Nadszedł dzień kolejnej wizyty u alergologa.Wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie, bo obaj chłopcy do kontroli, a ja na testy!Nauczone doświadczeniem do pomocy zabrałyśmy Lusię.
Najpierw dojazd do poradni przyszpitalnej - deszcz lał jak z cebra, Pysia wysadziła nas z maluchami przy samej bramie i odjechała szukać miejsca do zaparkowania.W tym czasie z maszyny na korytarzy wzięłyśmy numerki na potwierdzenie wizyty u lekarza,a i czekaliśmy na wezwanie.Na szczęście tym razem szło sprawnie (poprzednio 28 min na samo potwierdzenie, a w tym czasie w gabinecie czekał lekarz!) Najpierw Pysia z Dawidkiem -na szczęście wszystko dobrze, wystarczy zyrtec i leki na uodpornienie, potem Grześ.No cóż -niestety nadal wziewy raz dziennie i dodatkowo nadal ketotifen.Mieliśmy odstawić leki, a próba zmniejszenia dawek zakończyła się znów atakiem, wiec jeszcze troszkę trzeba Kontrola w lipcu;/
Potem ja -spirometria w normie;), ale testy skórne wykazały różne uczulenia lekko -trawy, kurz, pies(!) i silne uczulenie na ..drzewa!!!
Ups spacery chyba tylko do lasu bez drzew;)
No dobra, biorę leki przeciwhistaminowe, a na jesień pomyślimy o odczulaniu.
Poza tym okazało się, że moja pani onkolog z jednego krańca miasta przeniosła się do tego samego budynku , co alergolog Grzesia! Zapytałam o możliwość wizyty, bo moje skierowanie na mmr w 2009 roku już straciło ważność.Pani w rejestracji zapytała o moja historię choroby, spojrzała na mnie uważnie i powiedziała, że mam iść zapytać, czy pani doktor przyjmie od razu.Udało się i tym sposobem upiekłam dwie pieczenie na jednym ogniu;)
Termin mmr i usg mam na 25 lipca.
Kobiety! "Trza" o siebie dbać!!
Po powrocie do domu ...odpoczynek - chłopcy mieli ..prasówkę:))
Oczywiście pod nadzorem! Mamy czuwają , zwłaszcza,żeby Grześ nie wywinął orła;)
Potem chociaż chwila wspólnej zabawy...
Oczywiście czasem trzeba interweniować, bo niektóre zabawki są atrakcyjne tylko wtedy, gdy jest Dawid! Np samochodziki!Jak Grześ może się nimi bawić, bo Dawida nie ma, to w ogóle nie zwraca na nie uwagi!
Ale już coraz częściej bawią się zgodnie!
I rozczulający widok, gdy Dawidek przychodzi po chrupkę, wyciąga też druga łapkę, a potem..zanosi jedną Grzesiowi:)
zdrówka dla wszystkich:))))ojeju jak mi się gęba uśmiecha od ucha do ucha, drugie zdjęcie super, tzn wszystkie super ale na drugie się najdłużej PACZĘ.Jakie Wam rosną łobuziaki aaaaaaa:D
OdpowiedzUsuńmuszę się pohamowywać,żeby co i rusz nie dodawać zdjęć;)))
UsuńAż się boję co by było jakbym miała super aparat ,a nie "idotfoto":)):D
Rosną jak na drożdżach( no Grześ z lekka na sterydach),już teraz się dzielimy ciuszkami, bo Dawidek niewiele większy(A wagowo nawet tak samo!)
No to podaj łapkę - ja też mam drzewa - brzozę głównie, ale najsilniejsze u mnie trawy i zboża :)
OdpowiedzUsuńi wtedy ..psikam, smarkam, z oczu płyną łzy..i zrób tu kobieto makijaż!!Oczy jak u królika w fiolecie nie wyglądają szczególnie seksownie;))
UsuńAle zdaje się,że cierpisz bardziej, bidulko!
Buziaki
Ojtam, ojtam, nie wolno się rozczulać. Ludzie mają raka - oni mają gorzej! Powiem Ci, że oczy mnie nie męczą, może to kwestia leków? Tu się bardzo poprawiło. Ale - ostatnio wyszłam ze świnką morską na zieloną trawkę, a jak ją wzięłam na ręce, po tej trawce, to wyglądałam, jakbym sobie ręce wytarła w pokrzywę. A w sobotę astma dała ostro popalić... była przerwa we wziewach (na jedno szkodzi, na inne pomaga) i wylazła torba jedna na wierzch, jak się zmachałam na rowerze. Musiałam na chwilę przerwać wziewy, bo mi dysk drażnił krtań i nie pomagał w chorobie :( Minęło prawie 2 tygodnie, a ja nadal jak pogadam łapię seksi chrypkę ;)
UsuńPrawda!Lepiej zaakceptować to, co mamy i działać tak,żeby było jak najlepiej.Ja muszę się nauczyć brać leki regularnie, bo zwykle biorę jak już mnie męczy;)
UsuńZ Grzesiem mi łatwiej pamiętać -rano, po śniadanku dostaje pulmicort, spokojnie siedzi i wdycha;) No, ale przez te pół roku nabrał wprawy!
Z tymi lekami - no właśnie - dziecku będę podawała regularnie jak w zegarku, o sobie wiecznie zapominam. Znaczy ostatnio biorę, tabletki, nauczyłam się, ale wziewy - systematycznie zapominam :) Przynajmniej tutaj jest jakaś regularność ;) Pulmicort, berodual, mucosolvan, singular - są nam również znane ;| Ale póki co - niepotrzebne i odstawione :D
UsuńMnie też czeka wizyta u alergologa z córką - ostatnio mocno jej doskwiera kontakt z naturą. Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńO Witaj,Zdaje się po raz pierwszy?Dobry alergolog na wagę złota:) Ja jeżdżę do takiej lekarki, która mi Juniora wyciągnęła z astmy.Znam ją od 15 lat i mam zaufanie.Ma jedna wadę -trzeba ja ciągnąć za język.Pamiętam pierwszą wizytę z Grześkiem po szpitalu -osłuchała go i zaczęła wypisywać leki.Dopiero, gdy zapytałam co jest to powiedziała,że mu "gra". A gdy niepokoiłam się,że znów sterydy to zapytała -a wolałaby pani,żeby miał chore oskrzela?
UsuńPozdrawiam!;)
Z tymi sterydami to jest trudna sprawa, żona ma problemy z zatokami i najlepszy w mieście laryngolog, gdy usłyszał, że internista przepisywał sterydy, chciała do niego dzwonić... Kazał odstawić natychmiast i przepisała leki na odporność. Sterydy to ostateczność :)
UsuńWiemy! Grzesiu wylądował w szpitalu jak miał 3 miesiące i przez kilka dni nie było poprawy!Dopiero sterydy pomogły;/
UsuńCo to się dzieje ,że tyle ludzi na alergię choruje...
OdpowiedzUsuńMam wrażenie ,że stanowczo za dużo...
Niezapomniane chwile zabawy :-)
Najpiękniejszy wiek :-)
Ja już z alergiami oswojona - Sołtys i Junior astma, a Pysia AZS, ale fakt -teraz w koło trudno spotkać dziecko nie uczulone na coś!
UsuńI to wiedza dostępna dla wszystkich.Dlatego nie zgadzam się na podanie Grześkowi truskawek, czy czekolady, bo są silnie alergizujące, ale do teściowej trudno to dociera;/
Na szczęście Muszka przyszła do nas zanim Grześ się urodził dlatego nasza lekarka twierdzi,że nie musimy szukać jej nowego domu!
Chyba by mi serce pękło!
Hmmm... po powrocie chłopcy mieli prasówkę...
OdpowiedzUsuńA czy Alergolog przeprowadził u nich testy na zawarte w prasie wiadomości? :)))
Nie, o to dbamy my! Profilaktycznie gazetki typu Skarb, Twój maluszek i Mam dziecko,więc wiadomości "na czasie"! Poza tym (ze względu na szkodliwość druku i destrukcyjne działanie Grzesia - chwila moment i gazeta w kawałkach:)) prasówka ograniczona do jednego razu;)
UsuńNa marginesie - pamiętam pierwsze przeczytane przeze mnie z gazety słowa. Miałem wtedy 5 lat i siedziałem na nocniku, przegladając ulubioną popołudniówkę mojego ojca, "Ekspress Wieczorny". Składałem w zadumie litery i... oświeciło mnie nagle! Tam było napisane - OGŁOSZENIA DROBNE!!!
Usuń:)szybko!
Usuńja tam nie wiem, jakie wiadomości w TYCH gazetach są, ale na drugim zdjęciu (moje ulubione...) wyraźnie widać, że się chłopakowi (Grzesiowi...) spodobały i się musiał z siostrzeńcem nową wiedzą podzielić :) fajne urwisy... buziaki...
OdpowiedzUsuńsprawdziłam...nie ma żadnych reklam;))Ale za to zdjęcia ślicznych dziewczynek!!!;) hehe
UsuńTaty syn!;);D
no właśnie, właśnie... dziewczynki :) lepiej trzymać rękę na pulsie... mojemu Młodemu, nie dość, że się wąs zaczął sypać, to wczoraj poszedł z dziewczyną na spacer!!! a tak niedawno książeczki z obrazkami oglądał :)
UsuńMam nadzieję,że powstrzymałaś chęć ...spaceru w bliskiej odległości?;)Koło Luśki też się kręcą tak,że Sołtys myśli o kupnie wiatrówki;)
Usuńza leniwa jestem, żeby się szwędać za małoletnimi :)...
Usuńno to jak chcesz zwiedzić Poznań?????;)szykuj formę;)
Usuńkochana, szwędać się w miłym towarzystwie to co innego .... na to jestem gotowa :) buźka
UsuńWspółczuję, bo to męcząca przypadłość. Dzieciaki macie świetne, aż się gęba śmieje!
OdpowiedzUsuńKolejna osoba mi przypomina o badaniach, a ja nic;-(
Ja wiem,że wiele razy idziemy do lekarza za późno, bo kolejki straszne, ale z drugiej strony udajemy,że problem nie istnieje i lekceważymy! ja sama powinnam iść dawno.Zwłaszcza,że mam skłonności rodzinne...I nie tylko Grzesiowi brakowałoby mamy!
UsuńWięc Anka -dupa w troki i do lekarza marsz!!
Buziaki
na drugim zdjęciu, to widać, ze zawzięta dyskusja na temat prasówki :))))
OdpowiedzUsuńwspółczuję Wam tej alergii...
Czasem tak "gadają",że ciekawsze, niż najlepszy film! Nic nie można zrozumieć, a oni się dogadują;)
UsuńNo wiecie co! Żeby uczulenie mieć na piękną Muszke i na drzewa? Szok! Na wszystkie? Współczuję tej alergii, bo to męczące dziadowstwo.
OdpowiedzUsuńDrzewa były w dwóch punkcikach -to rozróżnienie na te, które kwitną wcześniej i na te późniejsze.Więc w sumie na jakie konkretnie nie wiem..Ale bąbel wielki i ręka czerwona..;/
UsuńO kurzu sama wiedziałam, bo wystarczy zamiatać i od razu psikam;)
Fajne zdjecia, zwlaszcza drugie, autentycznie wyglada na zacieta dyskusje na tematy prasowe :-) Moze w polityke chlopaki pojda jak podrosna? ;-)
OdpowiedzUsuńByle byli porządni, mądrzy, uczciwi.....hehe
UsuńTak, trzeba zadbać o siebie, byśmy mogły dbać o innych;)
OdpowiedzUsuńŻałuję,że tak długo czekałam -teraz przez miesiąc będę miała głupie myśli;(
UsuńNo pewnie że trzeba o siebie dbać:)) Witam, wpadać tu będę, chyba nie masz nic przeciwko temu?:)
OdpowiedzUsuńWpadaj, będzie mi miło;)
UsuńA co takiego wyczytał mały, że się tak zaciesza? :D
OdpowiedzUsuńsame ciekawostki:)
UsuńWybacz, że wdarłam się bez zaproszenia, ale urzekło mnie zdjęcie zaczytanego malca. Cudne dzieciaki. Co do alergii, to wybierzcie się nad morze. moja wnusia przyjeżdża tu leczyć wszelkie dolegliwości skórne. po kilku kąpielach w morzu, skóra się wygładza. Pozdrawiam przemiłą Rodzinkę.
OdpowiedzUsuńMili goście mile widziani;)
UsuńPowinniśmy wyjechać nad morze co najmniej na miesiąc -nie mamy takich możliwości niestety..
Wzajemnie pozdrawiam;)
współczuję tej wyprawy deszczu, ja z wózkiem ta szłam w ta ulewę;/
OdpowiedzUsuńchłopaki super razem wyglądają!:))
Niestety jak jest umówiona wizyta nie można się oglądać na pogodę.Na szczęście nie zmokliśmy :)
UsuńA Grześ dostał koszulę po Dawidku i w przychodni robili furorę;)
jako dziecko miałam uczulenie na chomika i taki jeden włochaty pled w domu i to tyle.
OdpowiedzUsuńpozostaje stosować się do zaleceń lekarza.
Jak lekarz zaufany wierzę w ciemno;)
UsuńKurcze, przekichane macie z tymi alergiami :/ Jak to wspaniale nie musieć się martwić tym, że coś może zaszkodzić, a i wizytami w szanownych gabinetach nie zaprzątać sobie glowy
OdpowiedzUsuńrzeczywiście PRZEKICHANE;)Wiesz, w zasadzie cieszę się,że nie mamy alergii pokarmowych.A było tak kiedyś z Pysią.Pół roku diety eliminacyjnej ..brr,stawałam na głowie,żeby robić coś dobrego z tego, co mogła jeść...
OdpowiedzUsuńMogłabym napisać książkę o alergiach,bo mój Starszy intensywnie chorował 12lat,miał 22 razy zapalenia płuc,setki nie przespanych nocy -umierał.Teraz 187cm wzrostu,liny w plecaku i skałki oraz np.Alpy:))Co do alergii na "psa",to Prof.u którego leczyliśmy Syna,stwierdził,że nie można tych dzieci ograbić ze wszystkiego-też muszą mieć dzieciństwo.Teraz są kosztowne,ale większe możliwości,my sprowadzaliśmy leki z Anglii.Chorował tak na maxa 12lat.Grześ wyrośnie,będzie "chłop" jak dąb:))Zdjęć proszę jak najwięcej:))Zdróweczka.maria I
OdpowiedzUsuńO, dziękuję1 Junior nie miał nigdy aż tak!Na pewno teraz łatwiej - i z lekami i z lekarzami i ..ja mądrzejsza!;)Buźka
UsuńNie no dzieciaczki są cudne! Na tym 1 zdj mina grzesia bezcenna! co tam go tak zainteresowało! :) a co do lasu bez drzew, hmmm no trzeba szukać:) Oby odczulanie pomogła i nie trzeba było unikać kontaktu z naturą:) I mam nadzieję, że alergia będzie zanikać:)
OdpowiedzUsuńUnikać nie będę , najwyżej będę psikać;)))Buźka
Usuń