czwartek, 16 sierpnia 2012

Opowieści Grzesia -Prezes , gęsi i wóz strażacki

W zeszłym tygodniu pojechaliśmy z mamą i ciocią Zolinką na wieś.Wprawdzie ciocia odgrażała się mamie, że ja mi się pogorszy (wiadomo wieś to samo zło) to się nie odezwie do niej do końca życia !
Już to widzę , hehe - jak nie mogą się zobaczyć to darmowe minuty , gg, mail, blog!
Mama stwierdziła, że jedziemy na krótko, warunki są bardziej sprzyjające niż ostatnio i nie będzie mnie pod kloszem trzymać.Przed wyjazdem siostra mnie wynosiła i poprzytulała;)
Fajnie tak z nią posiedzieć

 U cioci Justynki najfajniejszy jest Prezes.Przychodzi do mnie, łaskocze mokrym nosem i pilnuje, żebym nie uciekał na schody!
 Jak mama daje mi kromkę chleba (najbardziej pomaga na swędzące dziąsełka) Prezes grzecznie siedzi i czeka aż się z nim podzielę!
 Daję mu, żeby sobie ugryzł, ale chyba nie rozumie, bo od razu bierze wszystko;)

 Wcina aż miło popatrzeć!Tak śmiesznie mlaszcze!
 Ale jak chcę mu pomóc od razu zabiera i odwraca głowę w drugą stronę!
 W końcu siadam grzecznie obok, bo mamusia mówi, że pieski nie lubią jak im się zabiera jedzenie.
Ha! A kto lubi???!Ciekawe, że o tym nie pamięta, jak mi wydziera jedzenie!
 Zwłaszcza takie , które sobie sam znajdę!(nauczyłem się otwierać szafkę i lodówkę! Ile tam dobra!;))
 Potem razem oglądamy bajkę o kotach:)
Prezes lubi koty...chyba...w każdym razie tego, z którym mieszka na pewno (na czas naszego pobytu kot jest trzymany z daleka)
 Czasem chciałbym zwiedzić cały dom cioci, ale wtedy Prezes trąca mnie w nóżkę, żebym wracał do pokoju!Duży jest  to go słucham;)

 A wieczorem zobaczyłem coś ciekawego!
Ciocia Zolinka krzyczała, że to sierotka Marysia, ale okazało się, że to tylko wujek:)
Bierze swoje dokumenty i idzie pracować na łąkę przed domem.A przy okazji zabiera swoje gąski, żeby sobie poskubały trawkę!
 Śliczne są, ale chciały mnie chyba dziobnąć!Wujek musiał je uspokajać.
 W dodatku ta najśliczniejsza (pierwsza) jest najbardziej zaczepna i ciągle goni Prezesa!
Ale wujek nie pozwala mu jej tknąć...A on grzecznie słucha..


Wieczorem dostałem butlę i ekstra łóżko do spania....

ale usłyszałem, że kobietki umawiają się na plotki (hehe, usłyszałem coś o winie z gąsiorka dla cioć!!!
Zabiły zwierzaczka????)więc czuwałem


 Nie mogłem tego opuścić!! Bawiłem się świetnie...

Ale o 23 mnie zmogło!
Przebudziłem się koło 2 w nocy, a one nadal "rozmawiały" :)

A rano poszedłem zwiedzać wuja wóz strażacki!Razem z kolegą uratował go przed złomowaniem!I w razie potrzeby jeżdżą pomagać!
Jak dorosnę też będę w Ochotniczej Straży, bo bardzo mi się podoba (nie chciałem zejść!)





 A na koniec ciocia sprezentowała mamusi nowe buty!
 Popatrzyłem i pomyślałem, że chyba znów przyjeżdża ciocia Frytka(ona też nosiła takie wysokie buty) i idą zwiedzać resztę miasta;))

64 komentarze:

  1. :)uwielbiam te opowieści
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajny ten Twój Grzdyl :)))) I buty ekstra :) choc dla mnie ciut za wysokie - zabilabym się od razu na wstępie (180 cm) choc podobne mam lecz ciut nizsze. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam 158, więc takie buty sprawiają,że inaczej patrzę na świat;)

      Usuń
  3. opowieści Grzesia są boskie, czekam na nie z utęsknieniem zawsze! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i gdzie tu sprawiedliwość???Człowiek się męczy i męczy, a Gzub napisze i już!;))

      Usuń
    2. No wiesz Misiu, dzieci to nowe, świeże spojrzenie, hehe :)

      Bardzo fajna relacja, dzięki.

      Usuń
    3. czyżby pora odejść????;)

      Zrobić miejsce kolejnemu pokoleniu????:))

      Usuń
  4. Kapitalne sa te opowieści! Buty świetne, ale Prezes z Grzesiem wymiata!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buty super i wygodne!A Prezes naprawdę ułożony, grzeczny pies:)

      Usuń
  5. Super te buty! Prezes też niczego sobie. :P

    Grzdylowi nic nie było po wycieczce na wieś?

    OdpowiedzUsuń
  6. sierotka Marysia wymiata, lubię te Grzesiowe opowieści:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Grzesiu z ręcznikiem na głowie ma kompletny odlot -rewelacja:))całuski.maria I

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwiczałyśmy z jego min!I bardziej był padnięty, tym bardziej szalał;)

      Usuń
  8. Te opowieści rozczulają mnie! Uwielbiam je!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mówię! Pora zwijać manatki i odstąpić pola młodemu!!buuu chlip chlip

      Usuń
  9. kocham Was :) ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuś,za rok dopiero...ale ten czas zleci;)buźka

      Usuń
  10. cudna ta Sierotka Marysia... jeszcze jakaś chusteczka na głowę, żeby słoneczko nie przygrzało... :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już wczesnym wieczorkiem, więc słoneczko się chowało za horyzontem;)Powiem Sierotce;)

      Usuń
  11. ))) Prezes wymiata ale pies

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obserwowałyśmy go uważnie,bo wystarczyło jedno kłapnięcie i po Grzesiu! Ale był bardzo delikatny;)

      Usuń
    2. mądry i to widać)) moja Erna też lubi dzieci ale bym się bała z takim maluszkiem, bo ona z tej radości zalizać może;-0

      Usuń
    3. i opowieść bajkowa

      Usuń
  12. Oj cudna ta opowieść:) A Grześ jak zawsze superowy i piesek fajny, zupełnie jak nasz Fajterek on też małej mi pilnuje:) i gąski z hmmm Marysią super:) wieś ma jednak swoje uroki

    OdpowiedzUsuń
  13. Ach no i wóz strażacki to wymiata ale szał dla takiego chłopczyka, taki duży resorak:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Musze podziekowac Grzesiowi, ze mi o cioci Frytce przypomnial, zaczelam czytac przed wyjazdem na wakacje, wrocilam juz 2 tygodnie temu i zapomnialam... Ot skleroza, nie boli, ale w dupe daje;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto:)Dobrze,że Grześ przypomniał!:)

      Usuń
    2. tylko, kurna, u cioci Frytki nie ma za bardzo co czytać... była na urlopie i tylko narzekanie zostało :) ... ale zaprasza i obiecuje poprawę :)

      Usuń
    3. Jak poczyta archiwum wybaczy ostatnią przerwę;))

      Usuń
  15. Grzesiu rośnie jak na drożdżach a buty są extra :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wszyscy jesteście kochani. I Grześ, i Prezes i Sierotka wśród gęsi, i Ty dzielna mamo. Buty świetne :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!Musze sobie sprawić kącik chwalipięty;)I powpisywać te cudne komentarze;)
      Na chandrę jak znalazł!;))

      Usuń
  17. Szykowne koturny, super!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mogę całować Sołtysa bez stawania na palcach;))

      Usuń
  18. wpis Grzesia jak zwykle zabawny :) ... a buty, hmmm, żeby tylko znów obtarć nie było... co do całowania Sołtysa to, z tego co pamiętam, z "tej" wysokości nie bardzo Ci się podobało... miłego weekendu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz...jak się kogoś całuje 27 lat z jednej wysokości to się człowiek przyzwyczaja,hihi
      wzajemnie i buźka

      Usuń
  19. Wpadlam z rewizyta- i zostaje:-)) Swietna fotoopowiesc;-))

    OdpowiedzUsuń
  20. UBAW PO PACHY .... ROMCIA MAM NADZIEJĘ ŻE WYDASZ KSIĄŻKĘ

    ELA B ... ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. no ja Grzesia uwielbiam.jest taki słodki i uroczy. cud-miód-malina!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baboletka tez super! Gdybym miała wybrać żonę Grześkowi...nie umiałabym, hehe,te blogowe dziewuszki cudne;)

      Usuń
  22. Jaki świetny pies, taki grzeczny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do końca zaufania nie mam, ale rzeczywiście śliczny i mądry;)

      Usuń
  23. Prezes-rewelacja!!! Taki podobny do mojej Soni, ale bardziej dostojny i ułożony:):)
    Świetne fotki, jak zwykle

    OdpowiedzUsuń
  24. aaa, zapomniałabym - portret ze starszą siostrą -przepiękny:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale fajnie Grzes wyglada z Lusia, musi ja strasznie kochac!
    A gesi to ja sie strasznie boje, zawsze znajdzie sie w stadku jedna "zadziorna" i bedzie cie gonic po calym podworku! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Tak! Chłopcy (i Grześ i Dawidek) najchętniej do Lusi;))
    A te gęsi też były zadziorne!Dobrze,że miały opiekuna;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Uwielbiam te wasze historie :-)
    Piękna psina, choć odkąd ugryzł mnie pies znajomych mam traumę i chyba dostałabym zawału gdybym miała zostawić Emilkę obok takiego wielkiego psiska. Wiem, owczarki mają niesamowicie silny instynkt opiekuńczy, ale i tak przechodzą mnie ciarki na samą myśl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prezesa znam od lat, ale też pilnowałam;)Mógłby zrobić krzywdę nawet niechcący!

      Usuń
  28. Pięknie opowiedziana wyprawa na wieś :))

    OdpowiedzUsuń
  29. Grzesiu! Błagam Cię, daj mi tego Prezesa! <3 Dam Ci za to misia ;) Umowa stoi??

    A z tym gąsiorkiem to nie tak do końca zwierzaczka zabili... :o)

    Będzie z Ciebie wspaniały strażak-gawędziarz kiedyś :=)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nic z tego - Prezes nie do oddania;))Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Rzeczywiście Prezes jest podobny do mojej Shilki :D Pies i dziecko, piękny widok :)

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)