poniedziałek, 10 grudnia 2012

Spotkania w realu !

Napisała, że będzie  w Poznaniu...że są targi, że możemy się spotkać.
Wymieniłyśmy się mailami,numerami komórek,sprawdziłam w internecie cenę biletu wstępu, zawiadomiłam Sołtysa i ..okazało się, że targi od piątku, ale tydzień później...
I tu juz problem - w piatek Dawid, w sobotę Andrzejowi goście, na niedzielę inne plany (np spotkanie z Przyszywaną Żoną - też z zaprzyjaźnionego bloga, w dodatku tym razem z panami!)

Ale tak się nastawiłam na to spotkanie, że pół dnia kombinowałam co robić,żeby jednak jechać...
Ktoś pomyślałby, że wariatka - jedzie w jedną stronę godzinę tylko po to, żeby spotkać się z kimś na pół godziny!I to w dodatku w mało komfortowym miejscu  (jeśli chodzi o gadanie!)
Ale powiem Wam, że warto było;)))

Natthimlen - jest taka, jaką sobie wyobraziłam.Na pewno spotkanie stanowczo za krótkie, ale nie żałuję!
A jeszcze pooglądałam jakie cuda robi!!!! Żałowałam, że nic nie mogę kupić - sama chciałabym - choćby taką szkatułkę na drobiazgi..., albo zeszyt na przepisy! ehhh

Czekam niecierpliwie na adres internetowy - wtedy sami się przekonacie...
Ale na razie zobaczcie kilka "perełek"










A wieczorem do Przyszywanej - wiedziałyśmy, że panowie się dogadają -maniacy gry w czołgi!!
Ponoć na FB jest profil -nie mogę teraz -jadę czołgiem!
Przyszywana myśli o założeniu profilu dla zaniedbywanych żon takich "czołgistów" - zapiszemy się ;)
Było świetnie jak zawsze i nic sobie nie robiłyśmy z docinków panów, że my tylko o książkach i blogach:)))
 Niedziela upłynęła przyjemnie i ..za szybko!;))


63 komentarze:

  1. Cieszę się, że spotkanie udane i że masz tak pozytywne doświadczenia nie tylko w sieci:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie tak spotkać się w realu :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietna sprawa takie spotkanie, a prace piekne!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że spotkanie przyniosło tyle miłych wrażeń. Prace cudowne.
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz! Znasz się to i ocenić możesz;)) Wzajemnie;0

      Usuń
  5. Och! To cudownie,że możecie się spotkać, poznać... Że w ogóle chcecie!
    Całuję Was dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Pozytywnie! Dziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam i zapraszam ponownie. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. i super, kolejna znajomość z bloga w realu... trzeba będzie pomyśleć o jakimś zlocie, he he he, czarownic (i czarodziejów jeśli się jakiś chętny znajdzie)... a te drobiazgi to faktycznie cudeńka, kolejna rękodzielniczka :)... buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do lata uzbieramy niezłą paczkę;))
      A tych co mają dary w rękach to o wiele więcej!Buziaki

      Usuń
  8. To decoupage?
    Och! Z utęsknieniem czekam aż będe tak potrafić...

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurza twarz:( No dlaczego...dlaczego ja mam tak daleko do Was wszystkich??? No łaj???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OOO, zapomniałam o Tobie! Przecież Ty też cudowności robisz!!
      E tam daleko! poczekamy na lato, wyznaczymy punkt dogodny dla każdego -dajmy na to Poznań i ..dojedziemy;)

      Usuń
  10. Nooooo prace naprawdę imponujące, podziwiam osoby posiadające takie zdolności, bo sam mam dwie lewe łapy na dodatek z tyłu, do takich robótek:)
    Oraz dzień dobry:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo - jak widzę takie zdolniachy, to mi dech zapiera;)
      Frytka, Elfi,Teatralna teraz Natthimlen..idę Grześkowi artystycznie udryndać kaszkę...
      O! Właśnie Gzub mały artystycznie pokruszył biszkopcika bezglutenowego na podłodze -chyba mu nie zasmakował;/

      Usuń
    2. Heh, grunt to odpowiednie spojrzenie na codzienność, a wtedy nawet kaszka manna może przybrać artystyczne formy, a na pewno w okruchach biszkopcika można dostrzec przyszłego artystę, no wiadomo sztuka nowoczesna:))

      Usuń
    3. oj tak! Grześ ćwiczy sztukę nowoczesną codziennie!Czasem ręce opadają!Wczoraj Tola zostawiła w kuchni kubek herbaty (na szczęście zimnej) - Grześ przyniósł do pokoju znacząc drogę mokrymi plackami! Nie wiem jakim cudem połowa była!

      Usuń
    4. To nie żadne cuda, to utalentowanych chłopak jest:)Zamiast go strofować winnaś rozwijać jego artystyczne pasje;)) A sztuka wymaga poświęceń;) Haha:)

      Usuń
    5. osiwieję do reszty , zanim z niego wyrośnie artysta!;))

      Usuń
    6. Spoko luzik blond cały czas w modzie jest:))

      Usuń
    7. Misiu, Ty osiwiejesz od Synka, a ja od wnuka. Niedługo będę mogła się przylepić do mebli, podłogi... Ze ścierą cały czas się nie da łazić. Dobrze, że trochę 'przyślepa' jestem i nie widzę wszystkiego :-))) Pozdrawiam.

      (po 50)

      Usuń
    8. No, jak Grześ z Dawidkiem robią porządki to u mnie też różnie -czasem Muszka ma co "sprzątać"!
      Ale wiesz -wychodzę z założenia, że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko;))Pozdrawiam

      Usuń
    9. Bo dzieci się dizlą na czyste i szczęśliwe:)

      Usuń
  11. Takie spotkania w realu są miłe, szczególnie jak trafi się na "pokrewną duszę" jak mawiała Ania z Zielonego Wzgórza.Natthimlen to zdolna dziewczyna. Piękne są te drobiazgi na fotkach. Serdeczności dla Was dziewczyny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdolna, zdolna!Aż miło popatrzeć;)Ściskam;))

      Usuń
  12. Wspaniałe cuda! :) I wcale Ci się nie dziwię, że Cię ciągnie do takich osób :)
    Miło przeczytać, że spotkanie było udane i że ze znajomości blogowych także u Ciebie rozwijają się ciekawe, nowe znajomości.

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  13. Łeeee ja to bym Ci dała w prezencie cosik, gdybym takie cuda wytwarzała... ;D
    No to jestem! jeszcze będziesz miała mnie dosyć ;)))

    zmijka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj!Miała więcej znajomych! Jakby rozdawała poszłaby z torbami!;)
      ...i nie licz na to;))

      Usuń
    2. oj tam oj tam ;D ale... ja pisałam o sobie - innych nie oceniam - dasz komuś drobiażdżek a w zamian tyle leci pozytywnej energii do Ciebie - to jest bezcenne :))). Nie żeby tak bezinteresownie na lewo i prawo od razu "dawać"... ;DDDD
      zmijka

      Usuń
  14. Fajnie, że pomimo napiętego weekendu chciało Ci się pojechać:))
    I super, że było warto:))
    Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ależ Ty masz tych spotkań... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wcale nie tak dużo:) Przyszywana, Frytka i Natti;)

      Usuń
  16. Witaj!Podczytuje jakis czas a dzis sie ujawniam:)Jakas sila przyciaga na Twoj blog.Pozytywna rodzinka a Grzes przewspanialy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witaj Aniu! Cieszę się ,że się ujawniłaś;)Rozgość się i z...zostań;) Pozdrawiam

      Usuń
  17. Spokań w realu zazdraszczam, gdyż sama mam na parę takich wielką chęć. Wyściskać Idola mego mam na ten przykład chęć, wypić kawę z jego mamusią, oraz dobre wino z Dreamami ;-) Może mi się uda ....za jakiś czas!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Akularku! I ja bym chciała!Ino szybko...bo się starzeję;)

      Usuń
    2. Mój adres mailowy masz u mnie, pod Twoją prośbą o tenże ;-)

      Usuń
  18. Ten czołg to bym jeszcze przeżyła, ale mi we własnym domu sąsiadów zza zachodniej granicy z upodobaniem mordują ;-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo lubie takie spotkania :)) najpierw w necie, potem w realu :))) Jeszcze nigdy się nie zawiodłam, jakoś ci, których polubiłam wirtualnie, okazali sie wspaniali również w realu :))

    OdpowiedzUsuń
  20. cudowne są te spotkania z bloga przeniesione do rzeczywistości:)))ciesze sie, ze się Dziewczyny spotkalyście.A ślimaka na zdjęciu chetnie bym przygarnela:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja bym tam oczopląsu dostała;))Jak czytałam u Ciebie Twoje spotkania w realu też udane;)

      Usuń
  21. no tak..........................na spotkania z ludźmi których na oczy nie widziała ma czas....................a co z przyjaciółmi z krwi i z kości z którymi się siedziało w jednej klasie? Poznanymi aż nadto w realu...?! Do bólu realnym, przaśnym świecie PRL-u? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie siedziałam w jednej klasie!!!:)
      A przypomnieć jaki wierszyk na mnie wymyśliłaś??;)
      Ale kiwniesz palcem to polecę (przypominam o obiecanym jabłeczniku, rosole i kaszy z gulaszem!;))

      Usuń
    2. siedziałaś w jednej klasie ze mną i jakąś trzydziestką innych dzieciaków!!! tego się nie wyprzesz..a nawet w jednej szkole (przyznaję jednak, ze nie w jednej ławce)!
      a wierszyka nie pamiętam...

      Usuń
    3. kazałaś mi zapomnieć i się nie przyznawałaś!;))

      Usuń
    4. o czym??? zapomnieć, ze z tobą się było w jednej klasie -niewykonalne!!! :):)
      i do czego się nie przyznawałam??!!
      wymiękam....

      Usuń
    5. Do rymowanek, które układałaś do każdego ucznia!!

      Pewnie, że nie zapomnisz, bo byłam paskudna;(( Normalnie teraz wszyscy przeczytają jak Ci dokuczałam!
      Ale przeprosiłam i mu wybaczyłaś!;D

      Usuń
  22. Brzmi super, ja tam nie mam nic przeciwko żeby jechac godzinę na półgodzinne spotkanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jedną stronę;)) Ja też nie:))

      Usuń
    2. no własnie...a do Pobiedzisk najwyżej pół godziny...

      Usuń
    3. chyba na pociąg do Pobiedzisk!I to autem, a potem jeszcze pociąg i dojście do Ciebie!Oszustko;))

      Usuń
    4. moja droga! podróż pociągiem z Poznania trwa niespełna pół godziny a samochodzikiem jakieś 20 minut... dojście z dworca do mnie trwa 5 minut,chyba, ze po drodze wpadniemy do biedronki...to wtedy ciut dłużej

      Usuń
    5. Nigdy nie wsiądę do Twojego auta, jeśli będziesz kierować!Samochodzikiem 20 minut???To ja mam tyle do stacji!ha!

      Usuń
    6. ja nie będę kierować NIGDY!!! bo dobrze wiesz, ale musisz mi to wypomnieć publicznie, a jakże, ze nie mam prawa jazdy...:)
      Do stacji jakiej? Pobiedziska? No, zgadza się....

      Usuń
  23. Ja nie miałam okazji nikogo w realu pooglądać z blogowego świata, ale kto wie? Może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)