Jestem nocnym markiem.
Uwielbiam te chwile ,gdy dom pogrąża się w ciszy i mogę mieć czas tylko dla siebie.Oczywiście jest to poprzedzone pewnymi przygotowaniami.
Gzegżółka ma już ustalony rytm dnia - o 20 kąpiel (piski , kwiki,chlapanie -mokra mama i łazienka) potem mleczko z kaszką ,baja(albo i nie, bo czasem "pada" od razu) i ..błoga cisza.
I już mogę ...zabrać się za sprzątanie.Najpierw kuchnia (nie cierpię zmywania, więc zaczynam od tego - jak dowiedzieliśmy się ,że będzie Maluszek marzenia o zmywarce odłożyłam "na zaś") potem ułożenie wszystkiego na swoje miejsce (krzesełko, chodzik, zabawki -codziennie powtarzam sobie,że ma ich za dużo;)) następnie "redukcja" rzeczy do prasowania (wygładzam i składam to, co jednak prasowania koniecznie nie wymaga) i zmywam podłogi.
Od kilku dni mały pełza,więc to konieczność.
A dźwigiem nie wyrzuciliby mnie z łóżka ,żeby zrobić to rano,zwłaszcza że musiałby być to wczesny świt, bo i tak wstajemy kolo 7;/
Jeszcze coś tam przegryzę (walczę z tym, ale..przegrywam),naszykuję butlę na noc i już jestem wolna.
Teraz mój czas!
Od niedawna mogę znów się kapać! Co nie znaczy,ze wcześniej obrastałam brudem - po prostu jak tylko szykowałam sobie pachnącą kąpiel Gżegżółka się budził i nici z moczenia.Musiałam zadowolić się szybkim prysznicem.Gdy przestałam karmić piersią wiem,że w razie alarmu Sołtys poradzi;)
Potem zastanawiam się na co najbardziej mam ochotę...film (kryminalne zagadki, przystojny,ale wredny lekarz ,prawo Agaty ,kości ,zaklinaczka duchów -ostatnio to mnie "kręci"), a może książka ?
Tylko która, bo zaczęłam trzy (Pilcher"Błękitna sypialnia",Chmielewska "Rzeź bezkręgowców"czy Hołownia "Monopol na zbawienie)
Nie... jednak posłucham Adele ,którą dostałam od Lusi.
Piękne utwory.....zasnęłam chyba przy trzecim;))
protestuję! Nie jesteś domową kurą lecz kapłanką domowego ogniska
OdpowiedzUsuńJak to pięknie brzmi:)) Teraz kapłanka pójdzie wstawić pranie.buziaki
UsuńWitaj, zostawiam nasz nowy adres
OdpowiedzUsuńhttp://we-troje.blogspot.com/
A treść notki jakoś tak dziwnie bliska memu sercu ;-)
Pozdrawiam
dzięki, będę odwiedzać.pa
UsuńChmielewska :)) Uwielbiam... posiadam 99 % wydanych przez nią książek, czytam zrywając boki ze smiechu :)) No to miłej lektury... ale trzy? TRZY na raz?
OdpowiedzUsuńA nie przedstawilam się :) Joanna Gruszczak z Technikum.. aczkolwiek w sieci najczęściej.. jestem Joagru. Pozdrawiam :)
OOO, witaj Joagru!;)Ja swego czasu kupowałam Chmielewską ,wszystko co wyszło.A np "wszystko czerwone" musiałam Sołtysowi czytać co ciekawsze kawałki, bo czytałam kwicząc w głos;)
OdpowiedzUsuńja kwiczałam czytając "Lesia"- to właśnie wtedy odeszły mi wody i trzeba było jechać do kliniki (Pietruszka, nie powiem ile lat temu:)). Widać zbyt mocno zrywałam boki jak Lesio ganiał z koleżkami po torach z przyprawionymi sztucznymi garbami:D
OdpowiedzUsuńWyobraziłam sobie Ciebie w tej sytuacji;)))A co czytałaś przy Młodej?
OdpowiedzUsuńWczoraj pożyczyłam od córki przyjaciółki świetną książkę:) "Małomówny i rodzina" (już czytałam dawno) -będę czytać Grześkowi;)
A ja nocnym Markiem zostałam dopiero przy dzieciach ;-)
OdpowiedzUsuńJa zaczynam być skowronkiem przy Grzesiu -coraz częściej robi pobudki 6-7 ;/
UsuńRomka, znam to... zapada zmierzch, Gadzina usypia... czas na forum, ale najpierw ogarnąć całodobowe pobojowisko po urwisie:)
OdpowiedzUsuńhmm i tez mam ten upierdliwy zwyczaj czytania kilku książek na raz :) i co dziwne, wcale mi się nie mieszają:)
Aga.W
bo my już takie zdolne jesteśmy;))
UsuńBłogosławiony czas, kiedy Dziecko śpi...:)Nieprawdaż?
OdpowiedzUsuń