Na wielu blogach podsumowania i postanowienia .
Podsumowując wiele się przez ten rok nauczyłem :)
Niestety, niektóre umiejętności nie zyskały uznania np -zrzuciłem ze stołu 10 jajek i wytarzałem się ( ale tylko w ośmiu) , posmarowałem siebie i łóżeczko z pościelą w sudocremie, rozsypałem mąkę, płatki, drobiazgi z mamy torebki (wuja Stasiu mówił, że gdyby nosił to w kieszeniach spodni, co mama w torebce, to krok miałby na wysokości kolan) zablokowałem tacie kompa , dzwoniłem z komórek rodziców i rozsyłałem puste smsy itd.itp.
Ok, z gryzieniem siostrzeńca to nie był dobry pomysł, ani z grzebaniem w kulkach w sedesie....poprawię się.
Ale poza tym umiem mówić po swojemu (ha, mama coraz częściej "kuma") pełzać, chodzić, biegać, skakać po kanapie, jeść paluszkami, pokazywać ucho, oko, nos, "działać" pilotem, pić ze słomki, przybijać piątkę i robić żółwika, myć ząbki i czasem sikać do nocnika.
Postanawiam uczyć się nowych rzeczy, rosnąć zdrowo, dużo się uśmiechać i nie chorować.
Dawać szczęście rodzicom, najbliższym ( i Wam!) być dobrym dla Muszki, bawić się z Dawidkiem...
W Sylwestra dostałem Żabę na szczęście (mama nie jest zachwycona, bo kolejny pluszak, który trzeba mrozić co jakiś czas), ale jak widziała mój zachwyt ustąpiła...
Nie oddam i już!
W Sylwestra super się bawiłem - tańczyłem z tatusiem w czapeczce, którą mama chciała wydać, ale tata nie pozwolił!
Przespałem fajerwerki, bo widziałem wcześniej i doszedłem do wniosku, że jeszcze niejeden sylwester przede mną i nie ma powodu, żebym zarywał noc!
A na Nowy Rok zrobiłem mamusi prezent i pospaliśmy do 10.30!!
A co!Ale za to musieliśmy iść na spacer z Muszką, bo Lusia była na domówce.
Najpierw bawiłem się z mamusią w ciuciubabkę - koniecznie chciała zrobić mi zdjęcie, więc ja ...myk w lewo
albo myk w prawo....
goniliśmy się ze śmiechem
Potem Muszka zrobiła kupę na chodnik....mama nakrzyczała na nią (obok łąka przecież), a potem pozbierała wszystko w chusteczkę higieniczną i wynieśliśmy do śmietnika....
Pamiętacie jak rypnąłem grzywką w śnieg! Teraz było łatwiej....wcale nie płakałem!
Mama chciała pomóc, ale ....
Ja sam! Sam!
I proszę - udało się!
W Nowym Roku życzę Wam, żeby się wszystko udawało, a jeśli nawet upadniecie, to podnoście się z uśmiechem!
Grześ! Pilnuj realizacji tych postanowień. Co jakiś czas "ciotka" Ci przypomni!
OdpowiedzUsuńi nawet, gdy się chce leżeć, to trzeba wstać;)
OdpowiedzUsuńzdjęcie z żabą wymiata
ucz się, Grzesiu, zdobywaj nowe umiejętności i bądź nadal taką pociechą jak jesteś... jajkami i mąką się nie przejmuj, nie od dziś wiadomo, że faceci są lepszymi kucharzami, u Ciebie ten talent po prostu pojawił się wcześniej... a wujowi Stasiowi powiedz, że dzięki "drobiazgom" z torebki, my kobiety, jesteśmy w stanie "załatwić" większość rzeczy od ręki, podczas gdy facetom szukanie odpowiednich "narzędzi" zajmuje kilka dni bo w kieszeniach to mają co najwyżej własne ręce :)))) buziaczki Grzesiu i najlepszego na Nowy Rok ...
OdpowiedzUsuńNo i trafiłaś w sedno!:)
Usuńznaczy się z tą torebką?... się upewniam tylko :))))
Usuńno ba!;)
Usuńsiu myślę, że postanowienia nie sprawią Ci żadnych trudności:)
OdpowiedzUsuńDobrze że nie postanowiłeś być grzeczny:)
Żabka rewelacja ale o co chodzi z tym mrożeniem?
w pluszakach mnóstwo roztoczy - skutecznie można się ich pozbyć wsadzając zabawki do foliówki i do zamrażalnika;)
UsuńA dla astmatyków roztocza szkodliwe;/
a widzisz blondynka nie skojarzyła:(
Usuńale nie znałam takiego sposobu, w pluszakach to rzeczywiście roztoczy dużo
biedna żabka, chociaż zabki zmiennocieplne to moze się dostosuje do temperatury zamrażarkowej;)
Super postanowienia, tylko jednego brakuje - jeść wszystko co mama da. ;)
OdpowiedzUsuńJak na razie je wszystko co mama da, a jeszcze chętniej krzyczy za tym, czego nie chce dać;)
UsuńTo całkiem niezłe osiągnięcia :D Ale wiesz co? W tym roku pobijesz całkiem nowe rekordy, zobaczysz :D
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem Grzesiowych umiejętności! Oraz żaba przynosi ponoć do domu kasę, więc nie ma się co złościć na następnego pluszaka;-)
OdpowiedzUsuńUściski dla Grzdyla!
właśnie żaba w tej intencji dana, z odpowiednią adnotacją na karteczce! Grześ nie wypuszcza z rąk;))Uściskany!
UsuńGrześ jest świetny :)
OdpowiedzUsuńA widzę, że sudocrem to ulubiony kosmetyk. Młoda kiedyś wieczorem wzięła z półki (a powinna spać) i wysmarowała sobie twarz całym pudełkiem tego kremu, wygarnęła do ostatniego maza i zaczęła krzyczeć, że jej się skończył. Miała trochę ponad rok. Ledwo ją domyłam ze śmiechu.
Oraz buziaki:*
Podlinkowałam historię o sudocremie -zdjęcia super, a mycie jeszcze lepsze;) Buziaki!
UsuńJa niestety zdjęć Młodej nie mam, bo nie byłam w stanie zrobić, ale ona była cała, biała maska i włosy też :)))
UsuńDzieciaki są boskie :))))
Rosnij Grzesiu na pocieche rodzicom.... fajowy z ciebie facet, juz widze jak dziewczyny beda piszczały na twój widok....
OdpowiedzUsuńbuziaki
Oj bo wiesz stary, to żadna torebka, to sakwojaż przetrwania Mc Gaywera, w kompletowaniu którego pomagał Rambo, James Bond, Inspektor Gadżet i Janek Kos:)
OdpowiedzUsuńOraz dzieńdobry:)
w żadnym wypadku! Gdyż wiadomo,że mężczyźni w ogóle nie znają się na zawartości kobiecych torebek!
UsuńNa ten temat mogły by coś powiedzieć Lara Croft,aniołki Charliego,Catwoman ...;)I dzień dobry!
No dobrze już dobrze ;) Niech będzie ten Aniołek, nawet niech będzie wojownicza księżniczka Xsena (czy jak jet tam było) wespół z Baba Jagą. Fakt jest niezaprzeczalny, że lista przedmiotów niezbędnych do życia na co dzień w przypadku kobiet jest zdumiewająca:)
UsuńI dlatego my jesteśmy takie dzielne i samowystarczalne;)))W każdej sytuacji sobie radzimy, a tylko w łaskawości wielkiej pozwalamy facetom działać;)
UsuńBrawo Grzesiu!
OdpowiedzUsuńTyle nowych umiejętności:)
Rośnij zdrowo Smyku:))
Rośnie pociecha jak na drożdżach :-)))
OdpowiedzUsuńZ niego bedzie prawdziwy mezczyzna!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
no coś ty przecież to wszystko zbieranie doświadczeń, jokoś się musisz tego życia nauczyć nie? a najlepiej doświadczalnie...drobiazgi z mamy torebki hihi znam Mamine możliwości w tej dziedzinie;-) oby Ci się udało postanowień dotrzymać, zwłaszcza tych o zdrowiu:-D :-*
OdpowiedzUsuńAha wujek Lucek wspominał coś o jesiennych liściach w tle, że czas je zmienić na bardziej zimowe;-)
UsuńRaz zmieniłam szatę graficzną i pół nocy nie mogłam dojść do ładu z blogiem...a że za oknem deszcz i plus 6 stopni, to może jeszcze poczekam;)
UsuńCoś tam pogrzebałam;))
UsuńZdjecie z zaba jest BOSKIE!!!
OdpowiedzUsuńGrzesiu i nie zapomnij o pisaniu notek od czasu do czasu:)
Grzegorz, jesteś moim Miszczem. Piona!
OdpowiedzUsuńObyś tak szybko podnosił się po każdym upadku i nadal nie bał sie eksperymentów w kuchni :)) Dzięki temu mama jest szczęśliwa :))
OdpowiedzUsuńNo Słodzik rośnie nam i dorośleje:))) Baaardzo fotogeniczny. Uważaj Misiu, bo może model Ci rośnie :)
OdpowiedzUsuńI tylko żal, że ta najsłodsza pora tak szybko mija... Pozostaję nieustająco pod urokiem!
OdpowiedzUsuńGrzesiu, za bardzo nie pracuj nad poprawą swojego zachowania, bo z czego my tu będziemy chichotać jak będziesz taki poprawny..? No, może faktycznie nie gryź już siostrzeńca, ale w kuchni baluj na całego, kochaniutki..!!! Mamunia potem posprząta i opisze nam tu kolejne perypetie...Ale ze też Ty już sms-y umiesz wysyłać...? Ciocia jest pod wrażeniem, naprawdę :*:*
OdpowiedzUsuńI dobiera połączenia i odblokowuje!! Trzeba chować komórki;)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńDrugie zdjęcie od góry -w bordowej bluzie- tak wygląda SZCZĘŚCIE:))maria I
OdpowiedzUsuń