piątek, 19 stycznia 2018

Fryderyka

No i Fryderyka narozrabiała.
Zaszalała nie tylko na drogach -wczoraj nawet autobusy nie mogły podjechać pierwszym wjazdem na osiedle, ale także w mojej głowie.
W nocy obudził mnie koszmarny ból
Migrenowcy wiedzą o czym mówię -frymig raz, a w pracy drugi raz i jakoś żyję.
Dla wiadomości -odpowiednik to sumigra i jest tańsza!!

Dziś miałam szkolenie z RODO.
To rozporządzenie ogólne dotyczące ochrony danych osobowych.
Wszystko pięknie, ale jak przekonać pacjenta, że nie mogę wydać wyników(bez upoważnienia) obcej osobie?
Nieważne, czy to mąż , żona, czy sąsiadka.
Ile musimy wysłuchiwać, że wymyślamy, że kiedyś tak nie było, że się czepiamy, utrudniamy, jesteśmy nieżyciowe itd.
Sprawa jest jasna -wyniki to dokumentacja medyczna i NIE WOLNO przekazywać w niepowołane ręce.
Koniec kropka.

Kary za niestosowanie są dotkliwe.Nie zamierzam ryzykować.
A pacjenci są różni.Naprawdę.
Całkiem niedawno odebrałyśmy takiego smsa (mam nadzieję, że dzieci nie czytają!)



W sumie, jak zauważyła Ulka, grzecznie "Pani" z dużej litery;D


Dziękuję za wszystkie wpłaty dla Tymka.
Zauważyłam, że kwoty są duże.
I pomyślałam, że jak ktoś nie może tyle, to mu głupio i nie daje wcale, a przecież wystarczy nawet 5 zł - ostatnio było 178 czytających...gdyby połowa zechciała wpłacić chociaż 5 to by szło szybciej;D
Wiem, że takich próśb jest wiele, doceniam i dziękuję wszystkim, którzy zechcieli się pochylić nad małym chłopcem♥

12 komentarzy:

  1. Misiu, ale ja myślę, że część czytających wpłaciła bezpośrednio.Przynajmniej mam taką nadzieję.

    Ja do tej pory najczęściej dostawałam przy
    rejestracji instrukcję przygotowania się do badania, a do niej podpiętą kartkę z upoważnieniem odbioru do wypełnienia. No, ale ludzie często się rejestrują telefonicznie i nie wiedzą, albo zapominają a potem złorzeczą zamiast na siebie to na personel.

    SMS mnie wbił w fotel ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pacjenci jak ludzie- różni.Niedługo pracuję więc jeszcze mam mało doświadczenia.
      Choć zawsze mnie dziwi,gdy ktoś podchodzi do mnie i nie odpowiada na moje dzień dobry.;D
      U nas nie ma rejestracji telefonicznej -w rejestracji jesteśmy trzy(jedna po południu) i 3 -5 pobierających.
      Najgorzej przeżywam płacz dzieci.

      wiem, że wielu wpłaciło bezpośrednio.Na fb jest specjalna strona -sąsiedzi, mieszkańcy naszej wioski (jednej z większych w Polsce:)) zbierają oddając różne rzeczy na licytację.
      Każdy pomaga jak może.

      Usuń
  2. Robiłam niedawno takie kilkuetspowe bafanie, odsiedxiałsm w laboratorium ze dwie godziny i przez te dwie godziny co chwilę padało pytanie o godziny odbioru wyników - wywieszone przy okienku. Byłam pełna podziwu dla pani z rejestracji odpowiadającej niezmiennie grzecznie miło i z uśmiechem. :)
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może za krótko pracuję, ale tez mam cierpliwość.
      I wcale nie chcę, żeby mi mijało.
      I staram się być pomocna.
      Dziewczyny się śmieją, że jeszcze kwartału nie przepracowałam,a już dostałam bombonierkę od klienta;D

      Bużka

      Usuń
  3. Niestety prawo o danych osobowych coraz bardziej daje w kość. Zresztą kiedyś były inne czasy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klient nasz pan;D
      A przepisy takie są, więc nie mamy wyjścia.
      Tylko ludzie będą potrzebowali czasu, niestety

      Usuń
  4. Misia ja wpłaciłam bezpośrednio na siepomaga :*

    O tym jak sobie pacjenci/klienci na infoliniach potrafią ulżyć wiem sporo :D Uodporniłam się już na to. Metodę zdartej płyty opanowałam do perfekcji :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak wielu;**

      Na infolinii to chyba jedna z trudniejszych prac!
      Nie dla mnie !

      Usuń
  5. Tak to jest gdy się pracuje z ludźmi... Cierpliwości życzę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są plusy i minusy;D
      Czasem mam satysfakcję, gdy kleenta "zmiękczę":D

      Usuń
  6. To masz ciekawą pracę,ciekawee z czego taki niezadowolony...:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z powodu awarii pół godziny wcześniej zamknęłyśmy punkt pobrań.
      Oczywiście mogłyśmy "pociągnąć"sprawę dalej -wszak był numer telefonu, ale uznałyśmy powód i (przed Świętami)odpuściłyśmy;D

      Usuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)