W moim życiu zapanował chaos, nie ogarniam tego!
Na wiele rzeczy nie mam czasu, albo zwyczajnie sił.
Febry zeszły, zajady nie dają za wygraną...witaminy jem - B2
Bez kalendarzyka , gdzie mam zapisane dni i godziny pracy, a także inne ważne rzeczy, nie dałabym rady!
Nie zaniedbuję przyjaciół i znajomych! Ale troszkę musiałam zwolnić;)
W poniedziałek Pysia zawiozła nas do Poznania zareklamować zimowe buty Lusi (kupione 18 grudnia!!)
Oczywiście trzeba było od razu kupić inne - zdecydowaliśmy się na wiosenne( darczyńcy z serca dziękujemy)
W Starym Browarze królują zające!
I ogromne:
I małe ...Od wyboru do koloru...Komu do ogródka?
Klarka! Może, jak strach na wróble, taki zając przestraszy sąsiadowe kury??
W pracy nadal fajnie, ale zakręcona jestem jak słoik z ogórkami!
Zastanawiałam się , kasując zakupy klientów, z jakiego powodu tak wzrosła sprzedaż ...żeli intymnych ?
I co się okazało?Że jedna firma wypuściła na rynek pilingi w łudząco podobnych opakowaniach:))
A ja już myślałam nie wiadomo co! :D
Nadgodziny się skończyły, bo przyjęli dziewczynę na zastępstwo.Dziś mam wolne, nadrabiam zaległości!
A w tym czasie Grześ, po cichu ....wyciągnął z lodówki opakowanie żółtego sera!!
I wciągnął chyba 8 plasterków!!
Normalnie jak zajęcze wojsko :D
OdpowiedzUsuńŻele intymne... "nie wiadomo co", to znaczy "co" myślałaś? ;-)
Grześ niezły spryciarz :)))
Uśmiechy...
Właśnie tak pomyślałam;) ustawione jak armia:)
UsuńPomyślałam,że ...wiosna, hehe
Fajne zające, ale do mojego ogrodu nijak nie pasowałyby. Rośnie Ci cichociemny z apetytem:)Na zajady jeszcze można wit. A i E. Możesz też zrobić papkę z polopiryny i nakładać na zajady. Zwolnij, nie wszystko musi być natychmiast, juz, a niektóre w ogóle nie muszą:)))
OdpowiedzUsuńZ polopiryny? dostałam jakąś maść na zajady,ale nie pomaga;/
Usuńsiłą rzeczy wyluzowałam;)
Moj tata zawsze kazal dac na kazdy troszeczke soli. Szczypalo jak chulera ;) ale za dwa dni bylo po sprawie :) POZDROWIENIA
UsuńMagda kol
Albo z aspiryny, jest czystsza niż polopiryna a to to samo :) Działa, sprawdziłam.
UsuńNo "pacz" jakie zdolne dziecię z tego Grzesia ;-))))
OdpowiedzUsuńNiech mu na zdrowie idzie, oraz smacznego!
Zdolniacha za tatą -zawsze trafi do lodówki:))
UsuńMoże musiałby pokazać Tobie drogę?;))
Buziaki
Na zajady polecam maść Tribiotic - dostaniesz w aptece sprzedawaną na sztuki w saszetkach - jedna saszetka wyleczy zajady a kosztuje niewiele
OdpowiedzUsuńhttp://www.nokaut.pl/pozostale-artykuly-opatrunkowe/tribiotic-masc-1g-x-1-saszetka.html
Wogóle warto ją mieć przy skaleczeniach otarciach i innych ranach zagrożonych infekcją.
A Grześ to gigant - tez podżeram sobie plasterki sera z lodówki ale ja to jeden albo dwa!
Zapisałam! Jutro idę na cały dzień do pracy, albo ściana w ścianę mam aptekę!;)dziękuję
UsuńZatęskniłam za Starym Browarem :)
OdpowiedzUsuńGrześ wymiata (dosłownie)! :))
A ja w sumie za bardzo nie lubię...
UsuńAle w jednym miejscu mają pyszną kawę w wielkich filiżankach!mniam!:)
Cudny Grześ, na zdrowie z tym serkiem:) Z czasem u mnie tak samo, nie ogarniam bez kalendarza.
OdpowiedzUsuńNa szczęście na ser nie jest uczulony!:))
UsuńCiekawe, CO sobie pomyslalas:P:P:P
OdpowiedzUsuńa i ciekawe, dlaczego za wyjasnienie uznalas to podobienstwo :)))
Że wiosna w ludziach szumi w głowie i burzy krew:):)
UsuńTak naprawdę więcej jednak "schodzi" pilingów;))
bo PRZEDTEM trzeba sie wypilingowac
Usuńna wszelki wypadek
a ten wypadek czasem sie nie zdarza :P:P:P
Dobrze, że mi podpowiedziałaś;) Fajnie słuchać bardziej doświadczonych;p
UsuńBuziaki!
Ser zolty to jeszcze nic. Moj tato dal wczoraj Bi CALE opakowanie zelkow, zeby sobie zjadla kilka. Zanim sie spostrzeglam dziecie zezarlo prawie cala paczke!
OdpowiedzUsuńA te zele, to co Ty sobie wlasciwie myslalas, co??? ;)
Grześ jakoś nawet ciasteczek bebe nie lubi.Za to chlebek ryżowy, chrupki i paluszki zmiata;)
UsuńA żele ..odpisałam wyżej...że się w ludziach burzy krew:)
ja Ci powiem Miśka, że te żele WCALE a WCALE nie są podobne więc...nie wiem, nie wiem... a może Ty odłóż parę sztuk tych "intymnych", może one jakieś super właściwości mają? :) a Grześ głodny to sobie radzi jak umie :)) buziaki
OdpowiedzUsuńJak nie?jak tak! Sama zobacz - główki mają takie same!;)
UsuńNic nie odkładam!!warsztat na strych;)
A Grześ normalnie przeżyłby w dżungli;))Buźka
że Ty swój warsztat na strych to Twoja sprawa ale są jeszcze inni, wiesz?... co wciąż używają :)))
UsuńŻartujesz?Ja mam cierpieć ,a inni co?
UsuńSprawiedliwość musi być;)
ale czemu masz cierpieć?... co to, chętnych brak?... co by Ci ulżyć mogli? :)
Usuńhmmm, jeden chętny jest, ale ...chata pełna, brak synchronizacji:) ;P
UsuńRandka małżeńska :D może nie w plenerze o tej porze, ale warto pomyśleć :)
UsuńMiśka jak pies ogrodnika się zachowujesz, a pełną chatą się nie tłumacz, bo to żadne tłumaczenie, trza było od wanny nie wyganiać,no wiadomo kogo :)
Usuńwłaśnie, Miśka, TY nam tu oczu tłokiem na chacie nie mydlij (żadnym żelem intymnym...), za długo na tym świecie żyjemy, żeby nie wiedzieć jak sobie radzić z takimi problemami... :)
UsuńWłaśnie, właśnie żadnym żelem oczu nam nie mydlij!! Jak potrzebujesz rady to podpowiem Ci jak zorganizować, co i kiedy :)
UsuńCześć Miśka:) Szczerze przyznam, że wiedziałam, iż kiedyś napiszesz o swojej niemocy. I nie myliłam się. Ale podziwiam Cię. Pewnie nie odkryłam Ameryki stwierdzeniem,że małe dziecko, dom i do tego praca dla kobiety to nadludzki wysiłek. Ja w tej chwili nie pracuję i już teraz po całym dniu zajmowania się małym padam wieczorem, a co będzie jak pójdę do pracy? Pewnie będę musiała przewartościować swoje podejście do niektórych spraw np. codziennie błyszczącego domu itp. Aż czasami boję się mówić głośno, zwłaszca przy swojej teściowej, że jestem zmęczona, bo przecież, jak już słyszałam z jej opowieści, ona wychowała czworo dzieci, pracowała, studiowała i uprawiała działkę i dawała radę.
OdpowiedzUsuńMoja Droga nawet jakbyś bardzo chciała ogarnąć wszystko i wszystkich to nie dasz rady i to w Twojej obecnej sytuacji normalne. Nie miej do siebie o to pretensji. Grześ to cudowny dzieciak. Zazdroszczę Ci,ze ma taki apetyt. Mój jest strasznym niejadkiem.Pozdrawiam
O proszę Cię!Moja wprawdzie nie studiowała, ale za to pole obrabiała itd..a teraz te kobiety takie leniwe są!nono:)
UsuńZ tym apetytem to fakt!Mam porównanie z Dawidkiem - niewiele je.Przed Grzesiem trzeba chować to, co nie może!
Jak człowiek pracuje to wiele nowego się dowie :-)))
OdpowiedzUsuńSmacznego dla Grzesia proszę przekazać :-)
Właśnie!Uczymy się całe życie;))
UsuńTylko sie cieszyc że dziecko ma zdrowy apetyt. Koszmarem są niejadki albo takie grymaśnice jak moja najmłodsza wnuczka. Ja muszę wychodzić od nich bo mnie skręca jak widzę jak terroryzuje jedzeniem otoczenie. Jestes bardzo dzielna Miśka. Uściski serdeczne-;))
OdpowiedzUsuńRacja,dobrze jak dziecko ma apetyt, gorzej jak na wiele rzeczy uczulony;/
UsuńWzajemnie, mam nadzieję,że zdrowiejesz?
Stado królików mnie rozwaliło ;)
OdpowiedzUsuńAle one są niezłe w te klocki i żadnych żeli nie potrzebują ;)
Serdeczności!
A tych zajęcy było zatrzęsienie -żałuję,że nie zrobiłam sobie przy nich zdjęcia;))
UsuńMoże jeszcze będzie okazja;)
Buziaki
Podczytuję Cię, do tej pory milcząco. Tyle ciepła w Twoich słowach! I Grzdyl uroczy. Coś mi się zdaje, że jesteśmy sąsiadkami: Kościan, Leszno, Gostyń?
OdpowiedzUsuńMogliby w Browarze wykombinować coś innego. Zające już były...
Serdeczności
Witaj!Ciesze się,że jesteś -zostań;)
UsuńJa z drugiej strony Poznania;)
Szkoda...
UsuńWszak to niczego w niczym nie zmienia. Z przyjemnością zostaję. Dzielna z Ciebie Baba!
Ale czasem jeżdżę w tamtym kierunku!;)
UsuńA, jednak!
UsuńU mnie jest pięknie, mam górki, chyba jedyne w promieniu 100km! Dzisiaj widziałam zaloty żurawi - wyglądały jak skrzyżowanie indora z bocianem "w klekocie", z głową na plecach.
I pomyśleć, że kiedyś lubiłam chodzić do Browaru - co za strata czasu! Epatują w kółko tym samym...
Nie zestarzał się jedynie Mitoraj.
Może kiedyś zahaczysz o moje górki?
Mam nadzieję;)
Usuńmamuśka się skupia na zelach to syn sobie szuka zajęcia :P
OdpowiedzUsuńco do wzrostu...może jakaś menopauzalna plaga?
Gdzież tam się skupiam, hehe, dopiero się uczę!;P
Usuńdla mnie te żele są w zupełnie innych opakowaniach. ja nie rozumiem co ci te intymne tak po głowie chodzą...
OdpowiedzUsuńwiosna?
a dziecko jak głodne to je...kto by tam czekał aż mu podadzą!
uściski:)
Jak takie same/no jak SIEM pytam?
UsuńPrzecież i kształt i wielkość i nawet kolory!
Dokładnie się przypatrzyłam:)))
A dziecko i tak chwyta za rękę i zaprowadza gdzie chce, ale pisząc post ciągle mówiłam "zaraz" to się wkurzył:))
wiosna w końcu .. więc sprzedaż intymnych akcesoriów wzrośnie :) natura!
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie jak u Ciebie, na nic nie ma czasu, biegam jak oszalała i zastanawiam się tylko dlaczego te godziny tak szybko przelatują! Jakaś zmiana czasu na kosmicznie przyśpieszony, czy co???
Pozdrawiam serdecznie :*
Racja , u mnie tylko nocą troszkę wolniej;)
UsuńHej, moglas Grzesia wpuscic miedzy te kroliczki zlapal by jednego dla mnie:)Jak widze takie rowno ustawione figurki to zaraz czuje sie zaproszona do gry w kregle...:)
OdpowiedzUsuńbuziaki
Nie zabierałam Grzdyla na zakupy! Ale pomyślę;) Buziaki
UsuńHej, przepiękniste te zające ;) Kup mi do ogródka... :)
OdpowiedzUsuńGrześ jak zwykle metodycznie się posila...czyli wszystko w normie... :)
Takiego fioletowego?;)
UsuńBiedactwo, nadal Cię swędzi?
no trudno, niech będzie fioletowy....
Usuńja juz lepiej-zeszło paskudztwo
Ale zajace!
OdpowiedzUsuńJak kupisz w czekoladzie i jak Grzes zje 8... a wszystko na to wskazuje /smiech/
Serdecznosci
Judith
Czekoladowe raczej pochowam przed małym - dziś dostał kiwi i wiemy,że mu nie służy;((
UsuńŚciskam ciepło i pamiętam!Westchnij za nami!
Wiesz, ja myślę, że te żele intymne to po prostu się przydają. Biedne nastolatki które uprawiają seks bo "wypada" wola nie cierpiec podczas :P
OdpowiedzUsuńNo a Grześ super sobie radzi, mały mężczyzna już potrafi upolowac jedzonko :))
no fakt, słyszałam,że teraz być dziewicą to obciach;/
UsuńMuszę pamiętać,żeby nawet w lodówce układać tak, żeby mały nic nie zbroił!
Misieńko, mam u Ciebie wielgachne zaległości. Pracujesz? Grześ jaki duży i śliczny z tą grzyweczką na 6 zdjęciu - z serem. Mój Maksi też kocha żółty ser. Mięsa nie tyka... Że też potrafisz skrobnąć notki w takim zabieganym życiu!. Moje też takie, ale ja jak nie pierdolnę epopei 200 stron 120 razy sprawdzanej czy aby względna pod każdym względem (a nie jest i tak) to nic nie piszę. Żele intymne - a niech kupują - choć mnie nigdy nie były potrzebne... ;) Buziaczek dla Ciebie i Twej Rodzinki!
OdpowiedzUsuńDobrze,że jesteś!
UsuńNo, ja wolę częściej pisać.Tak jak Ty nie potrafię.Pracuję na pół etatu za najniższą krajową(tez pół oczywiście), ale w drogerii 30 min od domu z fajną ekipą.Zawsze lepsze to, niż opieka społeczna!
Buziaki;)
witaj w klubie kobiet pracujących :)))dla których czas wciąż się kurczy.
OdpowiedzUsuńButy wiosenne powiadasz.... zapowiadali jeszcze zimę, ale może Was ominie :)))
Grześ jak zwykle sprytny i świetnie daje sobie radę
No własnie też słyszałam,że będzie jeszcze śnieg;/
Usuńno kto to widział!!:)
U mnie już fiołek zakwitł na parapecie!
wiosny potrzebuję!;))
Taak, doba zdecydowanie ma za malo godzin :):)
OdpowiedzUsuńSmacznego Grzesiowi!
W rzeczywistości doba więcej niż 24 godziny. Rozciąga się jak guma w zależności od naszych potrzeb i możliwości.
OdpowiedzUsuńOczywiście można też ją skracać. Niektórym nawet potrafi całkiem umknąć:)))
akcja z żelami mnie rozwaliła))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńTeatralna
Przeprasza Cię bardzo, ale że wiosna to i skojarzenia. Tak jakoś mi ten żel i te króliki...i w ogóle :D
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno, kochana! Uważaj na siebie.
a może to jednak z okazji dnia kobiet te żele?
OdpowiedzUsuńbo wiesz, jak to mówią: lubię kwiatki, ale wolę orgazm;-)
oraz Grześ jest cudnym serojadkiem!
Im jesteśmy starsi tym czas przyspiesza - spokojny "looozik" już nam nie wróci - tak to już jest. Znudzone to mogą być tylko nastolatki. :)
OdpowiedzUsuńmatka siedzi na necie i nadrabia zaległosci a Grześ głodny!
OdpowiedzUsuńA wiesz, że z tym Grzesiem to dziwnie - mleko mu tak szkodzi a ser żółty nie?? to przecież takie same źródło laktozy.
OdpowiedzUsuńA zajączki śliczne, zresztą lubię Stary Browar, w czasach mojego częstego bywania w Poznaniu zaglądałam tam regularnie:)