niedziela, 5 listopada 2017

już?

"Nie mów nikomu , co się dzieje w domu" - to zdanie towarzyszyło mi od najmłodszych lat.
Nauczyłam się, że są sprawy, które nie wychydzą poza cztery ściany.
Ale czasem trzeba.
Można wtedy spojrzeć na pewne rzeczy z innej perspektywy.
A nawet należy poszukać innych rozwiązań.
Nie powiem, te rozwiązania bywają bolesne.
Ale warto podjąć wyzwanie , żeby w ostatecznym rozrachunku wszystko się poukładało.

Jedna rozprawa i decyzja - koniec.
Nie do wiary, że od tego dnia minęły już trzy lata (próba reaktywacji się nie powiodła)
Staram się pamiętać te dobre chwile, wybaczyć złe.
Wybaczyć także sobie.

Mam jeszcze kawał życia przed sobą, z nadzieją patrzę w przyszłość...

55 komentarzy:

  1. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, ale posyłam ciepłe myśli...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Bogusiu;D
      Pewnie dobrze zrozumiałaś - trzy lata temu się rozwiodłam.
      A zdaje się, że dopiero co:(
      I to chyba niezły szok, bo 77 osób było i tylko Ty się odezwałaś;D

      Usuń
    2. Na pewno nie jest łatwo przeżyć coś takiego. Wyobrażam sobie, jaki to stres. Ale rany się zabliźniaja, a życie toczy się dalej... Trzymam za ciebie kciuki!

      Usuń
    3. I tak szybko poszło.
      I szok, bo tylko jedna rozprawa.
      Dzięki:D

      Usuń
    4. Nie miałam pojęcia :o jestem tak zaskoczona że nie wiem co napisać.

      Usuń
    5. no akurat Twoja niewiedza mnie zaskakuje;D

      Usuń
    6. O kurczę, ja też nie wiedziałam... Ale fakt, dawno tu nie zaglądałam, dziś mnie coś tknęło, żeby zobaczyć co u Miśki. Przytulam :* Jedna rozprawa to faktycznie szybko..

      Usuń
  2. Wysyłam dobrą energię 😊przytulasy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o dziękuję;D
      I witaj, bo zdaje się, że jeszcze Cię nie poznałam?:D

      Usuń
  3. Ja tez bylam i sie nie odezwalam....czytam od dawna....
    Tak pomyslalam , ze to rozwod jednak jakos nie moglam w to uwierzyc....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo to zawsze porażka, zwłaszcza, gdy są małe dzieci.
      Ale czasem jedyne wyjście.

      Usuń
    2. Takiej decyzji nie podejmuje się bez powodu. ...wiec teraz tylko powodzenia życzę!

      Usuń
  4. dzisiaj jest kolejny dzień z reszty Twojego zycia
    niech bedzie dobry ten i nastepny, i następny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana!
    I ja nic nie wiedziałam.
    Skoro Ci z tym dobrze, układa Ci się, jesteś szczęśliwą mamą- powodzenia dalej:)
    Buziaczki przesyłam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewiele osób wiedziało.
      Nie ma się czym chwalić.
      Dziękuję :D

      Usuń
  6. Bardzo dobrze, że z nadzieją patrzysz w przyszłość! Dałaś drugą szansę, teraz myśl o sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę;D
      Budzę się każdego dnia i cieszę się życiem!:**

      Usuń
  7. jesteś bardzo dzielną kobietą.to bardzo trudna decyzja,ale czasem najlepsza z możliwych.
    pozdrawiam,życzę dużo szczęścia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Ulko;D
      Pierwszy raz tutaj?

      kłopoty z pamięcią mam nie tylko z racji wieku;D;D

      Usuń
  8. Ech...jak szybko ten czas leci...
    Jesli tak trzeba było...
    Samych dobrych dni Ci życzę...

    OdpowiedzUsuń
  9. Miśka będzie cudnie! Szkoda czasu dla ludzi, którzy nie potrafią docenić Cię takiej jaką jesteś! A przyszłość rysuje się różowo! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sesje u psychologa podniosły moje poczucie własnej wartości;D
      Bużka

      Usuń
  10. Pamiętam, jak kiedyś walczyliście razem. Jeżeli walka solo jest bardziej skuteczna, po co duet? Dzisiaj wiesz, że decyzja była słuszna i to wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja sie nie odezwlam, bo mnie nie bylo, ale tez nie zagladalam:))
    Niestety czesto tak bywa, ze najlepsze w malzenstwie to mozliwosc rozwodu. Rozwody od dawna sa dla ludzi, lepiej byc rozwiedziona i szczesliwa niz trwac w czyms czego sie nie da uratowac. I wbrew pozorom dla dzieci tez lepiej, sztucznie utrzymywane malzenstwo "w imie dzieci" jest niezdrowe dla wszystkich, a dzieci doskonale wyczuwaja brak milosci rodzicow.
    Ja Ci tam Miska z serca gratuluje i zycze wszystkiego co najpiekniejsze, bo jak sama wiesz jeszcze kawal zycia przed Toba i szkoda byloby zmarnowac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda - dzieci widza więcej , niż nam się wydaje.
      Ściskam

      Usuń
  12. Niech sie pouklada tak jak sobie marzysz

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozumiem, że napisałaś o tym, bo chcesz pisać o tym, co dalej...:)
    Samych dobrych chwil w życiu:*

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciesze sie bardzo, ze o tym napisalas, ze juz sie nie wstydzisz.Bo przeciez wiesz, ze to byla dobra decyzja.A teraz tylko idz dalej i badz szczesliwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę mnie to kosztowało.
      Ciągle wiem, że to porażka, ale wiem, że walczyłam ile się dało.
      I dobrze to ujęłaś, staram się przestać wstydzić z tego powodu.
      Bużka

      Usuń
  15. Bądź szczęśliwa Miśko! :*

    OdpowiedzUsuń
  16. I niech się poukłada!
    Całe życie dokonujemy jakiś wyborów, czasami bardzo trudnych, ale najważniejsze, żeby w ostateczności wyszły nam one na dobre.
    Niech szczęście Ci sprzyja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem jesteśmy postawieni pod ścianą.
      To taki trochę wymuszony wybór;D
      Ale prawda, że najtrudniejszy pierwszy krok.
      Dziękuję;D

      Usuń
  17. Ale że jak,przepraszam z Panem sołtysem tak na poważnie,wieki wieków.Jestem w szoku aż usiadłam.
    Kilka lat temu widziałam Państwa w Poznaniu i tak ładnie na siebie patrzyliście że pozwoliłam sobie dzisiaj na takie zdziwienie .Przepraszam jeśli uraziłam i serdeczności dla Pani i Grzesia
    Joanna od 4 lat tutaj:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem mocno zszokowana. Nie taki przekaz płynął z tego bloga. Co prawda było to dosyć dawno, ale przypominam sobie te ciepłe słowa, które pod adresem rzeczonego Sołtysa tu płynęły. A Grześ...
      Cóż, życie to nie bajka, jak powiada klasyk:). Serdeczności*

      Usuń
    2. Bywa..
      przez 27 lat małżeństwa było dużo dobrych chwil.
      Chociaż z tym patrzeniem w oczy to się zastanawiam, czy to na pewno my.
      dziękuję

      Usuń
    3. Joanno - tutaj nie "paniujemy" miło, ze się odezwałaś;D

      Usuń
    4. i ja jestem w szoku Miska...nieustającym

      Usuń
  18. Msiu, lepiej późno niz pozniej! Ciesz się życiem, poukladaj je tak, żebyś byla szczesliwa♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdyby nie Grześ...
      no, ale teraz to już tylko trzeba robić tak, żeby dzieci jak najmniej ucierpiały;*

      Usuń
  19. Szok,czytam od dawna Twój blog i zaskoczyłaś mnie.Podziwiam Twoja decyzję, trzymaj się Misiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy jest co podziwiać.
      Ale nie było innego wyjścia;*

      Usuń
  20. Wiesz co Kochana?
    Gratuluje odwagi. Brawo!
    Zycie masz jedno i czasem warto postawic na jedna karte i zawalczyc o szczescie.
    Doceniam to,ze sie z nami podzielilas kawalkiem swojego swiata.
    Kibicuje Ci z calego serca.Badz szczesliwa :***

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie wiem co napisać...
    Najważniejsze, że czujesz, że to dobra decyzja była! Ściskam Cię mocno i życzę Ci Misiu wszystkiego co dla Ciebie najlepsze :*

    OdpowiedzUsuń
  22. po 50, a nawet po 6029 sierpnia 2019 13:43

    Teraz dopiero zrozumiałam rozmowę u Iwonki.

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)