No ladnie, po takiej modlitwie Zielonego Skrzata to wszyscy lezycie , bo obawiam sie ze go Pan Bog WYSLUCHA::)) Nie wytrzyma i wyslucha....:)Kto by sie oparl Gzubkowi? buziaki i usciski Gosia
Trzeci zdecydowanie bardziej woli się w śniegu tarzać, na sankach mu trochę nudno, tak więc do modlitwy jak najbardziej się przyłącza, aczkolwiek nieco insze zamiary posiadając ;-) Serdeczności Kochani :-)
U nas na razie ździebko śniegu,ździebko mrozu więc nawet dobrze,bo ani w zaspach nie brodzimy,ani w błotku nie toniemy.Da się przejść i wyjechać. Dzięki Kochana, buziaki dla Grzesia :-)
A mówiłam,bierz mama sanki i wio,to ona nie,bo z kurteczki wyrosła;)...A teraz za późno:)Mój urwis też rozpacza że "nie ma nieg"(tzn.śnieg po naszemu)Ja już mniej bo mam po dziurki w nosie bycia Rudolfem;)))Czekam na wiosnę!!!A Grześ na zdjęciu super-te oczyska brązowe,jak u mojego Filipka.A tamto w kapeluszu i z dinozaurem też było ekstra:D Całuski. Kasia od Filipka:)
Ja przepraszam, że się tak cichutko zapytam: A GDZIE JEST GRZEŚ Z JABŁUSZKIEM??????????????? Na dwa razy tu do Was na blog wchodziłam, bo zawsze najpierw ładowało się pycho z jabłuszkiem i w pierwszej chwili byłam pewna, że coś mi się na obcy teren weszło
Zadziwiającego może nie - ale to nie znaczy, że lubianego :) Nie znoszę zimy, a już najbardziej taiej mroźnej i śnieznej. Zima mogłaby wyglądac zawsze tak jak dziś - lekko ponad 0, piękne słoneczko, o to chodzi! :)
hahahahaha cudownie:))
OdpowiedzUsuńGrzesiu, wreszcie zjadłeś jabłuszko:)))
Nie każde zdjęcie się nadaje na czołówkę;))
UsuńAle już Star dopominała się o nowe, wiec jakieś znalazłam!
oj nie kochany)))) pod tą modlitwą się nie podpisuję))
OdpowiedzUsuńCiociu! Jeszcze zima! Niech pada!;)))
Usuńnieeeeee, bo są tacy co jeżdżą wózkiem,a nie sankami;p
Usuń:))
UsuńJak to nie jeździłeś ??...
OdpowiedzUsuńnie mamy sanek z oparciem;(buuu
UsuńStokrocia też sie podpisuje bo na sankach nie jeździła (chorowała) ale z oparciem też nie mmay, ba żadnych na razie nie mamy:(
UsuńZastanawiam się, czy Grześ dałby rade bez oparcia, czy musiałabym tez ciągnąc Tolę??;)
UsuńPan Bog wyslucha, jestem pewna!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Oczywista oczywistość;) Uściski!
Usuńto na rowerku proszę jeździć, od śniegu pomału dorośli dostają szału!
OdpowiedzUsuńhehe, dobra, nie podpowiadaj! jeszcze rowerek będę musiała kupić!
UsuńUwielbiam twoj blog Miśka :)))))))
OdpowiedzUsuńdziękuję! Fajnie pisać jak się wie,że komuś się podoba;))
UsuńNo i się sprawdziło! :D
OdpowiedzUsuńu nas też;)
UsuńGrzesiu, ale ten śnieg to tak regionalnie poproś, tylko u Was, co? :)))))
OdpowiedzUsuńna całej połaci śnieg, w przeróżnej postaci śnieg....lalala:) Buziaki
UsuńMiśka, Ty mię nie drażnij!!!
Usuńno i co??!!, ja się pytam!!, no i co??!! ... prosiłam lokalnie, prosiłam??!!... dziękuję bardzo, że znowu muszę samochód odśnieżać...
Usuńaha, jeszcze jedno... a jak On taki zdolny, to nie mógłby o te sześć liczb poprosić?... buziaki
UsuńNie ma nic seksowniejszego(zimą), niż kobieta w szpilkach odśnieżająca auto! Na pewno znajdzie się chętny do pomocy!!;))
UsuńGrzesiu, to wpadnij do mnie :-) U nas wczoraj dosypało co nieco, jakaś górka też się znajdzie :) Sanek nie przywoź, znajdziemy na miejscu :)
OdpowiedzUsuńchętnie;))
UsuńNo ladnie, po takiej modlitwie Zielonego Skrzata to wszyscy lezycie , bo obawiam sie ze go Pan Bog WYSLUCHA::))
OdpowiedzUsuńNie wytrzyma i wyslucha....:)Kto by sie oparl Gzubkowi?
buziaki i usciski Gosia
No, ja wymiękam jak spojrzy tymi brązowymi ślepkami:)
UsuńA niech Ci Grzesiu Bozia tym śniegiem podsypie :))))
OdpowiedzUsuńno, chociaż ktoś!;))
UsuńTrzeci zdecydowanie bardziej woli się w śniegu tarzać, na sankach mu trochę nudno, tak więc do modlitwy jak najbardziej się przyłącza, aczkolwiek nieco insze zamiary posiadając ;-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności Kochani :-)
A Tobie jak tej zimy?Uważaj na siebie i na Czwartego:))Buziaki!
UsuńU nas na razie ździebko śniegu,ździebko mrozu więc nawet dobrze,bo ani w zaspach nie brodzimy,ani w błotku nie toniemy.Da się przejść i wyjechać. Dzięki Kochana, buziaki dla Grzesia :-)
UsuńA dla mnie???;)
UsuńOj Grzesiu daj żyć, ja mam już dosyć robienia za renifera od sanek i marzę, żeby sanki zamienić na rower bo to jeździ bez mięśni matki.
OdpowiedzUsuńFajna gimnastyka;)
UsuńDolaczam sie do modlitwy Grzesiu! Wymodl tez troche na moj kontynent, prooosze! ;)
OdpowiedzUsuńoj , nie wiem, czy da radę;)
UsuńGrzesiu, umówmy się tak, że u ciebie śnieg, a u mnie już nie, dobrze? Czekam na wiosnę :)
OdpowiedzUsuńNie ma opcji! Podsypie wszędzie;))
UsuńOooo jest "nowy" Grzes!!!!
OdpowiedzUsuńSlicznie wyglada:)))
Dzieci chca sniegu, dorosli maja pewnie dosc;) Tak to bywa.
Szukałam właśnie czegoś nowego, ale tak ciężko,żeby patrzył prosto w obiektyw;))
UsuńOn jest przecudowny, jego modlitwy na pewno zostaną wysłuchane :D
OdpowiedzUsuńTeż tak czuję;)
Usuńok, popieram, ale tylko wokół Twojego domu. Ewentualnie metr dalej.
OdpowiedzUsuńa ciocia Ewa nie lubi śniegu???Białego puchu i cudnych widoków??;))
Usuńnie lubi....
UsuńUwielbiam Grzesia!:)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńWygląda jak uczeń szamana. A co najważniejsze- wyczarował śnieg. Zdolny chłopak :)Czołówka prześliczna.:)))
OdpowiedzUsuńMuszę mu podsunąć kilka pomysłów;)
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńU nas sypie już Grzesiu, zapraszam :)
A podobno od połowy lutego wraca zima, tak słyszałam.
Buziaczki dla Was :)
Czekam, aż dojedzie do nas;)))wzajemnie;)
UsuńA mówiłam,bierz mama sanki i wio,to ona nie,bo z kurteczki wyrosła;)...A teraz za późno:)Mój urwis też rozpacza że "nie ma nieg"(tzn.śnieg po naszemu)Ja już mniej bo mam po dziurki w nosie bycia Rudolfem;)))Czekam na wiosnę!!!A Grześ na zdjęciu super-te oczyska brązowe,jak u mojego Filipka.A tamto w kapeluszu i z dinozaurem też było ekstra:D Całuski.
OdpowiedzUsuńKasia od Filipka:)
Nie wyrosła, tylko Klarkowe robaki zwęziły ją w szafie;)))
UsuńGrzesiek dostał kilka ciuszków i w tamtej czapce paradował cały dzień!;)Buziaki
No to mam sprawcę!!! Dosypało nieźle - moje narty się cieszą - dzięki szamanie :)
OdpowiedzUsuńChociaż ktoś się cieszy!:))
UsuńGrześ jak szaman w transie:))) musi się spełnić:)))
OdpowiedzUsuńnie pomyślałam,żeby chcieć coś więcej;)
UsuńMówisz - masz! U nas sypie :)
OdpowiedzUsuńu nas też;))
UsuńJa przepraszam, że się tak cichutko zapytam: A GDZIE JEST GRZEŚ Z JABŁUSZKIEM??????????????? Na dwa razy tu do Was na blog wchodziłam, bo zawsze najpierw ładowało się pycho z jabłuszkiem i w pierwszej chwili byłam pewna, że coś mi się na obcy teren weszło
OdpowiedzUsuńStar mi podpowiedziała,że Grześ się zmienia, warto uaktualnić. Prawdę mówiąc to z jabłuszkiem było super -nie mam innego tak fajnego -ale działam;)
UsuńNo i wygląda na to ,że Bóg Grzesia wysłucha. U mnie już pada:)
OdpowiedzUsuńU nas też;)
UsuńZgadzam się, żeby dla Grzesia spadł śnieg. Ale niech mój region oszczędzi :):)
OdpowiedzUsuńChyba nie da rady;)Ale przecież śnieg w zimie to nic zadziwiającego:)
UsuńZadziwiającego może nie - ale to nie znaczy, że lubianego :) Nie znoszę zimy, a już najbardziej taiej mroźnej i śnieznej. Zima mogłaby wyglądac zawsze tak jak dziś - lekko ponad 0, piękne słoneczko, o to chodzi! :)
UsuńW tym wypadku cieszę się, że mieszkamy daleko od siebie, bo może modlity Grzesia nie obejmą już moich okolic:-)
OdpowiedzUsuńŚniegu Grzesiu!:-)
A jak już napada Ci śniegu Grzesiu, poproś o przebiśniegi dla cioci dreamu ;o)
OdpowiedzUsuń