Dużo dostaliśmy po starszych dzieciach, troszkę przy okazji świąt, czy innych uroczystości, trochę od przyjaciół.
A i tak długo królowały pokrywki, garnki, pudełeczka - do tego trochę dużej fasoli Jaś i dzieciaka nie było przez godzinę! Oczywiście pilnowałam - mając w pamięci jak w szpitalu wyciągali mi groch z nosa:))
A i tak długo królowały pokrywki, garnki, pudełeczka - do tego trochę dużej fasoli Jaś i dzieciaka nie było przez godzinę! Oczywiście pilnowałam - mając w pamięci jak w szpitalu wyciągali mi groch z nosa:))
Pierwsze dwa czołgi ( za 13 zl) od mamy gdy byliśmy u lekarza , co bardzo przezywał tata, że to nie od niego:))
Oczywiście i Gzuba kuszą reklamy i czasem coś wspomni, że by chciał, ale na razie, na szczęście, parcia nie ma.
W zeszłym roku, przy okazji szukania prezentu dla Dawidka, Grześ mógł wybrać coś dla siebie - oglądał, oglądał i wybrał....małą konewkę i liczydło.Sprzedawczyni chyba nie była przyzwyczajona do takich zachcianek dzieci, bo policzyła nam po cenach hurtowych:))
W ostatnich dniach hitem jest stary, duży kalkulator od Lusi.
Grzesiu chodzi, robi różne działania i co chwilę pokazuje wyniki testując naszą cierpliwość;))
Masz bardzo ekonomiczne dziecko;-)
OdpowiedzUsuńA moze niech po prostu napisze list co by chcial? A ucieszy sie pewnie ze wszystkiego!
przypomniałam sobie jak Luśka znalazła moją kosmetyczkę - tez długo było cicho -za długo.Jak się zorientowałam to już była "uszykowana":)))
Usuńbardzo mi to imponuje, że takie konkretne i w sumie oryginalne ma te swoje upodobania
OdpowiedzUsuńjest w tym i w nim wiele wolności - super!
staram się nie ograniczać jego wyobraźni - nigdy nie wiadomo, co się w życiu przyda:)
UsuńProste zabawki rozwijają wyobraźnię i pomysłowość.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :)
to prawda - przecież kiedyś nie było takiego szaleństwa, a dzieciaki sobie radziły o wiele lepiej:))
UsuńZa dużo zabawek to ...kłopoty ze sprzątaniem;))
Mój najsatrszy jak miał chyba półtora roku dostał pod choinkę autobus Wadera, ordynarny plastik, za 10 złotych
OdpowiedzUsuńprzez rok nie bawił się niczym innym, jakie on zabawy wymyślał!!
dlatego nie przejmuje się, że nie mam kasy na super drogie zabawki:)
UsuńI przypomniało mi się jak kupiłam 10 puszek bebilonu pepti:)))Tez szalał z radości;)
Mądry ten Grześ, umie się cieszyć :)
OdpowiedzUsuńchciałabym, żeby mu to nie minęło:)
UsuńTo bardzo dobrze wróży na przyszłość. Nasza Młoda też była ekonomiczna: samochodem dla dla lalki był kapeć, a żelazkiem stare słoneczne okulary, dzisiaj studiuje wzornictwo :D
OdpowiedzUsuńo popatrz! Grześ będzie ....elektrykiem???:)
UsuńProjektantem, co Go będziemy ograniczać :)
UsuńMoje tez uwielbialy latarki. :)
OdpowiedzUsuńi ja! w starszym wieku!
UsuńPrzydatne bardzo w czytaniu pod poduszką, gdy mama kazała gasić, a książka taka ciekawa, że się nie dało:))
Klocki? (drewniane)
OdpowiedzUsuńo! jeszcze nie ma;)))
UsuńU nas jest cały czas drewniana kolejka i drewniane tory.
UsuńZabawek się uzbierało, trochę też siebie za to winię, aczkolwiek robimy segregację i oddaję wszystkie, którymi się nie bawi.
Też kupiłam Jaśkowi tą latarkę. 5 zł a jaka uciecha!
OdpowiedzUsuńno, w dodatku z bateriami;D
Usuńwarto było:D
Jak Ty to zrobiłaś? :)
OdpowiedzUsuńStaram się uczyć córkę, że najlepsze zabawki to te robione samodzielnie, ale i tak reklama robi swoje.
przy czwartym dziecku człowiek mądrzejszy:D
Usuńbajki tylko wybrane - tvp abc, na reklamach przełączamy, a jak już lecą pokazujemy absurdy.Grześ naprawdę dużo rozumie.
Poza tym chyba z nim bawię się najwięcej:D
Latarkę LED to i ja lubię
OdpowiedzUsuńPozdrawiam