, bo to jest specjalne zabezpieczenie przed niekontrolowanym wypływem gazu. Jeśli z jakichś powodów przerwie się na chwilę dopływ gazu w trakcie pieczenia, to płomień zgaśnie, a gdy gaz popłynie z powrotem to już się nie zapali i gaz niezauważenie będzie się gromadził do czasu, aż wszyscy wylecicie w powietrze i na dodatek zostaniecie wpisani do rankingu najdurniejszych ofiar tragicznych wypadków.
To takie samo działanie, jak wyłączanie czujników metanu w kopalniach, czy podrasowywanie bezpieczników w tzw. "korkach" w instalacjach elektrycznych. Jeszcze raz Ci mówię: odłącz to natychmiast zanim wstawisz do piekarnika swe ostatnie w życiu ciasto.
Grześ wyprzystojniał niesamowicie. Jeszcze troche, a przed pannami sie nie opędzicie.
Ależ my to wiemy! Sznurek był na chwilę (na czas podgrzania pizzy) i cały czas patrzeliśmy czy się pali - wiem przecież czym grozi , gdyby ognień zgasł, a gaz płynął nadal:))
UsuńDzięki za troskę;**
No to już trochę lepiej... ale naprawcie szybko. Cena termopary (do wymiany) to kilkanaście złotych, a wymiana z usługą to nie więcej niż dwie stówy.
UsuńNapisałam tak dosadnie, bo dodatkowo te wszystkie entuzjastyczne komentarze mnie wystraszyły, że sie zacznie masowe beztroskie majstrowanie przy kuchenkach gazowych.
Masz rację -sama mogłam napisać od razu, że to chwilowe i pod kontrolą!
UsuńNigdy nie wiadomo, kto zastosuje.Ja się bardzo boję gazu.
Nawet jak nie mieliśmy kasy to robiliśmy przeglądy pieca, bo przecież każdej zimy słychać o rodzinach, które giną z powodu gazu!!
Nie ma żartów.
nie przyszło mi do głowy że ktoś MÓGŁBY zostawić te bez kontroli...
Usuńmi też nie, ale przecież zdarzają się różne wypadki;/
UsuńA nie darowałabym sobie, gdyby ktoś naśladował i nie pilnował!!
Pomysł dobry... Ale właśnie... Czy bezpieczny?
OdpowiedzUsuńtrzeba pilnować.
UsuńPo Polak potrafi jak jest potrzeba :) Brawo dla Lusi :)
OdpowiedzUsuńPADUAM!!!!
OdpowiedzUsuń;) pizza nie mogła się zmarnować;))
Usuń:*
OdpowiedzUsuń:**
Usuń)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńTy się nie śmiej! Co będzie jak zechce ziemniaczków pieczonych w ognisku??:*
UsuńLuska musiala byc bardzo zdesperowana! :D
OdpowiedzUsuńMoja mama ma taka kuchenke. Jak mnie to ustrojstwo wkurzalo! Nigdy nie mialam cierpliwosci, zeby stac przy diabelstwie i trzymac pokretlo. ZAWSZE puscilam za wczesnie, gaslo i musialam zabawe zaczynac od nowa! ;)
Bardzo:) Kupiła pizze zapominając, że nie ma jak zrobić;)
UsuńNominowałam Cię do nagrody Liebster Blog Award. Rzecz jasna nie ma przymusu zabawy, ale miło by było ;-))) Jak nie chcesz nikogo nominować to chociaż odpowiedz na pytania. Nie chcesz i tego, to przynajmniej wiedz, że Cię lubię ;-))).
OdpowiedzUsuńhttp://subiektywnekomentarze.blogspot.com/2015/10/order.html
Dziękuję;))
UsuńMiałam napisać dziś, ale pilnuję wnusia;))
Młodzi na osiemnastce Lusi (młodzieżowej, rodzinna później)
Miśko, od niedawna mam ten sam problem z zapalaniem kuchenki. Kiedy dzwonię do fachowca i tłumaczę w czym rzecz , odpowiada , że dla takiej dupereli ... to mu się nie opłaca przyjeżdżać.
OdpowiedzUsuńPodpowiedz mi , jak Ty wybrnęłaś z tej sytuacji ? Udało się naprawić ?
Cześć Małgosiu:) Pierwszy raz u mnie?
UsuńNie poradziłam nic;(
nie używam, czekam aż kolega skończy remont i zajrzy, czy da się reanimować, czy trzeba pomyśleć o czymś nowym.
:)) Pierwszy , pierwszy ... z Kneziowiska mnie przygnało !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !