piątek, 21 maja 2021

porada małżeńska

 Dawno dawno temu czytałam książkę w której było o małżeństwie. ;D

Może niedokładnie pamiętam, ale kwestia dotyczyła tego, że europejskie małżeństwa często kończą się rozwodem, a afrykańskie, choć aranżowane przez rodzinę nie. I tłumaczenie było takie, że my stawiamy gorący garnek z zupą na zimnym piecu i z czasem zupa stygnie, a oni zimny garnek z zupą na gorącym piecu i z czasem zupa się podgrzewa.

I w sumie w każdym małżeństwie tak jest, że jak się nie dokłada do ognia to gaśnie. Nie chcę patrzeć wstecz, ale jednak wyciągam wnioski i poprawiam się. Pracuję nad związkiem, dbam, czasem ustępuję, a czasem stawiam na swoim. Jak mi Tomek zarzucał, że komplikuję , jak to kobieta, to pytałam, czy wolałby faceta? Mówię mu o swoich pragnieniach, odczuciach, podpowiadam , co ma robić, ale też wsłuchuję się w jego potrzeby, przymykam oczy na jego wady. Ucieszyłam się, jak w końcu zaczęłam dostrzegać rzeczy, które mnie wkurzają, bo wiedziałam, że latanie 4 metry nad lamperią to nie jest to dobry stan i każdy kiedyś spadnie na ziemię i będzie bolało.

Dwa dni temu dostał nowego podopiecznego. Na szczęście okazało się, że facet ogarnięty, zna się na pracy, nie trzeba gonić do roboty, ani pilnować. I tamten przyznał, że pokłócił się z żoną w dniu wyjazdu i już 8 dni się nie odzywają.

I mój Tomek zrobił mu wykład, jak postępować z żoną. Że on z pierwszą też wiele spraw zawalił, widzi to teraz, że nie gadali po tydzień, lub dwa, aż dzieci prosiły, żeby zadzwonił do mamy itd. Że szkoda czasu, życia na to. I żeby zadzwonił i powiedział, że przeprasza, choć nawet (jeśli) nie pamięta o co poszło, że przecież ją kocha i szkoda każdego dnia na milczenie. Byłam z niego dumna!

I rano dostałam wiadomość -kolega zadzwonił do żony, znowu się kochają.

Aż mi się gęba uśmiechnęła ;D

To prawda, warto rozmawiać ;D 

25 komentarzy:

  1. Facet facetowi łopatologicznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawda--warto rozmawiac i myslec...nie tylko o sobie.Nie kazdy to potrafi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo :) My się ciągle uczymy. Tymotka

    OdpowiedzUsuń
  4. potrzeba dwojga empatycznych choć trochę, z egoistą zafiksowanym na własnym tyłku się nie da ...trzeba sie starać, jak piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kompletnie nie pojmuję obrażania się i milczenia. U nas raczej wióry by leciały ;) Rozmowa to podstawa.
    Niestety, nie każdy tak potrafi, woli się nawet wyprowadzić, a kiedy dojrzewa do powrotu, to nagle okazuje się, że nie ma takiej możliwości. Tak się stało u moich Starszych Dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, czasem zajdzie się tak daleko, że na powrót nie ma szans -tak było u mnie, wcześniej

      Usuń
  6. Nie wyobrażam sobie ciszy dłużej niż kilka godzin. Zresztą teraz to już w ogóle nie dopuszczam do milczenia. Trzeba wszystko od razu wyjaśnić

    OdpowiedzUsuń
  7. Nauczyliśmy się rozmawiać. W miarę spokojnie, choć czasami chciałoby się zabić. O związek trzeba dbać mimo trudności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o właśnie! Tomka czasem doprowadza mnie do szału!;D

      Usuń
  8. A ja raz w życiu wyrzeszczałam o co mi chodzi... Nie żałuję. Coś dotarło. Zawsze byłam tą cichą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że Marzycielce chodziło o taki codzienny krzyk zamiast rozmowy i z tym się zgadzam, ale i Ty masz racje -czasem trzeba tak, żeby dotarło.
      Ja, ze wstydem przyznaję, że kiedyś odnosiłam talerze i kubki do kuchni i w emocjach walnęłam to wszystko do zlewu! Oczywiście skończyło się rozmową i (co mnie wzrusza) to Tomek posprzątał szkło

      Usuń
    2. Nie pisałam pod kątem odpowiedzi Marzycielce. Ja też nienawidzę krzyku. Dlatego jestem spokojna i taka nie wrzeszcząca:). Wtedy to był ten pierwszy raz:))). Jak ja się darłam... Nie ukrywam, byłam z siebie dumna, jakkolwiek to brzmi. Dotarło, że mam już dość.
      anonimowa72

      Usuń
    3. Oj czasami to i ja drę się 🤣

      Usuń
    4. akurat nie wierzę:D ;D

      Usuń
  9. My gadamy, duuuużo. Czasem jest zgrzyt. Kiedyś milczałam po zgrzycie za długo, aż nasz nauczyciel poradził nam ‚nie pozwólcie, żeby nad waszą kłótnią zaszło słońce’. Dzisiaj mówimy sobie przepraszam i dobranoc. Jakie to ma znaczenie o co poszło? Rano wstajemy i nie ma gęstej atmosferze, a jak przychodzi moment, wyjaśniamy sobie wszystko. I tak od 27 lat plus 8 bez pieczątki😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pięknie!
      Dobrze jest wypracować sobie jasne zasady ;D
      Nie ma co liczyć, ze ta druga osoba się domyśli, trzeba rozmawiać.
      Buźka i gratulacje!;*

      Usuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)