"Nie mów nikomu , co się dzieje w domu" - to zdanie towarzyszyło mi od najmłodszych lat.
Nauczyłam się, że są sprawy, które nie wychydzą poza cztery ściany.
Ale czasem trzeba.
Można wtedy spojrzeć na pewne rzeczy z innej perspektywy.
A nawet należy poszukać innych rozwiązań.
Nie powiem, te rozwiązania bywają bolesne.
Ale warto podjąć wyzwanie , żeby w ostatecznym rozrachunku wszystko się poukładało.
Jedna rozprawa i decyzja - koniec.
Nie do wiary, że od tego dnia minęły już trzy lata (próba reaktywacji się nie powiodła)
Staram się pamiętać te dobre chwile, wybaczyć złe.
Wybaczyć także sobie.
Mam jeszcze kawał życia przed sobą, z nadzieją patrzę w przyszłość...
Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, ale posyłam ciepłe myśli...
OdpowiedzUsuńdzięki Bogusiu;D
UsuńPewnie dobrze zrozumiałaś - trzy lata temu się rozwiodłam.
A zdaje się, że dopiero co:(
I to chyba niezły szok, bo 77 osób było i tylko Ty się odezwałaś;D
Na pewno nie jest łatwo przeżyć coś takiego. Wyobrażam sobie, jaki to stres. Ale rany się zabliźniaja, a życie toczy się dalej... Trzymam za ciebie kciuki!
UsuńI tak szybko poszło.
UsuńI szok, bo tylko jedna rozprawa.
Dzięki:D
Nie miałam pojęcia :o jestem tak zaskoczona że nie wiem co napisać.
Usuńno akurat Twoja niewiedza mnie zaskakuje;D
UsuńO kurczę, ja też nie wiedziałam... Ale fakt, dawno tu nie zaglądałam, dziś mnie coś tknęło, żeby zobaczyć co u Miśki. Przytulam :* Jedna rozprawa to faktycznie szybko..
UsuńWysyłam dobrą energię 😊przytulasy
OdpowiedzUsuńo dziękuję;D
UsuńI witaj, bo zdaje się, że jeszcze Cię nie poznałam?:D
Ja tez bylam i sie nie odezwalam....czytam od dawna....
OdpowiedzUsuńTak pomyslalam , ze to rozwod jednak jakos nie moglam w to uwierzyc....
bo to zawsze porażka, zwłaszcza, gdy są małe dzieci.
UsuńAle czasem jedyne wyjście.
Takiej decyzji nie podejmuje się bez powodu. ...wiec teraz tylko powodzenia życzę!
Usuńracja, dziękuję
Usuńdzisiaj jest kolejny dzień z reszty Twojego zycia
OdpowiedzUsuńniech bedzie dobry ten i nastepny, i następny!
jestem tego warta;D:D
Usuńdzięki Rybeńko;*
Kochana!
OdpowiedzUsuńI ja nic nie wiedziałam.
Skoro Ci z tym dobrze, układa Ci się, jesteś szczęśliwą mamą- powodzenia dalej:)
Buziaczki przesyłam:)
Niewiele osób wiedziało.
UsuńNie ma się czym chwalić.
Dziękuję :D
Bardzo dobrze, że z nadzieją patrzysz w przyszłość! Dałaś drugą szansę, teraz myśl o sobie.
OdpowiedzUsuńmyślę;D
UsuńBudzę się każdego dnia i cieszę się życiem!:**
jesteś bardzo dzielną kobietą.to bardzo trudna decyzja,ale czasem najlepsza z możliwych.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,życzę dużo szczęścia
dziękuję Ulko;D
UsuńPierwszy raz tutaj?
kłopoty z pamięcią mam nie tylko z racji wieku;D;D
Ech...jak szybko ten czas leci...
OdpowiedzUsuńJesli tak trzeba było...
Samych dobrych dni Ci życzę...
Trzeba
UsuńUściski;D
Miśka będzie cudnie! Szkoda czasu dla ludzi, którzy nie potrafią docenić Cię takiej jaką jesteś! A przyszłość rysuje się różowo! :*
OdpowiedzUsuńSesje u psychologa podniosły moje poczucie własnej wartości;D
UsuńBużka
Pamiętam, jak kiedyś walczyliście razem. Jeżeli walka solo jest bardziej skuteczna, po co duet? Dzisiaj wiesz, że decyzja była słuszna i to wystarczy.
OdpowiedzUsuńw punkt;**
UsuńJa sie nie odezwlam, bo mnie nie bylo, ale tez nie zagladalam:))
OdpowiedzUsuńNiestety czesto tak bywa, ze najlepsze w malzenstwie to mozliwosc rozwodu. Rozwody od dawna sa dla ludzi, lepiej byc rozwiedziona i szczesliwa niz trwac w czyms czego sie nie da uratowac. I wbrew pozorom dla dzieci tez lepiej, sztucznie utrzymywane malzenstwo "w imie dzieci" jest niezdrowe dla wszystkich, a dzieci doskonale wyczuwaja brak milosci rodzicow.
Ja Ci tam Miska z serca gratuluje i zycze wszystkiego co najpiekniejsze, bo jak sama wiesz jeszcze kawal zycia przed Toba i szkoda byloby zmarnowac.
To prawda - dzieci widza więcej , niż nam się wydaje.
UsuńŚciskam
Niech sie pouklada tak jak sobie marzysz
OdpowiedzUsuńBoję się marzyć;D
UsuńRozumiem, że napisałaś o tym, bo chcesz pisać o tym, co dalej...:)
OdpowiedzUsuńSamych dobrych chwil w życiu:*
dziękuję;*
UsuńCiesze sie bardzo, ze o tym napisalas, ze juz sie nie wstydzisz.Bo przeciez wiesz, ze to byla dobra decyzja.A teraz tylko idz dalej i badz szczesliwa.
OdpowiedzUsuńTrochę mnie to kosztowało.
UsuńCiągle wiem, że to porażka, ale wiem, że walczyłam ile się dało.
I dobrze to ujęłaś, staram się przestać wstydzić z tego powodu.
Bużka
Bądź szczęśliwa Miśko! :*
OdpowiedzUsuńdziękuję;*
UsuńI niech się poukłada!
OdpowiedzUsuńCałe życie dokonujemy jakiś wyborów, czasami bardzo trudnych, ale najważniejsze, żeby w ostateczności wyszły nam one na dobre.
Niech szczęście Ci sprzyja!
Czasem jesteśmy postawieni pod ścianą.
UsuńTo taki trochę wymuszony wybór;D
Ale prawda, że najtrudniejszy pierwszy krok.
Dziękuję;D
Ale że jak,przepraszam z Panem sołtysem tak na poważnie,wieki wieków.Jestem w szoku aż usiadłam.
OdpowiedzUsuńKilka lat temu widziałam Państwa w Poznaniu i tak ładnie na siebie patrzyliście że pozwoliłam sobie dzisiaj na takie zdziwienie .Przepraszam jeśli uraziłam i serdeczności dla Pani i Grzesia
Joanna od 4 lat tutaj:)
Ja też jestem mocno zszokowana. Nie taki przekaz płynął z tego bloga. Co prawda było to dosyć dawno, ale przypominam sobie te ciepłe słowa, które pod adresem rzeczonego Sołtysa tu płynęły. A Grześ...
UsuńCóż, życie to nie bajka, jak powiada klasyk:). Serdeczności*
Bywa..
Usuńprzez 27 lat małżeństwa było dużo dobrych chwil.
Chociaż z tym patrzeniem w oczy to się zastanawiam, czy to na pewno my.
dziękuję
Joanno - tutaj nie "paniujemy" miło, ze się odezwałaś;D
Usuńi ja jestem w szoku Miska...nieustającym
Usuńmi już minęło;*
Usuń...
OdpowiedzUsuń<3 ucałowania.
:***
UsuńMsiu, lepiej późno niz pozniej! Ciesz się życiem, poukladaj je tak, żebyś byla szczesliwa♥
OdpowiedzUsuńgdyby nie Grześ...
Usuńno, ale teraz to już tylko trzeba robić tak, żeby dzieci jak najmniej ucierpiały;*
Szok,czytam od dawna Twój blog i zaskoczyłaś mnie.Podziwiam Twoja decyzję, trzymaj się Misiu
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy jest co podziwiać.
UsuńAle nie było innego wyjścia;*
Wiesz co Kochana?
OdpowiedzUsuńGratuluje odwagi. Brawo!
Zycie masz jedno i czasem warto postawic na jedna karte i zawalczyc o szczescie.
Doceniam to,ze sie z nami podzielilas kawalkiem swojego swiata.
Kibicuje Ci z calego serca.Badz szczesliwa :***
Martek!! Dziękuję!!!;**
UsuńNie wiem co napisać...
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że czujesz, że to dobra decyzja była! Ściskam Cię mocno i życzę Ci Misiu wszystkiego co dla Ciebie najlepsze :*
Teraz dopiero zrozumiałam rozmowę u Iwonki.
OdpowiedzUsuń