Śmieszny tekst dla mężczyzn zyskał mnóstwo czytelników.
Jestem przekonana, że wiele czytelniczek czytało go swoim mężom, narzeczonym, chłopakom itd...
Zapewne nie obyło się bez dodawania innych "kwiatków" :)
Myślę, że z racji czterech ciąż mogę dorzucić swoje trzy grosze.
W ciąży z Juniorem od początku męczyły mnie mdłości i wymioty.
Rano, w południe, wieczorem, ciągle..nie pomagały domowe sposoby, a nawet leki przeciwwymiotne
Nie obyło się bez kąśliwych uwag teściowej - "teraz te młode to się ze sobą pieszczą, kiedyś baby w polu rodziły i szybko wracały do roboty" W pracy też ( u niektórych)uśmieszki , że ledwo co w ciąże zaszła, a już wielce chora, na zwolnienie od razu itd.
Nie mówiłam o szczegółach, nie tłumaczyłam, ale było przykro..
W czwartym miesiącu wylądowałam w szpitalu - ciąża zagrożona, waga matki 42 kg!
Nafaszerowali mnie lekami i zaczęło byś normalnie - przez miesiąc - potem okazało się, że muszę leżeć ...do końca ciąży.Nabierałam ciała, puchłam , a Junior uciskał serce (taka moja budowa - duże dziecko, a wąska w biodrach.
Z Pysią zaszłam w ciążę jak Junior miał 7 miesięcy - nie pamiętam żadnych EKSTRA dolegliwości, oprócz tego, że lato było bardzo gorące, a pszczoła użądliła mnie w ...pierś! Do dziś zastanawiam się jak wyglądałam próbując (na ulicy!)wyciągnąć sobie żądło!
Sołtys pomagał jak mógł, co bardzo nie podobało się teściowej ( baba w domu, a mąż pieluchy pierze!no fstyt )
Aaaa ...raz Sołtys wracając z pracy popatrzył na pokój i zapytał, czy nie mogłam chociaż odkurzyć.Nie wiem, co mu odpowiedziałam, ale pamiętam, że jak się Pysia urodziła przyjechał do szpitala i powiedział, że opiekując się Juniorem, mimo że bez ciąży, nie dał rady odkurzyć;)
Z Tolą też na spokojnie - Junior do pierwszej klasy, Pysia do przedszkola, a ja do pracy.Do momentu, gdy ...zemdlałam przy maszynie z nożem! (szyłam na maszynie specjalnej, która jednocześnie obcinała)
Lekarz stwierdził silną anemię, ogólne przemęczenie i kilka innych "niespodzianek", które wykluczały powrót do pracy.
Znów tabletki podtrzymujące i drugie, które ratowały serce przed zgubnym działaniem tych pierwszych.
Z Grzesiem, jak z Juniorem, najpierw silne wymioty.
W pracy, jak tylko przyniosłam zaświadczenie, od razu dowiedziałam się, że najlepiej, jakbym poszła na zwolnienie.Pracowałyśmy czasem po 12 godz, na nocnych dostawach, dźwigając tyle, ile nawet zdrowym kobietom nie wolno.
A potem dowiedziałam się, że mam cukrzycę.Nie sądziłam, że dam rade utrzymać dietę, zrezygnować ze słodzenia , ogólnie ze słodyczy, a jeszcze potem okazało się, że i posiłki muszą być ściśle wyliczone.
I badania krwi glukometrem i zapisywanie wszystkiego! Kontrola ktg (na końcu dwa razy w tygodniu) -co oznaczało, że trzeba jeździć do szpitala, bo u nas nie ma takiego sprzętu, a we wsi obok jest, ale ...ginekolog na urlopie.
Pilnowałam się bardzo (przytyłam w ciąży 4 kg) i ponoć wyglądałam kwitnąco!!
Ale to był ostatni raz ;)
Ach, te ciążowe uroki..
OdpowiedzUsuńTak, bardzo ładnie wyglądałaś:-) Brzuch bardzo duży się wydaje, ale może to dlatego, że jesteś taka drobna.
Zdjęcie robione 3 lipca, a rodziłam 31 sierpnia;) Tutaj brzuszek mały;))
UsuńMiśko, tamten post od razu rozesłałam po ciężarnych koleżankach - nawet dziś o tym rozmawiałyśmy i opowiadały wrażenia mężów :)
OdpowiedzUsuńJeden z nich najbardziej nie mógł pojąć o co kaman z pomarańczą. Koleżanka mu zasugerowała, że to nawet barziej o grejpfrut chodzi ;)
Kiedyś był program jak Amerykanie w szkole rodzenia nakładali sobie ciężkie płaszcze(chyba coś takiego jak przy robieniu zdjęcia rtg) z kieszenią w środku, gdzie wsadzali 3 kilogramową kulę.I mieli z tym się poruszać.Do tego wyobrazić sobie duszności, zgagę, spuchnięte nogi,sikanie itd....oczywiście są kobiety, dla których ciąża to pikuś, ale nie zawsze;)
Usuńto prawda każda ciąża inna:)
OdpowiedzUsuńPierwsza wcześniak, druga przeleżana. Warto było:)
Oj tak ! Warto;))
UsuńPatrzę,czytam i wiesz co moja Misiu,coś temat ciąży jest u Ciebie ostatnio na TOPIE:))- pozdrawiam ciepło z miasta ,w którym mieszkańcy dzielą się na tych ,którzy mieli grypę,mają i tych którzy będą mieć i to niestety nie żart-epidemia i to świńskiej.maria I
OdpowiedzUsuńBo te śmiesznostki o ciąży mi się spodobały, a potem przeglądałam zdjęcia i wpadłam w samouwielbienie;))Musiałam powspominać,żeby odreagować;)
UsuńU nas tez zaraza, ale jakoś nas omija;))
Faktycznie świetnie wyglądałaś. :)
OdpowiedzUsuńaż żałuję,że minęło;))
Usuńpięknie wyglądałaś:)
OdpowiedzUsuńnieskromnie powiem,że fakt;))
UsuńNo tak, każda ciąża inna...
OdpowiedzUsuńA takich co mówią, kiedyś to kobiety..to bym wybiła na miejscu, albo wysłała do jaskini, odcięła dostęp do leków i urządzeń i kazała zaciążyć, rodzić i od razu wracać do pracy. Na pole. Powodzenia im.
I więcej nie chcę! Dwa mi wystarczą. W zupełności.
Buziaczek :*
Racja , każdy przypadek inny.
UsuńAle bywa i tak,że kobieta w ciąży od tygodnia, a juz nawet chodzić zaczyna jak kaczka;)
Ale czasem postronni nie wiedzą o szczegółach, więc nie ma co wydawać wyroków;)
U mnie w pierwszej ciąży było różowo. Do pewnego momentu. Ten moment to ucisk na nerw i ataki rwy kulszowej - podcinało mi nogę i się łapałam, muru, lady, przechodnia... Potem dziecko stwierdziło, że ono nie nietoperz, damy głową w dół nie wiszą. Więc cesarka. Druga ciąża - zakończona w 10-tyg z powodu grypy. Trzecia - uczucie mdłości. Nie wymiotowałam, ale mdliło mnie na potęgę! Jedzenie co 3-4 godziny i chrupanie "czegoś". Bóle, skurcze, a jak przyszedł termin, to kurde cisza w eterze!. Ale wylazł, znaczy wyciągnęli, więc w sumie to ja nadal dziewica :D i niech tak zostanie. Element wspólny - nie trawiłam zapachów, kręciło mi się w głowie, pieczone mięso było be i fuj i w ogóle ohyda. I miałam zachcianki. Na czekoladę, bób, cytrusy i brokuły.
OdpowiedzUsuńooo, pieczone mięso...rzygałam (przepraszam za dosadność) (z Juniorem )od samego zapachu.A teściowa strzeliła focha, bo nie chciałam ...boczku, który upiekła.Taki ociekający tłuszczem...na sam widok było mi niedobrze!
UsuńAaaaa, no i jeden plus - nawet dwa, bardzo duże plusy, baaaaaardzo duże. "Duuuuże niebieskie oczy" :D
OdpowiedzUsuńAch te chlopaki wredne - tylko żołądek w gardło pchają :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie!Jak tak można! A potem udeptywali pęcherz!;))
UsuńZ pierwszej ciąży nie pamiętam żadnych dolegliwości, chociaż byłam nią bardzo podekscytowana. Przytyłam niecałe cztery kilo i jak zjawiłam się w nocy z soboty na niedzielę na porodówce z powody odejścia wód płodowych, zanim nie wyjaśniłam, nie wiedzieli po co przyszłam w ogóle.
OdpowiedzUsuńZ drugiej ciąży (z synem) pamiętam zgagę, którą miałam nawet po wodzie. Dodam, że nigdy wcześniej, ani nigdy później zgagi nie miałam ;-)
To miałaś lajcik;)
UsuńJa to juz chyba nie pamietam ciazy, ale moze dlatego, ze nie mialam zadnych wielkich sensacji poza bardzo niskim cisnieniem, co spowodowalo, ze generalnie mowiac cala ciaze przespalam:) Ach i jeszcze mdlalam do tego, ale tylko w pierwszych 3 miesiacach.
OdpowiedzUsuńA ja normalne ciśnienie miałam właśnie w ciąży;)
Usuńładnie Ci było:)
OdpowiedzUsuńwidzisz! Przydałabyś się;))
UsuńSwoją ciążę to prawie przespałam :))) Z nosem przy ziemi chodziłam :) A przed porodem zgaga... feee :))))
OdpowiedzUsuńJa pamiętam właściwie przy Juniorze,że dużo spałam....ale może to relanium,aviomarin i torecan;))
Usuńwszystkie trzy (Miśka, trzy!) razy: wymioty, spanie, nadwrażliwość na zapachy - pierwszy objaw ciąży: na zapach kawy bieg do łazienki, we wszystkich ciążach nie mogłam pić kawy za to litrami cola (bo kofeina) i kilogramami orzeszki ziemne (bo nie wiem dlaczego), pierwszy poród - 12 godzin, pozostałe - wyjazd do szpitala gdy już było prawie główkę widać (mądrzejsza byłam, ha ha ha)... i jedno wiem na pewno: wystarczy!!!!... a Ty Misia i w ciąży, i bez ciąży wyglądasz kwitnąco :) buziaki ...
OdpowiedzUsuńu mnie kawa pikuś, ale jak mamusia raz kurczaka piekła..... to go przez dwa lata nie jadłam :)))
Usuńha ha ha, ja od 23 lat nie znoszę zapachu szamponu z czarnej rzepy, właściwie to na samą myśl robi mi się niedobrze... sorrryyyy :)
UsuńDobra,zapamiętam,że trzy! Będziesz mi wypominać do końca życia?:)Wiesz, przy takich ilościach jedna ciąża mniej to normalnie ciesz się, bo ja ciągle myślę,że Ty taka smarkata jesteś;)
Usuńjestem wdzięczna jak nie wiem za nazwanie mnie smarkatą :))))) Kocham Cię Miśka ....
UsuńŻebym wiedziała, że Cię tak uszczęśliwię mówiłabym częściej;))
UsuńFajnie wyglądałaś :)Dobrze, że wszystkie się dobrze urodziły, a Tobie, mam nadzieję, zdrowie się poprawiło:)
OdpowiedzUsuńwłaśnie jak patrzyłam to aż żałowałam,że to minęło;)
UsuńDwie cesarki, dwa normalnie:)
A ja juz lepiej;)
spałam wszędzie, gdzie tylko nie musiałam stać :))
OdpowiedzUsuńA na zapach mojej ulubionej kawy, którą piłam litrami wcześniej, miałam odruch wymiotny. I polubiłam jabkła, których cześniej nie znosiłam. Jak brała mnie chęć, to musiałam zjeść od razu, kiedy brała :)))
Z tymi zapachami to mam tak nadal przy migrenie - tanie perfumy(jakoś oryginały mi nie przeszkadzają;)mięso, papierosy, itd - oszaleć można.
Usuńtak na pewno TAK!!!! wyglądałaś zjawiskowo!! Stworzona do bycia w ciąży wręcz!! wiec może nie ma co się tak zapierać nogami i rękoma że to ost raz ;);)
OdpowiedzUsuńTy wypluj to słowo i odpukaj w niemalowane! Dość!!!;)
UsuńZaryzykuję i powiem, że z ciążą Ci do twarzy ;)
OdpowiedzUsuńzostańmy przy tym,że to był dodatkowy bonus;)Nie na zachętę;)
UsuńNiby każda ciąża inna, ale jednak faceci bardziej dali Ci się we znaki ;) z ciążą Ci do twarzy :D ściskam
OdpowiedzUsuńzmijka
właśnie! Jak to jest,że z dziewczynkami nie było kłopotu aż tak?No i prawdę gadają babule - dziewczynki odbierały mi urodę;))Buźka
UsuńPieknie wygladasz na tym zdjeciu z ta pilka pod koszulka.:)
OdpowiedzUsuńBuziaki Gosia
A ta piłka jeszcze się powiększyła - to zdjęcie z 3 lipca, a rodziłam 31 sierpnia;)Buźka
UsuńAch, ja patrzę na to zdjęcie i trochę mi żal, że już nigdy :(
OdpowiedzUsuńW ciąży czułam się świetnie. Żałuję, że nie ma więcej dzieci.
Bo tak naprawdę o tych niedogodnościach (nawet jak trzeba długo leżeć itd) potem się zapomina:)
UsuńNa początku nie było łatwo, ale jestem szczęśliwa;)
Pieknie wygladasz na tym zdjeciu:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Tak sobie pomyślałam -szkoda, że nie byłaś bliżej - robisz takie cudne portrety;))
UsuńTak, to prawda - każda ciąża jest inna. U mnie też tak było. Trzy ciąże i każda inna!
OdpowiedzUsuńJakie to szczęście,że mogłyśmy tego doświadczyć;)
UsuńOj niemiło ten okres wspominam. Czułam się fatalnie. Dwa miesiące pierwszej ciąży przeleżałam w szpitalu. Koszmar i strach. Strach o dziecko. Dobrze się skończyło
UsuńAle doświadczyłam. I mam cudne dzieci!
to chyba na chłopców mdłości, wymioty etc...
OdpowiedzUsuńpierwsza ciąża idealna, gdyby nie rosnący brzuch nie wiedziałabym, że jestem w ciąży :)
druga, trochę inna, bardziej męcząca albo ja mniej wytrzymała, mdłości, płaczliwość itd.
Moja siostra miała takie ostre wymioty na córkę, więc chyba różnie bywa;)
Usuń"Znów tabletki podtrzymujące i drugie, które ratowały serce przed zgubnym działaniem tych pierwszych."- Fenoterol i Isoptin, aaaa, skąd ja to znam, też brałam miesiąc, a i tak młody się szybciej na świat wypchał:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie:)
Racja -jak słucham to wiele kobiet ma jakieś problemy w ciąży..bardziej, niż kiedyś..cywilizacja;/
UsuńDziękuję;)
Pewnie, że każda ciąża inna, w końcu nasz organizm też nie jest codziennie taki sam-jednego dnia jest więcej tego, drugiego czegoś innego. :)
OdpowiedzUsuńI piszesz, że to był ostatni raz? :P
Ostatni!!!:)
OdpowiedzUsuńja jestem stworzona do ciążowania i rodzenia ;)
OdpowiedzUsuńtrzy razy rodziłam po 2 godzinki, mimo, że byłam bardzo szczupła
tyłam 10-12 kg,a właściwie tylko mój monstrualny brzuch tył :)
nie mogłam wąchać duszonych i smazonych mięs, jadłam głównie warzywa i owoce i trochę zup, nic innego mi nie wchodziło
dzięki zdjęciu wiem z kim tak miło mi się rozmawiało :)
buźka:*
OO, porodów zazdroszczę! Ja tylko jeden wspominam w miarę dobrze - planowana cesarka, aczkolwiek znieczulenie w kręgosłup...brrr
UsuńI pięknie dziękuję;))Buźka
Podziwiam! Ja z jednym dzieckiem nie zawsze sobie daję radę, a Ty z czterema ciążami i czwórką dzieci!
OdpowiedzUsuńWszystkim życzę szczęścia :)
Pierwsze najtrudniej, potem ...z górki;))
UsuńDziękuję!i wzajemnie;)
Z jednej strony trudno , ale z drugiej fajnie mieć czworo dzieci.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego !
Gwarno! A jak jeszcze jest wnusio to razem z Grzesiem dają popalić;)
UsuńA ja obie ciaze mialam identyczne! :) I na szczescie bardzo lekkie, zadnych wymiotow (lekkie nudnosci na niektore zapachy), zadnej cukrzycy, wszystkie badania w normie, w obu pracowalam do ostatniego dnia. Niestety, okazuje sie, ze cos za cos: ciaze przeszlam lekko, za to oba porody mialam ciezkie.
OdpowiedzUsuńWidać coś za coś;/ No , ale dobrze,ze juz za Tobą;)
Usuńno dobra to teraz sobie zażartuję - nie mów hop))))
OdpowiedzUsuńi tyle, bo co ja mogę o ciążach? no nic))
Nawet tak nie żartuj!!!!!!!!!!!!
Usuń:)
Miśko, powtórzę się, ale pięknie ci było w ciąży :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam. Ale fajnie czytać takie piękne losy, osoby, która nie zakończyła swojego macierzyństwa na liczbie 1.
OdpowiedzUsuńWszelkiego dobra:)
No pięknie wyglądałaś z Grzesiem w brzuchu:) Ja byłam w ciązy tylko 2 razy ale też każda inna, inaczej przeżywana, inaczej się czułam, wyglądałam. Ale fajnie wspominam obie ciąże i też więcej już nie planuję:)
UsuńA jak to jest z 4 dzieci w domu to znam z autopsji, sama mam 3 braci- gwarno, tłoczno, czasem wesoło, czasem biednie, czasem buty po bracie, rodzinne wakacje to był luksus (choć było wtedy coś takiego jak FWP i nawet kilka razy byłam na wczasach), no tka rodzina ma swoje uroki, blaski ale też i cienie:)
Kochana jestes ewidentnym przykladem ze kazda ciaza jest inna:D:D hehe
OdpowiedzUsuńja nigdy nie zapomne niekonczacychsie mdlosci:) parszywe to to...
Dzielna z Ciebie kobieta:)
OdpowiedzUsuń