Wczoraj pojechaliśmy z Grzesiem na spotkanie z Przyszywana żoną .
Zastanawiałam się jak to będzie -to pierwsze spotkanie z kimś, kogo poznałam w blogowym świecie;)
I co? Super! Okazało się, że dzieci bawiły się świetnie , a my nie mogłyśmy się nagadać.Czas minął szybko....za szybko!Ale już wiemy, że na jednym spotkaniu się nie skończy;)
A dziś znalazłam!!!
Dolna lewa dwójka:) Wiedziałam, że gdzieś się czai, bo wczoraj była aria przez godzinę i wsadzanie smoczka na sztorc! Dziś pomacałam i jest:)
A po południu idziemy szaleć na czterdziestych urodzinach Zolinki -może Grześ chciał tez mieć powód do świętowania?;)
*Dopisek Grzesia -
hmmm....Mamusia da mi widelec, czy mam użyć paluszków?
A ja dziś, dolną lewą dwójkę macając, stwierdziłem, że nie ma jej!!!
OdpowiedzUsuńAch, szczęśliwa istota ten Grześ!!!
przydałby się trzeci komplet, prawda?;)
UsuńOjej a u nas jak zęby to i chorujemy...
OdpowiedzUsuńSzcześliwy Grzesiu ,że tak lekko przechodzi ząbki :-)
W sumie to z takim dzieckiem to nie wiadomo -czy te rozwolnienie nie było czasem od ząbka, czy płacz wcześniej to też nie ten powód?Ale w sumie długo się ślinił! A jeszcze tyle przed nim!I przed nami!
UsuńSpotkania przeniesione z wirtualu w real sa fantastyczne, mialam juz wiele takich i jak do tej pory nigdy sie nie zawiodlam:)
OdpowiedzUsuńOczywiscie, ze Grzes tez chce miec powod do swietowania i powiem wiecej, jego powod jest wazniejszy:)))
A ja pierwsze i powiem szczerze byłam pełna obaw! Co więcej -oczywiście miałam migrenę;/
UsuńAle ..pierwsze koty za płoty;)
gratulujemy ząbka! a my mamy drugą czwórkę!!:D
OdpowiedzUsuńbez dolnych dwójek nadal:)
pozdrowienia:)
A może spotkanie tak "uaktywniło"te ząbki?:)
UsuńGrzesiu, paluszkami, po co komu widelec:-)
OdpowiedzUsuńA mi by sie przydala nowa lewa dwojka, tyle ze gorna, bo w mojej jest wiecej dziur i plomb niz zeba:-(
no właśnie!szkoda,że my nie możemy wymienić;/
Usuńgratuluję kolejnego zęba!
OdpowiedzUsuńmy czekamy na prawą górną jedynkę :) już lada dzień.
ja już podejrzewałam górne czwórki, bo dziąsełka obolałe -nie pozwala dotykać!Chyba,że widzi tubkę z żelem, mam wrażenie,że wie co mu sprawia ulgę!
UsuńZawsze podobają mi się spotkania przeniesione w real. Choć zbyt wielu ich nie miałam :)))
OdpowiedzUsuńJuż się cieszę na spotkanie z Frytką!"Przegonię"ją po mieście;))W tych superowych szpileczkach;D
Usuństraszysz!?... a zobaczysz, że wezmę moje szpileczki, i sukieneczkę, i będę zadawać szyku jako "Frytka w wielkim mieście" ... a tak w ogóle to jak się już po nocach nie śpi tylko po internecie buszuje, to może by się na maile odpowiedziało, co? buziaczki i miłej niedzieli :)
UsuńJak zadajesz w mailu takie trudne pytania, to się nie dziw, że muszę przemyśleć odpowiedź!!:)Poza tym jak dla mnie możesz sobie biegać w szpileczkach stwarzając zagrożenie wśród męskiej części populacji(hehe), ale lojalnie ostrzegam, iż (tu następuje cytacik z netu):Powierzchnie Gminy pokrywają urozmaicone utwory czwartorzędowe plejstoceńskie, neoplejstoceńskie oraz holoceńskie, których
Usuńmiąższość sięga do 100 m, a miejscami zalegają utwory trzeciorzędowe pochodzące z
neogenu (miocen)!!!!
Ha! I żeby nie było,że nie ostrzegałam;)
dobra, wezmę świeżo zakupione adidasy - era kenozoiczna, okres czwartorzęd... nada się? :)))
Usuńa pytanie w mailu, jak dla matki, było nad wyraz proste... nie chcesz odpowiedzieć to nie, ja i tak zrobię swoje...
a z tym odsyłaczem do profilu, to nie wiem dlaczego tak jest... jak się wchodzi od Akulara to bezpośrednio na bloga kieruje... dziwne...
Usuńa Ty spryciulo!;))adidasy superowe;))Ciekaw jak będą się prezentować przy dzierganej kiecce;)
UsuńAkular ma w innym miejscu bloga to i ścieżki prowadzące do Ciebie inne;)
coś tam poprawiłam na tym moim profilu... można do mnie wejść poprzez "moja strona internetowa"... listy blogów nie mogłam utworzyć bo nie mam bloga na blogerze... mam tam gdzie Akular :)
Usuńno!Jak ktoś się uprze to Cie znajdzie;))
UsuńPiękne postępy ;) Tylko pogratulować ;)
OdpowiedzUsuń:))człowiek z biegiem lat uczy się doceniać drobiazgi;)
UsuńPojawiają się kolejne ząbki,żeby skutecznie wygryżć Mamę
OdpowiedzUsuńz bloga:))Słoneczko moje :))nie czaj się,jedz ładnie rączkami:))maria I
Nie dam się;)Załapałam bakcyla i już...ale cóż zrobić-skoro czytelnicy będą naciskać wpuszczę Gzuba od czasu do czasu;)
UsuńJuż się "czaję", bo na imprezie Grześ miał sesję zdjęciową;))
po co ci, mały człowieku, widelec??? najlepiej pełnymi garściami czerpać... nie tylko z życia :) buziaczki...
OdpowiedzUsuń:))
Usuńpo ci, młody człowieku, widelec??? ... z życia trzeba czerpać pełnymi garściami, tylko powoli, coby się nie udławić :) buziaczki ...
OdpowiedzUsuńno czasem trzeba pilnować,żeby mu oczy nie wyszły;)) Jak Sołtysowi przy nadczynności tarczycy;)
Usuńno nic dziwnego, że dla starych przyjaciół nie ma się czasu..................skoro wciąż nowi i nowi z neta ściągnięci < zazdrośnik >
OdpowiedzUsuńOj, grabisz sobie ciotka! Grabisz!!!;))))
UsuńJa też już zaliczyłam kilka blogowych spotkań i potwierdzam, że jak ktoś się super dogaduje przez internet to na żywo jeszcze lepiej.
OdpowiedzUsuńGrzesiowi gratulujemy ząbka!
Zastanawiałam się, ile czasu musi minąć, ale to chyba indywidualna sprawa.Czasem "łapie"się kontakt bardzo szybko;)
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńBloguję już kilka lat, pomimo zaproszeń nikt nie skorzystał z realnego spotkania, szkoda, bo to pewnie miłe przeżycia.
Pozdrawiam :)
A to szkoda...I troszkę dziwne.Ciekawe co było powodem?Ja się obawiałam,że druga strona się rozczaruje;))Pozdrawiam
UsuńAria... Ty to masz upodobania muzyczne :D
OdpowiedzUsuńTo darcie kota zapewne było ;)
Żebyś wiedziała! Już chciałam parzyć melisę....sobie!!
UsuńPrzechodzenie z sieci do realności jest świetnym przeżyciem - kilka razy już tego doświadczyłam :):) Widzę, że wtyczka do FB działa :)
OdpowiedzUsuńDziałą dzięki Eli ze Scenek - wytłumaczyła jak chłop krowie na rowie:)
Usuńi jak Grzesiu, dostałeś widelec?:):)
OdpowiedzUsuńciesze się, że spotkanie Wam się udało:)
Nie dostał, hehe -bałam się,ze zrobi sobie krzywdę, a "dzieciowego" jeszcze nie ma:)
UsuńSpotkanie super , a już szykuje się na drugie z inną blogowiczką;)
Oby wszystkie Twoje spotkania w realu były przyjazne. Pogratulować uzębienia Juniorowi. A widelec? kiedyś musi być ten pierwszy raz :)))
OdpowiedzUsuńHmmm, w powiadomieniach w mailu mam komentarz od Jaskółki...a tutaj nic;/Strajk jakiś czy co???
OdpowiedzUsuńNapisałam, że życzę Ci więcej takich przyjaznych spotkań w realu :)))))Pogratulowałam zębowego "przybytku" Juniorowi i stwierdziłam, ze kiedyś z tym widelcem musi być pierwszy raz :))))
OdpowiedzUsuńChyba miałam jakąś POMROCZNOŚĆ JASNĄ:))) Dopiero teraz wygrzebałam Twój komentarz ze spamu! Na swoje usprawiedliwienie dodam,że jeszcze mi się nie zdarzyło;)
UsuńNo właśnie! Przeczytałam ten komentarz na poczcie, a tu nawet śladu po nim nie było!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWidelec zakupię;))On chce wszystko jak my! Dziś był ryk, bo chciał koniecznie fasolkę po bretońsku:)))
Wcale mu się nie dziwię. Przecież to męskie jedzonko :)Byleby do niej nie zażądał kufla piwa :)
Usuń:))
UsuńA tak poważnie to straszne jest takie jedzenie po kątach;)
Miło jest spotkać się z nieznajomą i poczuć się tak dobrze :)
OdpowiedzUsuńJuż zapomniałam, ile to się dzieje u takiego młodego człowieka, a tu przecież każdy nowy ząbek to wydarzenie! :)
Zwłaszcza, gdy "rodzi się" w bólach;/
UsuńA spotkanie naprawdę super;))
trzeba mieć dużo odwagi, by jeść palcami, a ile przy tym radości!Nie żebym wybierała kluski z zupy łapami, ale nawet w 4* jadałam palcami, ha!
OdpowiedzUsuńchciałabym to widzieć!!!;)
UsuńGratulację z okazji kolejnego ząbka!
OdpowiedzUsuńdziękujemy:)
UsuńGratuluję zębola :D Ile ich już ma Grześ?
OdpowiedzUsuń7;))I szykuje się kolejny!
Usuń