Tydzień temu Lusia prosiła o zgodę na nocowanie u przyjaciółki , a Sołtys uprzedzał, że ma mecz.
A lato? Nic, ani słowa! Przyszło sobie bez uprzedzenia i od razu dowaliło z grubej rury .. 30 stopni!
Grzesiek w szoku..termicznym.
Założyłam mu tylko body na krótki rękaw - z ciekawości aż skubał swoja skórę, a konkretnie grube udka :)
Ponieważ nie miałam serca w taka pogodę kisić Gzubka w domu, założyłam mu śliczną koszulkę z napisem
"najukochańszy urwis na świecie" (miał ją dziś dwa razy - pierwszy i ostatni -za tłuściutki , z trudem opina brzuszek ),
posmarowałam buźkę, rączki i stópki mleczkiem chroniącym przed słońcem wysoka ochrona 30 (-telefon od koleżanki "tylko 30?ja smaruję swoją twarz 60!!" wrrrr,dobra, spokojnie, szkoda "nerw") i pokuśtykaliśmy na spacerek (jestem przekonana, że z moim palcem to tylko stłuczenie, bo goi się jak na psie -obrzęk zlazł i tylko boli, ale.. ."tabletka co kilka godzin i da się żyć" - jak mówią w reklamie:)
Zabraliśmy też wodę w butelkach (i dla mamy, i dla Grzesia)
Ruch na wsi prawie zamarł, chyba wszyscy pojechali nad wodę, co wykorzystaliśmy śpiewając "tylko biedronka nie ma ogonka.." i "była sobie żabka mała" (no dobra, głównie ja śpiewałam, Mały się śmiał! ...wcale nie ze mnie;)
Grzesiu jeszcze nie wie, że mamusia nie wygrałaby ani x-faktora , ani innego programu tego typu , ale mu to nie przeszkadza.
(a propos -te badania słuchu to profilaktycznie, bo mama i dziadek mają z tym kłopoty)
I tak sobie wędrowaliśmy ..Grzesiek wdzięcznie wystawiał girkę za wózek (raz prawą , raz lewą)
i popijał wodę ( wylewając część na siebie, ale co tam!)
Po powrocie do domu wypił mleczko i zasnął.Myślę, że śniło mu się, że chodzi po własnych nóżkach :)
Jaki ładny Grześ. U mnie też był upał, cały czas 30 stopni, o godz. 19 było 27;) oj lubię ciepełko, zesztą mężu też. Jak mawia mój mąż lepiej żeby nam z gorąca po tyłku pot kapał niż mielibyśmy szczękać zębami:) i tu się z nim zgadzam. Moja mała dziś robiła za paniusię- sukienka, kapelusik itd. Były i rajtki i buty na początku ale nogi ogłosiły bunt potowy:) Moja w końcu zasnęła, późno bo po 22 ale ma jakiś wodnisty katar i chyba jej przeszkadza- grrr chyba zęby. I ja też idę lulu- dobrej nocki. I naprawdę fotki synusia wrzuciłaś superowe
OdpowiedzUsuńJa też wole upał, niż zimno;)A Grzesiek z lekka marudny, bo "idą "dolne dwójki;)
Usuńudane zdjęcia, zawsze mnie zastanawia - najpierw maluszek ma takie słodkie stópki a potem to wyrasta nie wiadomo kiedy na 44 rozmair buta;)
OdpowiedzUsuńAlbo jak mój zięć 47!:)Może mówić,że żyje na "szerokiej stopie":)
UsuńCudny widok :-) Mnie wczoraj rozłożył na łopatki spotkany na spacerze chłopczyk, wieku może 3 lat, który podbiegł do nas i zaczął głaskać Emilkę właśnie po gołych stópkach :-)
OdpowiedzUsuńA co do kremu z filtrem dla maluszka, wprawdzie ja mam 50, ale pani w aptece powiedziała, że 30 w zupełności wystarczy. Przecież niemowlaka i tak nie można wystawiać bezpośrednio na słońce, a w cieniu i półcieniu 30 to już solidna ochrona.
Zastanawiam się - ja te małe stópki ciągle głaszczę, łaskoczę, całuje -mały kwiczy w głos.Może tamten chłopczyk też lubi i dlatego Emilkę tak pogłaskał?Dzieci są rozczulające
Usuńjuż jest jeden taki, co idzie przez świat boso, czyżby Grześ też aspirował ? ja się też buta na ziś pozbawiłem :)
OdpowiedzUsuńLipton_R
wolałabym,żeby tak daleko nie odchodził;) choć program świetny! dziś było o Pigmejach -dla mnie rewelacja!
UsuńMisiu, masz przecudnego synka. Słodki z niego chłopczyk.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam weekendowo
Dziękuję:) Dumnie nie zaprzeczę;))wzajemnie pozdrawiam
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę u mnie :)
Dzieci, to ogromne nasze Skarby :)mam 3- kę zatem wiem to doskonale :)
Pozdrawiam Ciebie i bliskich bardzo ciepło :)
Ja ulubione blogi odwiedzam od dawna -ciesze się, że teraz jestem jedną z Was;))
UsuńPozdrawiam
witaj w blogowym świecie.
OdpowiedzUsuńw taką pogodę tylko boso.
moja córka podświadomie ciągle ściągała skarpetki i miała z nich nowy gryzak :)
Grzesiek robił w domu tak samo skarpetki ściągane i do buźki - ja wszystko teraz -wyrzynają mu się dolne dwójki
Usuńpozdrawiam
Jezu, kolejna normalna matka żyje na tym świecie. :P
OdpowiedzUsuńJa Zuzkę też dzisiaj i wczoraj woziłam w krótko-rękawkowym body i jakichś lekkich legginsach, miała bose stópki a czapa do ochrony przed słońcem a nie całym światem. Miała cień non stop, więc posmarowałam ją kremem z filtrem 25. :P
Jak widzę te biedne dzieci wyubierane jak jesienią, kilka warstw ubrań i grube czapki, to mam ochotę potrząsnąć głową z niedowierzaniem. ;)
Na szczęście mój mąż już zrozumiał, że lepiej dziecko wychłodzić niż przegrzać i nie marudzi, że niemowlę w krótkim rękawku i bez okrycia wożę przy 30-sto stopniowym upale. :P
Jak widzę tak ciepło ubrane dzieci to mam ochotę zapytać jakby te mamy same się czuły pod tyloma warstwami odzieży?Przecież to od razu wszystko swędzi!!Nie dziwne,że dziecko marudne
UsuńMiło Cie widzieć;)
O tak - bose stopy powiewające na wietrze to jest to co kochamy :)))) rozczulający widok dla mamy i frajda dla Malucha. Pozdrawiamy serdecznie!
OdpowiedzUsuńSama miałabym ochotę tak pofikać;)pozdrawiam!
Usuńtoż nic nie stoi jaby cgyba na przeszkodzie, abyś i ty uwolniła stopę od buta?
Usuńlipton_R
sorka za błędy :)
Usuń^^
na razie nic z tego!:) lekarz zabronił.Wprawdzie pewnie to nie złamanie,ale muszę mieć stopę w czymś twardym! Najlepiej w chodaku:)
UsuńNaprawdę kochany urwis :)) ps.My mamy krem dla dzieci ale z faktorem szóstką. Tyle że nie wychodzimy w pełne słońce. :)
OdpowiedzUsuńTego zazdroszczę tzn. tego że wszyscy wybyli, Ty tylko z małym, a potem On spał ;-)
OdpowiedzUsuńMaciejka
chwila relaksu:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń"Tylko biedronka nie ma ogonka"?:))) No, ładnych rzeczy go uczysz od małego! ;) Na pocieszenie - kiedyś z Antkiem w jakiejś książeczce dla przedszkolaków znaleźliśmy taki oto wierszyk:
OdpowiedzUsuń"NA SZELECZKACH MA MAJTASKI,
KOZIOŁECZEK-RUTUTU,
A Z MAJTASKÓW W KRASNE PASKI
OGONECZEK STERCZY MU."
Prawda,że urocze?:) A dla swojego syna zawsze będziesz Gwiazdą! To jest właśnie najlepsze w tym całym macierzyństwie. Ja najbardziej lubię, gdy Antek mówi do mnie: "Jesteś moją NAJLEPSZĄ mamą!" Jak gdyby miał jakiś wybór, biedne dziecko... :)