Spotkania blogowe to nie tylko znajomości pogłębione w realu, to także odkrywanie czegoś nowego ;)
Ktoś anonimowo napisał mi - "Niestety w realu często czar pryska. "
Nie wiem, czy napisał to z własnego doświadczenia, czy ze słyszenia...
Ja mam za sobą już kilka takich spotkań i chyba tyko z Natthimlen nie miałam przed spotkaniem aż takich relacji jak z pozostałymi, a jednak okazało się, że jest świetna i nie żałuję, że kombinowałam,by się udało.
W wakacje planuję kolejne ...przyjedzie Gosia z Francji (Gosia to w ogóle będzie bohaterem całego wpisu) potem pojedziemy do Siostry Małgorzaty do Nagorzyc, potem do Krakowa do Klarki , ale Kraków to jeszcze inne niespodzianki...
Biorąc to wszystko pod uwagę stwierdzam z całą pewnością - mam szczęście do ludzi!
Pisząc o odkrywaniu czegoś nowego miałam na myśli - poznawanie nowych smaków ;)
Miałam okazję jeść szynkę parmeńską z melonem -ciekawy smak ,ale jakiś ...dziwny.
Za to sałatki z łososiem zjadłam z dokładką!Mniam!
I próbowałam krewetek - nawet dwa razy ...pierwszy i ostatni !
Ale hitem było umoczenie języka w czymś pysznym ( nie piję, wiec mogłam tylko spróbować)
Na samo wspomnienie kubki smakowe mi się uaktywniają i muszę przełykać ślinę....
I już wiem, że to jest to, co lubiłabym najbardziej ;)
A jakie są wasze ulubione potrawy ?
a masz czas?
OdpowiedzUsuńjakieś tyiąc tysięcy :)
no dobra, a co najbardziej?trzy potrawy..;)
UsuńPlacki ziemniaczane:)
UsuńKluski ziemniaczane z twarogiem i skwarkami
I zeby nie bylo monotematycznie mlode ziemniaczki z koperkiem i kefirem
Mniam
marchewkowiec, faworki, bezy...mniam!
UsuńA co to marchewkowiec??
UsuńJak z gotowanych marchewek to juz mi sie podnioslo, ale od dziecinstwa tak mam..
Krewetek nie lubi???
OdpowiedzUsuńNo to u mnie Ty bys sie juz nie pozywila:))) Bo ja wszelkie takie uwielbiam homary, krwetki, squidy, kraby, malze i insze morskie robactwo:)))
Ledwo jeden kawałek przełknęłam...Przypomniały mi się wszystkie programy, gdzie jedzą rożne paskudztwa nawet żywcem...rosło mi w ustach;/
UsuńAle np flaki uwielbiam;)
Flaki tez lubie:)
UsuńKrewetki tylko pierwszy raz nie smakują, potem juz tak.
UsuńBuziaki
Mariola
Ja ulubionych mam całà tonę ale za to nie wiedzieć czemu nigdy w życiu nie jadłam szparagów.
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście potwierdzam, że spotkania blogowe sà super, moje też wszystkie należały do tej pory do udanych, chociaż nie powiem czasami stres był czy w realu złapiemy wspólny język.
a ja szparagi jadłam tylko na zimno, owinięte w plasterek szynki..nie smakowało mi..:)
UsuńHmmm co do spotkań w realu, to nie mam w tej materii jeszcze żadnego doświadczenia. Ale nie lubić krewetek? :) To tak jak mój szanowny Mąż. Pojechaliśmy do mojej kuzynki do Warszawy i zrobiła moje ulubione spagetti z krewetkami, mąż się zmusił, ale źle się to dla Niego skończyło :) A ulubione potrawy? Hmm, może w setce bym się zamknęła :)
OdpowiedzUsuńRozumiem Twojego męża - ja z trudem przełknęłam!
UsuńPełna zgoda co do krewetek! Też jadłam dwa razy... Co lubię najbardziej? Gołąbki! A z trunków - czerwone wytrawne gruzińskie wina.
OdpowiedzUsuńO, gołąbki...niebo w gębie;)
UsuńLepiej ci powiem czego ja nie lubie :) bedzie szybciej:)Nie lubie czerniny bleeeeee obrzydliwosc!
OdpowiedzUsuńA krewetki i inne" robactwo morskie" jak mowi Stardust -uwielbiam.
i pyry z gzikiem tez:)
i rozumiem dlaczego dostalas slinotoku he he. Pychotka :)
buziaki
pyry z gzikiem dostaniesz w lipcu;)Buźka;)
Usuńczernina, polewka, ozorki...brrrrr
Pyry z gzikiem to mój ulubiony obiad! ♥
UsuńUlubione? Lody oczywiście ;-)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszłaś na tym zdjęciu :)
Za lodami nie przepadam;)
UsuńI dziękuję za komplement;))
Ja lody lubię, ale jem niezwykle rzadko. Kilka razy w roku. Jakoś nigdy nie mam chęci ;)
Usuńoch, co tam moje potrawy, tych Waszych bym popróbowała:)
OdpowiedzUsuńDosia - obawiam się,że tydzień z Michaliną i moje zaginione 2kg szybko by wróciło;)
UsuńRany Miśka... za Bailey'sa dam się pokroić:) Nie dziwię Ci się, że uznałaś go za najlepsze 'danie".::)
OdpowiedzUsuńw życiu nie próbowałam czegoś równie pysznego :)
UsuńBaileys jest ok, ale jest cos o niebo lepsze ( i mocniejsze)--Kahlua.To meksykanski likier kawowy.Baileys jest irlandski.
Usuńmoje ulubione to sos koperkowy z jajkiem, szczawiowa, kuchnia włoska, baileys'anie próbowałam, ale chyba już czas to zrobić. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSzczawiowa...mniam;)pozdrawiam sąsiadkę:)
Usuńaz sie glodna od czytania zrobilam. uwielbiam chlodnik na kiszonych buraczkach i kuchnie chinska i japonska- wszystko slodko- kwasne.
OdpowiedzUsuńa ja różności, ale jednak nie wszystko można:) Ponoć , gdybym nie wiedziała co to by mi smakowało -skrzyżowanie kurczaka z rybą;)
Usuńmnie drażnią takie gadki, że w realu jest be i w ogóle.Ja uważam inaczej.Dzięki blogowi spotkałam fantastycznych ludzi, odwiedzamy się, gościmy, jest cudnie.Kocham ludzi i też mam do nich szczęście:)))
OdpowiedzUsuńMisia, my też musimy się spotkać!:*
a ulubiony mój smak to beza.Nic nie poradzę, żem łasuch:/
UsuńZ miła chęcią - ja już nawet pomyślałam,że Grześ mógłby zaklepać żonę;)
UsuńJa wszystko jem, wszystko piję, a Baileys jest świetny i do picia i do lodów i ... w ogóle zawsze!
OdpowiedzUsuńNo i teraz widać jak na dłoni, czemu wszelkie próby zrzucenia kilku kilo spełzają na niczym ; )
hmmm, do lodów mówisz..muszę to koniecznie przemyśleć;)
UsuńMichalina przyznała,że udało mi się zrzucić co nieco,a potem...mnie tuczy;))
nie zrzucaj na mnie ;) wszystko , włącznie z zupą, było prawie bez kalorii :)
UsuńO, jakie pysznosci!:-) Uwielbiam owoce morza, wiadomo, ze najlepiej smakuja smazone na glebokim oleju, czyli nie do konca zdrowe..:-) Odrobine Baileys dodaje do domowej roboty pralinek, mniamm:-)
OdpowiedzUsuńteż nie lubię krewetek, raz jadłam na pizzy i ostatni.
OdpowiedzUsuńa tych ulubionych za dużo by spisać...
Miśka,uśmiecham się kubkowa siostro,bo i smaki mamy podobne;) I za lodami też nie przepadam,i za czekoladą też nie:))Tu się pewnie miniemy;)?B.
OdpowiedzUsuńjajka!!!!
OdpowiedzUsuńjajka!!!
Usuńgaga, a może my zrobimy sobie spotkanie pod tytułem JAJKA? :P
Miśko, kilka razy jadłam krewetki - nie smakowały mi. Nigdy sama nie robiłam. Aż tydzień temu umówiłam się z koleżanką blogowianką, która zrobiła dla nas krewetki właśnie. Pycha!
ciasta i owoce w ilościach hurtowych;
OdpowiedzUsuńjak lubisz gołąbki to nagotuję wcześniej kocioł i będzie spokój z pichceniem
ja lubię krewetki, łososia i szynkę parmeńską z melonem.:D
OdpowiedzUsuńniestety na te pyszności się nie załapałam.
Uwielbiam szparagi!!!!!!!
Mmmmmmm Bsileysek... a ja w pracy siedzę ;o)
OdpowiedzUsuńuwielbiam kejzę :)ale broń Boże sklepową, tylko własnoręcznie robioną z sera od znajomej krowy :) jak sobie nasmażę to jem tylko chleb z kejzą, nie raz nawet 3-4 dni :)
OdpowiedzUsuńZafrapowałaś mnie ta kejzą Mammo, pierwsze słyszę. Muszę się rozeznać chyba że mi przepis na maila pykniesz - będę wdziączna :)
Usuńsmażony ser, taki biały, ale już sfermentowany? dojrzały? pyszny w każdym bądź razie.
UsuńA ja uwielbiam krewetki ;-) Oraz wszystkie pozostałe owoce morza. Oraz sałatki z wielką ilością zieleniny. Oraz melona z szynką parmeńską. Oraz ryby. Hmmmm....wychodzi na to, że lubię wszystko. No, prawie wszystko!
OdpowiedzUsuńKrewetki wysiadaja przy homarze.Pozatym uwielbiam golabki( ale bez ryzu) i Pavlowa.
OdpowiedzUsuńuwielbiam owoce morza)) oraz melona bez szynki, oraz butelczynę pokazana przez Ciebie też)))
OdpowiedzUsuńmogę jeszcze raz potwierdzić, że znam te uczucia o których piszesz))) hehe a propos sptkań blogowych))
Miśka - ja lubię wszystko poza zupom ogórkowom ;)
OdpowiedzUsuńkrewetki i inne śfinstefka szczególnie mocno:)
Takich spotkań blogowych u mnie nie było za dużo. Może dlatego, że mój blog po pierwsze nie jest tak popularny a po drugie mało osób jest z wybrzeża. Poznałam realnie dwie osoby Babę ze wsi i Anie która pisze bloga Dom na ogrodowej. To były bardzo fajne spotkania. Mimo, że takich spotkań było mało, wiele fajnych gestów spotkało mnie od czytelników.
OdpowiedzUsuńA do smaków. Lubię tradycyjną kuchnię, gołąbki, zrazy, kotlety z piersi. Najbardziej jednak lubię poznawać smaki. Widzieć to mi smakuje a to nie :-)
Dzięki Ci kochana za taką rekomendację :*
OdpowiedzUsuńJa generalnie też mam szczęście do ludzi, chociaż czasem nie wychodzi. Co innego wirtualny świat i co innego realny. Ale tych gorszych, bo nie złych, przykładów mam niewiele. I całe szczęście :)))
A potrawy...trudno wybrać. Pierogi ruskie, wszelkie makarony, creme brulee.
A baileysa to ja uwielbiam i kocham i miłością dozgonną, jak wszystkie takie wynalazki... Mniam! Ośliniłam się przez Cię!
PS: krewetek też nie lubię...
Moimi ul potrawami jest wszystko co nie zdrowe :PP
OdpowiedzUsuńOj nie jadam owoców morza :-)))
OdpowiedzUsuńA ludzie jak ludzie są różni,
ale ja też chyba mam szczęście do ludzi :-)
Misiu, ja chyba też mam szczęście do ludzi. Wpisałabym się na spotkanie, ale Wy wszystkie daleko a ja i czasu teraz nie mam na spotkanie i podróże, eh!
OdpowiedzUsuńUlubione potrawy... ojej wiele tego. Zupy, mięsa, warzywa i dania indyjskie :). Dobra chińszczyzna też. I jeszcze cała, długa lista.
Nie dziwie, zesie krewetki Ci nie podeszly, bo pewnie mrozone I sto razy odgrzewane, a pyszne sa swieze, gotowane, grilowane czy poniewierane, w kokosach na ten przyklad.
OdpowiedzUsuńLikier slodki, ale ja nie przepadam za takimi wynalazkami. Zdecydowanie ciezkie whisky, pyszne koniaczki to moje smaki...tequila...niekoniecznie w margaricie....
Oj, rozmarzylam sie:)
nie były mrożone!! były smaczne, tylko Miśka do nich uprzedzona jeszcze przed spróbowaniem.
UsuńNic nie poradzisz na przedkrewetkowe uprzedzenia. Z tymi mrozonkami zasugerowalam sie, sorki.
UsuńUwielbiam wszystkie owoce morza, a ulubione danie to shrimp scampi! :)
OdpowiedzUsuńAle oprocz tego, to wszystkie potrawy na slodko: leniwe pierogi, ryz zapiekany z jablkami, placki i placuszki... Mniam, na sama mysl slinka mi cieknie...
A do picia wino, ale tylko cabernet, albo tequilla! :)
Spotkałam się swego czasu z kilkoma osobami z blogowego świata i zawsze było super:)
OdpowiedzUsuńPeeS. Grześ na zdjęciu nagłówkowym BOSKI!
UsuńŻeby mieć szczęście do ludzi, samemu trzeba ich kochać i być otwartym
OdpowiedzUsuńbaska, madrze gadasz!!!
UsuńZdecydowanie tak jest! A nasza Miśka najlepszym przykładem :-)
Usuńto ludziska majom szczenscie do Miski, absolutnie!
Usuńkfile siem czlowiek zagapi i jusz szescdziesionty pionty:PPP
OdpowiedzUsuńkocham egzotyczne smaki wszelkie
ale nierobalowe :PP
Krewetki też miałam "przyjemność" raz skosztować i też na pewno pierwszy i ostatni raz :) a juz kompletnie nie rozumiem jak można jeść takie: http://www.kwestiasmaku.com/ryby_i_owoce_morza/krewetki/czosnek/files/page29_3.jpg (przykład) przecież one na Ciebie patrzą!!!!!!
OdpowiedzUsuńZa Baileysa zazwyczaj jak kupuję to tylko dla siebie!! Nie lubię się nim dzielić ;)
O Baileys pychota uwielbiam :) ja to też pijaczka jestem taka, że łoł ale uwielbiam smakować własnie ciekawe smaki alkoholi, ten mi podchodzi wybitnie;) Krewetki też jadła 2 razy jak Ty pierwszy i ostatni- jak miałam 17 lat i do dziś mam zdjęcie z mega minką:) Uwielbiam sałatki ale nie lubię połączenia owoców i mięsa więc melon i szynka jak dla mnie odpadają.
OdpowiedzUsuńA szczęscie do ludzi mają... ludzie dobrzy:)