Trzy dni w pracy od rana do wieczora (nadgodziny, tzn dodatkowe godziny, które są zapłacone tak samo, jak inne)
Rano Królewiczowi mleko...wypijał, a potem...wtulał swe ciepłe, pulchne, pachnące ciałko w Sołtysa i spał dalej! Powtarzałam sobie, że tak lepiej, niż gdyby płakał..i spacerkiem do pracy.
Lubię to, co robię, kasa się zgadza (aczkolwiek w walentynki miałam 2, 89 na plusie, bo mi co niektórzy zostawiali grosz! -mam nadzieję, że nie będę musiała się tłumaczyć regionalnej!) dokładanie towaru, pilnowanie, żeby nikomu nic nie zostawało w rękach bez płacenia ...
Wczoraj dźgnęłam nożem...puszkę (przy wykładaniu towaru).Zanim się zorientowałam siknęło na kasę - dobrze, że koleżanka stała obok, a nie na linii strzału!
Szybko zatkałam dziurkę palcem i poszłam przelać do szklanki.
Przy płaceniu (do śmieci wyrzucamy pusta puszkę z doklejonym, opisanym, paragonem, choć może mogłabym odpisać na straty)
Pierwszy raz piłam coś takiego!
Nie smakowało!Ale dawało kopa;)
Chociaż czytając napisy spodziewałam się czegoś innego!;))
Może i dobrze?W końcu do domu dotarłam po 21 - po drodze zakupy.
W domu ogórkowa! Pierwsza w wykonaniu Sołtysa!!
Pochwaliłam, pomijając milczeniem inne drobiazgi ...
W sobotę sama otwierałam sklep i trzy godziny byłam sama - wszystko ok.
Do domu znów późno, w dodatku myślę, że po 20.00 znacznie wydłużają chodnik, bo powrót zajmuje mi więcej czasu!
Jak już doczłapałam Sołtys mi powiedział, że Grześ właściwie już zasypia.
Akurat! Szalał do 23.30!
Miałam nadzieję, że chociaż da pospać - gdzie tam! Przed ósmą już był na nogach.
Dziś zastrajkował kręgosłup - poddałam się wieczorem , tablety pomogły.
Na szczęście jutro (właściwie dziś) nie pracuję!
O 7.30 Pysia przywozi wnusia!
Co ja tu jeszcze robię?Zaczęłam czytać "Ślady małych stóp na piasku" - o dziewczynce, która obchodzi swoje drugie urodziny,a zostało jej zaledwie kilka miesięcy życia....
Niepotrzebnie zaczęłam...To nie jest czas na takie książki...nie daję rady, może nigdy nie dam...
Milego "wolnego" dnia z dzieciaczkami zycze!!
OdpowiedzUsuńWitaj i dziękuje;)
UsuńMoże lepiej chwilowo nie czytać. Miłego dnia :)))
OdpowiedzUsuńRacja -ale mnie ciągnie;/I tak przeczytałam zakończenie!
UsuńMiśka! Brawo! Dajesz radę i już masz z górki.
OdpowiedzUsuńJa mus to mus;)
UsuńWszak z pokolenia matek Polek się wywodzisz!
UsuńSuper, że masz pracę :))) Kibicuję Ci, wiesz, nie? A takich książek nie czytaj..Sama zabrałam się z Jodi Picoult i za dużo myślę...
OdpowiedzUsuńObejrzałam co mamz nowości i jakos tak wsyztsko w tym stylu;/ Może poczytam Greya?Choć tak jak słyszałam połowa to sceny łóżkowe...
UsuńJak czlowiek zmeczony albo jak mu zle,powinien czytac pogodne ksiazki ze szczesliwym zakonczeniem.Polecam ksiazki Marii Ulatowskiej.Sa jak plaster na rane.
OdpowiedzUsuńDziękuję, poszukam! Jeszcze nic nie miałam!
UsuńNa razie może wrócę do moich sprawdzonych: Błękitny zamek, Tajemniczy opiekun, Księżniczka , Mała księżniczka,Tajemniczy ogród,Polyanna,itd
Brawo Misia! Ja też nie lubię takich napoi i unikam jak ognia... :-/
OdpowiedzUsuńSołtys się stara, oj tak... :D fajnie mieć takiego męża! :D
A książka? Smutna tematyka, ale chyba kiedyś się skuszę...
Mi wystarczy początek i koniec;/
UsuńPozdrawiam
Podziwiam, że w ogóle po taką lekturę sięgasz. Ja jestem wielki tchórz. Blogów podobnych w treści też nie czytam. Nie radzę sobie z tym bólem i strachem, który natychmiast się rodzi. Tym, że będę to czytać nikomu nie jestem w stanie pomóc. Nic mądrego na wsparcie też powiedzieć nie potrafię.
OdpowiedzUsuńA poza tym mam nadzieję, że racjonalnie dzielisz swoje siły i rewolucję w swoim życiu przeżyjesz w pełni zdrowia
Jak przeczytałam "I boję się snów"wandy Półtawskiej (o tym co przezyła w obozie koncentracyjnym) przez miesiąc dochodziłam do siebie.
UsuńA z drugiej strony czasem trzeba ...żeby wiedzieć.
Nie wiem, czy racjonalnie dzielę siły:) właśnie przed chwilą powiediząłam kierowniczce,że jutro po południu na dostawe mogę..wystarczyło,że zobaczyłam, że suszarka dlugo nie pociągnie;))
Buźka
A tu Ci powiem u mnie paradoks jest, bo wspomnienia wojenne i obozowe mogę czytać, nawet, gdy bohaterami są dzieci. I często po tę lekturę sięgam, by zrozumieć. Natomiast nie potrafię tego, co tu i teraz i obok. Pewnie wypływa to z faktu, że wobec tego co "tuż za ścianą" jestem bezsilna w sposób inny, jakby ktoś oczekiwał ode mnie "zrób coś", bo żyjesz tu i teraz. Choć oczywiście nikt rozsądny nie oczekuje.
Usuńzwykle mam tak samo!!!
UsuńMiałaś pewnie efekt redbulla, hehe! Ja po1 puszce wysprzątałam kiedyś cały dom, zrobiłam pranie, skosiłam ogródek i coś tam jeszcze. Ale to było śmieszne!
OdpowiedzUsuńAle nie polecam, bo to w sumie świnstwo jest i tyle.
Zycze ci duzo sily, zawsze na poczatku nowej pracy tak jest, trzeba przywyknąć.
Tylko czemu masz takie dlugie godziny pracy? Od 7 do 20?! Zgroza!
Nie od 7:) Raz 7.45, raz 10.15, raz 8,45!
UsuńŚwiństwo, w ogóle mi nie smkowało, ale naprawe energii miałam więcej.A o dodatkowe godizny sama prosze;)Zawsze troszkę grosza więcej , może do 700 dociągnę?
:)Buźka
Ja już po tej lekturze. lepsi rodzice się maleńkiej nie mogli trafić. Po skończeniu książki wyczytałam w internecie dalszą historię rodziny.
OdpowiedzUsuńNa razie nie dam rady...Buźka
UsuńNo wiesz... masz się podładowywać energetycznie, a nie dołować. Odłóż książkę na kiedy indziej. I bierz się za podkręcanie energetyczne i to nie za pomocą napojów takich jak ten na zdjęciu. Smakują okropnie:(
OdpowiedzUsuńJutro mam poranek zapoznawczy;) Przyjeżdża miły gośc z ciastem -ale się podładuję;))
UsuńCzytając tu ciebie widzę moja drogę pod górkę z przeszłości. Pozdrawiam i przytulam cie bardzo serdecznie-;))
OdpowiedzUsuńCo przychodzi z trudem bardziej się szanuje.Nie wiem, czy gdybym wygrała w lotto byłabym szczęśliwsza;)
UsuńFajnie, że napisałaś Misiu, bo już zastanawiałam się jak dajesz radę.
OdpowiedzUsuńDaję:) Choć plecy bolą to ...serce śpiewa (od czasu do czsu)Buźka
UsuńNie przychodź tu, ciesz się realem ;o)
OdpowiedzUsuńjuż nie potrafię -jesteście częscią mojego życia (albo nałogiem, hihi)
UsuńOj zapracowana jesteś ...
OdpowiedzUsuńod wczoraj się lenię;)
UsuńMisia, kiedy Ty odpoczniesz kobieto?... nie bierz tak wszystkiego na swoje barki, dodatkowa kasa ważna ale Twoje zdrowie też... Sołtys niech sobie radzi, nie jest dzieckiem, nie przejmuj się drobiazgami... trzymaj się, buziaki :)
OdpowiedzUsuńBuziaki Fryteczko:) czekam na Ciebie!
UsuńMiśka:)))) Nie pij dopalaczy:( Jesteś super i bez tego. To początek, trudno się organizmowi wdrożyć. Tym bardziej, że praca ciężka i absorbująca.Nie czytaj "dołów". Jakąś lekką do śmiechu weź. Buziaki dla Słodzika i reszty rodzinki :)
OdpowiedzUsuńPiłam po raz pierwszy i tylko dlatego,że zniszczyłam puszke i musiałam za nią zapłacić - nie smakowało mi!
UsuńI dobrze, że nie smakowało. Wprawdzie daje powera, ale niszczy wątrobę, nerki i nerwy:(
UsuńZrob cos, aby troche odpoczac, zatrzymac sie ,bo tak dalej zyc nie mozna... I nie bedziesz musiala czytac ksiazki o nieszczesciu, bo czasami sama je bedizesz musiala przezywac... ZADBAJ O SIEBIE, PROSZE!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Ja to jakoś tak mam -jak pracuję to na całego, jak mi się len włącza to tez nie rusz;))
UsuńAle febry nie mogę się pozbyć, zasypiam zanim przyłożę głowę do poduszki -troszkę wrzucę na luz;)Uściski!:D
kurcze, nie jest lekko... całymi dniami w pracy.. dobrze, że w Sołtysie takie wsparcie! i że w dzień wolny można się Grzesiem nacieszyć:)) trzymaj się Misiu!
OdpowiedzUsuńracja -i Junior wrócił do domu -pomocników nie brak:)Buźka
UsuńOj, Misia, uważaj z tym kręgosłupem... Tablety na długo nie starczą. Wiem coś w tym temacie. Może jakaś gimnastyka byłaby konieczna?
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i pozostanie w "stokrotkowym świecie". Bardzo mi się zrobiło miło. Wiedząc o ilości Twoich zajęć - chyba bym się nie spodziewała. A tu proszę - taka niespodzianka :-)Ale to chyba zrozumiałe jest - może to taka trochę jedność w duchu św. Rity :-)
Ja u Ciebie zapuściłam korzenie od "Poszła baba do lekarza" :-))) Co ja się wtedy uśmiałam, to nie do opisania :-) I teraz już niczego nie opuszczam!
Serdecznie pozdrawiam i cieszę się Twoją i Twoich Bliskich obecnością :-)
Będę stałym gościem , tylko czasowo to muszę ogarnąć;))Cieszę się,że Ci się podoba u mnie;)
UsuńCiężko się czyta takie książki...
OdpowiedzUsuńAle też człowiek docenia to, co ma!
UsuńRed bull doda Ci skrzydeł!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
I polecę...do wc;)Pozdrawiam!
UsuńHejka! Zameldować się chciałam - niedługo wrócę :) dasz radę - im wiecej roboty i zamotania, tym lepiej się człowiek zorganizować "umi"
OdpowiedzUsuńwŁAŚNIE -TAK Z ROZPĘDU;))
UsuńSexenergy...nazwa daje do myślenia...może nie powinnaś pić tego w pracy?:)
OdpowiedzUsuńhehe, nie powinnam w domu, bo to się może źlew skończyć;)
UsuńNie przepadam za takimi napojami, zdecydowanie wybieram mocną kawę:) Uważaj na siebie i nie przeginaj z nadgodzinami. Wiadomo, że liczy się każdy grosik, ale zdrowie jest najważniejsze:)
OdpowiedzUsuńNadgodzin będzie mniej -od marca pani na zastępstwo.
UsuńJak znam życie i męskie gotowanie, te inne drobiazgi to cała kuchnia zabrudzonych garów. Tak my faceci mamy rozmach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Racja;)Tak było!
Usuńahhahha z tym Energy drinkiem niezła sprawa ;)
OdpowiedzUsuńciekawe, czy reszta tez taka paskudna;)
UsuńU mnie z kolei na odwrót - zazwyczaj te napoje energetyzujące mi smakują, ale nie kopią ;)
OdpowiedzUsuńTylko ten próbowałam;)
UsuńZ mojej strony czapka z głowy za Twoją pracę. Ciężką mniemam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie w wolnej chwili
Justyna
Byłam;)
UsuńNo fakt, facetowi w kuchni potrzebny jest pomocnik :D
OdpowiedzUsuńAle za to jak już się nauczy i rozkręci, to klękajcie narody - problemy zaczynają się, gdy mamusia po jakimś czasie wraca do gotowania i wszyscy się krzywią :D :D :D
haha! Akurat!
UsuńTy i sołtys świetnie sobie radzicie :))))
OdpowiedzUsuńTylko kiedy Ty się wyśpisz????
Dzisiaj -o 6.30 wzięłam poduchę i poszłam do Lusi(nocowała u Pysi) i do 10 kima;)))
UsuńMiska- jesteś dzielna!
OdpowiedzUsuńSciskam
Oja tam , oj tam:)) Buźka
Usuńuwielbiam Błękitny zamek i Małą księżniczkę, często do nich wracam :):)
OdpowiedzUsuńWolałabym, żebyś więcej nie dziurawiła sexenergy drinków,a jeśli już, to potem wylej zawartość ;)
więcej nie będę dźgać;))
Usuń