Odrobina zdrowego egoizmu jest potrzebna. Niby to wiem, ale kiedy jest ten czas, że można z czystym sumieniem zająć się sobą?
Czasem mam wrażenie, że robię niewiele i źle się z tym czuję.
Ale ostatnie tygodnie dały mi w kość. Nie tylko fizycznie
Od dłuższego czasu choruje brat Asi teściowej.Kilka miesięcy temu miał operowanego guza mózgu i wszyscy się cieszyliśmy, że udało się usunąć go w całości.A pod koniec kwietnia nagłe pogorszenie i .. okazało się, że jest pięć kolejnych ;/
I znów walka...o przeżycie.. choć do komunii córki,do matury syna.
Kilka dni temu kolejna operacja, ale nie wiemy z jakim rezultatem...Lekarze nie chcieli operować (jeden guz tuż pod blizną na 4 cm, reszta rozsiana w całej głowie) ale ich uprosił twierdząc, że jest silny, że da radę, że trzeba walczyć!
Asia jeździła do cioci pomagać w sprzątaniu domu, a wiadomo,że z małym dzieckiem to nie robota, więc Dawid był u nas.
Potem jeździłam ze szwagrem do szpitala -młody facet (32 lata) -czekamy na wyniki biopsji.
Nie mogę się nie martwić...Wyników jeszcze nie ma , ale młody mężczyzna bez powodu nie chudnie 30 kg!!
Poza tym do końca lipca jestem na bezpłatnym wychowawczym.Jak mi przedłużą umowę będę mogła się starać o płatny.Ale czy przedłużą?
A Sołtys na wypowiedzeniu do końca czerwca i...tylko niektóre firmy odpowiadają na wysłane cv - że nie w tej chwili, że nie ma wolnych etatów...(był kierownikiem magazynu a nawet na magazyniera nie chcą;/ za stary? )Szuka nawet za granicą..
Widzę jak bardzo się tym martwi...Nie mogę pozwolić sobie na załamanie...
Tłumacze mu ,że jak 15 lat temu zachorował i lekarze dawali mu miesiąc życia gdyby nie było leczenia, to daliśmy radę! A mieliśmy trójkę małych dzieci i sprzątałam po domach,żebyśmy mogli przeżyć!
I teraz tez damy!
Już teraz doświadczamy życzliwości i pomocy! I od dzieci, i od przyjaciół, i od całkiem obcych ludzi!
A wierzcie łatwiej pomagać , niż korzystać z pomocy innych !!
Ale może to ważne i potrzebne. Choćby po to, żeby człowiek wiedział , że nie żyje tylko dla siebie!
Spakowałam ostatnio wielką torbę ciuszków dla innej potrzebującej mamy, choć przez chwilę przemknęła mi myśl, żeby wystawić na allegro..
Ale nie mogłam - wiele z tych rzeczy sama dostałam!
Grzesiu męczy się z dolnymi dwójkami...W nocy śpi niespokojnie, budzi się co 2-3 godziny.Po takiej nocy wstaję nieprzytomna...
Od dwóch dni męczy mnie migrena.Nie mam imigranu, a zwykłe przeciwbólowe nie bardzo pomagają...
Dzisiaj rano zrobiło mi się słabo.Wsadziłam Grzesia do łóżeczka z porcją chrupek i musiałam się położyć.
I ogłaszam dzień odpoczynku.
Rosół na obiad, a Grzesiem zajmuje się Sołtys i Lusia..
Głupio się tak skarżyć...ale mi ulżyło...
Wierzących proszę o modlitwę, niewierzących o ciepłe myśli...
Ślę wszystkie ciepłe myśli i całą posiadaną pozytywną energię. Dacie radę, zobaczysz! Ja w Was wierzę!
OdpowiedzUsuńPrzytulanko Misiu! Czasem ręce opadają, kolana miękną, dusza płacze, ale przecież to ta sól przyprawiająca nasze życie... Ludzie są silni, a zwłaszcza matki!
OdpowiedzUsuńKiedy zwala mi się za dużo problemów na głowę, to myślę, że za rok wszystko będzie wyglądało inaczej.
OdpowiedzUsuńCzas powoduje,
że wszystko musi się poukładać po naszej myśli...
Przesyłam Ci dużo ciepłych myśli :-)
no, niewesoło, choć zobacz - macie siebie, kochacie się, żyjecie w zgodzie, dzieci rosną, te starsze już dorosłe, Lusia taka udana, mały wiecznie uśmiechnięty jak słoneczko, nie jesteście sami, wspieracie się. Dacie radę! Serdeczności przesyłam.
OdpowiedzUsuńpodpisuje sie pod slowami Klarki,macie siebie,musi byc dobrze!
Usuńi zycze Ci jeszcze,aby takich gorszych dni bylo jak najmniej. Trzymam kciuki,aby wszystko sie udalo i z praca i zdrowiem.O "zdrowasce" tez bede pamietac
usciski!
Caly kontener cielpych mysli i pozytywnej energii wlasnie opuscil NYC i leci prosto do Ciebie.
OdpowiedzUsuńDacie rade, bo nie ma innego wyjscia i co wazniejsze nie jestescie sami, macie rodzine, przyjaciol a to tak wazne. Wierz mi, nie raz dawalam rade, tutaj zupelnie sama, a sytuacje tez bywaly z kategorii tych "bez wyjscia". Zawsze, zawsze jest jakies wyjscie.
więc ode mnie masz całą masę ciepłych myśli.. ściskam Cię mocno... jesteś silną kobietą i wiem, że dasz radę... nie raz wydaje się, że sytuacja jest beznadziejna, ale potem sięga człowiek gdzieś do środka i znajduje kolejne siły do walki, wiem coś o tym... dobrze, że nie jesteście sami... i na mnie też, w razie czego, możesz liczyć... serdeczności :)
OdpowiedzUsuńbędę się modlić razem z Tobą i za Was, aby wreszcie wyszło słońce.
OdpowiedzUsuń3mam kciuki i w Was wierzę!
Miśko, będę się za Was modlić...
OdpowiedzUsuńJeśli potrzebujesz czegoś na migrenę mam dwie tabletki Cinie 50 - mogę Ci wysłać, bo mnie nie są potrzebne. Jak się zdecydujesz, podaj adres na mail: karioka0@vp.pl
Kiedy organizm mówi nam: mam dość, daj mi odpocząć, to jest ostatni moment na złapanie odrobiny oddechu.
OdpowiedzUsuńI zrób sobie przerwę, później z o wiele większą radością wrócisz do zwykłych obowiązków.
Dobrze, że doceniasz i dostrzegasz otrzymywaną pomoc, niektórym ludziom dajesz w nieskończoność, a im nigdy dość, tym bardziej cenię takich, jak Ty.
Powodzenia i odpoczynku!
I oczywiście wagon dobrej energii! :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiscie ciezko i duzo na was spadlo ,Ja sie dolaczam do tego lancucha pozytywnych mysli i modlitwy.Zobacz ilu masz zyczliwych ludzi wokol siebie chociazby na tym blogu.A o siebie musisz dbac ,to zaden egoizm.Jesli tego nie zrobisz ,jesli nie zadbasz o siebie to jak zdobedziesz sily na pomoc innym?Trzymaj sie Miska sciskam Cie serdecznie
Usuńmalgosia
Kiedy zaczęłam to czytać miałam ciarki, potem się popłakałam. Nie bardzo wiem co napisać żeby Cie pocieszyć, bo takie "będzie dobrze" jest tu chyba nie na miejscu.
OdpowiedzUsuńJestem wierząca będę się modlić, bo nie bardzo wiem jakbym Ci mogła pomóc w inny sposób.
Nie wygląda to wszystko dobrze, bo młodość tego chorego nie jest w tym wypadku atutem.Wszelkie procesy nowotworowe u młodych szybciej się namnażają, to raz, a z tego co piszesz, to jest ten rodzaj nowotworu,który wycinany powraca jak bumerang.Troski zawsze spadają na ludzi całymi stadami, nie tylko parami.Co do pracy - myślę,że w najgorszym razie będzie mąż musiał wziąć pracę na umowę, a w międzyczasie będzie szukał czegoś stałego.Albo się zamienicie rolami, bo może tym razem Ty będziesz miała pracę a mąż poniańczy dziecko. Przejrzyj ogłoszenia internetowe, nie tylko pod kątem męża, swoim też.Trzymaj się dzielnie, nie daj się zagnieść kłopotom.A wyjazd za granicę - jeśli nie ma czegoś pewnego to lepiej o tym nie myśleć.Nie należę do tych co wierzą, ale przesyłam Ci wszystkie ciepłe myśli.
OdpowiedzUsuńMisiu i ode mnie przyjmuj słowa otuchy. Jesteś fajna babka i dasz radę wszystkiemu! A że masz gorszy okres, to normalne, nie może być ciągle dobrze, to nie raj. Wierzę, że choć trudne sprawy wokół Ciebie, z czasem wszystko się ułoży. Tylko dbaj o siebie!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia gorące
Straszne to co tu czytam. A ponieważ mam także swoje ciemne strony życia zaliczone w moim długim już przecież życiu, to wiem jak to jest kiedy wszystko na raz się wali na głowę i najlepiej by było siąść do pociągu byle jakiego. Zrobię dla Was to co tu tylko zrobić potrafię ;pomodlę się. Niech Was Pan Bóg ma w swojej opiece, i odwróci od was ten zły czas. Pozdrawiam bardzo serdecznie
OdpowiedzUsuńMała, dasz radę :) Masz fajne dzieciaki, kochającego męża, dacie radę! Zrób sobie 1-2 dni wolne, wyjdź na spacer, przeleż, cokolwiek dla siebie - człowiek musi się zresetować. Masz dla kogo zasuwać i mimo, że jest ciężko - dasz radę :) Przytulam i przesyłam moc ciepłych emocji :)
OdpowiedzUsuńz nowotworami to ja u mnie w rodzinie jest koszmar. obecnie dwie moje ciocie, ciocia przyszywanego i babcie moja walczą...........
OdpowiedzUsuńząbki, wiem, mojej tez idą, chodzę po ścianach ledwo żywa,dobrze, ze w domu, bo w pracy bym nie dała rady. dzisiaj byłam z nią u lekarza, narazie bez antybiotyku walczymy:(
a praca... cóż, trzymam za kciuki z całego serca! mi też mało firm odpowiada. kompletnie nie mam znajomości, nawet was komuś polecić:(
wiesz co, musimy sie umówić na tą kawę, razem tak łatwiej sie pożalić. uściski!
Bedzie dobrze. Wierze w to:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie będzie dobrze musi być, silna z Ciebie baba, swoje przeżyłaś to się nie poddacie i będzie dobrze- musi tego Wam z całego serca życzę
UsuńNo właśnie będzie dobrze musi być, silna z Ciebie baba, swoje przeżyłaś to się nie poddacie i będzie dobrze- musi tego Wam z całego serca życzę
UsuńTrzymaj się Kochana!
OdpowiedzUsuńDużo ciepłych myśli przesyłam, i nadzieję, że będzie dobrze. Bo musi być!!
ważne by być razem, by pozytywnie myśleć o sprawach, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się beznadziejne.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mój wrodzony optymizm, który niejednokrotnie pozwalał mi pokonać to, co pokonane miało nie być i Wam pomoże. Przesyłam go w myślach:)
sciskam serdecznie!
OdpowiedzUsuńJa z tych co się modlą. Będę pamiętać :*
OdpowiedzUsuń