środa, 15 maja 2013

Nerw!

Nasza drogeria czynna do 20,
20.01 spuszczam rolety do połowy, z nadzieją, że pani oglądająca lakiery zorientuje się, że już czas.
Udaje , że nie zauważa...
Grzecznie zapraszam do kasy...
- już , już tylko chciałam jeszcze lakier, czy może mi pani przeczytać, bo nie wzięłam okularów?
- gryzę się w język i nie mówię, że mam okulary do  patrzenia, a nie do czytania.
Tłumaczę różnicę - między ekstra mocnym nr 4, a ekstra mocnym nr 4 (różowy,czerwony -jeden jest z kaszmirem! no już!)
Pani wybiera kaszmir i kieruje się w przeciwną , niż kasa stronę..
Grzecznie proszę, żeby podeszła do kasy
..zaraz, zaraz, chciałam jeszcze coś na komary...

Wytrzymałam , koleżanka skasowała i wysłuchała przeprosin, kilkakrotnych..."bo nie zauważyłam,że już tak późno!"

Nie rozumiem.No, nie rozumiem! Czy tak trudno zrozumieć, że sprzedawczynie tez mają rodzinę, dom?
Że zamkniecie sklepu nie oznacza jeszcze, że kończymy pracę!
ehhh

Siedzę i jeszcze o tym myślę...


28 komentarzy:

  1. Na Wyspie nie ma takiej możliwości ani w sklepie, ani w restauracji ani w muzeum - jak napisane, że do 20 to o 19:45 informuje się wchodzących, że mają 15 min na załatwienie sprawy. I zazwyczaj nie zdarza się, żeby ktoś tego nie respektował. Bo jak nie, to personel mówi wyraźnie i stanowczo, że czas się zbierać do wyjścia.
    To, że pracujemy w usługach i handlu nie zawsze znaczy, że klient nasz pan. W końcu brak szacunku dla czyjegoś czasu to zwykłe chamstwo!

    OdpowiedzUsuń
  2. ty nie siedz tylko sie poloz :PPP
    ludzie zwykle mysla tylko o sobie

    OdpowiedzUsuń
  3. ludzie to świnie są Misiu i tyle

    OdpowiedzUsuń
  4. Tacy ludzie się zdarzają i nie poradzisz! ale masz w ucho że nadal sobie tym humor psujesz skoro już po pracy w domu jesteś! Sytuacji nie odkręcisz i baby nie wychowasz więc już się nie denerwuj tylko zrób dla siebie coś fajnego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. życie;/zawsze sie ktos trafi...

    OdpowiedzUsuń
  6. a teraz w domku: hop do łóżka i spać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeprosiła przecież :) Miśko, odpuść jej i uśmiechnij się :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Flasnie musisz nagrac komunikat!
    Niekoniecznie mily:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Skad ja to znam... Kiedy pracowalam jako kelnerka, mialam to samo i to prawie co wieczor. Restauracja otwarta byla do 22. Nagminnie jakas holota wpadala o 21:50 i zaczyala zamawianie: napoje, przystawki, salatki, glowne dania... Kucharz zgrzytal zebami, a my, kelnerki w ogole mialysmy ochote takich gosci pogryzc, bo zanim czlowiek ich obsluzyl, a potem doczekal sie, ze laskawie poprosza o rachunek, robila sie 23. A tu jeszcze trzeba posprzatac, podliczyc kase... A kiedys przyszli jacys goscie (restauracja byla polaczona z barem, ktory otwarty byl do polnocy, wiec nie dalo sie zamknac drzwi) o 22:20, usiedli przy stoliku i oznajmiaja, ze oni chca zamowic kolacje! Wytlumaczylysmy grzecznie, ze restauracja jest juz nieczynna, a poza tym kucharz poszedl juz do domu. Nastepnego dnia mialysmy mega nieprzyjemna rozmowe z szefem, bo okazalo sie, ze ci goscie poszli na skarge do zarzadu hotelu. Brak slow na niektorych ludzi...

    OdpowiedzUsuń
  10. a markety puszczają przez głośniki ostrzeżenie, że jest piętnaście minut do zamknięcia i wypierd.. a kto nie zdąży tego zastrzelą.
    Podobno;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klarka,nie sprawdzaj.Przy twpim poczuciu humoru gotowa jesteś zostać i czekać na rozwój wypadków:)))Basia

      Usuń
  11. Oj,kochana! W dzisiejszych czasach niektórym się wydaje,że obowiązuje zasada "JA I RESZTA ŚWIATA". Klient nasz pan. A co tam...
    Obrzydliwość! No, ale cóż....
    I tacy mają swoje miejsce.
    Buziaki i cierpliwości życzę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Miśku,mam nadzieję,że wyspałaś się,Sołtys przytulił,Grześ też i już lepiej:)Basia

    OdpowiedzUsuń
  13. Znam to z opowieści mojej przyjaciółki. Pracuje w sklepie ubraniowym - pasaż handlowy otwarty do 21 i nie raz panie wychodzą grubo po. Mimo takich samych jak u Was sugestii.
    Ostatnio (była to sobota!) z innego sklepu tej sieci zadzwoniono, że przed zamknięciem przyjedzie pani po coś, bo tam nie ma rozmiaru. Przyjechała prawie o 21.30 :/
    A w domu mały synek. Taki jak u Ciebie.
    Empatii brak.

    Nie daj się Miśko! :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Daj spokój. Nic nie zmienisz. A ja się cieszę, że to nie o mnie, bom zbladła jak tytuł przeczytałam! :)))))
    :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wiadomo co z takimi klientami robić.
    Też zawsze cierpliwie czekałam...

    OdpowiedzUsuń
  16. nie mam sił komentować
    ale jestem
    :***

    OdpowiedzUsuń
  17. Ejjjj, nooo! Dlaczego zamieszczasz moje zdjęcie? Tak bez pytania? No wiesz! To ja w dniu wczorajszym :P Oraz byłam wczoraj w drogerii, bo mój podkład sięgnął dna, a pani akurat dużą obniżkę miała... Ale po godzinach nie łaziłam, ani też Ciebie nie spotkałam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj, rozumiem ten nerw.:)Tyle dobrego,że klienta przeprosiła.

    mła:)

    OdpowiedzUsuń
  19. ale może ona naprawdę nie wiedziała, że już tak późno :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Z drugiej strony zawsze wygląda inaczej dna sytuacja. Zrobiła Pani dobry uczynek :)

    OdpowiedzUsuń
  21. W takich sytuacjach: jestem nerwowa!!!
    Serdecznosci
    Judyta

    OdpowiedzUsuń
  22. Ale jesteście nietolerancyjni, a pani po prostu komarów się bała i machając paznokciami chciała je odstraszyć... Heheheh... Sama ostatnio siedziałam dłużej, bo się mnie pacjenci spóźnili...
    Ściskam i trzymam kciuka, co by to był ostatni raz :)

    OdpowiedzUsuń
  23. ja tam nie wchodzem do sklepu za pienć dwónasta,bo maruda jestem i zanim coś wybiorę,wywącham,wyciągnę bryle to rzeczywiście mógłby mnie ktoś zastrzelić:-))))

    OdpowiedzUsuń
  24. Siedzisz i myślisz, bo masz dyskomfort, bo "klient nasz pan' i nie możesz dioba rozewrzeć, kiedy z niego wychodzi paskuda... Wiem, pisałam o tym u siebie. Ty, jak klientowi się narazisz, stracisz pracę, ja- dochód i klientów. A oni o tym wiedzą i wykorzystują w wredny sposób.
    Uśmiechnij się, więcej jest tych w porzo.:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie dziwię się, że napięcie wtedy wzrasta... Też bym musiała nieźle zęby zaciskać, żeby nie powiedzieć czegoś niemiłego... :/

    OdpowiedzUsuń
  26. daj znać jak się lepiej poczujesz to zadzwonię

    OdpowiedzUsuń

komentarze karmią blogera;D

Cieszy każdy komentarz (bez hejtu)